Melduję radośnie, że swój pierwszy spinning mam już za sobą 🏇 Pierwszy raz po ćwiczeniach cieszyłam się, że mam czym się zawieźć do domu i nie muszę iść pieszo, niemal się słaniałam 😲 Kapało ze mnie, koszulka mokra, ja sama mogłabym się wpakować do odwirowania 😲 Mam zero kondycji, ale będzie lepiej 😉 Wytrzymałam całe zajęcia, wieczorem idę się rozruszać na latino, i do pracy. Wiadomo, że nie dorównam Wam formą i kondycją (chociaż kto wie, może w kolejnym zyciu 😀iabeł🙂, ale jak Was czytam, to chce mi się podnieść tyłek z kanapy 🙄
Anaa, mnie tak do konca nie cieszy, bo mam co jeszcze zrzucac 😁 No ale coz, teraz juz jest najtrudniej. Musze sie zmobilizowac i 4 razy w tygodniu interwaly pobiegac, 25 minut nie powinno mnie zbawic.
No mnie to tez nie cieszy, bo przez to, ze puchne wygladam jak balon. Do schudniecia mam jeszcze troche, idzie opornie wiec dorzucilam 2x w tyg interwaly 20 min.
I tak Wam zazdroszczę, bo po Was widać, że ćwiczycie, zdrowo jecie. A jak ktoś jest na początku, to cały ten trud idzie w eter. 😉
Ale nie poddaję się i ze sklepu przyniosłam całą reklamówkę owoców (wiem, że i w ich przypadku trzeba uważać), bo zakochałam się w smoothie! 😍 Wczorajszy borówkowy mnie zachwycił, ale dziś mam w planie zrobić winogronowy z jabłkiem i szpinakiem. 🙂 Odebrałam dziś nasze shakery, więc od jutra zdrowo jemy także w pracy. Wiem, że to nie ten wątek, ale może któraś z Was zechciałaby mi doradzić, co do koktajli dodawać mojemu M., żeby jednak nabrał trochę ciałka? 😀 Może być na PW. :kwiatek:
A ja w końcu zaczęłam w miarę poprawnie ćwiczyć plecy i używać do tego odpowiednich mięśni 😀 Zazwyczaj przy plecach bardziej ciągnęłam rękami niż plecami i tak trochę koślawo,a od niedawna jestem pilnowana,poprawiana i czuję że robię plecy a nie tylko sobie macham. Idzie to topornie bo to moja zmora,ale jak na niedługi czas poprawnego i przykładnego ćwiczenia to coś idzie :-) Dziś rest od siłki,cheat meal to ja mam wieczny także puki co 2xGrześki xxl,a gdzie tam do końca dnia 😜
Zen bo facet jak jest zawzięty to nie ma "ale",dążą do celu po trupach :-) Mój D. ze złamaną kością dłoni z przemieszczeniem bez zmiłuj się machał ciężarami,gips sobie zdjął po 3 dniach,kupił usztywniacz i heja banana przecież forma najważniejsza,a teraz piękny garb na dłoni od źle zrośniętych kości :-)
Anaa- łydka smarowana systematycznie diclofenakiem w kremie. Mocno łagodzi ból. Gdybym w ogóle nie biegała, byłoby ok. Ale ja tak nie chcę. Ja chcę biegać i już. ( tu dziecko tupie nogami ze złością) Właśnie wróciłam z rowerów. Ponad 4 godziny pedałowania, ok 60 km za nami. Umieramy razem z mężem na kanapie. Mogę sobie poumierać, bo o pracy dopiero na 19😲0.
Wichurkowa - widac widac, ja mialam ten sam problem z plecami i u mnie najgorzej sie rozwijaja te miesnie, pewnie dlatego, ze mam zla technike i tak sobie macham.
Klatka, barki zrobione i na koniec 22 min interwalow na biezni
Dzisiejsza wpadka chipsowo-wafelkowa odpracowana - były rolki dość intensywne, jak na mój raczkujący poziom amatora 😁, a po powrocie dowaliłam prawie dwugodzinne ćwiczenia na macie i z ciężarkami. I z czystym sumieniem mogę napisać, że wszystkie serie wykonywałam sumiennie i uczciwie, bez przeczekiwania i przerw. 🙂
Wiecie co dziś przed wyjściem na rolki zrobił M.? Siłą postawił mnie na wagę. 😁 Jakież było moje zdziwienie, gdy powiedział mi później, że na wadze pojawiło się 58 kg, a nie 62, jak do tej pory było. 😜
I tak Wam zazdroszczę, bo po Was widać, że ćwiczycie, zdrowo jecie. A jak ktoś jest na początku, to cały ten trud idzie w eter. 😉
Myślę że to kwestia nastawienia i podejścia 🙂. Ja wiem że wyżej d*** nie podskoczę i nigdy nie będę wyrzeźbiona, a przynajmniej nie w ciągu najbliższej przeszłości. W ogóle się tym nie przejmuję bo dobrałam sobie takie ćwiczenia, które szczerze lubię. I jem też rzeczy zdrowe, ale takie, które mi smakują, a jak nie smakują, to szukam metody żeby też je do siebie dostosować 🙂. Myślę, że długofalowo jest to najlepsza metoda, bo nigdy nie czujesz potrzeby żeby zmieniać tryb życia bo Ci źle ze sobą. Wiadomo że na redukcji trzeba też uważać na kalorie, ale wydaje mi się, że zawsze można znaleźć taki kompromis, żeby czuć się (w miarę) komfortowo 🙂
No i ja też mam daleko posunięte uzależnienie od hasania, więc nawet sobie nie wyobrażam nic nie robić 😁. Jak przez kilka dni mam z jakichś przyczyn przerwę od ćwiczeń, to zaczynam biegać zamiast chodzić, nawet w miejscach publicznych 😁
busch, tym zdaniem chciałam tylko powiedzieć, że chciałabym, żeby u mnie już było widać jakieś efekty. 😉 Ale czuję się już lepiej ze sobą, mam coraz lepszą kondycję, nie jestem ciągle wzdęta i napuchnięta i to daje mi kopa do dalszych ćwiczeń. A i muszę przyznać, że coraz bardziej to lubię i w chwilach nudy łapię za matę i hantle, a gdy jednak nie poćwiczę, to mam wyrzuty sumienia. 😁
I dziś chyba będzie taki dzień z wyrzutami, bo przedwczoraj solidnie mnie przewiało, wczoraj doprawiłam się rolkami i dziś jest przymusowy urlop pod kołdrą. 🙁
mundialowa, ja chciałam za to powiedzieć, że tak może być - w sensie że nie widzisz specjalnych efektów - przez większość czasu swojej przygody z ćwiczeniami i dietą 😉. Jak odchudzasz się racjonalnie i nie startujesz z ekstremum, to możesz przez długi czas nie zauważać żadnej różnicy. A nawet jak już zauważysz, to tylko naprawdę duże samozaparcie i konkretne planowanie dają sześciopaki i inne takie. Pozostali śmiertelnicy (a przynajmniej ja) po prostu wyglądają na szczupłych, chociaż ja np. brzucha nie pokazuję tutaj nigdy po prostu dlatego, że w sumie nie ma czego pokazywać 🤣. Nie jest ani otłuszczony, ani super wyrzeźbiony, ot taki sobie normalny, płaski brzuch :P
A ja uważam, że jestem dobrze "wyrzeźbiona" pomimo kilku kilo nadwagi. I lepiej wyglądam niż niejedna chuderlawa laska 😁 nie ma to jak wrodzona skromność 😁
Wróciłam do normy. Uporałam się z pewnymi problemami. Spadło mi już 4 kilogramy. Jeszcze 9 i będzie super, a 13 i wystarczy.
Mam nową motywację, a co z tego wyjdzie to zobaczymy.
A oto tekst mojego meza sprzed chwili. Nie pasuje ci takie zasuszenie. Twarz ci sie marszczy, coraz starzej wygladasz, cycki ci sie marszcza i zanikaja, tylek ci sie marszczy, coraz gorzej wygladasz. Ooooo..... tak mnie wlasnie podsumowal.
A jak mu pokazałam ramię, plecki i tłuszcz na brzuchu ściskając go rękoma i mówiąc "no przecież jestem tłusta', to usłyszałam "tu...taaak. Owszem. Bo ty się zasuszasz zupełnie nie tam gdzie trzeba". No i o..
Ja nie licze na wsparcie najblizszych. Koledzy w wiekszosci zazdrosni i docinaja w stylu 'a ty co, Kliczke w wersji zenskiej z siebie robisz, patrz na swoje plecy'. Moja rodzina, to coz 'eeee, dziecko drogie, to juz malo kobiece, tyle miesni miec...'. Za to kumple z treningow i z innych sekcji plus motywator 'laska jestes, super masz cialo plus ladna buzie, wygladasz ekstra i jestes piekna'. Ale najwazniejsze dla mnie jest to, jak ja sie z tym czuje.
Dzisiaj byloby wszystko jak dotad ok, ale wlasnie wciagnelam Magnuma i czeka mnie tort, dzisiaj moj mlodzian swietuje 9 lat!
Ale rzecz w tym, że naprawdę się marszczę na twarzy, cyckach i pod pośladkami. 😉 No nic...może się jakoś skóra ciut chociaż wchłonie z czasem. Zobaczymy.
A jak mu pokazałam ramię, plecki i tłuszcz na brzuchu ściskając go rękoma i mówiąc "no przecież jestem tłusta', to usłyszałam "tu...taaak. Owszem. Bo ty się zasuszasz zupełnie nie tam gdzie trzeba". No i o..
Taaaa, skąd ja to znam... Wracam z ćwiczeń, a mój do mnie "to co, idziemy na burgera?". A jak w zeszłym roku poprosiłam, żeby nie kupował słodkiego albo przynajmniej je chował, to z pracy przychodził rano z rogalikiem czekoladowym do kawy... Kiedy prosiłam, żeby dał mi godzinę na ćwiczenia, to się kręcił, rozpraszał, cóż, ma za swoje, teraz dorzuca mi się do karnetu😉 Ale motywatorów mam tutaj 😉
Zywieniowo dzisiejszy dzien musi byc juz ok, zrzucam ostatnie resztki tluszczu i musze sie spiac do diety. I skonsultowac ja z kims, bo przyznam, ze na tym poziomie zrzucania ostatnich procentow tluszczu sama sobie nie poradze 🤔