Komukolwiek przyjdzie do głowy robić ombre niech weźmie najcięższą patelnie, młotek, wałek i niech się pieprznie w łeb, póki nie przejdzie. Ja moje piękne, długie do pasa drobne loki też potraktowałam ombre. Już pomijam, że 'najlepszy' fryzjer w mieście, samozwańczy, kufajegomać, SPALIŁ mi totalnie włosy, już nie mówiąc o tym, że kolor był totalnie inny od tego co chciałam i ombre nie było łuczkiem, tylko wyglądało, jakbym umoczyła włosy w wiadrze farby. Kłóciłam się, kłóciłam i nie zapłaciłam. Robiłam tą koloryzację półtora roku temu. Do teraz walczę z konsekwencjami mojego świetnego pomysłu. Włosy w dzień po wyjściu włosy skruszyły mi się kilka centymetrów, z każdym dotknięciem włos zamieniał się w popiół. Tydzień po miałam długość jak na zdjęciu
KLIK, a przed farbowaniem miałabym dokładnie po bryczesy. Teraz mam włosy obcięte, sięgają ledwo za łopatki i ze zmniejszonym skrętem. Mój kochany baranek chyba odszedł na zawsze. Dobrą wypłatę przegwizdałam na kosmetyki pielęgnujące do włosów, a nie zarabiam mało. Na szczęście znalazłam fryzjera, który mi raz na dwa, trzy miesiące robi totalną pielęgnację, zgodną z moim tokiem rozumowania, ale to, ile ja się opłakałam za moją straconą lwią grzywą to wie tylko moja poduszka. Tak więc odradzam ombre z całego serca. :kwiatek: Gdzieś mam moje zdjęcie przed farbowaniem, ale nie mogę się do niego dokopać. Aktualnego nie pokażę, bo wstyd taką szczecinę światu ujawniać. Uch, ależ się rozpisałam. Ale może kogoś to przestrzeże.
Tak samo, jak nie polecam fryzjera Damiana z Myślenic. Ale żeby samego hejtu nie było: pan Krzysiu z salonu Doroty Strzępek w Myślenicach. No na rękach bym go nosiła, super facet znający się na tym co robi, a i niedrogo mają.