Forum towarzyskie »

Koszmar zakupów .

Ja chcialabym wyjasnic apropos 'upierdliwych' sprzedawcow w sieciowkach🙂
niestety dziewczyny, ale to nie jest wina pracownikow... jakbyscie zobaczyly tzw 'standardy obslugi klienta', straszenie 'tajemniczym klientem' i konsekwencje jakie sie ponosi z ttytulu niskiej oceny na rakuszu to tez zaczelybyscie skakac jak kroliczki🙂
takich idiotyzmow po prostu sie wymaga.
Domyślam się, że to nie jest pomysł sprzedawców.
Nie mniej nadal wkurza
O! Też kiedyś kupowałam telefon, który miał dzwonić i obsługiwać smsy. I budzik miał mieć. I dźwięki wyłącznie polifoniczne, zdecydowanie musiał być bez aparatu i innych dupereli. No i miał być z klapką. Wtedy w sprzedaży był Samsung X200 i taki właśnie chciałam. Pan nie mógł uwierzyć, oferował mi kilka innych telefonów, które też mogłam mieć za 1zł, a oferowały "więcej". I nie docierało do niego, ze ja właśnie takiego zwyczajnego potrzebuję. Takiego, w którym bateria trzyma minimum tydzień, nie ma aparatu, bo NIE POTRZEBUJĘ (i tak korzystałam z cyfrówki) i inne takie.
Szukam białej koszuli. Eleganckiej, na maturę. I co? Albo jestem szurnięta, albo w sklepach nie ma NORMALNYCH białych koszul. Takich, które nie mają dekoltu do pępka, nie są zrobione z półprzezroczystego materiału jak na firanę i nie mają dziwnych wstawek w postaci  kawałków białego męskiego podkoszulka.  🤔wirek: W jednym ze sklepów pani pokazała mi bardzo ładną, prostą koszulę, ale ta z kolei miała do kołnierzyka przyszyte prześliczne pomarańczowe i brązowe cyrkonie. I to takie wielkości monety 50-groszowej. Ach, ta moda.  😎
.
Altiria, ja kupiłam koszulę w Stradivariusie, ale to koszula- body (zapinana w kroku, dzięki temu nie ściąga się i nie wyłazi ze spodni), prosta i elegancka. Mam niebieską z białymi mankietami i białym kołnierzykiem. Są na stronie Stradi, sprawdź 🙂
Altiria, Vanilka, polecam sklepy typu "garsonki/garnitury etc.".
Chyba do krawcowej pójdę z wzorem i niech mi uszyje coś ładnego. Bo w sklepach ostatnio nic nie mogę znaleźć dla siebie.
Scottie, jest kilka ładnych w Stradi i innych sklepach, ale one są zbyt światowe, żeby je otworzyli w mojej wsi, mam tylko pierdoły typu Orsay (chociaż tam kupiłam śliczną spódnicę na maturę właśnie za całe 40 zł), H&M, Reserved, do najbliższej większej galerii mam jakieś 130 km, a nie mam kiedy jechać.  🤔
Zobacz w Reserved, kupiłam tam już 3 białe koszule- takie właśnie klasyczne. 😉
Do szału mnie doprowadza ostatnio kupowanie butów. Wszędzie ćwieki, cekiny, klamerki i inne badziewne, kiczowate bzdety  😤 Przeważnie mam "Ooo, no te fajne, tylko po kija te ćwieki/cekiny/klamerki/paski?!"  😵 No oszaleć można, a nie mam najmniejszej ochoty nic odpruwać/wyrywać z butów, które co dopiero kupiłam. Takim oto sposobem chodzę obecnie w zeszłorocznych tramposzach i moich ukochanych nieśmiertelnych adasiach. Z reszta pogoda ostatnio taka, że zaraz się chyba na sandały i japonki przesiądziemy, więc może podaruję sobie botki za kostkę...  😉
Moon, ja chciałam kupować botki za kostkę w lutym jakoś. Ale zaraz zrobiło się znowu zimno i odpuściłam, przerzucając kasę na coś innego. Ponowne podejście zrobiłam kilka dni temu, ale wczoraj uznałam, że już po ptakach 😁 Może jesienią? 😉
Są i sklepy gdzie maja totalna zlewke na klienta.
Dzwonię do sklepu P.P. w Warszawskim Blue City i pytam sie o dostępnośc konkretnej sukenki  rozmiaru i koloru. Na co co słysze? Że ona nie ma czasu mi udzielać takich informacji i prosze jej głowy więcej nie zawracać.

Bazingg....No fajne podejscie do klienta co chciał u nich 400zł zostawić za kieckę...
asds, jak kiecki za 4 stówki tam mają, to pewnie miała taaaaaaaaki ruch. Jak na chorwackiej plaży w sezonie.
Moon, firma Fly ma świetne buty. Zobacz sobie na martensy.pl
asds, jak kiecki za 4 stówki tam mają, to pewnie miała taaaaaaaaki ruch. Jak na chorwackiej plaży w sezonie.


Dokładnie......
Fffffff...  👿

Nie ma dla mnie ubrań. No nie ma. Nie ma ubrań dla kogoś, kto ma tyci ponad 160cm wzrostu, 37/38cm w łydce i nie ma chęci nosić biodrówek-piczówek z obcisłego, rozciągliwego dżinso-szajsu, a do tego o ile cycki w normie, tak brzuch normę zaburza. + rozbudowane ramiona przy których odpadają mikro rękawki.

Nie da się kupić w normalnej cenie normalnych spodni i normalnych bluzek. Wszystko jest:
a. obcisłe albo workowate
b. za ciasne w jakimś miejscu, kiedy reszta pasuje... albo za luźne w innym miejscu
c. bluzki są za krótkie i nie ma już opcji kupienia czegoś w normalnym rękawkiem

Rzygam już dodatkiem wszelkich rozciągliwych włókien we wszystkim, bo to mnie oblepia.

A przydałby się remont w szafie... nie mam w co i nawet nie wiem w co powinnam się ubierać, żeby to grało z moją sylwetką.
Ja mam ten sam problem. I z racji wieku noszę wory/balony/zwisy. Rozmiar 3x za wielki. Tak, żeby ten jeden limitujący wymiar pasował.  😵
Ja kombinuję z za dużymi t-shirtami (bo mój rozmiar pije pod pachą i tworzy mi bary kulturysty) i generalnie wszelkimi luźnymi bluzkami. Tyle, że cała sylwetka robi się wtedy ciężka i ogólnie słabo to wypada.
O spodniach to już temat rzeka. Jak znajdę takie, które się nie opinają i mogę w nich swobodnie usiąść/ukucnąć, to albo wiszą na tyłku, albo są baaaaardzo za długie (a po skróceniu stracą fason), albo kosztują dużo za dużo.
Do tego praca wymaga ode mnie płaskich, wygodnych butów (czyli najlepiej trampki/adidasy) no i spodni właśnie.

Kiszka.
Kiedyś pisałam, że znalazłam idealne dżinsy. No i też kicha. Były fajne.... godzinę. Potem się rozgrzały i rozlazły. Wór na tyłku wisi.
Gratis miałam granatowe dłonie i twarz, bo puszczały farbę. Dżinsy jednorazówki godzinówki.  😵
Byłam na zakupach przed porodem. No żesz!!! Panowie z obsługi w sklepie pomocni bardzo. A panie? Jak powiedziałam, że chcę wanienkę z mniejszą ilością paskudnych naklejek, to pani powiedziała, żebym sobie przejrzała po kolei... 5 rozmiarów wanienek, powkładane jedna w drugą w stertach wysokich na 1 metr. JA MAM SOBIE PRZEKŁADAĆ??? Niby lekkie, ale wklinowane jedna w drugą, a ja z brzuchem nie dam rady się szarpać. I co, ona nie wie w jakim sklepie pracuje??? Panowie z obsługi pomogli, a pani się przyglądała zza winkla  🤬
wpiszę coś szybciutko.

Szukam wykładziny. Ma mieć jedną cechę : tania. druga cecha nie jest obowiązkowa, ale brzmi: ciemna. wykładzina ma za zadanie zostać częścią produktu, który będziemy produkować, a właściwie, który został zlecony do produkcji w stolarni. brakuje nam tylko tego cholernego kawałka dywanika.

obdzwoniłam pierdylion sklepów. w KAŻDYM próbowano mi wcisnąć droższe wykładziny, bo lepsze i przyjemniejsze. cudnie, tylko, że ja nie potrzebuję wykładziny do chodzenia, a na wykończenie półki!
w jednym sklepie pani przeszła  samą siebie. nie wiem jakim trzeba być baranem, żeby wykładzinę za prawie 90 zł/metr uznać za tanią "najtańsza jaka macie"... ''ale proszszsz paniom, tom wyładzinom to pani nada szyk mieszkaniu! ma długi i miękki włos, cudowna! ta tania to się nie nadaje! a ta jest długa i milutko w stopy"
A ja dziś przeżyłam koszmar kupowania spodni.
Chciałam zwykłe dżinsy rurki, najlepiej czarne, ze zwykłą (albo nawet podwyższoną) talią. Wchodzę do h&m, gdzie zawsze kupowałam i co? Jeden typ z normalną talią, ale niestety nogawki proste. A oprócz tego wszystko low waist albo super low waist  😵 Do tego same jasne, jedne ciemne też super low.
No i jak tu kupić spodnie ja się pytam.

Och... szkoda, ze jasne, bo ja chcę ciemne (ale jak bardzo jasne? 😁 ), z prostą nogawką i właśnie normalnym/podwyższonym stanem.
Z prostą nogawką akurat chyba były ciemne 😉
Jeju, jeju! Drogie? 😁
Nie zwróciłam szczególnie uwagi na cenę, ale pewnie jak to tam - w przedziale 70-120 😉
Isabelle, ja kupowałam taką właśnie tanią wykładzinę (do zrobienie nakładek na stopnie dla psa) albo w Jysku, albo w Komforcie, nie pamiętam już. Nawet mi przycięli na takie kawałki jak chciałam.
Heval, aż się chyba przejdę 🙂 Dzięki za cynk.
No i szybciej niż planowałam, czeka mnie zakup spodni... Bo już jutro. Jak ja to przeżyję??!!! Nie cierpię kupowania SPODNI!!!  👿
Mam 4 pary, już po kilku sezonach, (2 już kilka razy podszywane w kroku) + 1 z pierwszego roku studiów, prawie nienoszone, czekają jeszcze na większy spadek wagi. I tak:
1. Jakieś takie jak jeans, cienkie, już praaaawie się przetarły, ale najgorsze jest to, że wiszą na mnie niesamowicie.
2. Brązowe, też jak jeans, są na ten moment najbardziej odpowiednie na mnie, ale wczoraj przetarły mi się w takim miejscu, że zrobię sobie z nich krótkie na lato, podszyć już się ich nie da kolejny raz...
3. Czarne, jak jeans ale rozciągliwe, zaczynają na mnie wisieć, i na obecną pogodę są już za ciepłe (na zimę idealne), poza tym już były trzy razy podszywane i znów zaczynają się przecierać.
4. Moje ulubione jasne chinosy, przewiewne, idealne na obecną pogodę, nałożyłam dzisiaj pierwszy raz w tym roku i okazuje się, że mają w pasie 9 cm za dużo, nie wspominając o reszcie - kolejny worek... Jedyne co zostaje, to je podciąć i zrobić sobie bermudy, do tego będą idealne.

Mamy w weekend odwiedzać znajomych, więc jakoś wyglądać trzeba... AAAAAAAAAAA! Boję się! Nie cierpię kupować spodni!!!  👿
Ja dziś zrobiłam kolejne podejście do kupienia sukienki, która miała być jedną z tych bardziej eleganckich, ale niezbyt drogich. Zapomniałam już, jak to cudownie jest szukać czegoś konkretnego i jakie ludzie mają genialne pomysły. Po pierwsze, w sieciówkach nie mogłam nic takiego znaleźć, chociaż sylwetkę mam raczej "normalną" (nie za duży biust, nie za duże biodra, jakaś tam talia, wzrost 176cm). Wszystko albo wisiało, albo wyglądało jak piżama, albo jeszcze nie wiadomo co innego. Końcem końców kupiłam jedyną, która na mnie jako-tako leżała i wyglądała ok, ale wydałam więcej, niż oczekiwałam. A ludzie... To jest dla mnie po prostu niepojęte. Idzie małżeństwo z dzieckiem (rodzice ok. 30lat, dziecko w dość masywnym wózku) w stronę przymierzalni, matka ma kilka rzeczy w ręku i mówi do męża "wjedziesz z wózkiem, chodź". No to mąż pcha się między stolikiem, na którym sklepowe składają ubrania, a ścianą. Miejsca tyle, że nie wiem, czy dwie osoby stojące obok siebie by się zmieściły. Pan pcha się dalej, przesunął stolik. Podchodzi pani sklepowa, przesuwa stolik - jak się okazało, jeszcze było za wąsko, bo pan po raz kolejny uderza w niego oponą (jakby nie można było delikatnie spróbować wjechać albo, jeszcze lepiej, zostać przed przymierzalniami...). Pan wymownym tonem mówi, aby sklepowa przesunęła dalej stolik. Końcem końców stolik został przesunięty niemal o 180*, żeby pan z wózkiem mógł wjechać. Pani skomentowała to jedynie "niech już ci ludzie wydadzą pieniądze".
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się