Forum towarzyskie »

Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Ascaia - wracam do domu z biegania, a M. w piżamce kima, jeszcze nawet nie myśli o śniadaniu. Jak nie rano - jak rano 😁
A ja pasuje z ruchem.. pasuje do środy ewentualnie do poniedziałku.
Jestem psychicznie lekko na dnie i muszę pewne kwestie przeboleć, przemyśleć i się uspokoić.
Za dużo negatywnych emocji na ten weekend.
W pracy jest gorąca atmosfera, która wybuchnie jutro. Wystarczyło żebym poszła na dwa dni urlopu i bach... zesr... się. W poniedziałek czeka mnie masa nerwów, rozmów, tłumaczeń i to już od samego rana. Musze naprawić kilka kwestii.
We wtorek mam niby iść na coś w rodzaju gali.  Tylko ze w tej chwili nie mam siły, ani ochoty na tego typu imprezy.
Sukienkę mam piękną, dopasowaną przez krawcową. Czeka na mnie,  trochę żal.. trudno.
Nie jestem super woman. Niech ten rok się w końcu skończy. :/


tunrida, jesteś moją idolką 😉 Nie jedz, muszę do czegoś dążyć!! 😉
Ja z dnia na dzień jestem coraz bardziej przerażona tym, ile w czym jest kalorii. Życie jest okrutne 🙁
Ascaia- "nie jedz, nie jedz, ktoś musi świecić przykładem?" JA przykładem do niejedzenia? hehe koniec świata
Ja mogę być przykładem, że jeśli się BARDZO CHCE, to nawet upadając można coś uwalczyć.
Tak jak mówiłam- krok do tyłu, ale za to potem ostry wkurw i 2 kroki do przodu.
No właśnie - jeśli Ty nie zjesz to dopiero Cię wyniesiemy na piedestał przykładu!
Ja właśnie wróciłam z mojego ukochanego fitnesstudia 😉 Dzisiaj 15 km w 95 Minut 💃  Miałam na co patrzeć więc się nie spieszyłam 😜
A ja pasuje z ruchem.. pasuje do środy ewentualnie do poniedziałku.
Jestem psychicznie lekko na dnie i muszę pewne kwestie przeboleć, przemyśleć i się uspokoić.
Za dużo negatywnych emocji na ten weekend.
W pracy jest gorąca atmosfera, która wybuchnie jutro. Wystarczyło żebym poszła na dwa dni urlopu i bach... zesr... się. W poniedziałek czeka mnie masa nerwów, rozmów, tłumaczeń i to już od samego rana. Musze naprawić kilka kwestii.
We wtorek mam niby iść na coś w rodzaju gali.  Tylko ze w tej chwili nie mam siły, ani ochoty na tego typu imprezy.
Sukienkę mam piękną, dopasowaną przez krawcową. Czeka na mnie,  trochę żal.. trudno.
Nie jestem super woman. Niech ten rok się w końcu skończy. :/


jak się ogarniesz z robotą, pakuj manatki i lecimy na siłownię!



Tunrida - no weź, gul mi skoczył, wyglądasz super, też chciałabym tak, ale co począć jak się jest nienażartym :/


ja mam doła żywieniowego, pierdole, nie nadaję się do tego, od 3 dni żrem jak świnia  😤
Ehhh poszłabym chętnie... ale nie mam siły psychicznej. Boje się trochę jutrzejszego dnia i kolejnego tygodnia.
Na koniec roku mam zawsze mega hard core. czeka mnie ostra walka.
Póki nie uporządkuje sytuacji mogę zapomnieć o chęci do ruchu  🙁
W tej chwili mam zakwasy... na dupsku. Od siedzenia przed kompem.
Czuję się źle.



ja mam doła żywieniowego, pierdole, nie nadaję się do tego, od 3 dni żrem jak świnia  😤


Wiesz co? I dobrze. Bo  😀iabeł: jak czytałam, że masz kolejny dzień na 5. Nie wiem...piętnasty z rzędu? to zazdrość zżera, że idziesz jak burza i się nie łamiesz.
bo to tak Cierp1enie jest, przynajmiej u mnie, jak jakiś czas się trzymam, to potem organizm upomina sie o swoje, sęk w tym, zeby nie żreć kilogramami

a ja weekend cały koński, czuję mnięśnie o których dawno już zapomniałam,że istnieją, wywalanie gnoju, czuchranie, kopyta, wiejskie kuligowanie, jestem wykończona i szczęśliwa

żeby nie było, ze jest pięknie: zeżarłam jakieś tam michałki

no i mąż mnie wkurza, za to konie świetne 🙂

wrzucam takie tam z dziś, jeżdżenie na takich saneczkach i bez dyszli wymaga nielada sprawności (doszłam do tego faktu w trakcie jazdy, jak trzeba było hamować i skręcać nogami)
zabeczka - dużo sił!  :kwiatek:

tunrida - haha wiesz jak człowieka pocieszyć :P


anyann - u mnie by było lepiej, ale siedzę non stop w domu od poniedziałku, Michaś chory, ja przeziębiona ehh
zabeczka17, wspieram Cię duchowo i proszę o to samo.
Już pękłam raz z wyżalaniem się w wątku mieszkaniowym, więc nie będę znowu szczegółowo pisać, ale przyznaję się - cyborgiem nie jestem. Od końca sierpnia zapierniczam non stop, praktycznie nie miałam przez ten czas jednego w pełni spokojnego weekendu. Jedna duża impreza goniła kolejną, projekt za projektem, pisanie wniosków o dotacje, stres, stres i jeszcze więcej stresu. Do tego kupno mieszkania, borykanie się z remontem... Dlatego też przestałam się tutaj udzielać prawie, bo nie dawałam rady dbać o siebie tak jak bym chciała.
Ale damy radę! Już bliżej końca.
:przytul:
Halo dziewczęta, przyszłam polecić tym które ćwiczą na siłce Nox Pump'a. Mąż dziś we mnie wmusił i tak mi się super po tym ćwiczyło, jak zawsze na 100% to dziś na 200%, chyba jutro nie wstanę  🙂 Ledwo zdjęłam koszulkę po treningu tak miałam łapki omdlałe. Daje kopa i chęć do ćwiczeń, no i wypiłam dziś 2x tyle wody co zwykle na siłowni.
Ascaia, maiiaF, dzięki dziewczyny :kwiatek: Wymieniłam czekoladę na dobry film, już mi lepiej - i obeszło się bez słodyczy.

anyann, ale super kulig! Chciałabym, żeby mój koń też tak kiedyś fajnie ciągnął 🙂
bawarka -masz gdzieś fotkę tego?
Ojej... Dziewczyny to na nadchodzącą zimę te wszystkie zawieje jedzeniowe. Centralnie. Mi jak nigdy chce się jeść ciepło, tłusto i najlepiej pikantnie. Doprawiając słodkim. Przeżyjecie to! Końcówka roku zawsze jest najgorsza!  :kwiatek:

tunrida Piękne ramionko!  😍
Cierp1enie masz tu link do pierwszej z brzegu aukcji:
http://allegro.pl/dorian-yates-nox-pump-20-sasz-najmocniejszy-i3699954262.html
Można też kupić na pojedyncze saszetki. Ja byłam mocno sceptycznie nastawiona do tego typu wynalazków, mąż przekonywał mnie od kilku miesięcy, ale dziś, po tym, ćwiczyło mi się tak  😍
Ja dzisiaj dałam ciała. Mąż wrócił z Wrocka i przywiózł pizzę... Nawet mi się nie chce liczyć, ile zjadłam...
bawarka - a nie ma żadnych efektów ubocznych? kołatanie serca albo coś podobnego?
A ja się nie nażarłam. Młody mi w tym niechcący pomógł, bo około 18:30 powiedział, że na jutro musi mieć przeczytane Romeo i Julię. Sam nijak nie dałby rady, więc od tamtej pory non stop mu czytałam na głos. A jak się czyta na głos, to się nie je.  😀
Cierp1enie nie, żadnych efektów ubocznych, fizycznie czułam się bez zmian, żadnego mrowienia, gorąca, kołatania, nic. Bardziej psychicznie to odczułam, że mi się chce, walczę aż do upadku  😉 No i siłę daje, niektórych ćwiczeń chyba bym nie dała rady bez tego dziś.
Czytanie Szekspira wystarcza za jedzenie. 😉
Nie spać!!! Wstawać! Pobudka!
Kto to słyszał o takim pięknym poranku spać?
Odchudzać się idziemy! Raz, dwa, raz, dwa!  😀iabeł:
Się melduje, na wadze 72 czyli bez dramatu, po tym weekendzie będzie tydzień na 5! W końcu pierwszy cel jest blisko. Pomierzylam wczoraj trochę spodni, prawie wszędzie mam 40, zależy od szer. W udach, nie mogę się doczekać aż schudna wreszcie  😵 ale to u mnie chudnie na szarym końcu ;/
Wcale nie pieknym, zimno, buro, leje i wieje. Ale dzien dobry! 🙂
Cos mi wczoraj wieczorem strzelilo w srodku ucha i ciagle mam uczucie zatkanego, mimo ze tak nie jest. :/
Waga stabilna (61kg), brzuch plaski, mikolaj czekoladowy schowany gleboko w szafce. Zaczyna sie dobrze!
Dzień... paskuda na dworze straszna, brrrrr. Spuchłam - mam po 1-1,5 cm więcej w obwodach, waga lekko w górę i czuję się kluskowato. Za dużo soli wczoraj? Ćwiczenia? 
U mnie też buro i ponuro, ale mam dobry humor bo nie napchałam się w weekend. Jadę zaraz do stajni, mimo, że mi się nie chce w ten ziąb.
Kasza zeżarta i brukselka z wczoraj. Jadę. A potem na trening.
ps- a znajoma z siłowni jest w śpiączce farmakologicznej, ale podobno zatrzymano krwawienie i ..cholera wie co dalej. Wyjść z tego wyjdzie, tylko nie wiadomo w jakim stanie.  🙁 Trener chciał do niej jechać, ale go nie wpuszczą.
a u mnie 2 kg więcej, pięknie mi woda podleciała :/ nie wiem czy to od obżarstwa, czy wodę zbieram przed @, czuję się gruba, brzuch rano odstaje, a był taki płaski wrrrrr
jedno wiem, już dość tego.


bawurka - tutaj jest wątek na ten temat, dużo jednak negatywnych opinii o skutkach ubocznych
http://www.sfd.pl/Dorian_Yates_Ultimate_NOX_Pump-t378066-s16.html
Cierp pewnie woda od zarcia, organizm się odzwyczaja i tak reaguje 😉 ja uważam że dobrze sobie jeden dzień w tyg lekko odpuścić żeby nie zwariowac, ja np w soboty nie jem 1300 a 2300 czyli moja podstawową normę, wolę tak niż zwariowac a coś o tym wiem bo mam za sobą epizod z ED. 😉
Cierp1enie, trzymajmy kciuki, żeby ta woda zeszła z nas w ciągu dnia to po południu będziemy się czuć prawie-jak-boginie. 😉
Tymczasem trzeba ruszać do boju, żeby zrealizować wszystkie punkty z dzisiejszego planu.
Miłego dnia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się