Witam . Spotkala mnie przykra sprawa. Otoz nieopodal mnie mieszka rodzina ktora ma kucyki. Tatus pijak (alkoholik do kwadratu) kupil synkowi 3 kuce. Roczna 'Amelie' jej matke 'Amike' i kucynke 'Kamelie'. Kupil je jakis rok temu. Przyszly zadbane, tluste , z podcietymi kopytkami i ogonami. Bylo wszystko ladnie i pieknie poki chlopczk mial jeszcze do tego jakies zamilowanie. Konie przyszly do nich w pazdzierniku 2010 roku. - cud miod i orzeszki 😍 Kiedy po jakims czasie odwiedzilam 'stadninke' chlopczyk (on ma 12 lat) jezdzil na Amice - tarantowatej klaczce ktora kieeeedys byla kucynka 'do ogrodka' . Nie patrzyl po czym ja bije : po glowie, po nogach, po grzbiecie... 😵 Mial siodelko westerenowke pod ktora NIE mial nic 🤬 Kompletnie. Ani pada , czapraka nawet zadnej szamty nie mial. A popreg mial z czego? Z POWROZU. Dolaczam zdjecie jakie obtarcie miala klaczka po jezdzie: zdjecie jest duzo za duze!
Homusiowa, to może zgłoś to do jakichś władz, miejscowy TOZ, Straż Gminna itp. My ci tu nie pomożemy, bo nie pojedziemy tych kucykó siłą odebrać przecież. Możesz też pójśc do tego chłopczyka i mu wytłumaczyć jak się z koniem postępuje.
Koszamr. Bylam tam tez wczoraj z kolezanka. Widok byl okropny!!! Konie glodne , w gnoju po brzuchy bez nawet ani jednej slomki w gnoju! Klacz Amika jest zrebna 8 miesiecy a wyglada jakby anoreksje miala... Takze zalaczam zdjecie. Klacz Amielia ktora teraz ma 14 miesiecy dalej doi swoja matke Amike ktora jest zrebna. Jeszcze w miare mozliwie wyglada Klaczka Kamielia ktora jest zrebna 8 miesiecy. Mysle ze ma lekki brzusuek tylko dlatego ze jest zrebna... Chlopczyk stracil zamilowanie do tych kucykow. One sa bo sa. Sprzedac ich nie chca. A chlopiec dalej jezdzi w swoim siodle na zrebnych klaczach... Kuce sa w bardzo zlej kondycji. One nawet wybiegu nie maja. Stoja 3 kucyki w boksie 2m na 4m.. Gnoju tam jest warstwa moze z pol metra. A jak wyjda na pole (na podworko ) to jest swieto...
Widze ze tamto zdj sie nie zaladowalo wiec wrzucam zdj jeszcze raz: Kon obdarty od popregu ktory jest zrobiony w powrozu :
Ostatnio nawet lonzowal kobylke ktora ma 14 miesiecy - Amelie. 🤔wirek: I zadal pytanie czy juz moze na nia wsiadac.... 🤔 No i oczywiscie nie obylo sie bez klutni...... 😤 A klaczka Kamelia byla przez niego zajezdzana w wieku 1,5 roku.. 🙇 Boze.... Slow juz nie mam. 🤦
Homusiowa, po pierwsze nie pisz jednego postu pod drugim, chcesz coś dopisać - kliknij przycisk "zmień" po prawej stronie postu. Po drugie staraj się przemyśleć, co chcesz napisać, nie pisz pod wpływem emocji, weź 3 głębokie wdechy nim zabierzesz się do pisania. Staraj się, aby treść była w pełni zrozumiała dla innych. Wstawiaj zdjęcia na których coś jednak widać i nie trzeba się domyślać treści. Tyle odnośnie porozumiewania się na forum.
Wracając do meritum: Skąd jesteś? Czy jest w Twoim otoczeniu ktoś pełnoletni zainteresowany sprawą, kto zgodziłby się pomóc?
A Ty nie możesz jakoś im pomóc? Może propozycja pomocy przy kucach by coś pomogła? Może zachęciłaby chłopca do dalszego zajmowania się kucykami. Z reguły dzieci w tym wieku nie lubią same coś robić i cieszą się, gdy mają towarzystwo... Mogłabyś wtedy pokazać jak obchodzic się prawidłowo z kucami, np. poprzez opatrywanie ran, prawidłowe siodłanie z użyciem jakiegos koca, wyrzuceniem trochę gnoju i dościelanie, można mówić o tym jak ważna jest opieka nad ciężarną klaczą... Trzeba tylko z powrotem zachęcić tego chłopca do koni i umiejętnie przekazywać dobre informację...
Ludzie przeciez on wie jak sie z koniem postepuje. Pisalam ze wczesniej dbal o nie tak? Teraz kolo tych kucy chodzi jego matka - inwalidka ze stawem kolanowym do wymiany. Jak dla mnie to nie jest male dziecko ktore potrzebuje pomocy . To bachor ktory ma gdzies co sie dzieje z jego podopiecznymi. 😵 Jak go jego ojciec kiedys pogonil do kucy to jakos wiedzial sie konmi opiekuje. Zreszta z jakiej racji mam jemu gnoj wyrzucac?? Jak on wyrzuca baardzo czesto (ostatnio te kuce mialy wyrzucane chyba z 4 miesiace temu). Zreszta ten koszmar nie istnieje od wczoraj . Tylko od pol roku. Nie powiem ze nie tlumaczylam bo to robilam. Ale jezeli on od wakacji nie zrozumial tego to nie ma na niego bata.. Mam ochote wziac mu te kuce i ich mu wiecej nie pokazywac. Chociaz nie wiem czy by wogole zauwazyl ze ich nie ma... abre, jestem z okolic Krk. Takze anjblizszy TOZ jest w Krk. 35 km ode mnie. A chlopczk mieszka 2 km ode mnie...
Wie jak się zajmować i odrabiać bo od roku sporadycznie ( bo najczęściej mu się nie chciało) pomagał przy koniach. Teraz przestał jeździć tam i wyzywa i wyśmiewa osoby tam pracujące. A i on ma 14 lat a nie 12
Po 1) jak już ktoś wcześniej napisał, my nie pojedziemy i tych konie nie zabierzemy. po 2) jak chcesz mieć jakieś dowody, pod postacią zdjec to nie telefonem komórkowym bo sama widzisz jakiej jakości wychodza; nie z takiego bliska; do tego więcej zdjęć. Ukazać całą sylwetke kuców i warunków w jakich żyją. po 3) nie ma co chodzic i dziecka przekonywać, bo koni po prostu szkoda. 😕 a zaniedbanie jest winą rodziców którzy są za niego odpowiedzialni. po 4) dzwonisz do tozu, zgłaszasz, przesyłasz im zdjecia, kontaktujesz się bo MY nic nie zrobimy. a jeżeli nie ty , bo jesteś nie pełnoletnia (nie wiem czy trzeba być pełnoletnim przy zgłaszaniu takich spraw ?) to twoi rodzice.
Wydaje mi się, że to tyle w tym temacie.
akzzi- jak pomagac przy czymś takim?! handlarzowi tez byś pomogła? to jest to samo tylko w wersji mini - kuc. to, że dziecko się nie zajmuje w odpowiedni sposób jest wynikiem zaniedbania rodziców i niedouczenia co do opieki. Czy koleżanka ma przyjechac, wywalic za nich obornik? wywerkowac? fundowac jedzenie? Tu chodzi o mentalność. Tym bardziej, że ojciec pijaczek, złamanego gorsza nie przekaze, matce to zapewne obojetne, a dzieciak mysli, że jest wszysto super bo ma koniki.
Łętkowice Gmina Radziemice 32-107 woj malopolskie Wieslawa i Jan Wies pomiedzy Slomnikami a Proszowicami. Jak Jedzmiemy od strony Slomnik to kierujemy sie na Waganowice. A Waganowicach skrecamy w lewo. Potem juz caly czas prosto . Droga jest kreta ale trzymamy sie caly czas drogi prowadzacej 'do gory' . Jak miniemy juz szkolke krzewow (sa tam takie duze szklarnie ) jedziemy caly czas prosto . Za szklarnia ok 0,5 km bedzie skrzyzowanie - jedziemy prosto dalej pod gorke. Jedziemy pod gore caly czas. potem za gora jedziemy w dol. Zobyczymy po lewej stronie zolty przystanek . Przy przystanku skrecamy w lewo. Kiedy miniemy duzy zielony dom po naszej prawej stronie 50m dalej po lewej stronie jest maly dom zbudowany z pustaka. - jestesmy na miejscu. To jest pierwszy dom po lewej stronie wiec nie bedzie problemow z dojazdem mysle. Przepraszam za brak polskich znakow ale mam laptopa sprowadzonego zza granicy. Mysle ze jasno to wytlumaczylam. :kwiatek: szczegolowe dano osobowe usunelam