Właśnie na podstawie obserwacji twierdzę, że mam podstawy się denerwować. Uaktywniłam się ćwiczeniowo już jakiś czas temu. Że najpierw zawsze rosło to ok. No ale już powinno zacząć spadać, a nie rosnąć dalej. Pfffff...
No to cos zle robisz, skoro nie ma efektow. Ja bym stawiala na diete, jednak sukces to w wiekszosci jej zasluga. Prawie wszystko odbywa sie w kuchni 😉
Na pewno dieta nie jest idealna. Masz rację, nad tym muszę popracować. Ale wiem też, że poprzednio nie musiałam schodzić na drastycznie niskie zapotrzebowanie kaloryczne, żeby spadało. Coś nie gra w organizmie - pewnie stres. Już poniekąd wiem dlaczego waga nie spada - czuję zakwasy w nogach, o dziwo z tyłu ud. A zawsze dopóki mam stężałe mięśnie jestem cięższa.
Witajcie, jestem strasznie pozytywnie nakręcona 😀 Ten grypostop działa cuda,niedość ,że mnie dosyć szybko uleczył to jeszcze daje kopa. Wczoraj dzień na 5 , nie zjadłam nic po za tym co miałam zaplanowane. Dzisiaj byłam z koniem na ujeżdżalni , była mega grzeczna a chodziła ostatni raz w sobotę i to lekko , nawet nie aplikowałam jej tych feromonów 😅 No kocham ją 😍 śniadanie ; 3chlebki chrupkie z serkiem 200kcal, śniadanie 4 chlebki z serkiem 220kcal Obiad 5 pierogów ruskich 450kcal
i dalej nie wiem , ale jak dobrze pójdzie to jutro siłka 😅 Incognito, jako 2 śniadanie czy podwieczorek spokojnie się najadam . Tunrida , super gspodnie , też poluje na takie.
Dziewczyny a ja tak niemrawo zapytam- Jak planujecie TEN dzień, a raczej TE dni - 24-26.12.2013? Ustępstwa? a moze ściśle i ostro? No bo tak o ile ja na słodkie nie spojrze tak na rybkę pieczona i barszczyk raczje tak ;/ U mnie problematyczny bedzie tylko wigilijny dzionek. W święta gotuje chudo- sałatki, surówki, piers z kurczaka, ryby na parze, roladki pierogowe , kuskus, łosoś itp. A Wy? Macie jakieś pomysły jak przetrwać świąteczne obżarstwo?
Ja nie jem. Postaram się. Chromolę święta z góry, z boku i z podskoku i nie jem. Zjem tylko to co muszę ( bo kocham) i postaram się w ilości minimalnej. Siłka zamknięta, ale rowerek teściowej i teren na koniu mogę zaliczyć. W tym roku nie robię NIC. Mąż zrobi tylko kurczaka w jabłkach i miodzie. Reszta będzie u teściowej na dole. Będę starała się nie jeść.
gdyby nie to, że ostatnio tak ładnie mi poleciało i gdyby nie to, że WIEM, że leci w dół, jak nie jem, to pewno na święta bym sobie zrobiła odstępstwo. Ale nie zrobię! Przynajmniej nie planuję!
Tulipan- mam w końcu chude uda. 😉 Nie muszę się już napinać do fotek. Teraz muszę stanąć na głowie, żeby tego nie popsuć i żeby już takie chude zostały.
Co do świąt, ja chyba nie dam rady utrzymać się w ryzach i trochę smakołyków wpadnie. Ale muszę to napisać - odkąd dołączyłam tu do wątku to znacznie ograniczyłam słodycze i ciasta, jak już mi wpadną to nie w takich ilościach, w jakich byłyby kiedyś 🙂 No i grudzień mi zdecydowanie nie sprzyja, co chwilę ktoś jakieś ciasto przynosi, w piątek znów wigilia zespołowa... i tak o kant d... 😉.
Nie wiem, czy nie mądrzej będzie od stycznia znów zacząć pełną parą, a grudzień przebiedować jakoś trzymając się regularnych posiłków i starając się, żeby nie wpadało za dużo kalorii...
Livia- dokładnie tak właśnie zrobiłam w ubiegłym roku. I .... wpadło ze 3 kilo. Bo zaczęłam świętować ze 3 dni przed Wigilią, a skoczyłam po nowym roku. 🤔 Jeśli potrafisz świętować w sposób kontrolowany, to próbuj. Ja nie umiałam. W tym roku wolę udawać, że świąt nie ma. 😉
ja mam nadzięję, że skoro u mnie będzie 18 osób na wigilii to jakoś nie zostanie strasznie dużo jedzenia 🙄 wiem, że ciasta rozejdą się szybko, a to moja największa zmora, tych wszystkich ciężkich mięs i tak jeść nie mogę i nie mam ochoty, najgorsze że nawet sałatek się jeść nie da bo wszystkie ze słoikiem majonezu 😵
Nie wiem rosek.....się zobaczy. 😁 Na razie nie wykraczam myślami i planami poza najbliższe dni. 🙂 A nawet godziny...właśnie sączę Inkę w pracy i wmawiam sobie, że nie muszę już dziś nic jeść.
ale to jest wgl możliwe, żeby przytyć 3 kg tłuszczu przez tydzień? nie straszcie mnie 🙁 jakoś kiedyś to wszystko jadłam i nie tyłam tyle przez święta :/
tłuszczu to chyba nie 👀 Ja mam skurczony żołądek więc i tak nie wcisnę w siebie tego co zazwyczaj się wciskało podczas świąt 😁 To tylko 3 dni a właściwie 2,5 , bo w wigilie idę do pracy. Założe się , że każdy po świętach będzie tutaj jęczał jak to popłynął 😁 Ty , tunrida też 😉
Przez tydzień, to może i niekoniecznie. Ale zależy ile kalorii zjesz. Ja potrafię za jednym posiedzeniem wsadzić w siebie z 4 tysiące. A to jest około pół kilograma. Moja paczka mleka w proszku ma z 1,5 tysiąca. Do tego boczek pieczony prosto z piekarnika, czekolada....mniam. 😜
rosek- znając mnie, to jest to możliwe! Ale nie planuje tego, jak w ubiegłym roku. 🙂
Ja sie boję wracać do domu, chłopak gotuje kolację i każe mi ją zjeść . Ciekawe czy uwzględni to,że się odchudzam . Czasem mam wrażenie jakby miał zaniki pamięci albo jakąś demencję 🤔wirek: Albo ma w d*** ,że staram się schudnąć 🙁