Dla mnie już "za bardzo". Obejrzałyście całość filmiku? (przerzuciłam tylko kilka ujęć) Dobrze zrozumiałam, że to jakieś ekstra szybkie spalanie ma być? Schudnij w weekend?
A'propos biustów. Mój się zachował "dziwnie". Wtedy jak się odchudziłam z Dukanem, biust mocno spadł - miałam 88-90cm w obwodzie. I też zworeczkowaciał. Ważyłam wtedy 58-59 kg. Zaczęłam wtedy różnymi sposobami go ratować. Krem Eveline, później znalazłam forum o dbaniu o piersi, dołączyłam masaże, olejki, itd. I o dziwo nawet jak miałam romans z wagą 54kg to biust już nie spadł więcej. Może nie był w takiej kondycji jak chciałam, ale przynajmniej nie tracił w obwodzie. Później zaczął nawet przybierać. No racja też, że przez ostatni rok przybrałam, ostatnio oscylowałam głównie przy 58-60 kg. Ale biust ma 93-94cm. Mam nadzieję, że teraz jeśli uda mi się zejść do stabilnego 56, to jednak uda się zostać z takim biustem jak jest.
Mój wołał o pomstę do nieba. Za to jak przytyłam te 3kg to pierwsze co... poszło mi w brzuch i cycki 😜 Brzuch mniej fajnie, cycki zajefajnie, są jędrniejsze 😉 I mam teraz dylemat, czy się jednak odchudzać i ryzykować znów zwisy czy jednak zaakceptować siebie w spadających już wszystkich spodniach, lekkim brzuszku i fajnych cyckach czy jednak chudnąć dla mniejszych cycków- bo brzuch to mi raczej nie spadnie 🤣
Tunrida tylko ja ogólnie teraz lubię swoje ciało. Jedyne, co mi póki co po schudnięciu tych paru kg nie pasuje to brzuch i ewentualnie uda, ale już się do nich przyzwyczaiłam. Z pośladków za nic nie chciałabym schudnąć, biust też mam teraz bardzo fajny. Ale niestety- nie ma ćwiczeń na zrzucenie tylko i wyłącznie brzucha(chyba?). Więc dylemat jest 😉
Dziś była dietowa masakra. Rano zjadłam płatki z mlekiem, potem na 9 poszłam do pracy, w pracy zjadłam kanapkę z żółtym serem i dwa energetyki, do domu wróciłam przed 20tą z zamiarem zjedzenia gulaszu z kaszą, ale... Konradek dodał pieczarki. Których nienawidzę. Bo myślał, że się nie zorientuję... więc siłą rzeczy zjadłam kromkę chleba z masłem i 2 małe kawałeczki śledzia. Na nic innego nie miałam siły i ochoty. Ech... Jutro będzie lepiej. Mam warzywa na patelnię, mam mleko i płatki owsiane, brokuły, owoce. Dietowo będzie na 5, a nawet i pobiegać dam radę bo Konrad w domu.
Ja też się sobie podobam i jest to powód, dla którego moja motywacja jest słabsza. Chciałabym wyglądać jak Laura Croft, ale również chciałabym mieć ujeżdżonego wielbłąda, mega zdolne dziecko i masę innych rzeczy. 😉 No nic.... se powalczę i ile uwalczę, tyle uwalczę. A tobie jeśli się już w miarę wszystko podoba, to po prostu pilnuj, żeby nie popsuć tego co masz. I tyle. 😀
Tunrida i chyba tak zrobię. Będę dalej biegać bo lubię, nawyki zmieniłam i się ich trzymam, ciało mam nawet fajne... może jeszcze się uda wyszczupilić, ale jak nie to płakać nie będę 😉
Kuuuurcze, oglądam swoje zdjęcia z czwartku... Buuuu... nie jest fajnie. Tylko, że przede wszystkim fajnie byłoby być wyższą! Wtedy proporcje byłyby lepsze. Moje biodra i nogi są paskudne. 🙁
No ale ich przecież nie utniesz. Bozia była niesprawiedliwa, ale co zrobisz/ Możesz schudnąć na maksa, ile dasz radę i tyle. I podkreślać szczupłą górę.
Mam zakwasy po wczorajszym koniu w plecach! 😲 To straszne i śmieszne jak organizm robi sobie jaja z człowieka. Na siłce na plecy macha się ciężarami, robi ćwiczenia mocno angażujące lędźwiówkę, a kilka minut jazdy stępem i boli! 😁 Piję swoje dwie kawy, szybkie śniadanie i jadę w teren. Potem struganie koleżanki, drugie śniadanie pewno podczas strugania.
Sorki, że znów się wstawiam. Niedługo wam pewno z lodówki wyjdę. Ale muszę. O...tak to jest z fotkami. "wow- wyglądasz jak lachon i masz brzuch jak zen"- no nie?
Po czym TADAMMMM - jakbym miała trzecią rękę, to mogłabym z drugiej strony złapać taki sam kawał i kolejne na boczkach z obu stron. Tylko rąk brakuje. I tak to właśnie jest ze zdjęciami. 😉
Ina razie przerwa w fotkach. Postaram się zrobić jak najdłuższą. Ile wytrzymam. 😀 ps- o fuck! Zapomniałam posuszyć ząbków 😤
tunrida, moim zdaniem zejdzie to, co masz, i tak juz duzo zeszlo, wiec czemu i to ma nie zejsc? Ja tez sie moge zlapac i mam w palcach na pewno cos wiecej niz sama skore, moze sobie na uczelni trzasne fotke w kiblu 😁
Fotki z toalety. 😵 🤣 🤣 🤣 To zazdrość przeze mnie przemawia. 😉 Bo nie mogę wstawić swoich nawet ze sceny.
Gupia, gupia, gupia - to o mnie. Co z tego, że wczoraj solidnie poćwiczyłam, że jadłam w sumie z głową, bez żadnych wpadek, zgodnie z założeniami, skoro jako kolację o 19 zjadłam dwa plastry bagietki. :emot4: Dwa, rozumiecie, takie dwa kawałki pieczywa o średnicy... 7cm? No i dzisiaj oczywiście na wadze więcej. O kilogram! Wiem, że to ode tego pieczywa. Wiem, że nie mogę nic tego typu wieczorem. A zjadłam, bo mi Mama zasugerowała, że taka końcówka została...
Wróciłam z biegania, @ się kończy, wreszcie mam czas cokolwiek robić, jest moc 😅 zaraz na zakupy żywieniowe i takie postanowienie, że mimo zastojów będzie to 5 z przodu do świąt i koniec 😀iabeł: Tylko niech leci w miarę regularnie a nie, że skacze nonstop :/
Tunrida masz tłuszcz, no masz. Ją mam większy 🙂 ją jednak planuję iść na te masaże. Wyspałam się 😲 spałam prawie 7 godzin 😲 Chyba mi to było potrzebne, daleko od domu, doktor Jude na posterunku i spokój ducha 💃
Tunrida to ja jak stoję mam trochę większy tłuszcz na brzuchu i zdecydowanie więcej po bokach 😉 Niemniej dopóki nie usiądę nie wygląda to źle 😁 Nie masz co narzekać. U Ciebie ten tłuszcz nie jest zły, bo pod nim kryją się mięśnie 😎
escada, piona - też kupiłam sobie wreszcie wagę 🙂 Tylko efekt jest taki, że nie weszłam jeszcze na nią ani razu, bo się bałam 😁
tunrida, no masz trochę tłuszczu, ale widać to jak się złapiesz - w sensie, jak ktoś na ciebie patrzy i widzi cię taką, jak na pierwszej focie, to przecież nie myśli o tym ile tłuszczu jest pod spodem 🙂
Wczoraj u mnie dzień na 4, popłynęłam trochę ze słodyczami, dziś wracam do formy i musi być na 5 😎 Muszę się jakoś bardziej zebrać, bo do spotkania jeszcze tylko niecały miesiąc 🙂.
Ascaia, kilo od bulki? Eeee, nie wierze. Mysle, ze to problem z zatrzymaniem wody :kwiatek:
Wczoraj poszlam sobie na taki marszobieg, w sumie biegu byly dwa kilometry, a na dworze spedzilam godzine. Fajnie, tak akurat sie czulam. Wieczorem tylko bialko (na wodzie, nigdy wiecej!), 8 godzin snu i naprawde super sie czuje 😅 nareszcie jakos tak, hmm, zdrowiej?
pokemon przede mną będzie miała 5 z przodu 🙁 (zazdroszczę! 😉
przeprosiłam się z jedzeniem białka i od razu łatwiej idzie (jajka, cieciorka, mleko). sprawdziłam sobie w endomondo - wczoraj w godzinę ubiegłam 9,6km 😅
zen - nadal masz to waniliowe? moje opakowanie się kończy i zastanawiam się nad jakimś innym smakiem, albo nawet bezsmakowym (wtedy mogłabym robić białkowe omlety na słono)
Jak wy możecie jeść białko (nabiał)? Fuj... 😉 Wmuszenie we mnie czegoś białkowego to walka o przełknięcie. Serio. Rzadko kiedy najdzie mnie na coś z nabiału.
Tunrida tak to i ja mogę złapać skórę, nie wspomnę o tym jak się zegnę. Tyle tylko, że ja nie chcę już bardziej schudnąć. Moje BMI jest i tak już poniżej normy. Chcę nieco uwidocznić zarys mięśni, ale wyglądać tak jak dziewczyna z filmiku anaa w życiu bym nie chciała.
edit. za to zaczyna mi się podobać to, że jak napnę mięśnie to zaczynam wyczuwać "krateczkę" pod palcami i zaczyna być widać zarys mięśni skośnych jak stoję 💃 Najsłabiej u mnie wypada dolna część mięśnia prostego brzucha, nad nim muszę najbardziej popracować, ale to z czasem. Na razie jak go za bardzo obciążę to czuję "ból" w miejscu szycia po cc.
PonPon, przede mną pewnie też. Możemy tylko mieć nadzieje, że ta jej wrocławska wyprawa wyjdzie na niekorzyść 😀iabeł: żartuję oczywiście, wszystkim jak najszybszych, najlepszych i najbardziej długotrwałych efektów życzę 😀
Dobrze idzie, dobrze 💃 tylko woda coś mi nie wchodzi dziś 🙁
Akzzi, dziewczyny mówią o takim czystym białku. A jeśli chodzi o żywność, to akurat białko w nabiale wcale nie jest takie najlepsze. Dużo bardziej wartościowe jest takie np. z roślin strączkowych.
A ja mam problem z bieganiem. Biegam - zaczyna mnie kłuć po prawej stronie brzucha. I to w środku, żadne skurcze mięśni czy coś. I boję się, że to jakiś problem z woreczkiem lub z wątrobą, którą swoją drogą miałam w złym stanie rok temu po chorobach.
Więc z cardio pozostaje mi tylko rowerek i inne maszyny, bieżni mówię nie 🙁
Nie, nie to nie kolka. To nie jest stały ból - to jest kłucie kiedy jest wykonywany "skok" biegu. W tym jednym miejscu. Przestaje biegać - przestaje boleć, w momencie.