Forum towarzyskie »

Koszmar zakupów .

kajpo, a ja CHCĘ odpowiedzieć prostym "Nie, dziękuję, na razie" i słowo daję, ale jeszcze trochę i na to (marketingowe jak twierdzisz) chamstwo (bo to JEST chamstwo) zacznę odpowiadać: "Majtek na pana/pani rozmiar?".
kajpo, to skrót myślowy.
Mówię oczywiście, że dziękuję za pomoc, tylko, że jak widzę wzrok sprzedawczynie na sobie, jak oglądam rzeczy, po prostu mi się odechciewa być w tym sklepie.Tyle.

I widzę, że nie jestem tutaj jedyna.
Mój koszmar zakupów minął w momencie jak.. przestałam jeździc na zakupy 🙂Z prowizorycznego zreszta powodu jakim jest - brak czasu.
Raz w miesiacu zaprzyjaźniam sie z centymetrm i biorę wymiar. To nie jest nic trudnego. Dzięki temu mogę śmiało hulać na allegro czy w katalogach wysyłkowych.
Pod warunkiem, że są dokładnie podane wymiary i rodzaj tkaniny- rozciągliwy czy nie. Jest to o wiele prostsze i tańsze. Zdobyłam kilka fajnych perełek za psie pieniądze w dodatku z metkami.Oczywiście w miarę orientuję się w jakim fasonie bedzie mi dobrze a który omijać szerokim łukiem. Tyle że to też wymagało trochę dystansu do siebie i swojej figury :P
Kolejna sprawa kocham szperać w szmateksach czy na bazarach i mam gdzieś gdzie to szyto w Tajwanie czy w Hameryce.
Logiczne jest że ponoszę to  jeden/ dwa sezony i do wywalenia. Ale moda też się zmienia tak jak i moja sylwetka- z dumą mogłam wypieprzyć do PCK spodnie sprzed 2 lat 🙂
Butiki? nie stać mnie na nie, skoro równie dobrze fajną marynarkę zamiast za 140zł mogę kupić za 50 zł w katalogu wysyłkowym? Nie ma dla mnie problemu z odesłaniem  bądź niepasującą kreacją - mam na to 10 dni. I szczerze zdarzyło mi się tylko raz skorzystać z tej usługi.

A rozmiarówka? hehe dawno nauczyłam sie że trzeba na nią uważać. Przykład? Kreator mody prezentuje nam koszulkę która ma na metce S i ma być meeega luźna.
Ale ta sama koszulka może świetnie wyglądać na kimś kto nosi  XL tyle że jest lekko obcisła. 😎
Czyli tak naprawdę wsyztsko trzeba brac z przymrużeniem oka. Kolejny przykład spodnie Szwedy.Dla kogoś kto ma  duże uda wybawienie bo przecież nie trzeba mieć je az tak szerokie a mogą wyjść fajne portki przy pomocy krawcowej.

Jest to irytujące jeśli kompletnie nic nie mozna na siebie dostać bo niby 42 to tak naprawdę 38... ale jeśli zależy nam mega na tej rzeczy to przecież można pokombinować.

Jedyne co mnie wkurza to to, że mija moda na moje kochane dzwony- takie lekko rozszerzane, idealne dla mnie. Wszędzie tylko rurki, i rurki w fasonie wystających bioder z pęknietymi plecami.
A mi sie marzą czarne fajne jeansy (do pasa) z odrobiną streczu opięte na udach i i od kolan lekko rozlazłe😎 Nic no mam kilka par.. ale zdobyte z ogromnym bólem. Zobaczymy co będzie na wiosne.
(...)
Zaobserwowałam już różne typy klientów. Od samodzielnych (on lepiej wie co mamy w salonie i lepiej wie gdzie szukać  😁 ) po totalne niemoty, tzn. stanie na środku i patrzy w okół łącznie z podłogą i sufitem).
Mój ulubiony typ: jestem taki samodzielny, nic od was nie chcę, nie potrzebuję pomocy sprzedawcy. Więc stanę i pogapię się na puste ekspozytory zanim do mnie dotrze, że tam nic nie ma 🙂

To Ty jesteś taką sprzedawczynią z moich koszmarów jeśli tak klientów klasyfikujesz.
Moje typy:
- gwiazda stercząca za ladą jak za barykadą taksująca mnie wzrokiem i oceniająca czy warto się ruszyć (z reguły wypada, że nie)
- totalna niemota omijająca mnie wzrokiem i modląca się, żebym wyszła
- agresywna (od tego męczącego światła ?) i nienawidzaca mnie, bo mnie stać na zakupy a jej nie i będzie musiała się ruszyć i złożyć sweterek, który ośmielę się ruszyć z kupki starannie złożonej
No i Biały Kruk- zwyczajnie grzeczna osoba, która chce mi pomóc w wyborze. Takiej ulegam zawsze.
Zwykle sprzedawca a raczej sprzedawczyni patrzy na mnie jak na g.... i bąka.
- U nas numeracja tylko do 42.
I wraca do pikania sms telefonem.

A teraz Tania powiedz, czego nie zrozumiałaś z przypowieści o mleczu  😁
Mam dokładnie to samo. Nie znoszę zakupów ciuchowych. Jestem chora na tydzień wcześniej i dwa tyg później. Szczególnie jak musze kupić spodnie! To jakaś masakra jest.
Lubię za to sklepy typu ccc/deichmann luc H&M/Reserved itp bo tam mogę sobie sama buty/ciuchy obejrzeć, przymierzyć i nikt mi nie sapie nad uchem. A jak potrzebuje pomocy to poprostu pytam. SAMA.

A jeśli już zdecyduje się przymierzyć jakieś spodnie które dała mi sprzedawczyni i potem ta kobieta pyta czy może zajrzeć lub robi to bez pytania do przymierzalni to mam ochotę wyć. Prafię sama ocenić czy spodnie leżą dobrze czy nie.
Dokładnie - czasem powiesz, że nic nie chcesz, a sprzedawca chodzi za Tobą i chodzi i chodzi, niby jest na dystans, ale podąża krok w krok... chyba, że taka polityka firmy w kwestii odstraszania złodziei  🤣

Albo inna sprawa: stacja benzynowa. Płacę i słyszę:
- napój izotoniczny?
JA: nie, dziękuję
- hot - doga?
- nie, dziękuję
- płyn do spryskiwaczy?
- nie dziękuję.

i tak się zastanawiam, kiedy zacznie wymieniać cały asortyment?  🤣

[quote author=Tania link=topic=89323.msg1527315#msg1527315 date=1348055596]
Zwykle sprzedawca a raczej sprzedawczyni patrzy na mnie jak na g.... i bąka.
- U nas numeracja tylko do 42.
I wraca do pikania sms telefonem.

A teraz Tania powiedz, czego nie zrozumiałaś z przypowieści o mleczu  😁
[/quote]
Forma była brutalna. A treść? No ja nie wymagam, żeby sprzedawca się poniżał bo to jego obowiązek. Bo mu każą się uśmiechać, albo go wyleją. Powinno być symetrycznie.
Obie "robimy w sektorze usług" i też byś się poczuła źłe, gdyby ktoś ci wywalił, że masz iść pod most, bo się za mało uśmiechasz a on płaci i wymaga.
Halo remendada ja was rozumiem, w końcu sama też jestem klientem. Chyba nic nie stoi na przeszkodzie, żeby odpowiedzieć "Nie dziękuję" i zająć się poszukiwaniami? 😉
Tania naprawdę tak mnie oceniasz? Na jakiej podstawie?
Udorka a to akurat, to oni chyba muszą. Tak samo jest w Rossmanie.

Proszę, zacytuj, gdzie kazałam i komu się poniżać. Nadinterpretujesz i to znacznie.

Tylko, że po tym wątku widać, że niestety, ale miałam rację.
To musisz być chuda, jak szczapa, bo akurat taka Zara to ma bardzo zaniżoną rozmiarówkę. A w Hiszpanii to już w ogóle. Rozmiar 42, to nasze 36 chyba. Ja to się stresu nabawiłam właśnie będąc na zakupach ciuchowych w Hiszpanii.
A łącząc Zarę i Amerykanki, to właśnie tam była jakaś batalia o rozmiary. I mają chyba specjalnie dla Amerykanek zrobić ciuchy w ich rozmiarze.


Przepraszam ale nie zgodzę się. Byłam  w sierpniu na zakupach w Gandii i w Madrycie. I mialam odwrotną sytuacje. Zamiast 42-44 kupowałam 38-40.

Udorka a to akurat, to oni chyba muszą. Tak samo jest w Rossmanie.

Proszę, zacytuj, gdzie kazałam i komu się poniżać. Nadinterpretujesz i to znacznie.

Tylko, że po tym wątku widać, że niestety, ale miałam rację.

Ja już nie pamiętam, w którym to było wątku. Napisałaś o " żarciu mleczu" i mi się to nie spodobało.
Możliwe, że źle pamiętam. Jeśli tak-przepraszam.
A ten wątek zaczęłam od przyznania Ci racji.
Zezłościł i mnie wpis pokemon, o jedzeniu mleczu pod mostem, ale wczoraj byłam bliska zacytowania jej w sklepie.
Zakupów ubraniowych nienawidzę, jestem chora, chce mi się płakać i skakać.
Ostatnio mierzę spodnie. A raczej chcę zmierzyć. Pytam o rozmiar 36 (wszystkie ciuchy mam 34 lub 36) bo 34 wyjątkowo mały. A pani (całkiem spora zresztą):" no co pani?! 36? Na panią to 40, jak nie więcej!" Popatrzyłam na siebie (no uwierzcie, jestem mała) i zdębiałam dosłownie. Jakbym miała fisia na punkcie wagi to pewnie bym się oburzyła i wyszła, ale spodnie były super, więc grzecznie poprosiłam o , mimo wszystko, 36 🤣
A mnie zawsze prześladują ochroniarze w Rossmannie. Czy osoba spędzająca 15 minut analizując składy wszystkiego, co ma zamiar do koszyka wrzucić, to już jakaś podstawa żeby myśleć że złodziej? No krok w krok za mną chodzą...  🤔wirek:
Dla mnie koszmarem kupowania ciuchów są ich ceny. I tyle.
Naprawdę za ładne spodnie muszę zapłacić 300 zł ? Za t-shirt 100 ? Za sweterek/bluzę 200?  😲
Co w kawalku poliestru i domieszką wełny z nadrukiem jest takiego, że muszę za to zapłacić jak za zakupy żywieniowe na tydzień?
Smutne i prawdziwe ale nie stać mnie na chodzenie po sklepach [poza momentami mega wyprzedaży], na allegro to samo mam połowę taniej.
Nie wiem, czy chcemy dalej to roztrząsać, bo znowu zrobi się nagonka. Ale... w dwóch zdaniach:
Mi chodziło o: jeżeli komuś nie pasuje, że pracuje, to niech idzie żreć mlecz pod most i nie pracuje.
Oczywiście biorąc pod uwagę, że to re-volta zostało to zrozumiane jako: jako, że jestem lepsza, to wszystkie panie z Biedronki powinny iść żreć mlecz pod most.  👍
Więc wracając do tematu. Niestety, ale rzeczywistość jest inna jak widać.

A pani (całkiem spora zresztą):" no co pani?! 36? Na panią to 40, jak nie więcej!"
Miaam podobną sytuację. Kupiłam se bez mierzenia fajne spodnie dresikowe do łażenia po domu w rozmiarze M (takiejakieś duże rzmiary były  😁 ). No i były kapkę za duże. Ale były fajne, zostawiłam i poszłam na drugi dzień po S. Na moje pytanie o rozmiar S pani w świętym oburzeniu - na panią to XL!!!!! No to zgadnijcie czy poszłam jeszcze kiedykolwiek do tego sklepu
Co do ochroniarzy w Rossmanie - ostatnio dowiedziałam się, że nie mogę użyć testera perfum... to niby skąd mam wiedzieć, jak pachną? A ja sobie chciałam grzecznie na paseczek...
O ochroniarze! To też niezłe. Myślałam, że tylko ja wyglądam na złodzieja.
W Sephora z zimną krwią udaję głupią i pytam tych panów o szczegóły dotyczące kremów.
W EmPik pytam o książki. Działa! Uciekają w popłochu.
A co do rozmiarów jeszcze, to ja miałam odwrotnie. Pan mi naniósł bryczesów za małych i się z nimi szamotałam jak głupia.
O zapięciu mi zamka oficerek razem z rajstopami pisałam kiedyś. I o wbiciu mi na nogę tak, że potem z kanapą pół sklepu mnie ciągało też.  😂
Zara to jakaś tragedia. W biuście wąziuteńskie, w tyłku też. Ale za to arcydługie.

Marks & Spencer jest w miarę  OK, mają też różne długości  spodni, i te spodnie nie kończą sie poniżej pępka. Często w szmateksach się trafiają.

A ja tam się nie stresuję jak ktoś chce koniecznie pomagać. Mówię nie dziękuję i se oglądam dalej.
Mnie też krew zalewa jak wchodzę do sklepu i mam tyyle płacić za cokolwiek. Nawet bym kasę miała.....ale jeśli mogę się dobrze ubrać na allegro ( do tego kupując używane ciuchy, mi to nie przeszkadza) to po co mam bezsensownie wyskakiwać z pieniędzy?

Bardzo rzadko kupuję w sklepach więc mało co mnie tam denerwuje.  Mieszkam w małym mieście, więc to raczej dzięki allegro mogę mieć markowe ciuchy, a nie dzięki sklepom.  😉 I do tego tanio. A że niekoniecznie modnie w danym sezonie? I tak nie podążam za modą. Balerinki, alladynki, tunki? Fuj.  😉

Wiem w czym mi dobrze, wiem co lubię, wchodzę na allegro i ...hulaj dusza.
(...)

A ja tam się nie stresuję jak ktoś chce koniecznie pomagać. Mówię nie dziękuję i se oglądam dalej.

Ja wchodząc witam się, nawiązując kontakt wzrokowy. Na pytanie o pomoc mówię: dziękuję, narazie tylko oglądam.
Działa.
A w Marks & Spencer to kawkę mi zaproponowano. Szkoda, że w Krakowie nie ma tego sklepu.
katija, nie gadaj, nogi i dupe masz chudą!
Ja tam się z perspektywy czasu cieszę, że nie dostałam pracy w sklepie ciuchowym.
Jako osoba niecierpliwa i pyskata, wybitnie nie mam predyspozycji do bycia sprzedawcą.
Ja też zazwyczaj "dziękuję".
Ale co w sytuacji, gdy pani mi prawie wyrywa rzecz z rąk z pytaniem o pomoc  😵 właśnie w celu, czy aby sobie dobrze wygrzebałam rozmiar  🤔
A wracając jeszcze do sprzedawców, moim problemem nie są rozmiary, bo noszę małe rozmiary(w Zarze najlepsze spodnie są na dziale dziecięcym, tylko tam kupuję idealnie leża), a ceny.
Jak wchodzę do sklepu z bielizną, żeby kupić majtki, a Pani zaraz mnie zarzuca tysiącami par po 90 zł za sztukę, to co mam powiedzieć?
Ciekawe, czy sama takie nosi.

Podobnie z butami, "a tutaj mamy takie ładne", przymierzam, patrzę na metkę bach 7 stów.

I to mnie też wkurza.
Na boga studiuję, nie jestem milionerem  😉

Ja też zazwyczaj "dziękuję".
Ale co w sytuacji, gdy pani mi prawie wyrywa rzecz z rąk z pytaniem o pomoc  😵 właśnie w celu, czy aby sobie dobrze wygrzebałam rozmiar  🤔

Hi!Hi! Powiedz jej o mleczu.  😂 Żartuję, żartuję. Pani wyrywa bo jej kupkę psujesz. Mi też wyrywają, chociaż ja tak boczkiem wyciagam tylko kawałek z numerkiem.
obydwie panie czegoś nie zrozumiały, albo coś przekręciły...że akurat pokemon, to mnie nie dziwi, ale ze Tania 🙄 to już tak 🤔

mnie drażni to że te te ciuchy w większości są koszmarnie brzydkie, niefunkcjonalne no i koszmarnie uszyte; a nie stac mnie na szajs... za to podejście sprzedawców olewam ciepłym sikiem z góry na dół, bo z reguły wiem czego chce i wiem jak to wyegzekwować
uwagi o figurze czy inne tego typu buracyzmy załatwia sie krótko i szybko, te pierwsze mnie nigdy nie spotkały, a te drugie owszem ale poradziłam sobie bez sugestii zmiany diety i miejsca zamieszkania przez oponenta.
To ja już o mleczu ani słowa.  😡
Oczywiście, że mogłam krótko i aż w pięty pójdzie. Ala jakoś tak mi się przesiliło i postanowiłam się użalać.
Mam dużego znajomego z kiepskim tyłkiem - wezmę go na zakupy, może się "gwałtem odciśnie"?
kajpo, np ale jak nie robic rabanu o rozmiarowke, skoro mam 42, nie jestem gigantycznie wielka, a wzystko w danym sklepie jest na mnie za male? No sory, ale dla kogo taki sklep?? I jak sie nie oburzac? Jak moj chlop se kupil L-ke reeboka polowke, to w niej ginal, a normalnie 3xxl bywa za male. Wielki jest, ale nie Pudzian...

katija, bo na targach sa spodnie dla normalnych ludzi....
O kurcze. Naprawdę się tak przejmujecie tym co te babeczki sklepowe robią?
Na mnie też czasami patrzą jak oglądam sama, jakby mnie chciały zamordować, ale mnie to raczej bawi...
Mogę oglądać i przymierzać co tylko mi się podoba. Nie wiedziałam, że ekspedientki wyrywają ciuszki 🤔
Na uwagi o diecie chyba bym zabiła, krótko i szybko, bo to moja sprawa jak wyglądam.

Za to moja Mama jak wpadnie do sklepu i skuma, że ktoś się kogoś pyta jak wygląda, czy to kupić, czy coś innego, to zaraz leci "pomóc", przy czym zauważyłam, że większość osób się przy tym dobrze bawi🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się