Tunrida plecy świetne , co do tej skóry na brzuchu to wiesz może czy ona się wciągnie ? Co Ci mówi trener ? z tego co się orientuje to chyba tylko nóż ratuje .
Ja jakoś sobie radzę , choć nie mam czasu na nic , miałam dziś biegać z synem ( ten to ma kondycje ) mówię do niego ,że ja tylko rozstępuję konie i możemy biec . On przez ten czas poleciał sobie biegiem 6 km . i zanim ja rozebrałam konia on już wrócił , zwarty i gotowy , wiec zrezygnowałam bo przy jego tempie zdechła bym po km. 😵
Nie pokazywałam się trenerowi od tej najgorszej strony. Wstydzę się. Nie wstydzę się pokazać publicznie na forum, gdzie oprócz was jeszcze kilkanaście/dziesiąt ludzi obejrzy moją najbrzydszą część ciała, a wstydzę się pokazać trenerowi. 😉 Nie mam pojęcia monia. Ale szczerze ci powiem, że wali mnie to. Wciągnie się ta na brzuchu- ok, nie wciągnie się to nie. Mogę ją sobie wsadzić w gacie. Wolę tak, niż mieć brzuch jak kobieta w którymś miesiącu ciąży. Gorzej z piersiami. Na nich mi bardziej zależy. Ale też już się pogodziłam, że nie będą wyjściowe.
Oj... Pokemon- dajesz równo! 😀 Brawo.
Po kaszach jestem dłużej najedzona niż po makaronie- nawet razowym, durum.
Niby w dół , ostatnio zjadłam frytki i 2 dni odchorowałam , więcej nie ruszę 😁 Teraz jak góra schudła to nogi i dupsko mi się nie podoba , więc muszę zacząć ćwiczyć coś na moje nogi :/
A ja w niedzielę wracam do ćwiczeń 😅 Wczoraj zostałam nieźle nastraszone, że mogę mieć pekniętą żuchwę(mam po ponad tyg. od wyrwania ósemki nadal straszny szczękościsk i okropny ból w miejscu żuchwy podczas prób otworzenia szerzej ust 🤔), ale dzisiaj robiłam RTG i jest cała. Czuję się strasznie opuchnięta, mimo że waga spadła 1,5 kg. Mam nadzieję, że pozbędę się tego uczucia jak zacznę ćwiczyć znów.
Najpierw zjadłam słodyczy od dziecka ( słodkich fasolek z Rossmana za pewno ze 300 kcal) a potem zjadłam króliczka ( po prawie tygodniu niejedzenia króliczków)- czyli krakowską z Biedry. Razem z 600 kcal, z czego tylko ze 200 było planowanych do spożycia. Zła kobieta jestem. 😤 A teraz idę spać i już. 🙂
A ja zaraz idę do łazienki na domowe spa... 😜 Tylko pranie powieszę najpierw... Jutro cały dzień w pracy a kupiłam sobie spódnicę (rozmiar M w Diverse!) i zamierzam wyglądać jak milion dolarów, bo czuję coś, że nawet do łazienki nie będę miała czasu śmignąć w ciągu dnia (dzisiaj były okropne tłumy - KGHMowcy chyba już dostali barbórki, bo babki u mnie szalały 😉 ).
Skusiłam się dzisiaj na 3 kostki czekolady mlecznej z truskawką, którą kupiłam dla K. Ale mnie rozbolał żołądek... 😵 Zapijam wodą i trochę lepiej mi się robi. Przedwczoraj wychlałam przez 6 godzin 1,5l butelkę wody i zadziwiłam znajomą ze sklepu obok... 😁
wróciłam i jestem z siebie dumna nie zjadłam nic zakazanego, ani lodów, ani pyszności podczas kiermaszu Bożonarodzeniowego 🙂
wyszło mi 1300 kcal na dziś, dzień bez ćwiczeń.
Na obiad zjadłam kebab na talerzu, mięso wołowe i sałatkę. Frytki oddałam dla męża i zrezygnowałam z sosu, więc same mięso ścinane i świeże warzywa. Na kiermaszu kusiły gofry, owoce w czekoladzie, pierniki, czekoladki, orzeszki słodzone, grzańce, pyszne soki, kiełbasy, wędliny, pieczywo itd itdd Ja jedynie w ramach podwieczorku kupiłam sobie sok jabłkowy 100% na gorąco z cynamonem, imbirem i goździkiem - pycha i bardzo rozgrzewa.
Obkupiłam się strasznie, kupiłam sobie płaszcz wiosenny z rękawami ze skóry, skórzaną ołówkową sukienkę, sweterek, tunikę, bluzkę - wszystko co mi się podobało, było na mnie dobre 🙂
Kolejny dzień się z Wami witam! 😀 Nie wiem co dzisiaj zjeść w pracy na obiad... Chyba zamówię chińczyka... :/ Pasta z groszku + tuńczyk na kolację mam. Na drugie śniadanie mam banana, w sklepie kupić muszę jeszcze moje pieczywko świeże i jakiś jogurt jednak? Bardzo dawno takiego nabiału nie jadłam.
Wczoraj u męża był kolega na wódkę. Taki, który sam ćwiczy od lat. Który ma wymagania co do wyglądu kobiet i się ich czepia. Nie mógł się nachwalić jak wyglądam. ( a łaziłam w obcisłej koszulce do obcisłych spodni od dresów). I powiedział, że jego zdaniem TERAZ jest już idealnie i żeby tego nie popsuć. Nie rozpakowywać się mocniej, nie chudnąć nigdzie. I jedynie utrzymywać to co mam teraz. Zwolnić trenera i ćwiczyć już nie na 100%, ale na pół gwizdka, żeby utrzymać ten stan. O. Tak mi powiedział. Kazałam mu się wypchać. 🙂 Jadę zaraz do stajni, tylko kawę w siebie wleję.
U mnie w koncu wolny weekend od..od dawna 🙂 Wprawdzie musze wyskoczyc do biura, ale na luzno, bez napiecia. Narzeczony sie wyekspediowal wlasnie do swojej firmy i swoich ludzi (mowi, ze juz prawie nikt z nim nie gada, wszyscy chodza wsciekli, ze pracuja tez w soboty i wczoraj do pozna, a jeszcze ich w tym tygodniu czekaja Katowice).
Widzimy sie na miescie, z grzechow beda frytki belgijskie, sztuk kilka, ale obiecalam Tycjanowi, ze wpadniemy, skoro musi ze mna do biura jechac 😉
Na wadze stale 61,7, nie wiem w sumie po co sie waze 🙂
Aaaa, wlasciwie to wpadlam Wam napisac, ze mam fiksacje na punkcie kaszy, jem niemal na kazdy posilek 🤔wirek: Wlasnie zjadlam 1/3 woreczka jeczmiennej na cieplo, z mala iloscia mleka i przyprawa do szarlotki. Pycha 🙂 Rowniez wlewam w siebie kawe, zaraz ide pod prysznic i w droge 🏇
Kasza powiadacie... ja bardzo lubie gryczana, ale jadam rzadko, sama nie wiem dlaczego. Musze odwiedzic moj polski sklepik i przyjrzec sie im wszystkim. I zorientowac sie z czym je jesc, bo same wydaja sie chyba mocno suche i troszke nijakie?
Ja też jestem zakochana w tej kaszy jaglanej , jem ją codziennie i raczej narazie tak zostanie 😁
Muszę się poważnie wziąść za siebie , bo wpadka za wpadką . Wczoraj wrąbałam ciastak na bank za 400kcal , miałam nie pic piwa na urodzinach , a wypiłam dwa i nie wiadomo czemu nie zjadłam przed wyjściem kolacji , więc pojechałam na głodniaka i zjadłam prawie pół pizzy (na cienkim cięście, taka słaba) ale ja nie jadam pizzy!!!
Wczoraj ważyłam się dalej 69, no cóż jestem przed okresem to raz ,a dwa 3 kg w prawie miesiąc to dobry wynik, nie muszę się śpieszyć. Może namówię mojego chłopa na basen dzisiaj , ciężko będzie ale będę go błagać na kolanach 🙇
Ja jem: jaglaną ( pycha!), perłową ( pycha!), manną waniliową ( tylko taka była), kus-kus ( nie trzeba gotować starczy zalać mlekiem), kukurydzianą ( pycha) Na razie jem albo na słodko, czyli mleko+ słodzik+ cynamon+ jogurt albo zwykły albo owocowy i bez cynamonu. Albo jem na tłusto, czyli mleko i masło. Na każdy posiłek, to na razie nie, bo jeszcze ogarniam temat, ale 2 razy dziennie jem na pewno, a czasami nawet 3. I jestem mocno najedzona po niej, mimo, że zjadam jej objętościowo mało.
Koń pojeżdżony w lesie. Kochany jest, fajny i śmieszny. Zaraz do sklepu kupić dziecku buty na zimę, bo chodzi w letnich. 😡 A jakoś potem chciałabym trening se zrobić na siłce- mam rozpiskę od trenera.
o właśnie zapomniałam o kuskusie , będę jadła na przemian z jaglaną 🙂 Uwielbiam kuskus, czemu o nim zapomniałam ? To dzisiaj będzie moim obiadem w stajni. Rozmawiałam z chłopakiem , pójdzie ze mną na basen chociaż mu się nie chcę, bo po pracy będzie zmęczony , ale pójdzie 😅
Co mozna, tak na szybko, dodac do tych kasz aby nie byly na slodko tylko bardziej konkretnie? ja slodkie kocham, ale tylko osobno, w postaci smakolyczkow 😜 , potrawa na slodko jest dla mnie nie do przelkniecia 🙄 (chyba ze to jakis chinczyk z nutka slodko -kwasna)
Jednak niejedzenie mięsa na dłuższą metę nie dla mnie. Dziś teściowa na dole robiła prawdziwego króliczka w potrawce. Ten do mnie nie przemawiał, ale znalazłam 2 blachy pasztetu z królika. Jeszcze ciepłego, z chrupiąca skórką. Poczułam, że choćby się waliło i paliło, ja go MUSZĘ zjeść. Tak więc trudno... mogę spróbować ograniczać mięso i je szanować, ale jednak odstawić... chyba mi się nie uda. Plus z tego eksperymentu taki, że odkryłam smaczne kasze. 🙂
ja od tygodnia zajadam... jedna z najbliższych mi osób zmarła edit - w sumie głupie pytanie. zajadając jem śmieci. nie jestem zdrowsza i nie robię nic dobrego dla siebie ani nikogo innego.