Tunrida, ja wlasnie uswiadomilam sobie, ze tak po cukiereczku, po rocher'ku i innym duperelku wlasnie wciagnelam skromnie liczac 3 wielkie pudla slodyczy - w przeciagu 10 dni, chyba byloby lepiej, gdybym zezarla to wszystko za jednym zamachem, bo bym sie po..rzy..ga..la i skonczyla z tym, a tak po troszku i 5 kg slodyczy w mam upchane du..pie 😤 Zla jestem na siebie, nie mam za grosz silnej woli 🤬 Jutro ja zaniose do pracy to co mi tam jeszcze zostalo i niech inni jedza 🏇
Ja jednak zostaję w tabelce, przynajmniej do ślubu 🙂 Motywuje mnie, zanim się objem na noc jakimś syfem to czasem o niej pomyślę. Wysyłajcie wagę, dziewczyny tabelkowe, a nietabelkowe piszcie jak u was dzisiaj!
Mi ta tabelka bardzo dużo daje, chociaż od 3 tygodni waga cały czas rośnie, nie udało mi się utrzymać poniżej 70. 🤬 Ale motywację mam, mimo że tego nie widać, także jakby co nie rezygnujmy z tabelki, bardzo ładnie proszę. 🙂
Ja na wadze ewidentnie w górę, ale objętościowo nieco w dół. Poza tym na pewno zmienia mi się tułów na ładniejszy. Tak więc na razie wagi nie podaję, ale ćwiczę. Może jak będę więcej ćwiczyć, to będę mogła zjeść bardziej bezkarnie przez święta? Nie wypisuję się. A po świętach na pewno na ostro się wezmę za siebie. Podoba mi się mój nowy tułów. 🙂
Nie mierzyłam i aż takich zmian, żeby się po nim, głaskać to nie widzę. 😁 Po prostu zniknęły mi boczki na nerkach i brzuch mam- uwaga- nowe słowo- płastszy. 😁 Ale pożyjemy , zobaczymy. Nie zamierzam zaniechać ćwiczeń, więc jestem dobrej myśli.
Ej ,dziewczyny nie poddajemy się!U mnie waga ładnie w dół i cieszę się jak dziecko bo 73 to nie widziałam chyba od szkolnych lat!Mam w planach na święta spacerek po lesie konno albo z buta,ale ruch musi być.Trochę zakombinowałam,i mam w planach pieczenie ciast ,takich za którymi nie przepadam to i pokusy nie będzie,żeby podjadać.Trochę szkoda mi tego co już osiągnęłam,ale jak wyjdzie to pokaże waga w czwartek. 😀iabeł:
Moja waga nieco za dużo jak na moje wymagania. 3 kg do zgubienia jak nic, ale nie łudzę się, że to zgubię w ciągu najbliższego tygodnia 😉. Byle nie poszło w górę. Po poniedziałkowym szaleństwie z 3,5 godziny fitnessu, we wtorek i środę miałam przerwę w ćwiczeniach. Przy czym w środę stałam dwie godziny na naszej lodówkowatej hali przy -12 i uważam, że na pewno spalałam wtedy kalorie skoro nie zamarzłam. 😉 Wczoraj spotkanie opłatkowe w pracy, ale nie jadłam zbyt wiele - karpik w galarecie i porcja sałatki z łososiem. Czyli jak grzeczne II śniadanie. A wieczorkiem nie było podjadania bo byłam w klubie i machnęłam 2 godzinki ćwiczeń - power plate, vacu i 60min tańców latino. Dzisiaj jakoś byle jak jeśli chodzi o ruch i w dodatku wypiłam szampana z kawałkiem czekolady, ale potraktowałam to jako kolację, więc może nie odbije się na wadze.
Idę coś odpalić....może dla odmiany skalpela? A może killera? Przy killerze więcej się spala, tak? Są kardio na spalanie? Tak mówiłyście. No to pada na killera. 😉 edit- i po killerze. Teraz będę mogła zjeść lody, które czekają na kolację. 😁
O! Mi też dzisiaj lody chodziły po głowie. 🙂 Też powinnam dzisiaj coś odpalić - killer albo 60 minut pokręcę na rowerku (jeśli go wydobędę zza choinki). A jutro na pewno killer bo mam zwyczajnie na niego ochotę.
Dzionka, popcorn brzmi najgrozniej- IMO. Ale moze sprobuj podliczyc kalorie gdzieś w necie? Ja tylko wpadłam sie pochwalić: -4kg po 10 dniach diety (: w końcu dążę wytrwale, jeszcze muszę sie regularnie wziąć za ćwiczenia z Ewą, jakby wstyd nie przeważał to nawet bym się zapisała na zajęcia...
mleko, szczególnie zimne na śniadanie, bardzo spowalnia przemiane materii, więc całe to fit jedzenie muesli na śniadanie, to bujda. Na śniadanie powinien być ciepły posiłek, bo on rozrusza cały układ trawienny, który wtedy wydajniej pracuje
ja dziś na wadze 66.5 i to po śniadaniu, mimo wczorajszego przedświątecznego podjadania lekkiego 😉 szał 😀 na ćwiczenia nie mam czasu ale od pojutrza już będę miała luz więc odpalę jakiś trening 🙂 cudnościowo.
Idę odpalić skalpela, mimo, że mi się totalnie nie chce. I chyba mam lekkie zakwasy. Ale jak tak sobie poćwiczę, to jakoś łatwiej mi później mniej zjeść. A zbliża się wieczór, więc trzeba uważać, żeby nie przegiąć z jedzeniem.