Forum towarzyskie »

piesi vs kierowcy wydzielony z "Kto/co mnie wkurza na codzień?"

a dla mnie szczytem jest przełazenie tam gdzie pasów nie ma, i spokojny spacerek, bo przeciez jestem pieszym i JA IDĘ!, a ruch na 3 pasmowej drodze ma zamrzeć, bo to pieszy jest  😵

Albo przełażenie miedzy samochodami na swiatłach, mimo, że dwa samochody dalej są pasy. to nie! między autami, slalomem! kiedyś (tak zrobiłam to złośliwie) zobaczyłam, że dwa pasy z prawej strony (dwa samochody w bok) własnie się baba tarabani, dosłownie 10 metrów od pasów. dojechałam bliżej do samochodu z przodu, to baba zaczeła mi walic pięscią w maskę ( :ke🙂 i wykrzykiwać że "piiiiii piiii". dlaczego dojechałam bliżej? bo mnie to wkurza, że taka krowa się tarabani miedzy auta, jak OBOK są pasy i KIEROWCY stoją na światłach, żeby PIESZY własnie na tych PASACH mógł BEZPIECZNIE przejść. a potem się zmienia swiatło dla samochodów na zielone, ale nie można jechać, bo właśnie przed maską przepycha się święta krowa, co jej do pasów 10 m za daleko.

A widzisz, widzisz - tak jest... w Łodzi 😁
"W Kielcach" to ty nie byłaś 🤣, już tłumaczę, bo też akurat byłam - "w Kielcach" teraz samochodem się być nie da 🤣 bo wyglądają jak ofiara Godzilli-kreta 🤣. można sobie przez Kielce przejechać dwupasmówkami/przestać w korkach. Jak można coś takiego zrobić miastu?
escada, jeśli nie przepuszczasz pieszego przygotowującego się do wejścia na przejście DLA PIESZYCH, mimo, że pozwalają na to warunki drogowe, to w tej sytuacji jesteś chamem, niezależnie jak dobrze byś o sobie myślała. Jeśli ja tak robię - też, oczywiście, jestem chamem (i sądzę, że parę razy mi się zdarzyło  😡 😀iabeł🙂. W innych sytuacjach można być najsłodszą osobą pod słońcem i bardzo kulturalną.
Sprawa jest przecież jasna, wszystko elegancko jest opisane w przepisach ruchu drogowego. Kto kiedy ma prawo (i pod jakimi warunkami), a kto kiedy - obowiązek. Sytuacja wykorzystywania "przewagi blach" wystawia opinię o kierowcy. No i... może prowadzić do tragedii.

Moja siostra ma takie powiedzenie: "Za każdego przepuszczonego pieszego "zapisuje" mi się punkt  🙂 Ten punkt skutkuje jednym zielonym światłem, kiedy naprawdę potrzebuję".  🤣
W samochodzie też można słuchać głośno muzyki.

Serio ? A ja myślałam, że tylko w trasie można sobie poszaleć z muzyką 😉
W mieście nie odważyłabym się słuchać głośno muzyki, nigdy nic nie wiadomo, w trasie też, ale jest mniejsze prawdopodobieństwo, że będzie jechać np pogotowie na sygnale.
Kurczak, no ale słuchawki izolują trochę od otoczenia, a muzyka z radia nie.
Ja nie twierdzę, że to jest dobre, ale nie ma żadnego przepisu zabraniającego konkretnie głośnego słuchania muzyki w samochodzie. Jest co prawda przepis, który mówi o: uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Jednak jest to przepis, który można interpretować na różne sposoby.

calore nie koniecznie. Na pewno widziałaś niejednokrotnie małolatów w golfach, które zamiast bagażnika mają jeden wielki subufer 😉 Sądzę, że oni też niewiele słyszą z tego co dzieje się na drodze.

Kurczak ja z moim narzeczonym mamy w aucie jeden, malutki. Daje jak cholera, aż się podłoga w aucie trzęsie, więc niekoniecznie teraz jest tak jak kiedyś, że głośna muzyka = wielki subwoofer 😉
Mój kolega za głośną muzykę podczas jazdy w mieście dostał mandat 😉 Miało to właśnie formę "zagrożenia", jak pytał, to po za miastem, na trasie można, w mieście się nie powinno 😉
Po za tym w aucie są lusterka, jest duża widoczność, rowerzysta ze słuchawkami w uszach może nie usłyszeć jak ktoś gwałtownie za nim hamuje, nie zobaczy też, bo przecież nie będzie się co chwilę odwracał.
Nie twierdzę oczywiście, że jazda autem z muzą na full jest bezpieczna, ale chyba jednak ciut bezpieczniejsza, choćby właśnie przez te lusterka 🙂
Mysza, ale dostał ten mandat na podstawie jakiego paragrafu? "Nie powinno się" to nie to samo co "jest zabronione".
No chyba, że zmierzyli mu decybele i hałas przekraczał dozwoloną normę?
Taa..
Pan skręca na wiosce nie wyrzuca kierunkowskazu, na obtrąbienie i zbluzganie odpowiada " Nie wiesz że ja tu mieszkom?"  🤣


To może się wydawać wręcz absurdalne, ale znajomy mojego taty w ten sposób ładnie przemodelował sobie przód auta - zabrał się do wyprzedzania wolno jadącego samochodu, a ten skręcił mu tuż przed maską - nie było szans na uniknięcie zderzenia. Na ochrzan o brak kierunkowskazu kierujący skręcającego auta odpowiedział szczerze zdziwiony: To pan nie wie, że ja tu mieszkam?  🤔wirek:

Ślepy traf, że akurat dziś trafiłam na ten wątek, bo jadąc rano do szkoły byłam świadkiem niezwykle typowej sytuacji: stoję sobie na czerwonym świetle na skrzyżowaniu, przede mną są pasy, piesi na pasach mają zielone, a samochody skręcające z ulicy, która ma w tym momencie zielone, w tą, na której stoję ja - muszą tych pieszych przepuścić. Na pasy weszła starsza pani, zrobiła może 4 kroki, a niemal po jej nogach przejechał samochód prowadzony przez jakiegoś imbecyla (dziadygę z papierosem w łapie, z gatunku tych, co na twarzy mają wypisany poziom IQ  🙄 ).  Pewnie do teraz się zastanawia, czemu na niego trąbiłam.  😵

Sama staram się przepuszczać pieszych - gdy widzę, że jest taka potrzeba. Sama będąc pieszą nie wtarabaniam się pod auto, gdy np. za nim nic nie jedzie i spokojnie można wtedy przejść, chociaż będąc kierowcą czasami się zatrzymuję i w takiej sytuacji. Wszystko można dobrze zgrać, niestety potrzebny jest wyższy poziom kultury na drodze niż ten panujący w naszym kraju.  😉

U mnie na wsi jest taki bardzo niebezpieczny zakręt, jedzie się pod górkę, z obu stron domy i płoty - nie widać NIC do póki nie przejedzie się 3/4 zakrętu - z obu stron. Oczywiście wszyscy superkierowcywswoichsupersamochodach przelatują tam 120 km/h - a że akcja się toczy na wsi, to wiadomo, ludzie chodzą ulicą. I można wychodząc z zakrętu wpaść na grupkę łysoli zajmujących pół pasa i ani myślących zejść na pobocze. Już nie raz miałam sytuację, że JA musiałam uciekać prawie że do rowu, bo jadący samochód jakoś musiał tych pieszych ominąć.  😤  Zarówno jednym jak i drugim przeprowadziłabym taki przedszkolny kurs z zachowania na drodze.

escada, jeśli nie przepuszczasz pieszego przygotowującego się do wejścia na przejście DLA PIESZYCH, mimo, że pozwalają na to warunki drogowe, to w tej sytuacji jesteś chamem, niezależnie jak dobrze byś o sobie myślała. Jeśli ja tak robię - też, oczywiście, jestem chamem (i sądzę, że parę razy mi się zdarzyło  😡 😀iabeł🙂. W innych sytuacjach można być najsłodszą osobą pod słońcem i bardzo kulturalną.
Sprawa jest przecież jasna, wszystko elegancko jest opisane w przepisach ruchu drogowego. Kto kiedy ma prawo (i pod jakimi warunkami), a kto kiedy - obowiązek. Sytuacja wykorzystywania "przewagi blach" wystawia opinię o kierowcy. No i... może prowadzić do tragedii.



a kto tu mówi o jakimkolwiek wykorzystywaniu przewagi i wymuszaniu na pieszym zatrzymania się kiedy już prawie był na jezdni? to było 6 lat temu ale jak miałam kurs to uczono mnie, że pieszego przepuszcza się kiedy stoi na krawężniku lub idzie, i należy dostosować się tak aby nie zmieniać tempa jego chodu ( nie dotyczy to przebiegania które jest dla pieszego zabronione w obrębie jezdni). jeśli takowy pieszy stoi sobie na chodniku i podziwia chmury poczym nagłe poczucie niewyjaśnionej misji wpycha bo na ulice pod moje koła, to uważam jego za jakiegoś osła a nie siebie za chama, każdy ma określony refleks, i nawet jak jest w normie to nie zawsze zdążysz zareagować na idiotyzm pieszego, oceniasz co on planuje, ale nie zawsze trafisz, bo część z nich nie myśli, tak jak część kierowców.


Za to najlepsi są zarówno piesi jak i kierowcy kiedy ciągniesz ze sobą konia w bukmance. Każda taka wycieczka sprawia że mam ochote pomordować połowe miasta. jeśli jedziesz tylko troche wolniej i zgodnie z przepisami to zajeżdżają ci drogę, piesi wbiegają, rowerzyści wyjeżdżają na czołówkę i nagle jeszcze większa liczba osób stwierdza, że przecież zdążę zahamować, nie zdając sobie sprawy, że nie mogę zahamować gwałtownie nic a nic... i szczerze wolałabym trzasnąć pieszego licząc ze przeżyje niż przekoziołkować z bukmaną zabijając wszystkich pasażerów, konia i pieszego prawdopodobnie też.
chyba dobrze być blondynką, wszyscy przepuszczają 😉
jak niby rozpoznać przygotowującego się do wejścia na pasy? czasem ktoś na kogoś czeka. jeśli jestem jedynym/jednym z 2, 3 samochodów na ulicy to nie przepuszczę. jako pieszy nie miałabym pretensji w takiej sytuacji.
Uhm, szczególnie, gdyby cię samochód potrącił na przejściu  🤔wirek: a koszta rehabilitacji wyniosły, powiedzmy... 200 000 PLN. Złóż taką deklarację swojemu ubezpieczycielowi.
Proponuję pojeździć przez wroclawską leśnicę, tam to jest istna kambodźa a głwna wylotówka z miasta traktowana jest jak deptak. Przejechanie tamtędy 20 km/h grozi zabiciem przynajmniej kilku osób 😁
halo, to do mnie? jak ma mnie przejechać na przejściu, skoro stoję na chodniku?
Mysza, ale dostał ten mandat na podstawie jakiego paragrafu? "Nie powinno się" to nie to samo co "jest zabronione".
No chyba, że zmierzyli mu decybele i hałas przekraczał dozwoloną normę?

Nie wiem, nie pytałam dokładnie, mogę zapytać. Podejrzewam, że przekraczało jakąś tam normę.
Chociaż z drugiej strony mandat wlepiał mu upierdliwy policjant, który jest Jego sąsiadem i nie zbyt za nim przepada więc to też pewnie się przyczyniło do tego, że ten mandat dostał 😉
nie bede calości czytac żeby sie nei denerwować - lekarz mi zabronił...może mi żyłka w główce pęknąć... 😜, wiec moze się powtórzę:

wkurząją mnie piesi którzy nie grupuja sie na przejściach dla pieszych. rozumiecie?
stoi przed przejsciem kilka osób. ruch duży. stoja i czatuja aż cos będzie jechało. stoja stoją, choc wolne... aż w końcu jeden wychodzi - jakby wcześniej zdążyłby przejść a my przejechać..ale nie on czeka tak ze musisz zwolnic... idzie...
a reszta? reszta stoi i się czai ..iść czy nie?
jak zwalniasz, a ten pierwszy prometeusz jest na srodku to przechodzi kolejna osoba, tak, ze już napewno musisz stanąć...
jak ta 2 jest w połowie, to dopiero wchodzi kolejna....
i tak po kolei.
sznur aut stoi, a grupa ludzi przechodzi przez pasy pojedynczo.
bo przeciez nei mozna razem - bo strach tak grupą. wiadomo kierowcy tylko czychaja żeby w grupe pieszych wjechać.
bo wiadomo - jedną osobę czy 2 to napewno przejade, ale jak już stane to mozna przechodzić ...pojedynczo. a może tak pojedynczo bezpeiczniej?
tej części włąsnei nie ogarniam ;/

i korek na pol miasta....


drugą wkurzającą grupą są ci którzy się czają, szczują jak kot prze psem na lancuchu (taki sport - kto przebiegnie blizej ale poza zasięgiem psa, a pies wystartuje zawisając na łancuchu).
ludzka wersja to czajenie- kontakt wzrokowy i wbieganie przed maske w ost. chwili (poza pasami głównie). jakby wczesnie - byloby bezpiecznie..ale czas zastanowienia jest taki ze na ost chwile to robia i biegną przez ulice.
ten sport uprawiąją głównie dzieci i osoby w podeszłym wieku.
a ja trąbie ...a co...



a i jeszcze są rowerzyści którzy zamiast po nowej ścieżce rowerowej koło drogi jadą wąska drogą robiąc korek.... tez trąbie. ale to chyba inny wątek 😉
Ja wczoraj jak jechałam eLką to mi dzieciaki w wieku 5-7 lat wyjechały rowerami przed maskę - tamują mi przejazd, a co ! I jeszcze się głupio cieszą. Rozumiem - to są DZIECI, ale rodzice ich nie uczą, że jak auto JEDZIE to się NIE wtrynia mu przed maskę i nie tamuje przejazdu ? Różni są kierowcy, jeden wjedzie pomału i będzie się ciągnąć za dziećmi, drugi wparuje i z dzieci zostaną tylko pogięte rowerki... :/
Nie jechałam szybko, ale w starciu z takim rowerkiem i małym dzieckiem prędkość 50km/h jest niebezpieczna, szczęście moje (i ich też), że widziałam je już na chodniku i zwolniłam do 30-stki (coś mnie tknęło), bo w momencie jak zaczęłam wciskać hamulec to mi się przed auto wpakowały.
Nie wyobrażam sobie nie nauczyć swojego dziecka jakie zasady panują na drodze i jakie niebezpieczeństwo je może tam czekać. Później jest tylko płacz, lament i zgrzytanie zębami bo dziecko takie kochane było i pod samochodem skończyło, a wina na pewno była kierowcy 🤔
a po takich dzieciach na rwerkach zostaja jeszcze rysy i plamy które cięzko zmyć z maski  🙇

nie no masakra... myślą że będą mieć kolejne zycie jak w grze? czego ci rodzice teraz uczą???
Nie mam pojęcia, ale jak dziś zobaczyłam rowerzystę to mi serce stanęło. Przez takich ludzi boję się przejść dla pieszych i rowerzystów 🤔wirek:
Cholera wie co takim do głowy strzeli, a nie zawsze jest szansa na wyhamowanie... Nie każdy o tym myśli.
Ja dopiero jak zaczęłam prawo jazdy to zwracam większą uwagę na samochody, nie wparowuję na pasy "bo ja mam pierwszeństwo, cmoknijcie mnie".
Jednak blacha to blacha, duże i ciężkie i w starciu z autem nie mam szans...

[quote author=joakul link=topic=87945.msg1378002#msg1378002 date=1334874274]
Szczególnie tych niezmotoryzowanych, którzy nie mają pojęcia że często ich zielone nie oznacza czerwonego dla jadących aut.

Że co? Jak nie oznacza - jak oznacza? Że niby palą się zielone na przeciwstawnych sygnalizatorach?
[/quote]

Zapomniałam dodać: nie wiem jak jest w innych miastach, ale w Gdańsku jest kilka takowych przejść. Kiedy zarówno samochody jak i piesi mają zielone ( nawet nie strzałkę, a normalne pełnoprawne ZIELONE). Oczywiście dotyczy to skrzyżowań. Przypomniało mi się o tym wczoraj, kiedy na takim się znalazłam.
chodzi o skręty? to normalne. Pewność pustego skrzyżowania na dany kierunek masz tylko kiedy zielone światło ma kształt strzałki. Kiedy jest normalne zielone na zezwalające na jazdę na wprost i przykładowo w prawo to zazwyczaj za prawoskrętem są pasy dla ludzi z zielonym światłem. tak samo kiedy jest mała zielona strzałka - inni mogą mieć zielone.
Właśnie joakul podobno nie pisze o skrętach, pisze o skrzyżowaniach - tu zielone i tu.
A mnie wyobraźnia właśnie wysiadła  🙇 O! Gdańsku ukochany, co oni z tobą zrobili  😲 (ktoś widział, ktoś potwierdza  👀?)
escada Strzałka zielona zezwala na wjazd na skrzyżowanie jeżeli jest ono 'puste'- docelowo to nie my wówczas mamy pierwszeństwo . Dlatego trzeba się przed nią zatrzymać. Przynajmniej mnie tak uczono.  Bezkolizyjne w teorii jest tylko normalne zielone, a że w praktyce za zakrętem często i gęsto piesi również mają zielone, to inna bajka.
Generalnie każdy skręt jest poniekąd skrzyżowaniem, może stąd ta niejasność 😉 Noo wiadomo o co chodzi.
u nas miedzy mastami jest taka ruchliwa droga, wzdłuż leci sciezka rowerowa. scieżka raz jest po jednej raz po drugiej str (bo w danej wiosce np nie dalo sie zrobić po tej co leci do niej), jedno z takich zmian jest przed/za wioską. już na terenie odraniczenia poza zabudowaniami. niby oznakowane...no ale przeciez auta maja pierszenstwo - i jada już te "90" a rowerzyści często nawet nie zwalniają nagle wjeżdżając na ulice. uwazają ze jakis tunel tam w czasoprzestrzeni jest?
pare dni od otwarcia i chyba 2 w ten sposób mialo bliskie i szybkie spotkanie z autami ... nikt nie zginął,  ale tylko przypadkiem... wiecej szczęści aniż rozumu...
no i kto płaci za remont auta w takim przypadku? jak sie nie ma ac ? bo jak uderzy auto to idzie z polisy sprawcy, ale w rower to skąd?
joakul, ale kierowca skręcający w drogę poprzeczną ma obowiązek ustąpić pieszym. bezkolizyjna jest strzałka w tym głównym sygnalizatorze, nie ta obok. a całe zielone, bez strzałki mówi, że mogą też jechać inne samochody (bo np. my prosto, a oni skręcają jednocześnie)
joakul, ale kierowca skręcający w drogę poprzeczną ma obowiązek ustąpić pieszym. bezkolizyjna jest strzałka w tym głównym sygnalizatorze, nie ta obok. a całe zielone, bez strzałki mówi, że mogą też jechać inne samochody (bo np. my prosto, a oni skręcają jednocześnie)


Ale ja nie napisałam przecież, że kierowca nie ma obowiązku. Tylko, że wkurzające jest to, że niektórzy piesi nie zdają sobie sprawy z tego, że samochody mogą również mieć zielone w tym samym czasie, i bezmyślnie (piesi, rowerzyści) potrafią wtargnąć na jezdnię, nie dając tym samym  kierowcy szansy na reakcję. Czasami pomimo małej prędkości rzeczy dzieją się zbyt szybko.
joakul, z tym, że w sytuacji, kiedy zapala się strzałka "warunkowa" dla kierowcy, to ona ma stanąć na rzęsach, żeby nie spowodować wypadku. Warunkiem jego przejazdu jest to, że przejazd będzie wolny. Pieszy ma w tym momencie zielone i zasadniczo w tyłku może mieć to, że zielone ma również samochód wjeżdżający na strzyżowanie (zwłaszcza biorąc pod uwagę chociażby pieszego niepelnosprawnego).
Jasne - na drodze każdy musi zachować ostrożność. Przede wszystkim dla własnego dobra, ale tu to kierowca musi wykazać się dużo większą czujnością, bo to dla niego zielone jest zastrzeżone jako zaledwie ewentualność możliwości przejazdu.
escada Strzałka zielona zezwala na wjazd na skrzyżowanie jeżeli jest ono 'puste'- docelowo to nie my wówczas mamy pierwszeństwo . Dlatego trzeba się przed nią zatrzymać. Przynajmniej mnie tak uczono.  Bezkolizyjne w teorii jest tylko normalne zielone, a że w praktyce za zakrętem często i gęsto piesi również mają zielone, to inna bajka.
Generalnie każdy skręt jest poniekąd skrzyżowaniem, może stąd ta niejasność 😉 Noo wiadomo o co chodzi.



a wszystko pokręciłaś. 3 pojęcia: 1)zielona strzałka (s2) 2)zielone światło (s1) 3)zielone światło w kształcie strzałki(s3) a teraz przeczytaj jeszcze raz mój post. jak dla mnie w tym wypadku to skręt=skrzyżowanie.

dla jasności powtórze: bezkolizyjne jest zielone światło w kształcie strzałki (wtedy i pomarańczowe i czerwone też jest ze strzałką - nie wiem czy da się to prościej wytłumaczyć...), zwykłe zielone obejmujące jazdę w więcej niż jednym kierunku (tzn obowiązujące na pasie pozwalającym jechać np. prosto i w prawo) może być kolizyjne z pasami dla pieszych za zakrętem. tak samo kolizyjna może być zielona strzałka ud czasu do czasu zapalająca się dodatkowo obok semafora.

Nic nie pokręciłam, po prostu cały czas JA mówiłam o zielonej strzałce z S2. O S3 w ogóle nie wspominałam wcześniej.
to rozumiem, że twój post pod moim był twoją interpretacją mojego? bo wyżej napisałam dokładnie to samo, więc nie wiem co tłumaczysz poprzedzając ten wywód moim nickiem 😉
Okej, okej już tłumaczę:
chodzi o skręty? to normalne. Pewność pustego skrzyżowania na dany kierunek masz tylko kiedy zielone światło ma kształt strzałki.

Ja myślałam, że chodzi Ci o tą malutką strzałeczkę 😉 Dlatego napisałam potem, że w przypadku tej małej nie ma gwarancji bezkolizyjnego wjazdu na skrzyżowanie. Nie przyszło mi do głowy, że chodzi Ci o tą z S3.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się