U nas pochmurnie było, niestety. Ja odpuszczam sobie większość rojów, może jeszcze tyłek na taras wystawię na wyścigówki leonidy (kometa 55P/Tempel-Tuttle), czyli będzie listopadowe chłodzenie zadka 😁
Orionidy są dla mnie "ciężkie" w obserwacji, jakoś nigdy w ostatnich latach nie zgrywały mi się z dobrym niebem nad Gdańskiem. Za to perseidy i leonidy to moje pewniaki od kilkunastu lat 😉
szepcik, Toż to sondy NORAD czy jakoś tak. Obiekty rządowe, ponoć szpiegowskie.
Kiedyś byłam świadkiem jak 4 obiektyu, o dosyć wysokiej iluminacji rzędem się ustawiły na niebie, potem pierwszy od lewej poleciał na lewo i w górę, jeden się ostał na miejscu, a dwa pozostałe poleciały jakoś na południowy zachód. Ponoć w Polsce dużo osób wtedy to zaobserwowało. A było to koło 23.00
Ja widziałam 9 😉 w tym dwie takie naprawde dłuuugie - piękne były i można było nawet zdążyć z życzeniem 😎 Później się zachmurzyło, a szkoda bo jeszcze bym popatrzyła, uwielbiam obserwować rozgwieżdżone niebo.
wczoraj mnie północ zastała jak akurat leżałam plackiem na plaży nad jeziorem z przyjaciółmi - gwiazdy spadały jak szalone 🙂 pomyślałam życzenie a nawet kilka... teraz czekam kiedy się spełnią!
jedno takie od gwiazdy już mi się kiedyś spełniło, więc... 👀
Ja dzisiaj oglądałam, do puki mgła nie przysłoniła nieba, ehh te Bieszczady 🙄 🤣 Widziałam 1 bardzo wyraźną i 1 lub 2 delikatne - życzenie pomyślałam, oby się szybko spełniło 😜 a na te dwie delikatne miałam drugie życzenie, też nie szkodziłoby, gdyby się spełniło 😎
U mnie dalej gucio widać, niby wieś, ale jednak światła przeszkadzają... widać gwiazdy, ale jakoś słabo. Czasem jak wracam po nocach, to jest czarne niebo i widać gwiazdy jak na dłoni, ale niestety nie dzisiaj. 🙁 No i bolący bark mi przeszkadza - jak się okazało, nie tylko nie mogę podnieść ręki, ale i głowy zadrzeć też nie. 🤣 A poleżeć na trawie akurat nie bardzo mam z kim, wszyscy poszli spać, samej mi się nie chce. Jak żyć? 😂
Zobaczyłam trzy 😀 Najpierw przyglądałam się uważnie poszukując jakichś smug, zastanawiałam się "to spadająca gwiazda, czy nie?". W końcu jak jedna przeleciała przez "pół" nieba, to mnie zatkało 😀 Pierwszy raz miałam okazję coś takiego zobaczyć. Pierwszy raz też w nocy tak po prostu siedziałam na dworze (nie liczą się grille :hihi🙂. Jak tak patrzyłam na te "normalne" gwiazdy, jak się zaczęłam zastanawiać jak niesamowite jest to, że potrafimy podróżować w kosmos... Wydaje się to już normalne, ale jak się tak dłużej zastanawiam, to czuję się, jakby były to historie o smokach, podróżach w czasie? Tak bardzo mnie to fascynuje!
Z przyjaciółką pojechałyśmy specjalnie poza miasto, pod lasy kozłowieckie. Wlazłyśmy w środek czyjejś łąki i na leżąco oglądałyśmy. W sumie zobaczyłyśmy naście - do dwudziestu gwiazd. Jedna taka ekstra spektakularna przez "pół nieba". 😀 Ale od 23.40 do 00.10 była jakaś przerwa w nadawaniu, zrobiło nam się zimno i odpuściłyśmy czekanie na kolejne. Przyznaję, że czuję niedosyt. 😉
Ja nic nie wiedziałam, że mają spadać. Miałam wieczorem grilla na tarasie. Po grillu wyszłam przed snem, patrze, a tu jakaś petarda tuż nad drzewami leci. Tylko cicho. I nie było słychać jak spadała. Myślę...dziwne... Kapnęłam się, że to meteoryty jak zobaczyłam drugiego. Trzeciego też widziałam, ale nie były takie jak ten pierwszy. Pierwszy wyglądał naprawdę jakby leciał tuż nad drzewami. Śliczny był.
Oj były spektakularne niektóre 🙂 W mojej okolicy jest taras widokowy, pojechaliśmy ze znajomymi, a tam już było kilka grup obserwujących, a także na chwilę ludzie podjeżdżali. Fajne było takie zbiorowe leżenie :P
U nas byly błyskawice i chmury, nie zobaczyłam nic 🙁 ale w zeszłym tygodniu widziałam jedną "spadającą gwiazdę" w górach - mam niedosyt, że nie więcej..