Forum towarzyskie »

UCZULENIA, ALERGIE - Jak sobie z nimi radzić.

mnie najbardziej szlag trafiał, że sama musiałąm wywnioskować że to co mnie przydusza, to właśnie nieleczona alergia która idzie w astmę.. bo lekarz końcówkę liceum i całe niemal 5 lat studiów twierdził że to stany zapalne dróg oddechowych, niezaleczone, że tak oskrzela reagują, bla bla bla, antybiotyk za antybiotykiem.. a potem wojna o skierowanie do alergologa i pulmonologa.. i pani alergolog która mimo placków na skórze stwierdziła że wynik ujemny, nie ma alergii

z jednej strony ciut ulżyło, kiedy pokazałam wyniki pani pulmonolog mówiąc jednocześnie co twierdzi alergolog a ta zwyczajnie się roześmiała i stwierdziła , że przecież jak wół alergiczne sprawy- bo w końcu skończyła się przepychanka że to nie alergia, że wszystko ze mną ok, a skąd duszności? niewiadomo  , proszę do kogoś od płuc..🤔
a z drugiej się załamałam kompletnie stanem polskiej służby zdrowia, bo tak fachowej pomocy mi udzielono w wojewódzkiej poradni alergologicznej..
A widzicie, a ja do lekarza zawsze prywatnie. Niestety, o naszej służbie zdrowia nie można dobrze mówić.
Zapytam tu, skoro już powstał taki temat - czym tak w gruncie rzeczy jest alergia na słońce?
Co uczula? Jak?

U mnie z alergiami skromnie  😉
Dawniej była na pleśń i roztocza, dużo przez to chorowałam, bo ściany były w stanie dość kiepskim. Minęło.
Na ugryzienia owadów czasem moja skóra reaguje dużym obrzękiem, ale rzadko. Przy dużej ilości słońca szyja reaguje zaczerwienieniem, krostkami i swędzeniem.
K_cian bo testy skórne są do dupy. Ja nie wiem, po co w ogóle oni je jeszcze robią!!!!
Trzeba sobie zrobić poziom IG we krwi. Mi skórne wychodziły zawsze, że na wszystko jestem uczulona. IG- miałam poziomy typu 0,00  😎 Mam po prostu wypasioną astmę, ale stwierdzoną w 3 roku życia.
ale to jest kwestia tego, że lekarze nawet nie informują pacjentów i ich zbywają
K_cian bo testy skórne są do dupy. Ja nie wiem, po co w ogóle oni je jeszcze robią!!!!
Trzeba sobie zrobić poziom IG we krwi. Mi skórne wychodziły zawsze, że na wszystko jestem uczulona. IG- miałam poziomy typu 0,00  😎 Mam po prostu wypasioną astmę, ale stwierdzoną w 3 roku życia.


testy skórne sprawdzają trochę co innego niż badanie poziomu Ig (a konkretnie IgE), plus zależy w jakim nośniku jest podany alergen, dlatego czasami dobrze jest zrobić jedno i drugie- moja ciotka wylądowała w szpitalu z szokiem anafilaktycznym po zjedzeniu chałwy, test skórny na sezam podany w jednym nośniku nic nie wykazał, poziom IgE był z kosmosu, więc test powtórzono i po zmianie nośnika sezam już wyszedł na teście skórnym.
A z tym zbywaniem u lekarzy, to niestety w Polsce w większości prawda, chociaż zdarzają się bardzo pozytywne wyjątki.
Odkopuję. Jak można być algikiem i jeździć konno? Sa tu tacy? Jak sobie z tym radzicie? Bo ostatnio mam taki przypadek, chlopak wsiada na konia i natychmiast zaczyna kichac i katar mu sie z nosa leje. Poza tym pylki, siersc psa, pelen zestaw. Czy jezdziectwo plus alergia jest wogle mozliwe do polaczenia? I czy to przechodzi/zmniejsza sie, jak ma sie np kota lub psa w domu? Czy wrecz nasila sie?  Wybacznie moja ignorancje, ale ja nie jestem uczulona absolutnie na nic.
A na co jest uczulony? Jak na konia - niedobrze... Bo może coś teraz kwitnie i to zbieg okoliczności? Albo problem jest np. z kurzem i wystarczy przenieść jazdy na trawę. Albo z trawą - wtedy marsz do hali. Może na słomę/siano - wtedy zwolnić z pobytu w stajni. Jeśli ma na konia i jeździ od czasu do czasu, to pewnie może łyknąć prewencyjnie jakiegoś antyhistaminowca i nie kichać. Takie doraźne rozwiązanie. Ale generalnie wystawianie się na alergen dobrze nie robi. Może problem pogłębić. 
Freddie nie wiem czy może przez kontakt się zmnijeszyć lub zaniknąć. Jednak mi zanikneła na sierc kota. Ale to jeszcze zanim kota dostałam 😉 
Teodora też mam uczulenie na kurz ale cóż... Idzie sie poświęcić 😉
Ja mam uczulenie na : słomę , siano, chwasty, pokrzywę pyłki  WSZYSTKICH drzew 🤔, owies ,siersc kota ,i strasznie na skoszoną trawę. Z tą trawą to nie wiem jak to jest bo jeśli ktoś kosi sobie gdzieś na podwórku to musze sie od razu ewakuować stamtąd a np. jak konie w stajni dostają trawę to nic mnie nie bierze 👀.
Czasami jak jeżdzimy na hali gdzie jest ustawione siano i wieje wiatr to muszę odwracac sie tyłem do wiatru i tak stac dopóki sie nie uspokoi . 🤔
Biorę tabletki Flonidan , trochę dają. 🙂
A jak jest z tym odczulaniem ? Jesli chcialabym isc na odczulanie na te pyłki, siano i słomę to trzeba to podtrzymywać tak  ?  Jakbym  chodziła na to odczulanie to normalnie mogę do stajni wtedy chodzic
Bo słyszalam ze jak sie juz bedzie odczulac to nie mozna miec stycznosci z alergenami. 👀
Ja się odczulam od 5 lat i styczność z alergenami mam - pyłki traw (nie wiem kto Ci takie mądrości wciskał). Na początek chodzisz co dwa tygodnie na malutki zastrzyk, później podtrzymujący raz na miesiąc - półtora. Efekty widzę - w okresie pylenia biorę małe dawki leków, wcześniej na podwójnej nie mogłam siedzieć przy otwartym oknie - katar i załzawione oczy.

I sprawdzony przeze mnie trik dla alergików - kiedy nie macie na podorędziu leków i wapna - pomaga MOCNA kawa, najlepiej z ekspresu, wypita duszkiem.
Ja walczę z alergią właściwie od urodzenia, mam na siano, słomę, kurz, roztocza, sierść psa, kota, koni też  😉 cały czas niby brałam doraźnie alertec, ale to było tak, że wracając ze stajni chora byłam jeszcze przez kolejny dzień... Najgorzej na wiosnę i jesień, ostatnio zmieniłam lek na ten Zyrtec, po którym podobno się śpi i puchnie, ale jestem szczęśliwym człowiekiem, bo nic takiego nie ma a żyję bez kataru już od miesiąca   🤣
W każdym razie, stajnia praktycznie co drugi dzień, chusteczki w kieszeń i heja, da się walczyć, bo czy wygrać to nie wiem 😉 w każdym razie dla mnie to jednak nie przeszkoda, moje szczęście, że w siodle dziwnym trafem wszystko jak ręką odjął...
Pozdrawiam.
Vana, a konsultowałaś się z alergologiem?
Tak, jakieś 5 lat temu chodziłam regularnie po czym przestałam, ale nie pamiętam z jakiego powodu. W zeszłym roku chodziłam co miesiąc, zawsze dostawałam alertec, a na wiadomość że bywam w stajni moja alergolog dostawała zawału serca. No, przesadzam, ale nie była zachwycona... w każdym razie mi tego stanowczo odmawiała.
Teraz już nie chodzę, też nie pamiętam dlaczego, chyba zapomniałam o jakiejś wizycie i tak jakoś mi się schodzi...
Powiem szczerze, że tak naprawdę w niczym mi to nie pomagało, ten Zyrtec który sobie wymyśliłam jest kochany, właśnie wróciłam ze stajni po calutkim dniu spędzonym w kurzu, sierści i sianie, ale żyję. Ani łezki, ani kataru, nic.
I jestem w pełni świadoma, że być może wyrządzam sobie tragiczną krzywdę, bo podobno to się wszystko nasila  😉
Trudno, ja inaczej nie umiem...
Znowu mamy sezon na komary, muszki i ( dla mnie najgorsze) gzy, muchy końskie itp.
Człowiek nawet ze słońca nie może się cieszyć bo to ustrojstwo jest wszędzie.
Mój zestaw pierwszej pomocy ( pompka odsysająca) sprawdził się już w dwóch przypadkach.
A jak u was? jak sobie radzicie
Freddie- ja jestem alergikiem i to chyba jednym z najgorszych jakich znam, uczulenie praktycznie na wszystko łącznie z sierścią koni. Odczulanie pd 3 lat na to co na początku najbardziej uczula, a następnie na inne mocne alergeny. W sezonie ratuję się lekami xyzal i aerius, dodatkowo do nosa avamys, jak już jest okropnie maseczka na nos i jazda. Oczy zabezpieczam preparatami nawilżającymi i przeciwalergicznymi. Co więcej jest rózniej czasem wyskoczy pokrzywka czasem prawie się duszę. W tamtym roku wyjście na łąkę o mało nie skończyło się wstrząsem, ale nie zrezygnuję z tego co lubię robić. Mogę niektóre rzeczy ograniczyć do minimum ale nie konie.
slojma, czyli da się 🙂
a mi na moją alergię akurat przebywanie z końmi pomogło. Nie wiem czy to zbieg okoliczności czy potwierdzam regułę że długie przebywanie wśród alergenów pomaga.
U mnie alergia zaczęła się jakoś w 5 roku życia. Najpierw chroniczne i częste zapalenia dróg oddechowych zimą i jesienią a na lato doszła jeszcze ta alergia. Swego czasu przeleżałam 2-3 miesiące w domu, bo alergia wyłączyła mnie z życia przedszkolnego - katar, kichanie, duszności, łzawienie. Pomógł alergolog i leki. Potem brałam regularnie tabletki a po jakimś czasie już tylko w czasie ataków (nauczyłam rozpoznawać się katar alergiczny i ten spowodowany przeziębieniem). W tym czasie też doszły konie a więc kurz, sierść, dużo traw i pyłków które szczególnie mi szkodziły, siano. Ale im częściej zaczęłam bywać w stajni tym rzadziej miewałam tam ataki kataru. Wyrosłam?
A teraz zaczyna się sytuacja odwrotna, nie mam kontaktu ze zwierzętami i każdy przyjazd do domu i zabawa z psem kończy się swędzącymi czerwonymi plamami. Mało zieleni i traw w warszawie - wyjście na spacer do lasu w domu też kończy się katarem. Dodatkowo doszła jakaś alergia skórna (której nigdy nie miałam) na wodę, słońce? Nie wiem, zwalam na zmianę otoczenia.
A mnie dzisiaj uczuliły truskawki 😤 5 lat po ostatniej takiej akcji. Na szczęście wiedziałam juz żeby nie drapać się wszędzie gdzie się da i wypić 2 szklanki wapna 😁 I chyba pokrzywka zazegnana, przynajmniej mam taką nadzieję 😉
Dla tych którzy tak jak ja mają problem z gzami, bąkami i  tego typu ustrojstwami na które żadne maście nie działają, a miejsce ukąszenia puchnie pow. 30 m średnicy, twardnieje i wygląda jakby rósł nam mięsień.
Otóż polecam pompeczkę ssąca.
W tym roku po raz kolejny uwalił mnie bąk.  Było to cholernie bolesne i nagłe, na szczęście miaąłm przy sobie to urzadzenie.
Natychmiast ustawiłam pąpkę i próbowałam się uspokoić.
90 sek ssania po czym przerwa i znowu 90 sek.
Po ściągnięciu przemyłam wodą z mydłem, i nasmarowałam pianką - Sanofilem ( 14 zł w  aptece)
Słuchajcie o dziwo  jedyna pamiatka po bąku pozostał mały  siniaczek ( jak po malince). Zero twardej opuchlizny na całej nodze, zero swędzenia, zero bólu.

pompka koztowała mnei chyba 24,99 w jakimś sklepie wysyłkowym. polecam zainwestować
Ech, jesień idzie,rady na to nie ma. Dziś mnie coś zaćmiło i zmierzyłam oraz kupiłam elegancki kostium z kaszmirowej wełny. 🤔wirek:
Już w przymierzalni wszystko mnie swędziało . W sąsiednim sklepie oczy mi zaczęły znikać , w trzecim już się zanosiłam kaszlem. Potem ,czerwona,łzawiąca,puchnąca i charcząca poleciałam kostium oddać. Pani sklepowa nawet się bardzo nie opierała.
No i na poważne spotkanie pojadę ubrana znów jak harleyowiec -w skórach. Mój szef tylko stęka jak to widzi.
współczuje .... kocham kaszmirową wełnę... mam  z tego materiału ni to chustę ni to szalik.. nie wyobrażam sobie abym mogła się z nim rozstać.
w watku dzieciowym wywiazala sie dyskusja nt alergii i ich zwiazku z posilkami, wiec odkopuje

tak sie zastanawiam ostatnio i nie moge dojsc do zadnej reguly, chocby patrzac na swoj przyklad
w rodzinie NIKT, naprawde nikt nie ma zadnej alergii pokarmowej-ja mam chyba na wszystko, co moze uczulac😉 poczawszy od owocow cytrusowych przez mleko, miod, kakao, jajka, soje itp
z alergii niepokarmowych tylko moja mama ma uczulenie na osy, reszta na nic, a ja znowu-roztocza, grzyby, pylki, a nawet promienie sloneczne

jak to naprawde jest? sklonnosci alergiczne sie dziedziczy, czy moga pojawic sie ot tak sobie? dieta matki w ciazy ma wplyw na to, czy dziecko bedzie alergikiem czy nie?
U nas chyba zaczeło się..biedna Diana (5 lat) leci z nosa, oczy szczypią. Sprawdzałam kalendarz i pyli teraz intensywnie leszczyna  😤
Mnie w grudniu załatwił nowy Vizir do białego w połaczeniu z płynem do płukania tkanin E - jakaś kombinacja z tego toksyczna wyszła i od grudnia leczę się z atopii skóry. Na szczęśćie antybiotyki juz odstawione, tylko zostało używanie specjalistycznych szamponów, balsamów do ciała i maści.


Pani z Yves  Roche jak dzwoniła do mnie z oferta urodzinową, była zdruzgocona moja atopią skóry - bo nic mi zaoferować nie mogła.
coś na pewno pyli, bo już tydzień chodzę i mam spłuczkę w nosie...
Ja mam przykre doświadczenia z Lenorem, cała partia uprana i zmiękczona nim super pachnie itd a ja chodzę i się drapię:/
ciri, na pewno obciążenie genetyczne jest i może się aktywować w którymś pokoleniu- nawet w trzecim. Natomiast badania nadal trwają nad tym, które geny są odpowiedzialne za przenoszenie alergii. W tej chwili jest tak, że jeśli rodzic jest alergikiem, to dziecko ma nawet 40% szansy na zostanie rónież alergikiem. Jeśli oboje rodziców to alergicy, to szansa u dziecka wzrasta nawet do 60%. Na pewno karmienie dziecka np. z celiakią wszystkim będzie miało zgubny wpływ na niego. Ale ja wychodzę z założenia, że dobra diagnoza u lekarza specjalisty a nie u specjalisty forumowego- ma największy sens. Oczywiście, że alergie mogą się przyplatać tak po prostu. Najczęściej przyczyną wtedy są jakieś błędy w naszym układzie odpornościowym, który nadmiernie reaguje na czynniki zewnętrzne. I należy również pamiętać, że nasze srodowisko również przyczynia się do nabycia alergii- ozon, dym tytoniowy, formaldechyd, środki chemiczne używane w domu etc.
coś na pewno pyli, bo już tydzień chodzę i mam spłuczkę w nosie...
Ja mam przykre doświadczenia z Lenorem, cała partia uprana i zmiękczona nim super pachnie itd a ja chodzę i się drapię:/



Nie noś tego tylko pierz to wszystko jeszcze raz......Ja w tej chwili swoje ciuchy mogę tylko w Jelpie prać ( Nawet Lovela nie daje  rady- swedzi)
nie noszę 🙂 założyłam jedną bluzkę i szlag mnie trafił 😀
Odkopuję temat ponieważ potrzebuję pomocy.

Muszę kupić sobie pościel dla alergików, ponieważ (tak, tak oczy was nie mylą) mój pies jest uczulony na roztocza. A traf tak chciał, że kołdrę mam z owczej wełny, a poduszki z pierza lub z piór.
Na allegro jest tego od groma, ale boję się, że pod niską ceną kryje się cienka kołderka, która wcale hipoalergiczna nie jest.
Byłam w Józku (Jysk), ale tam najtańsza kołdra 500zł + 80zł za najtańszą poduszkę. W Ikei natomiast nie ma słowa o hipoalergiczności.

Zastanawia mnie co kryje się pod tą nazwą hipoalergiczna. Czy to chodzi o wypełnienie, czy rzeczywiście każda kołdra oznaczona HA ma jony srebra czy inne świństwo, które rzekomo zabija roztocza i grzyby?
Gdzie szukać takiej pościeli w sprzyjających cenach? Potrzebuje tego jak najszybciej, a święta tuż tuż i nie mogę sobie pozwolić na pościel za 660zł.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się