U nas ( swiętokrzyskie) wczoraj była średnia burza i trochę deszczu, wiatr porywisty, ale niegroźny. Dziś w niektórych miejscach pogrzmiało, powiało, popadało po 16. Przed 21 zrobiło się koszmarni ciemno, zaczęło błyskać na horyzoncie....i rozeszło się. Nie wspomnę o tym, ze od 16 do teraz miałam prąd przez godzinę.
W Poznaniu pełno drzew na drogach,sygnalizacja świetlna na jednym ze skrzyżowań nawet podobno leży,dachy pozrywało z domów-u nas niedaleko z jednego bloku DOSŁOWNIE zdjęło dach. Na moim ogrodzie leży zerwana linia wysokiego napięcia,zgłoszone zaraz po burzy i do teraz nikogo,aktualnie nie idzie się dodzwonić na żadne pogotowie energetyczne 🤔 pół biedy,że tylko jednej fazy nie mamy w domu ale jednak strach..
Dało czadu we Wrocławiu. Zalalo mi salon doszczętnie a auto pod 10m drzewem. Jakimś cudem poszła tylko jedna szyba, jakiś armagedon, ostatnia taka nawałnica była jakieś 12- 13 lat temu... W blok walnął piorun, jest giga dziura w dachu.
Ta wczorajsza była całkiem niezła... W ostatniej chwili zamknęliśmy konie - mendy wcale się nie śpieszyły! W przeciwieństwie do nas miały gdzieś błyski, grzmoty i padający coraz mocniej deszcz. Dosłownie minuta, dwie później i ciekawe czy byłyby takie mądre.... Lunęło tak, że świata nie było widać a ciężki, drewniany paśnik znalazł się na łące obok. W lesie pełno drzew - nieźle kombinowałyśmy jak wrócić do domu. Generalnie i na szczęście oberwał tylko paśnik i takie drzweko-pnącze przy stajni.
U nas po 1 poprawiło- szybko i intensywnie. Konie zostały na noc na dworze, ale na podwórku między domami, cwaniaki ostatnio wlazły za ściankę z pnączem w czasie burzy.
hm wczoraj o 16 totalna nawałnica w Poznaniu, drzewa połamane, drogi zalane, odwołaliśmy ognisko. Godzina 19 idealne słońce, ciepło i do 2 w nocy siedzieliśmy przy ognisku i podziwialiśmy gwiazdy. Ale jak wracałam ze stajni to miałam naprawdę pietra
A u nas dzisiaj alarm 3 minutowy-o klęskach żywiołowych i zagrożeniu środowiska 🤔 nie wiem, może jakieś próby, bo oprócz tego że jak wczoraj nie domknęłam okna to zalało mi pół pokoju to nic wielkiego się nie dzieje, bywały dni, że dużo mocniej wiało...
Ja wczoraj spędziłam dyzur w największej burzy, jaka kiedykwiek widziałam. Musiałam zatrzymać samochód, zeby go nie przewróciło. Nie dało sie jechać, bo nie było widoczności. Kierownice wyrywało z ręki. A drzewa leciały na jezdnie jak zapałki. Pioruny strzelały czesciej niz co pół sekundy. Niewiarygodne.
W Toruniu w nocy była solidna burza (nie wiem ile to trwało, ale zdążyło zrobić się jasno), do rana lało. Teraz siedzę uziemiona w domu, bo naszą ulicę, która jest w budowie, zastawili wysięgnikiem, bo coś się porobiło ze słupem :|
Jakie fajne chmury nad południowo zachodnim Rzeszowem na razie grzmi a czy cos popada? Pewnie na końcu chmury... Może i dojdzie do nas...za kilka godzin... Właśnie się rozpadało...
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 25 lipca 2015 11:40
Przy Sosnowcu (Czeladź) grzmi (praktycznie non stop), są chmury i wieje, ale nie wiem czy jakoś bokiem nie przejdzie.
20 km na południe od kłodzka właśnie przeszła burza, tzn. Pobrzmiało, 10 minut popadało i już po wszystkim. Duszno znowu zaczyna się robić. Budyń, skąd Ty jesteś?
Ja nadal czekam na jakiś deszczyk, bo nie idzie wytrzymać... Niby wieje, ale jak z piekarnika 🤔. Wystarczyło że poszłam nakarmić konie i się ze mnie leje...
Na granicy pomorskiego i warmińsko-mazurskiego o 17 przeszedł silny wiatr, zbieraliśmy wszystko z balkonu, otworzyliśmy na chwilę drzwi to zawiewało deszcz do połowy kuchni, gdzie balkon mamy tak zadaszony, że nawet w silnych ulewach można na nim siedzieć... Pobłyskało i grzmiało z 10 minut, teraz trochę pada i powietrze się orzeźwiło, ale dalej ciężko, duszno i parno. Zapwiadają burze i ulewy na noc