Forum konie »

Jeździectwo jest dla wybranych. Opis historii zasięgnięty z Facebooka.

a gdzie w polskim jeźdxiectwie są rankingi oparte na sumie zdobytych wygranych, a nie na urzędniczych, arbitralnie ustanowionych przelicznikach? 🤔
Ktoś z przedmówców już wspomniał o tym, co mnie nurtowało już od jakiegoś czasu z resztą...

Ponieważ andaluz w wkkw budzi spore zainteresowanie (również osób spoza wkkw) - w tym moje - i to nie "sceptyczne zainteresowanie" tylko ogólne - byłam ciekawa jak w tej dyscyplinie radzi sobie koń rasy -jak by nie było - stworzonej, nazwijmy to do innych celów...

zapytałam jakiś czas temu mojego znajomego wkkwistę - odpowiedział tylko tyle "bał bym się jechać cross na tym koniu - albo odbija się za daleko, albo za blisko - bał bym się..."

zatem może nie zdrowie, a podobna opinia była prawdziwą przyczyną "odsunięcia" pary?
gdzie te piekne czasy, kiedy po steeplu XX i 3/4  były dobrze rozgrzane i dopiero nabierały chęci do pracy, a parowozy z czarnym papierem były praktycznie już po zawodach  😉
wrotki, no przecież odeszły wraz ze "skrzyżowaniem szkoły rekrutów z PGRem" z czego jesteś niezmiernie rad 😀 Wszystko z tobą w porządku?
skąd pomysł żeby łączyć te rzeczy? 🤔
to w tradycyjnie normalnych, wolnych i kapitalistycznych krajach nie jeździli WKKW ze steeplem...to był wynalazek RWPG? 🤔wirek:
Czytam niektóre z tych wpisów, i szczerze mówiąc trochę mnie dziwi że tak niewiele większość wie o rasie PRE. W potocznym obiegowym pojęciu są to konie do pokazów i ujeżdżeniowych sztuczek, no może czasem to rejoneo )czyli konnej korridy).
Mało kto pamięta, że są to przede wszystkim konie które hodowano na potrzeby wojska - bardzo wytrzymałe, silne i wychowywane w niezwykle surowych warunkach. Hiszpania to kraj górzysty i w wielu rejonach pustynny, a konie niekiedy przez większość życia nie oglądają trawy ani siana.
Polaco urodził się w Medina del Campo, kastylijskiej hodowli położonej na pustynnej wyżynie. Do trzeciego roku życia konie wychowuje się tam bez stajni, przy ogromnej amplitudzie temperatur - nawet latem nocą temperatura spada tam do kilku stopni, w dzień wzrasta do ponad 40, zimą nierzadkie są mrozy po 10 - 15 stopni. Grunt jest twardy, stale brakuje wody, roślinność bardzo uboga.
Konie andaluzyjskie pochodzą od orientalnych przodków - arabów i berberów, więc generalnie ich korzenie są zbliżone również do koni pełnej krwi, choć te ostatnie hodowano w optymalnych warunkach.
Ponadto sa to konie bardzo opanowane i spokojne, przy jednoczesnej wybitnej inteligencji.
Myślę, że tu tkwi tajemnica ich wszechstronności - są wytrzymałe i doskonale galopują, choć ich ruch zupełnie nie przypomina ruchu koni bliskich nam ras, są bardzo odważne i waleczne (od pokoleń selekcjonowano je do pracy z bydłem oraz walk z bykami), umieją efektywnie odpoczywać.
Jest dość charakterystyczne, że nasz Polaco w każdej nowej stajni od razu dobrze się czuje, kładzie się i wysypia na leżąco, podczas gdy inne konie nieraz bardzo przeżywają stres transportu i nowego miejsca.
Ma bardzo odporną psychikę i jest wybitnie inteligentny, przez co łatwo się uczy i szybko zapamiętuje nowe zadania.

Jest też skoczny - przy niewielkich rozmiarach stosunek jego siły do masy ciała jest nadzwyczaj korzystny.
Tak więc nie jest, wbrew pozorom, dziwne, że koń ten jest w stanie wygalopować odpowiednie tempo na krosie, że potrafi odważnie zaatakować nawet trudne przeszkody, a poza tym że błyskawicznie się regeneruje po wysiłku.

Nie twierdzę, że należy do rasy stworzonej do WKKW, ale sądzę, że żadna rasa nie jest do tego stworzona. W każdej rasie są osobniki o predyspozycjach do tej dyscypliny, jak i osobniki które się do WKKW nie nadają. Bez trudu można znaleźć konie xx czy 3/4 które zupełnie się do WKKW nie nadają, są wśród nich też liczni bardzo wybitni sportowcy.
Z końmi PRE jest ten kłopot, że zasadniczo mało jest doświadczeń z tą rasą w WKKW. Wiem o kilku koniach tej rasy w Hiszpanii które chodzą zawody, a w Polsce są to raptem 2 ogiery, w tym właśnie MG Polaco.
Wiele osób rozpisuje się o "szpitalnych skokach" itd. Jasne, jak każdemu koniowi w trakcie szkolenia, i jemu się zdarzają takie skoki, a nawet upadki.
Dowcip polega na tym że jak da na głowę koń xx czy xo, to nikt tego nie zauważy, ale jak coś się przytrafi koniowi PRE, to od razu podnoszą się lamenty i komentarze w stylu "a nie mówiłem?".

Michał nie jeździ na Polaco dlatego, że ma taki ekscentryczny pomysł, tylko dlatego, ze po prostu ma takiego, a nie innego konia do dyspozycji. Alternatywnie mógłby nie jeździć wcale i nie byłoby niniejszej dyskusji.

Wiele osób kibicuje tej parze życzliwie, wiele się puka w czoło i opowiada różne mniej lub bardziej kąśliwe kawałki.

Dajmy innym i sobie żyć, ale bądźmy też sprawiedliwi i ocenach i przykładajmy równą miarę do każdego.
Cały ten wątek powstał nie jako lament nad skrzywdzonym juniorem i jego osobliwym konikiem, tylko jako sygnał, że coś jest nie tak z naszym polskim jeździectwem. Nikt nie musi kochać andaluzów, ale też jest to dość jaskrawy przykład na źle działający system i chore zarządzanie naszym sportem.

Poza tym jest oczywiste, że zabrakło dobrej woli, a może po prostu cała sprawa jest komuś na rękę. Gdyby rzeczywiście trener chciał rozwiązać problem rzetelnie, wziąłby tę parę na zgrupowanie i bacznie obserwował co się dzieje w miarę treningów. Tak zresztą miało być - na zgrupowanie mieli pojechać wszyscy juniorzy, a podczas jego trwania miała odbyć się selekcja.
Zadecydowano inaczej i to stało się zarzewiem całej tej afery.

Myślę, że niebawem cała awantura się zakończy po myśli PZJ, gdyż dzisiaj miałem telefon od dr Okońskiego, który stwierdził, że zapoznał się z opinią obu lekarzy (dr Lietz i dr Kornaszewski), przejrzał zdjęcia i obrazy USG, cieszy się że w opinii tamtych lekarzy koniowi nic nie jest, ale swojego stanowiska nie zmieni.
Tak więc dalsza dyskusja jest w tej kwestii bezprzedmiotowa, choć pozostaje wielki niesmak i rozgoryczenie.
czytam i własnym oczom nie wierzę...skąd tu ten rasistowski motyw? 🤔
tak sie składa, że ME Juniorów w Polsce już były i startował tam z powodzeniem wałach urodzony od sztumskiej matki i po NN ogierze...i nikt nie miał problemu z jego pochodzeniem, ale też nikt z jego pochodzenia nie robił wielkiego "halo".
ps i teraz sobie zrobiłem krzywdę, bo nie mogę sobie przypomnieć, czy tym zimniokiem jechał Paweł Spisak, czy Łukasz Kazimierczak?
największym pasożytem polskiego sportu jest "społeczny działacz sportowy"! o wiele bardziej ufam menadżerom, którzy w otwarty sposób deklarują, że chcą zarabiać na tej branży...podobnie przecież jak ja, bo też żyję z tego, że ludzie chcą się uczyć jeździectwa!


Święte słowa.
U nas cały czas panuje przekonanie że zarabianie pieniędzy jest czymś złym. To chyba pozostałość dawnego ustroju.
Zarabiajmy uczciwie i nie wstydźmy się tego !!!!
Mam wrażenie że "społeczni działacze" koncentrują się na "zarabianiu na boku" a zagmatwanie i nieprecyzyjność przepisów temu właśnie służy
(Oczywiście jak od każdej z reguł obowiązują wyjątki)
Fabapi, w pełni popieram. Ja też uważam że w naszym kraju pokutuje swego rodzaju wstyd przed przyznaniem się do uczciwie osiągniętego sukcesy finansowego, a osoby którym się udaje sukces taki osiągnąć, w wielu wypadkach piętnowane są domniemaniem nieuczciwości itd. Dotyczy to w ogromnym stopniu sportu, gdzie ogólnie pojęta "szara strefa" jest strefą dominującą. Rodzi to na wstępnie patologie, a osoby odpowiedzialne za ustanawianie przejrzystych przepisów nie czynią nic by to poprawić, gdyż same by na tym straciły.
Ludzie są ludźmi i tak gdzie pojawiają się pieniądze, zawsze prędzej czy później dojdzie do "przekrętów". Ważne jest jednak, by system im przeciwdziałał, a nie sprzyjał, i to właściwie zupełnie jawnie.
Na mnie też działają jak płachta na byka rzekomi społecznicy którzy z jednej strony składają ociekające hipokryzją deklaracje, a z drugiej kręcą swoje "lody" na boku ile wlezie.
Ja żyję (lepiej lub gorzej) z koni już ok. 30 lat i wcale się nie wstydzę tego, że czasami udaje mi się nieźle zarobić na to życie, czasem też bywa zupełna kiszka.
Niestety, prócz postkomunistyczengo lęku przed mitem "prywaciarza" i "spekulanta" największą niszczącą siłą jest u nas bezinteresowna zawiść, którą bardzo dobrze opisuje pewna anegdotka:
"Gazda modli się: Panie Boże, mój sąsiad ma dwie krowy, a ja nie mam żadnej. Pan Bóg wysłuchuje modlitwy i mówi: Jędruś, nie martw się, dam Ci też dwie krowy. Na to Jędrek: Ale ja bym wolał, żeby sąsiadowi zdechły te jego krowy".

Wrotki, nie do końca rozumiem o co chodzi z tym rasizmem. Być może nie nadążam... Dla wyjaśnienia napisałem w odpowiedzi komuś z przedmówców zainteresowanych specyfiką rasy PRE.
Dziękuję za priv z korespondencją z PZJ, bardzo rozsądne i mądre uwagi które w pełni popieram. Nie ukrywam, że Twoja korespondencja z Przewodniczącym Komisji WKKW bardzo mnie ubawiła, choć w rzeczywistości wydźwięk całej sprawy jest żenujący i żałosny.
startował tam z powodzeniem wałach urodzony od sztumskiej matki i po NN ogierze...

ale jeźeli to NN to xx to całkiem normalny hunter  😉
A raczej hunter w typie coba


Wrotki,
(...)Dziękuję za priv z korespondencją z PZJ, bardzo rozsądne i mądre uwagi które w pełni popieram. Nie ukrywam, że Twoja korespondencja z Przewodniczącym Komisji WKKW bardzo mnie ubawiła, choć w rzeczywistości wydźwięk całej sprawy jest żenujący i żałosny.



Dajcie poczytać  🙇
dajcie, dajcie :kwiatek:
nie mam teraz jak,ale było chyba wklejane w kąciku wkkw na początku tego roku 😉

edit: http://www.re-volta.pl/forum/index.php/topic,815.msg1266526.html#msg1266526

a odpowiedzi od Prezesa i od Przewodniczącego Komisji proście wrotka 😉
Rozumiem z powyższego, że pomijając szczegółowe różnice zdać w różnych pobocznych kwestiach P.T. uczestnicy tej dyskusji zgodni są, że nasze WKKW tkwi po szyję w bagnie korupcji, układów i kreatywnego interpretowania i tworzenia przepisów na doraźne zamówienie.
Jasno z tego wynika, że albo uda się przerwać zmowę milczenia i zdobyć na nieco odwagi cywilnej, albo wszelkie narzekania będą jedynie czczą gadaniną...

Tu tak apropos starty miedzynarodowe naszych kadrowiczów:
Jan Kamiński
Małgorzata Korycka
Jan Żmójdzin
Tatiana Elzanowska

i dla porównania Michał

Dla mnie to nie wymaga komentarza. W dodatku para Michał/Polaco nie jechała 2*, zagraniczny debiut, na zawodach rangi ME w zawodach o znacznie wyższych wymaganiach technicznych dla mnie jest po prostu niczym nieuzasadniony/niebezpieczny/nierozsądny. Zreszta wystarczy zobaczyć z jakim wynikiem ukończył debiutant 3*, też w Malmo.


Tyle gadania, a jeden post chyba wszystko jak nie przynajmniej wiele wyjaśnia...
aleqsandra, już pytałam armary - jaki sens jest w porównywaniu wyników Młodych Jeźdźców a Juniora?
ok, skoro tak, mea culpa, bo mało siedzę w środowisku i nazwisk nie znam. Myślałam że skoro ktoś porównuje konkretne nazwiska to wie kto jest kto.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się