Forum konie »

Agresja na padoku i w boksie

też zwracam się do Was z prośbą o radę w przypadku agresywnego zachowania tylko chodzi w tym przypadku o agresję między końmi.

Mój koń mieszka z obecnym stadem od pół roku. Jest uległy: zaatakowany ucieka, albo daje się gryźć i kopać  🙄. Od razu spadł na przedostatnią pozycję (tylko dlatego, że jedna z kobył oddała ją walkowerem). W stadzie były w sumie (razem z moim) 3 klacze i 3 wałachy. wszystkie żyły mniej lub bardziej zgodnie i nie było problemów. Mój koń zaprzyjaźnił się z jedna z klaczy - Rudą (2 w hierarchii), która jest bardzo zżyta ze swoim półbratem (wydaje mi się że od urodzenia są razem, mieszkają też w sąsiednich boksach). Kiedy Ruda ma ruję mój siwy "używa" sobie na niej ile wlezie, a braciszek nie ma nic przeciwko, nie jest zaineresowany kryciem czegokolwiek.
na początku czerwca doszedł nowy koń wałach, wszystkie konie się dość ławo dogadały i nowy razem z półbraem zajmują środek hierarchii.

Problem zaczął się w ten ponniedziałek/wtorek: półbrat nagle zaczął zachowywać się bardzo agresywnie wobec mojego konia: bez opamięania ganiał go, gryzł/kopał. Konie wychodzą na duże pastwisko i nie polegało to na zwykłym odgonieniu, ale ganiał go i atakował do puki nie zostały rozdzielone. sytuacja powtórzyła się następnego dnia. Z powodu agresji i dość poważnego pokiereszowania siwego, został oddzielony od stada, na razie do czasu wyzdrowienia (kuleje od kopa wychodzi wiec na mały padoczek). w stadzie bez niego jest  teraz sielanka - braciszek się uspokoił, z resztą i tak ganiał tylko mojego.

poradźcie mi więc czy dobrze kombinujmy z właścicielką stajni, że sytuacja spowodowana jest Rudą? tzn. kiedy było po równo płci to było ok, a potem zrobiło się za dużo chłopa i trzeba było się pozbyć frajera? 

i co z tym zrobić? jak noga się wygoi muszę coś z nim zrobić bo nie będzie dożywotnio na mikro padoczku stał. 🙁
nie wiem czy chłopaki muszą o przepracować i bedzie spokój czy kombinować coś więcej
stajnia jest mała,przydomowa, a konie wychodzą razem i raczej nie będzie opcji podzielić wybiegu

nie wiem co robić... 🙁
przepraszam za post pod postem, ale chciałam odświeżyć temat, bo nie wiem jak postąpić w zaistniałej sytuacjii 🙁
azzawa, możecie rozdzielić konie na dwa stada? puszczanie osobno klaczy i wałachów często rozwiązuje problem. Wiem z doświadczenia. Koń po raz pierwszy chodzi z samymi wałachami, dotąd 12 lat chodził w mieszanym towarzystwie i zawsze był pogryziony (on jest "tym kopiącym"😉. Teraz jest spokój (od czasu do czasu jakieś tam małe draśnięcie od wygłupów z kucykami).

Co do agresji wywołanej przez osoby postronne, miałam ten sam problem z moimi rodzicami. Koń grzeczny, miałam go w przydomowej stajni na działce na wakacje. Kiedy wyjechałam na jeden cały dzień, poprosiłam mamę, by dała mu tylko żarcie i nie wypuszczała - wytrzyma.
Kiedy wróciłam dowiedziałam się co się stało... Okazało się, że mama go wypuściła "bo tak patrzał przez okno smutno", potem weszła do stajni żeby dać obiad, on wlazł za nią i zagrodził wyjście. Ona bała się wejść głębiej, żeby przeszedł i machała rękoma jakby chciała motylka odgonić. Jak on to zobaczył, to dał uszy po sobie i próbował ugryźć. Jej krzyki ( "no idź sobie, no idź Brzasiu"😉usłyszał sąsiad z działki, (na szczęście jeżdżący konno) i przyszedł jej pomóc. Mama miała łzy w oczach, tak się go bała. Jak przyjechałam wieczorem, koń oczywiście jak aniołek czekał...
niestety, nie ma opcji podziału pastwiska.

chciałabym poznać przyczynę takiej nagłej zmiany zachowania (bo nie wiem czy dobrze wymyśliłyśmy) i czy da radę jakoś na powrót wprowadzić konia do stada.
Koleżanka nastraszyła mnie ze jeśli już raz dał się przepędzić (okazał słabość) to nie ma bata żeby jego oprawca spasował, i nie da się takiego wygnańca na nowo wprowadzić. nie ukrywam bardzo mnie to martwi, zwłaszcza, że ta cholerna łąka jest głównym powodem dlaczego wybrałam te stajnię :/
dołączyć do konia drugiego wałaszka lub którąś z kobył...
takie łączenia w pary i puszczanie takiej połączonej już pary jest najprostszym rozwiązaniem na wpuszczenie nowego członka do stada

co do agresji Braciszka, to jego własnie bym przez jakiś czas wyizolowała ze stada(tydzień-dwa), zmieniłabym też boks Twojemu koniowi na boks własnie brata, by przeszedł zapachem tamtego, po tej zamianie i izolacji braciszka, stado jego własnie będzie traktować jak intruza, a że jest silny co już pokazał, da sobie radę, jednak odbudowanie swojej pozycji trochę potrwa

u nas zawsze izoluje się się kopacza na jakiś czas, potem łączy z powrotem, zawsze skutkuje to spokojem i brakiem niesnasek...
m.irinda dzięki za wskazówki 🙂
przekażę właścicielce stajni pomysł z wyizolowaniem agresora (koń jest jej własnością) i zamianą boksów (choć tu może być problem bo mój koń dał się sterroryzować o połowę mniejszemu kucykowi  🤔wirek: wiec jego boks bedzie dla niego jak stanowisko)

(...) po tej zamianie i izolacji braciszka, stado jego własnie będzie traktować jak intruza, a że jest silny co już pokazał, da sobie radę, jednak odbudowanie swojej pozycji trochę potrwa(...)

inne konie mają tą całą sprawę w d... nigdy nie były agresywne wobec siwego, problem jest tylko z jednym i nie wiem dlaczego tak mu się nagle odmieniło. Wcześniej żyły w zgodzie, a raczej w błogiej ignorancji :/
Wrzuciłam już zapytanie w kącik żółtodziobów ale myślę że tu też się nadaje:
Mój koń stał się bardzo agresywny dla innych zwierząt w stajni (zwłaszcza podczas odpasu) do tego stopnia że dzisiaj poważnie skaleczył się pod okiem (walnął z całym impetem w kraty głową). Szczurzy sie non stop, kiedy jestem w boksie też potrafi się rzucić na sąsiada, ale na pastwisku (wychodzi z małym stadkiem) jest bardzo potulny i raczej ma końcowe miejsce w stadzie. Co może powodować taką agresję  🤔 ? nie zwracałam na to aż tak bardzo uwagi do dzisiejszego wypadku  🙁
pucus27, bywają konie, które potrzebują wizualnej osłony żłobu, żeby żaden im "w garnki" nie zaglądał. Może to tylko to?
pucus27, bywają konie, które potrzebują wizualnej osłony żłobu, żeby żaden im "w garnki" nie zaglądał. Może to tylko to?

Jeśli jest potulny w stadzie, czyli być może niżej w hierarchi, może czuje się zagrozony kiedy je ? I w taki sposób się broni ?
Hmm dzięki za odzew ale jego sąsiedzi nie wychodzą z nim na pastwisko ponieważ są to konie szkółkowe a on wychodzi z prywatnymi.
Jeśli miałabym zakryć żłób to w praktyce też nie jest takie proste bo mój koń by zaczął zaraz wszystko miętolić.
Myślałam żeby zasłonić mu boks od strony korytarza (żeby nie widział jadącej taczki z owsem) ale tam też są szpary przez które Edek mógłby wciągnąć materiał do boksu  😵
też mam pytanko, nie wiem czy pasuje tu ale potrzebuje rady, chodzi o pewnego konia podczas lonżowania.
Jest cwany i obibok , nie chce mu się chodzić. Na lonży zazwyczaj reaguje na komendę głosową " kłus " kiedy chce aby zakłusował.
Zawsze przy tym kuli uszy i odwraca głowę w strone lonżującego - myśli ,że osoba się chyba przestraszy i odpuści,
ale czasem ma takiego lenia,że trzeba mu pokazać bacika i pogonić go trochę i wtedy zaczyna się problem,
koń zaczyna brykać ale nie w sposob radosny jak to konie robią, on się odwraca w stronę lonżującego zadem i wybija nogami prosto w stronę człowieka.
Poza tym nie ma z nim większych problemów przy codziennych czynnościach ma respekt do człowieka, nie wchodzi na głowie itd..
I nie zdarza się to raz czy dwa ( to wybijanie nogami w stronę człowieka ) on robi to za każdym razem kiedy się od niego wymaga czegoś,
nigdy nie ma odpuszczonego, więc dobrze wie ,że nikogo nie przestraszy takimi brykami, dlaczego tak robi i jak to można zwalczyć ?
Jak kupiłam Płomienia tez tak miał.
Dobre treningi klasyczne, osoba która potrafi lonżować konia a nie przeganiać na sznurku powinny pomóc. U Nas się sprawdziła praca na gumach, lonżowanie 4 razy w tygodniu, częste zmiany kierunku, a jak koń fikał do lonżującego kara batem.
To i ja poproszę o radę. Mam problem z młodym-wałach prawie 2 lata. Od początku charakter miał trudny, dominujący. Typ 'niczego się nie boję', ale ogólnie grzeczny i miły koń. Trochę skubał, jak to młody ogierek, ale poza tym- bezproblemowy- czyszczenie, nogi, stanie i chodzenie na uwiązie -super. Po wykastrowaniu wiosną na lato problem zniknął.  Od jakiegoś czasu koń zaczął tulić uszy przy żarciu, przy mijaniu jego boksu,  ostatnio nasiliło się gryzienie. Dodam, że jestem przy nim zdecydowana, wszystkie czynności wykonuję sprawnie (nie zachęcam go do dominacyjnych zachowań, np.brakiem pewności siebie). Miałam do czynienia z wieloma młodziakami, ale nigdzie problem się nie nasilał,  wystarczyło przypomnieć koniowi, że ja tu rządze. Klaps, oddanie za ugryzienie nic nie daję, zaraz próbuje drugi raz, ugryźć szybciej. Rada od moich znajomych, doświadczonych koniarzy- zmniejszyć/obciąć żarcie. Na pewno nasila się to przez nadmiar energii (padok zamarznięty lub w błocie, nie ma gdzie się wybiegać-trochę go roznosi), a karmię tak, by dobrze wyglądał-dostaje sporo, ale rośnie, jak zmniejsze- za 2 tygodnie koń będzie 'za szczupły'. Bardzo proszę o radę i pomoc, będę naprawdę wdzięczna.
podnoszę

nie praktykujemy tu "podnoszenia". czekamy na odpowiedz na nasz post. a jesli chcemy cos dopisac, pomimo, ze nikt nie odpowiedzial, uzywamy funkcji zmien.

[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] brak edycji postow
nie możesz sobie od tak podnosić. edytuj posty.
dziewczyno, podnosisz, bo przez 5 godzin nikt nie odpisał na Twój post? przecież nie wszyscy siedzą non stop na tym forum, mają pracę, szkołę i o tej porze zazwyczaj w niej siedzą.
Okej, teraz opiszę swój problem. Kobył jest rekreacyjny i być może to, że nie jeździ na nim jedna osoba jest powodem jej złego zachowania, ale chciałabym poznać Wasze opinie.
Amel był prywatny i stał przez 3 mies w boksie, bo właścicielka ją porzuciła, nie miała kasy na opłacanie pensjonatu. Wcześniej zachowywała sie bardzo spokojnie w boksie, natomiast teraz, po dwóch latach jest istnym diabłem. Ale oczywiście tylko w boksie. Jak już się założy jej kantar i przywiąże ogłowie, to jest wszystko w porządku, natomiast jak się do niej wejdzie to kobył się tak strasznie szczurzy, chce ugryźć. Gdy widzi, że to nie poskutkuje, zaczyna "potakiwać" głową i dębować w boksie, a jeśli to nie poskutkuje, odwraca się zadem i czasem kopie. Oczywiście jeśli się do niej wejdzie z kantarem i się od razu jej to założy i przywiąże się ją, bądź też ogłowiem i je się też gdzieś o coś zaczepi, to jest wszystko w najlepszym porządku, ale jeśli się do niej wejdzie tak po prostu to jest problem. Wejście ze smakołykami niewiele daje, Amel widzi, zjada smakołyki i mową ciała mówi "już zjadłam, idź stąd bo zaraz się wścieknę" i znów cyrk.
Dziewczyno, smakołyki z ręki u dominującego konia to zły pomysł, potęguje negatywne zachowania u takiego konia. Chyba, że koń się boi, wtedy to inny problem.
najgorsze jest to że zbliżają się ferie 🙄
jedna zaczepi konia o coś za ogłowie
druga uważa że zachowanie konia zmieni się po odjęciu jedzenia...
ruch i jeszcze raz ruch 😁
Oj nie nie, ferie to już od paru lat nie moja przyjemność. Nie uważasz, że ilość energii, którą dostarczamy koniowi z jedzeniem ma wpływ na jego zachowanie? To, że koń niewybiegany ma czasem głupoty w głowie, to chyba oczywiste, zastanawiam się jednak nad innym sposobem zwalczenia zaczepek, niż odjęcie energii, co by koń o żarciu myślał a nie o podgryzaniu.  😉
myślę że miejsce takiego konia jest w na padoku/ łące a nie w boksie🙂
Moje nieroby arabskie dostają mnóstwo energii w jedzeniu, akurat nie w owsie. Czasem pobrykają, ale to są konie. Dominacja szybko się skończyła.
Dodam, że jestem przy nim zdecydowana, wszystkie czynności wykonuję sprawnie (nie zachęcam go do dominacyjnych zachowań, np.brakiem pewności siebie).


sama sobie przeczysz.. ja mam tylko jedną na szczescie kobyle, ktora szczurzy sie przy zarciu, ale wystarczy ze wejde do boksu a natychmiast mi zlob oddaje, bez dyskusji i nerwowki.. JESTEM ZDECYDOWANA.. 🥂

jak sie kon za mlodu nie nauczy latac po zamarznietym i innych niewygodnych podlozach to ci wyrosnie niemota rozjezdzająca sie na kazdej malutkiej kaluzy..
agresywna niemota  🤔
To zdecydowanie, moje nieroby od świtu do wieczora na padoku, niestety teraz podłoże pozamarzało, za dużo nie pobiegają.
ile razy już mój Młody się rozjechał/ przewrócił na padoku bo tak biegał jak głupi. Nauczył się pod nogi patrzeć i ma coraz lepszą równowagę.
Dodam iż mój pierwszy koń Płomień był ciężkim przypadkiem. Brykał, stawał dęba, kopał iii gryzł. Teraz? największy misio.
A w jakim był (jak przyszedł) i jest wieku, jeśli można wiedzieć? Czy robiłaś coś szczególnego, czy raczej czas, przebywanie na dworze i normalna pielęgnacja?
Cariotka, skąd ten jad z Twoich wypowiedzi?  🙄 napisałam na początku, że koń nie jest mój, tylko rekreacyjny, a jako że jest rekreacyjny, to ja nie mam żadnego wpływu na ruch konia oprócz jazd. A żeby powstrzymać agresję u tego kobyła trzeba ją jakoś przyczepić do czegoś. Ja zazwyczaj zakładam jej kantar i przywiązuję ją, wtedy jest spokój. Czy to jest aż tak głupie rozwiązanie, żeby się ze mnie wyśmiewać?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się