Ja również przepadam za owsianką. Zalewam płatki owsiane 3/5 kubka gorącą wodą potem dodaje suszone jabłka, rodzynki, pestki, cynamon (łyżeczkę) i - oczywiście jak już to wszystko troszkę ostygnie, miód (dwie łyżeczki). Mikstura stoi sobie przez noc i ramo mam mega pycha sniadanie. ewentualnie musli zalewam jogurtem naturalnym na noc i rano również mam pycha śniadanie.
Dziś najpierw zalałam płatki wrzątkiem, a potem dopiero gotowałam z mlekiem. Idealna konsystencja, już tak zostanie. Łyżeczka miodu, trochę rodzynek i oczywiście płatki górskie 😉. Pycha.
Ja swego czasu to właśnie gotowałam w mleku oraz słodziłam cukrem. Do tego szczypta soli. To dopiero była owsianka. Potem świrowałam na punkcie diety, z początku mleko rozcieńczałam, ograniczyłam cukier, a potem zamieniłam go na płaska łyżeczkę miodu, a mleko na samą wodę i jeśli mam być szczera to na mleku była znacznie lepsza :P Wy to jecie na zimno? Mi taka kompletnie nie podchodzi :P
Wracając do tego, co pisała Tunrida- że obfita kolacja może być powodem braku apetytu na śniadanie: wczoraj miałam wyjątkowo obfitą kolację 😉 i faktycznie, chociaż nie śpię już kilka godzin, głodu nie czuję. Takie proste, a nigdy na to nie wpadłam 😁
Mój mąż też jest potwierdzeniem tej tezy, zaczyna jeść o 12-13 (wstaje ok. 8) i kończy o 22-23. Oczywiście rano nie jest głodny zupełnie. I niestety ma nadwagę. Nie jestem w stanie go przekonać do mojego trybu z wczesnymi śniadaniami. W swoim trybie jedzenia w godzinach 7-19 przez ostatnie 8 lat przybrałam 4 kg (to w zasadzie dobrze, bo jako nastolatka byłam niemożliwym patyczakiem). Wydaje mi się, że sporo wynosimy z domów rodzinnych, u mnie śniadania zawsze były obowiązkowe i pyszne. Nie wyobrażałam sobie wyjścia z domu bez zjedzenia śniadania. Mój mąż wychodził na ostatnią chwilę z kanapką w ręku, którą zjadał kilka godzin później. Dziś na śniadanie pożarłam 2 kanapki z razowym chlebem z pasztetem ze śliwką plus ogóreczki konserwowe plus owsianka na mleku na deser 😜
Moje ostatnio najlepsze i najzdrowsze na świcie śniadanie na start dla matki karmiącej: 4 łyżki otrąb (owsiane i żytnie), 2 łyżki płatków (owsianych/żytnich/orkiszowych) - zalewam wrzątkiem na 20 minut tyle, żeby wchłonęły całą wodę, do tego wkrawam jabłko (czasami gruszkę, ale wolę z jabłkiem), daję "dodatki": dowolne orzechy/migdały/suszone owoce/wanilia/cynamon - opcjonalnie, dosładzam syropem z agawy lub miodem, do tego do chrupania marchewka, a do picia kawa/kawa zbożowa/herbata zielona.
Dla mnie, gdy mam prikaz ograniczać mleko w diecie, najzdrowsza opcja na start w nowy dzień, szkoda, że na następne posiłki już nie zawsze mam takie zdrowe kompozycje 😉
A jak mi zostanie z obiadu kaszy gryczanej (a zawsze tak gotuję, żeby zostało), to na śniadanie mam tą kaszę z mlekiem i miodem na ciepło. Uwielbiam 🍴