A ja bym była "za" 🙂 Nie wiem jak mi wyjdzie jakikolwiek wypad wakacyjny, ale co racja to racja - od siebie też można wysłać. Okazja fajna, bo nigdy nie można się spodziewać kiedy coś przyjdzie.
mi się wydaje, żeby nie robić terminu dokładnego, tylko zrobić losowanie tych co będą chcieli i każdy wyśle w terminie jaki mu będzie odpowiadał, ja np jadę 03-13.06.
Ci co nie wyjeżdżają zawsze mogą wysłać widokówki ze swoim miastem i napisać parę słów jak spędzają wakacje, np codziennie w stajni 🙂
mi się wydaje, żeby nie robić terminu dokładnego, tylko zrobić losowanie tych co będą chcieli i każdy wyśle w terminie jaki mu będzie odpowiadał, ja np jadę 03-13.06.
Ci co nie wyjeżdżają zawsze mogą wysłać widokówki ze swoim miastem i napisać parę słów jak spędzają wakacje, np codziennie w stajni 🙂
No ale też nie można zrobić czegoś na zasadach bliżej nie określonych bo mogą wcale nie dojść. Proponuję w takim razie termin od 1 maja do 30 września, i jeżeli ktoś nie wyjeżdża może to być kartka z miejsca naszego zamieszkania, lub miejsca nie daleko nas które jest godne polecenia 🙂
a nie lepiej skrócić to do miesięcy letnich? Wydaje mi się,że wersja maj - wrzesień jest trochę za długa (to prawie pół roku). Ale czerwiec - sierpień to krócej (łatwiej to ogarnąć) - poza tym to zwyczajowe miesiące wakacyjne 😉 No i piszę się na kartkę z wakacji bez względu na to jak długi okres zostanie wybrany. PS. niektórzy wyjeżdżają i zimą na wakacje, czy to znaczy,że trzeba przedłużać do lutego?
Sio - Moja propozycja na stronie wcześniej to lipiec-sierpień, no ale jedni jadą w maju, inni w czerwcu a to nie nawet o jakieś wyjazdy chodzi a o samą idee pocztówki z wakacji. W zasadzie mogło by przecież być nawet tak że wysyłamy kartkę z miejsca w którym mieszkamy, podejrzewam że 99% re volty nigdy nie była w mieście w którym mieszkam a może akurat kogoś zaciekawie i zechce przyjechać 😁
Ja jestem za. Nie trzeba chyba wyjeżdżać, można wysłać z własnego miasta, chociażby wykonaną przez siebie "laurkę" w zastępstwie kartki (jak się mieszka na wsi zabitej dechami, czy nawet niekoniecznie) 😉