mnie to fascynuje. nawet bardzo. na poczatku myslalam, ze 'eee, chyba was pogrzalo. gadac do ryzu??!!' ale widzac dzisiaj efekt tego doswiadczenia u kolegi (oj nabijalam sie co wieczor- 'hej, gadales juz ze swoim ryzem?'😉- oniemialam 🤔
Ryż robi wrażenie 😵 Czyli jednym słowem - kochajmy się i wysyłajmy pozytywne wibracje, a one do nas wrócą. Sekrety, Potęga Podświadomości itp. 😀 Trzeba by było jeszcze wybudować kabinkę w lesie i zaszyć się tam na jakiś czas, żeby to sobie wszystko spokojnie przemyśleć. Niczym H. D. Thoreau 😎
To tak jak z moimi duchami 🙂 W dzieciństwie myślałam, że wszędzie dookoła nas jest mnóstwo duchów. i jak zostawałam sama w domu, to trochę się ich bałam 😎 więc mówiłam im, że wierzę, że są bardzo dobrymi duchami, fajnie, że są tutaj, bo przynajmniej mam do kogo mówić, i śpiewałam im piosenki 😎 mały świrus 🤔wirek: I co? Nigdy mnie nie zaatakowały 😀 Ale... hmm, zawsze mi się wydawało, że coś w tym jest. W wysyłaniu dobrych sygnałów.
hm to ja wyprobuje z ogorami kiszonymi. co nastawie, to zawsze mi sie psuja, moze dlatego ze je olewalam zamiast komplementowac 😉
a tak serio to przypomina mi sie jak kiedys mi mama zwrocila uwage, ze jesli bede gotowac z sercem, to danie bedzie smaczne i sie uda cos w tym jest, chociaz do garnkow nie gadam (jeszcze)
czy nie kojarzy sie Wam ta teoria z cala idea homeopatii ? - ta wysmiewana przez przeciwnikow homeo "pamiec wody" . to by tez tu pasowalo.
Chromolić ogórki i ryż, konie też są zbudowane w większości z wody 😀 - czy to właśnie nie jest to porozumienie, do którego dążymy wyjeżdżając kilometry. Żeby można było sobie z koniem samą myślą pogadać? 😜
Polecam wam jeszcze film "What the Bleep do We Know". Chyba tez jest w częsciach na YT.
A od jakiego czasu jest jasne,ze gadanie do roślin wspomaga ich wzrost, to juz nawet nie chcę mówic. Znam multum takich przypadków, gdy babcie rozmawiając ze swoimi kwiatkami miały taaaaakie okazy. Przeciez to jasne.
Liczą się intencje. Nożem można zabic, można też pokroic chleb. Jedno narzędzie- dwie przeciwstawne myśli..
A od jakiego czasu jest jasne,ze gadanie do roślin wspomaga ich wzrost, to juz nawet nie chcę mówic. Znam multum takich przypadków, gdy babcie rozmawiając ze swoimi kwiatkami miały taaaaakie okazy. Przeciez to jasne.
bo ponoć mówiąc wytwarzamy dwutlenek węgla, który stymuluje wzrost roślin.
Ba, rozmawiając z kimś w tym samym pokoju, roślina ma niebywałą ucztę. A kwiatki balkonowe powieszone w mieście? Np. w centrum Warszawy? 😎 czeka nas zagłada 🏇
ja jestem ciekawa...gdyby do tego ryżu (pomijając kwestie jezykowe) mowić najczulej - Ty mój głupku a wrzeszczeć - Kocham Cię... czy on też byłby taki "si"?
Ba, rozmawiając z kimś w tym samym pokoju, roślina ma niebywałą ucztę. A kwiatki balkonowe powieszone w mieście? Np. w centrum Warszawy? 😎 czeka nas zagłada 🏇
Taa.. mówiąc z drugiego pokoju też wytwarzamy dwutlenek węgla dla rośliny..hehe 😎
widzę, że biologia i fizyka się kłaniają, więc nie ma co dyskutować😉
to dziala na kazdy organizm, ktory sklada sie z wody.
zen, ale myślę że można pójść dalej z teorią. Masaru Emoto był w stanie udowodnić naukowo działanie, hm... emocji, energii (?) na cząsteczki wody. Ale przecież tak jak mówił, energia jest w każdej cząsteczce (wibracje). Czyli czy nie jest tak, że przekazujemy swoją energię wszystkiemu co jest naokoło, ale tylko w przypadku wody ma to taki namacalny, możliwy do zbadania efekt? Jeżeli możemy siłą myśli zamienić gotowany ryż w pachnącą lub śmierdzącą papkę, co jeszcze możemy zrobić? 🙂
no to mozna teorie p. Emoto sprawdzic w makroskali 😀 Projekt Zywa woda zaklada ozdrowienie wody w Wisle za pomoca pozytywnych wiadomosci http://www.zywawoda.org/ ja tam wysle komunikat do Wisly, tylko musze go obmyslic 🙂
A od jakiego czasu jest jasne,ze gadanie do roślin wspomaga ich wzrost, to juz nawet nie chcę mówic. Znam multum takich przypadków, gdy babcie rozmawiając ze swoimi kwiatkami miały taaaaakie okazy. trudno żeby, nawet najbardziej rozgadane, młode dziewczynki miały wyhodowane taaakie okazy...w sumie trzeba hodować długo, aż do stania się babcią ,żeby okaz robił wrażenie... ps. na mnie, największe wrażenie robi w tym eksperymencie...naiwność nieuków 😁