Ja standardowo boję się o konie. Zaczęło wiać. Niby jeszcze bezpiecznie, ale nieco groźnie. Mąż poleciał ściągnąć konie do stajni. Trudno, najwyżej na darmo przestoją noc na marne, ogony im od tego nie odpadną. Mam dość wichur. Każdy powiew wiatru przyprawia mnie o ciarki. Na razie mamy prąd. Też jestem ciekawa czy przejdzie, czy znowu znajdziemy się w centrum.