Jak dla mnie to już przesada by publikować czyjeś wiadomości do kogoś.
dlatego trzeba uważac co i do kogo się pisze. Na tym forum nie pierwszy raz cytowane są czyjesc prywatne korespondencje. Jak dla mnie świadczy to nie tylko o tym co pisal ale i o tej osobie ktora owe pw otrzymała. Rzeczywiscie ani regulamin RV nie zabrania cytowania czyjejs prwyatnej korespondencji ani prawo tego nie zabrania. Ale zwyczajowo - jest to nie do przyjęcia.
a ja uważam to za wpis gorszy od wszystkich wpisów wrotka i elipe razem wziętych, oni tak w białych rękawiczkach do rynsztoka jeszcze nikogo nie zaprowadzili...
że takie słowa to ODZEW na coś. Nikt nikomu nie pisze takich wulgarymów bez powodu. I o tym cały czas piszę.
podobnie jak inni którzy bez powodu nie napiszą: "słusznie podejrzewałem, że nie jesteś w stanie tego pojąć"
Słowo "chamstwo rynsztokowe" cię uraziło? No cóż.... takiego użyłam. I nie zmienię go. Bo słowa typu "odpierd...się", czy "żal mi twojego dziecka, że ma takiego ojca", czy "załatwię cię jak cię dorwę" nie są niczym innym, jak tym właśnie.
I proszę nie doktorować mi tu, bo nie widzę związku. Sprawdzasz moje kompetencje lekarskie w tej chwili, czy jak? 🤔 Nie piszę tego wszystkiego jako lekarz, tylko jako osoba prywatna. Nie potrzeba wykształcenia medycznego, by mieć swoje zdanie na takie tematy. 🤔wirek:
Tylko, że nawet jak wrotki pisze coś chamskiego to jest to skierowane tylko do tej konkretnej osoby a nie do najbliższych... Dla mnie to już jest szczyt chamstwa i głupoty. 🙄
Tyle,że wrotki pisząc coś chamskiego zazwyczaj ma rację i tu się różni od tych wszystkich "chamskich", poza tym zwykle pisze na temat, a "zal mi ludzi,którzy cię znają" , czy też " zal mi twojego dziecka lub konia" ni jak się nie ma do tematu.
Wkurzają mnie takie docinki. Brak argumentów rekompensuje się wulagaryzmami i bez sensownymi personalnymi atakami 🙇
W szkole podstawowej w klasie czwartej podkochiwalam się w jednym koledze. Troszkę, nieśmiało. I zostawiłam mu list pod furtką. Podpisany. Niewinny. Pewnie wzruszający i słodki. I serduszko mi biło bardzo, bardzo. Poszłam do szkoły. Mijam jego klasę. A on stoi na krześle i czyta pękającym ze śmiechu kolesiom ... mój list. Chciałam zamienić się w mysz. Ale mnie dostrzegli. I szłam korytarzem purpurowa a oni skakali wokół mnie i drwili. To był jeden z gorszych dni w życiu. Po 30 latach kolega odnalazł mnie i przepraszał. Bo, chociaż młody idiota, to zapamiętał. Ja zapamiętałam, żeby listy = privy palić. I te złe i te dobre. I pamiętników też nie czytam, bo też ciekawość mnie poniosła w dzieciństwie i... zabolało.
W szkole podstawowej w klasie czwartej podkochiwalam się w jednym koledze. Troszkę, nieśmiało. I zostawiłam mu list pod furtką. Podpisany. Niewinny. Pewnie wzruszający i słodki. I serduszko mi biło bardzo, bardzo. Poszłam do szkoły. Mijam jego klasę. A on stoi na krześle i czyta pękającym ze śmiechu kolesiom ... mój list. Chciałam zamienić się w mysz. Ale mnie dostrzegli. I szłam korytarzem purpurowa a oni skakali wokół mnie i drwili. To był jeden z gorszych dni w życiu. Po 30 latach kolega odnalazł mnie i przepraszał. Bo, chociaż młody idiota, to zapamiętał. Ja zapamiętałam, żeby listy = privy palić. I te złe i te dobre. I pamiętników też nie czytam, bo też ciekawość mnie poniosła w dzieciństwie i... zabolało. wzruszające i prawdziwe, ale gdzie tu analogia, do dzielenia się obelgami znajdowanymi na PW?