wrotki tak, uważam, że wszystkich to dotyczy, tzn. umożliwienie startu w życie, ale osobom niepełnosprawnym fizycznie lub psychicznie, czy inaczej pokrzywdzonym przez los jest ciężej, natrafiają na więcej barier i bardziej potrzebują wsparcia, czy pomocy. I fakt, od wspierania, pomagania i umożliwienia startu powinna być rodzina, ale nie każdy ją posiada, a też nie każda rodzina jest w stanie ten start zapewnić, bo jej członkowie sami tego startu zapewnionego nie mieli i żyją na marginesie społeczeństwa, co za tym idzie sami pomocy potrzebują. Nie mówiąc o przypadkach, że rodzina może zapewnić wszystko, ale ma to gdzieś i nie zapewnia. No niby w preferowanym przez Ciebie modelu państwa organy ścigania utrzymywane z naszych podatków mogą taką rodzinę dorwać, a utrzymywany z naszych podatków sąd może skazać, tylko chyba na kulkę w łeb, bo o utrzymywaniu z naszych podatków zakładów karnych nic nie mówiłeś (chyba, że będą prywatne, samofinansujące się), ale to wciąż nie rozwiąże problemu osoby niepełnosprawnej, która jak była w czarnej dupie bez szans na start tak jest dalej, a jeszcze rodzinę jej wystrzelali.
Nie wiem, co masz na myśli mówiąc społeczeństwo i środowisko, do kogo niby niepełnosprawna sierota miałaby się zwrócić o pomoc, jeśli nie do państwa.
w cywilizowanych krajach zakłady karne są w większości prywatne, a wątek który założyła Bera7 dowodzi, że ludzie pokrzywdzeni przez los, mogą liczyć na pomoc innych ludzi...a Państwo może być tylko dla tej pomocy zagrożeniem.
Zakłady karne są może w większości prywatne w cywilizowanych krajach, ale samofinansujące się? Są kontraktowane przez państwo, czyli wciąż forsa idzie z podatków obywateli.
Wiem o którym wątku piszesz i nie zaprzeczam, że ludzie mogą liczyć na pomoc drugich, ale po pierwsze - muszą do ludzi dotrzeć z informacją, że takiej pomocy potrzebują i znaleźć grupę ludzi, którzy tej pomocy udzielą, po drugie - to jest pomoc doraźna. Jest nieszczęście, jest tragedia szukam pomocy wśród bliskich, dalszych, obcych. W takiej formie to jeszcze może funkcjonować. Ale jak sobie wyobrażasz szukanie pomocy dla dziecka niepełnosprawnego, które wymaga długiego i bardzo kosztownego leczenia, potem równie drogiej i długotrwałej rehabilitacji. Potem wypadało by takie dziecko wykształcić i znaleźć mu pierwszą pracę, żeby nabrało doświadczenia zawodowego, żeby w końcu mogło się usamodzielnić i być niezależne finansowo, by móc godnie żyć. Bez wsparcia państwa, bez choćby dotowanej opieki zdrowotnej, darmowej edukacji, już odpuszczając wsparcie w zatrudnieniu. W każdym takim wypadku mamy zdać się na ludzką empatię? Za każdym razem żebrać wśród ludzi na kolejną operację, kolejny zabieg? wrotki to o czym piszesz to zupełna utopia. Serio humanitarniej byłoby zrzucać ze skały.
wrotki to o czym piszesz to zupełna utopia. Serio humanitarniej byłoby zrzucać ze skały. to o czym piszę, to trwająca jakieś 80 tysięcy lat rzeczywistość (liczę byt ludzkości od pierwszych artefaktów funeralnych), natomiast to co Ty postulujesz to bankrutująca już po 100 latach właśnie utopia. co do zrzucania ze skały...to ja jednak wolę pomagać- jak ktoś chce, to sam sobie zeskoczy. ps. ciekawostka znaleziona w sieci...są ludzie, którzy chcieli być wprost debilami! Niewyobrażalna sytuacja miała miejsce podczas igrzysk paraolimpijskich w Sydney - w 2000 roku. Wówczas regulamin jasno mówił, że w koszykówce mogą startować tylko osoby, które są upośledzone umysłowo, a ich IQ wynosi poniżej 75.
Tymczasem okazało się, że... w ekipie hiszpańskiej reprezentacji tylko dwóch zawodników spełniało te kryterium! Pozostałych dziesięciu nie powinno w ogóle jechać na ten turniej. Sprawa wyszła na jaw po dwóch latach, gdy Carlos Ribagorda wyznał dziennikarzom, że nie został przebadany przed wylotem. Nie dziwi zatem, że Hiszpanie wygrali wówczas w finale z Rosją 87:67
wrotki, zamiast bic ta sama piane 1000 razy moze po prostu zajmij sie polityka i napraw ten kraj? repetitio est mater studiorum, czy li w wolnym przekładzie, głąbom warto i 1000 razy powtórzyć. i jeszcze jeden cytacik: "Jest to ogromny potencjał intelektualny – i chcemy go wyzwolić. To spośród mistrzów szachowych i brydżowych – a nie zwycięzców konkursów w strzelaniu czy ujeżdżaniu koni - rekrutują się informatycy wywiadów i kontrwywiadów wojskowych. P. prof. Stefan Hawking, fizycznie skrajnie niepełnosprawny, jest pełnosprawnym i wybitnym fizykiem! Bo uwierzył w siebie. I ci, którzy potrafią wygrać turniej warcabowy, szachowy, brydżowy – też uwierzą, że mogą być nie „równi” - lecz czasem „pierwsi”. Bez żadnych protekcji czy handicapów. Po prostu: mogą być zwycięzcami wśród równych. Chcemy im to umożliwić. " - JKM, założyciel Fundacji Indywidualnego Kształcenia wspierającej tzw. "osoby niepełnosprawne"Rok 2007. ❗
Olimpiada właśnie dobiego końca. Swietna ceremonia zakończenia. Rewelacyjne, 9 miejsce w klasyfikacji medalowej. Takiego wyniku nikt się chyba nie spodziewał. W Polsce pewnie nie można tego zobaczyć, bo po co transmitować paraolimpiadę? Ważniejszy jest kolejny beznadziejny mecz kopaczy, powrót Kubicy czy plany sztabu Adamka. Portal wp.pl w dziele sportowym uznał za słuszne, by poinformować nas o tym, że "Dziewczyna Ronaldo pokazuje ciało. Jest idealna!" O paraolimpiadzie ani słowa.
Brytyjczycy stanęli na wysokości zadania. Transmisja z paraolimiady trwała non-stop, na różnych kanałach. I jestem pewna, że nie tylko z powodu faktu, iż byli gospodarzami. To kwestia kultury, szacunku, wrażliwości. I doskonała okazja, by wzbudzić tą wrażliwość w społeczeństwie. Zapewne znów zaczną się wypowiadać "mądrzy", że to nie sport, że to farsa. I jestem przekonana, że w takich momentach Pierre de Coubertin przewraca się w grobie. Bo jemu właśnie o taką ideę igrzysk chodziło. I, wg mnie, to paraolimpiada jest ich kwintesencją. Sportowcom dziękuję za walkę. Dziennikarzom i odpowiedzialnym za media gratuluję głupoty...
I jestem przekonana, że w takich momentach Pierre de Coubertin przewraca się w grobie. Bo jemu właśnie o taką ideę igrzysk chodziło. I, wg mnie, to paraolimpiada jest ich kwintesencją. Sportowcom dziękuję za walkę. Dziennikarzom i odpowiedzialnym za media gratuluję głupoty... a możesz napisać z czego to przekonanie o znajomości intencji barona de Coubertin wynika...bo według mnie właśnie z wypisywanych przez dziennikarzy głupot. 🤔wirek: skoro wiesz co "Wielce Czcigodny Założyciel MKOl" sądził o sporcie niepełnosprawnych, to może się zdziwisz, że np sport kobiet i ludzi o korzeniach innych niż szlacheckie jakoś do Niego nie przemawiał (eufemizm)...ale widocznie ty masz źródło wiedzy, że wobec inwalidów miał inne przekonania. ps przypominam, że kalectwo, jest antonimem sprawności fizycznej, a właśnie ona jest istotą sportu, a nie tabelki i przeliczniki które rozdają medale na Paraolimpiadzie (np w tenisie stołowym mężczyzn aż pięć złotych medali, bo w tylu kategoriach jest rozgrywana ta konkurencja. bieg na 200m to rozdanych 6 złotych medali-zatem jeżeli już bardzo chcemy porównywać wyniki polskich reprezentantów na obu imprezach, to wynik zdobytych medali przez paraolimpijczyków, należy podzielić co najmniej przez 4)
wrotki, co nie zmienia faktu, że ci ludzie osiągnęli wiele więcej. Zawalczyli z własną ułomnością i pokazali, że potrafią być lepsi od 100% zdrowych zawodników. Nie każdego stać na taki cel. Im osiągnięcie zwycięstwa zajęło więcej trudu. Przykre jedynie było to, ze wczoraj jedna z zawodniczek, która zdobyła złoto, oświadczyła, że na Olimpiadę przyjechał i Premier i Prezydent, a na Paraolimpiadę nie raczyli się pofatygować. Tym zdaniem dała do zrozumienia jak traktuje się Paraolimpijczyków.
Podziwiam i szanuję każdego, kto podejmuje walkę z ograniczeniami. Paraigrzyska zawsze widziałam w ten sposób: po zwyczajnych IO wykorzystuje się obiekty do czegoś w rodzaju wspólnej zabawy osób ograniczonych zdrowotnie. Wszyscy się śmieją, dobrze bawią i dostają masę medali za sam udział. Pokazują światu, że istnieją i poruszają sumienia rządów. To, co się dzieje teraz - to śrubowanie rekordów, licytacja kogo stać na nowocześniejszy wypasiony sprzęt czyli komercjalizacja przedsięwzięcia spowoduje paradoksalnie ograniczenie dostępu do sportu. Takiego powszechnego, zdrowego ruszania się. Zobaczycie. I jeszcze się okaże za jakiś czas, że starty szkodziły zdrowiu niepełnosprawnych. Takie mam przeczucie.
Przykre jedynie było to, ze wczoraj jedna z zawodniczek, która zdobyła złoto, oświadczyła, że na Olimpiadę przyjechał i Premier i Prezydent, a na Paraolimpiadę nie raczyli się pofatygować. no przykre, bo to dowodzi tylko tego, że paraolimpijce nie chodzi o "walkę ze swoją ułomnością", a o kasę którą zgarniają zdrowi zawodnicy, a do której pretensję roszczą zawodnicy Paraolimpiady. cały ten "olimpizm", to tylko mitologia mająca afirmować istnienie korporacji o nazwie PKOi- nie ma to nic wspólnego ani ze starożytną ideą kalokagatii, ani z intelektualizmem etycznym, który inspirował barona de Coubertin. ps a niepełnosprawność w kontekście kalokagatii, to naprawdę abstrakt, który dla Arystotelesa byłby zwyczajnie nie do zaakceptowania.
Ale trudne słowo Kalokagatia. 😉 Ja się jakoś tak wstydzę oglądać zmagania niepełnosprawnych. Tak sama przed sobą. Nie wiem jak to lepiej określić. Mam takie uczucie jakbym gapiła się na garbatego. Tak z prostackiej ciekawości. Znam i widuję często pana bez prawej ręki. Pracuje fizycznie: spawa, majstruje i robi to znakomicie. Pomaga sobie kikutem w sposób niewiarygodny. Jednak na wioskowe święta typu odpust ubiera protezę i ukrywa kaleką rękę pod rękawem. Czuję, że nie chce, żeby się gapiono. Możecie uznać mnie za osobę bez serca, ale ja nie mogę patrzeć na to nagromadzenie kalectwa. Nie potrzebuję. Nie trzeba mi tak łopatologicznie zwracać uwagi na rzeczy oczywiste. A sam sport wyczynowy na wysokim poziomie szkodzi zdrowym zawodnikom. Jest na to wiele dowodów. I ja wciąż rozmyślam, jak może szkodzić tym mniej zdrowym.
Wrotki powiem Ci, że nawet nie chcę myśleć, co będzie za następne naście lat. Wszędzie kasa, a Idea sportu już dawno zeszła na drugi plan, czy to u osób zdrowych czy też upośledzonych w różny sposób.
no to tym bardziej nie ma co sie dawać wkręcać w histerie rozpętywane przez pismaków...szkoda, że naprawdę większość ludzi to lemingi które zamiast samodzielnie używać mózgów, karmią je medialnymi legendami i podchodzą do nich, z religijną wręcz, bezrefleksyjnością. a wypisywanie bzdur typu:"i jestem przekonana, że w takich momentach Pierre de Coubertin przewraca się w grobie. Bo jemu właśnie o taką ideę igrzysk chodziło. I, wg mnie, to paraolimpiada jest ich kwintesencją", to świadectwo najdalej idącej ignorancji, graniczącej wręcz z głupotą. Pierre de Coubertin się w grobie przewraca, kiedy słyszy jak wszyscy sprzedający Paraolimpiadę wycierają sobie gęby jego nazwiskiem. ps co wcale nie znaczy, że w jakikolwiek sposób zgadzam się z utopiami w które Pierre de Coubertin wierzył i propagował, bo intelektualizm etyczny uważam bardziej za grę słów i pojęć (mówiąc wprost sofizmat), niż za faktyczną ideę etyczno-filozoficzną.
Tania, przykro mi, że takie "nagromadzenie kalectwa" nie sprzyja Twojemu wysublimowanemu poczuciu dobrego smaku. Zawsze można odwrócić głowę i spojrzeć na pięknych i sprawnych ludzi, może wówczas poczujesz się lepiej... A nie przyszło Ci do głowy, że ów pan chowa rękę pod rękawem właśnie ze względu na takie podjeście społeczeństwa do niepełnosprawności jak np. Twoje? Nie wpisuje się w przyjęte kanony piękna? Ahh, so bad. Dla mnie to właśnie świadczy o tym, jak my, jako społeczeństwo, patrzymy na ten temat. No tak, niewygodne to. Nie każda osoba niepełnosprawna wygląda jak modelka z billboard'u. Może powinniśmy wprowadzić przepis, żeby pojawiali sie oni na ulicach dopiero po zmroku? Dla poczucia estetyki większości? To właśnie media mają dużo do zrobienia w tej sprawie. Inaczej wiele w tym naszym dziwnym kraju się nie zmieni, a słowo "niepełnosprawni" będzie się pojawiać głównie w kontekście ogłoszeń o pracę, gdzie orzeczenie ratuje tyłek pracodawcy przed PFRONem...
A że "sport to zdrowie", wiedomo od dawna. Zapewnie wiele na ten temat mogłyby powiedzieć dzieci "sportowcy" z Chińskiej Republiki Ludowej.
Lotnaa- taki sposób prowadzenia rozmowy, jaki proponujesz nie prowadzi do żadnego sensownego celu. No, może poza obrażaniem mnie. Jeśli sprawia Ci to przyjemność -mogę tylko westchnąć i tyle. Nie przypisuj mi treści, jakich nie napisałam. Napisałam tak: Możecie uznać mnie za osobę bez serca, ale ja nie mogę patrzeć na to nagromadzenie kalectwa. Nie potrzebuję. Nie trzeba mi tak łopatologicznie zwracać uwagi na rzeczy oczywiste. Z naciskiem na dwa ostatnie zdania.
No właśnie tak. Często chwalę pracę pana bez ręki bo on świetne rzeczy robi. Ale tak zwyczajnie chwalę, jakby miał rękę też bym chwaliła. No nigdy nie mówię: O! Panie K, patrz pan -bez ręki a tak pan zrobił! Ale z pana kozak, chociaż kaleka! Poprostu traktuję go normalnie. Nie gapię się na kikut. Ja to nazywam takt a ty inaczej. I rozumiem, że ubiera protezę bo właśnie nie chce, żeby się ktoś gapił.
Tania, przepraszam, jeśli poczułaś się urażona, nie to było moim celem. Mam też wrażenie, że zupełnie się nie rozumiemy, więc lepiej już zakończę ten temat.
Tak wrotki, "wytykanie kalectwa"? I co jeszcze? Jak już kiedyś mówiłam, uważam rozmowę z Tobą za stratę energii, więc to tyle ode mnie.
Jak już kiedyś mówiłam, uważam rozmowę z Tobą za stratę energii, więc to tyle ode mnie. no jasne, lepiej uprawiać bezrefleksyjną paplaninę, za pośrednictwem merdiów, podaną przez Ministerstwo Prawdy 😁 zwłaszcza ten baron co się w grobie przewraca, że niepełnosprawni nie są doceniani dostatecznie...pewnie jako członek Towrzystwa Eugenicznego i zwolennik eutanazji- to było szczególnie odkrywcze. 😜
Może ja jakoś pokrętnie napisałam ? Chodziło mi o to, że każdy jakoś tam starannie wychowany, taki co przeczytał kilka książek i funkcjonuje w zwyczajnym niepatologicznym świecie, każdy pobożny bez względu na Boga, każdy troszkę empatyczny- nie potrzebuje napatrzenia się na ludzkie nieszczęście, żeby okazać współczucie czy je zrozumieć. Spuszczam wzrok na widok kalectwa ale nie dlatego, że mnie napawa odrazą, tylko nie chcę urazić osoby kalekiej gapieniem się. I tak mam to zakorzenione, że nawet wobec telewizora w czterech ścianach to gapienie się wydaje mi się nietaktowne. Znam dwie osoby bez nóg. Obaj panowie zakładają takie atrapy nóg z NFZ chociaż na wózku zapewne bez nich byłoby im wygodniej. Z atrapami jest godniej. Tak myślę. Nikomu swojego zdania nie narzucam.
jest jak piszesz Taniu... ja dla puenty znalazłem fajny komentarz dotyczący pewnego wpisu- mniejsza o didaskalia, bo wpis sam w sobie jest wystarczająco wyczerpujący: "I to z dwóch powodów bo po pierwsze są nieprawdziwe. Bo paraludzie bywają najinteligentniejsi np.Stephen William Hawking, bywają najmądrzejsze choćby JPII, bywają najsilniejsze przykładów wyczynów niepełnosprawnych jest całe mnóstwo, bywają najszybsi choćby Oscar „Blade Runner” Pistorius."
Trochę Pan miesza (nie rozumie).
Akurat Oscar Pistorius (jak Pan pisze najszybszy) przegrał na tej paraolimpiadzie bieg na 200 metrów, po czym szybko oskażył przeciwnika, że ma protezy mniej "niepomagające" w uzyskiwaniu dobrych wyników niż on sam (taka czystość parasportu).
Sir Hawking intelektualnie jest superpełnosprawny, ale nie słyszałem, by miał pretensje, że Polska Telewizja nie chce transmitować wyścigu na 200 metrów z jego udziałem (świeżo po naładowaniu akumulatorów w wózku).
Proszę nie mieszać różnych obszarów działalności ludzkiej! (Czy ktoś wymagał od Tysona rozwiązywania równań różniczkowych?)
I tu się bardzo przydaje moja klasyfikacja dyskusji : 2D i 3D. proszę o wytłumaczenie, bo mi lotności zabrakło, a jednak chciałbym wiedzieć czy mam się cieszyć ,czy może wstydzić 🙂