Hm, ale jak mogła wypaść jej z rąk , skoro ojciec schodził z nimi na dół a nic nie wiedział o śmierci dziecka 🤔 ? I nie ma praktycznie nic wspólnego z całą sprawą ? 🤔 Gdyby tak było, to ojciec by o tym wiedział ... 🤔
jak pojawiły się pierwsze doniesienia o zaginieciu i apel ojca, jakoś nie widziałam twarzy Matki, a potem uciekała ze zwrokiem, zachowując się mega dziwnie, media bowiem to naprawdę ogromna siła, a matka to matka jednak, i ten tekst z dzisiaj jaki powiedziała do Rutkowskiego-zadowolony? nie podobało mi się to od początku, bowiem znam różne matki, ale mając do dyspozycji media, by odzyskać porwane dziecko, nie wyobrażam sobie by Matka sie nie wypowiedziała ... poszła do kina na horror, fajne odstresowanie no i ta krew w domu pod tą listwą na progu ... no cóż, przepuszczam że matka życia już mieć nie będzie...
Hm, ale jak mogła wypaść jej z rąk , skoro ojciec schodził z nimi na dół a nic nie wiedział o śmierci dziecka 🤔 ? I nie ma praktycznie nic wspólnego z całą sprawą ? 🤔 Gdyby tak było, to ojciec by o tym wiedział ... 🤔
Jeśli dziecko było np. w wózku, opatulone, powiedziała, że śpi to nie zauważył. Był badany wariografem -raczej by coś wykrył gdyby ściemniał. Cała ta sprawa jest jak z jakiegoś kryminalnego filmu. Nie rozumiem dlaczego nie zadzwoniła na pogotowie jeśli wypadło z rąk, no wypadki się zdarzają przecież i nawet gdyby w skutek tego wypadku dziecko zmarło to napewno matka nie poszłaby do piedrla, albo napewno nie na tak długo jak pójdzie teraz.
Ja jestem głupia i ckliwa... Popłakałam się jak dowiedziałam się o porwaniu dziecka, cały czas żałowałam matki... myślałam Boże co ona musi teraz czuć? 🙁 Potem o sprawie nie chciałam słyszeć bo ciągle chciało mi sie płakać.
Gdy dzisiaj rano włączyłam TV i ogłoszono co Rutkowski od niej wyciągnął to znowu sie popłakałam 🙄 Nie wyobrażam sobie jako matka, jak można ze swojej prywatnej tragedii robić taki szum, wymyślać w takich chwilach takie kłamstwa? Teraz jestem pewna że ona dalej kłamie, przypuszczam że dziecko zostało sprzedane za granice i zrobili taka otoczkę żeby mieć usprawiedliwienie na zniknięcie Madzi, pewnie nie wytrzymali psychicznie przesłuchań policji, Rutkowskiego i wymyślili kolejne kłamstwo.
W głowie mi sie nie mieści naprawde!!! Mam nadzieje że mała zyje! 😕
Wydaje mi się, że opcja ze sprzedażą dzieciaka jest mało realna. Tak na chłopski rozum, sprzedać małą i przyznać się do jej morderstwa? Wolałabym przyznać się do handlu dziećmi niż żyć z piętnem mordercy.
Ale nikt sie nie przyznal do morderstwa! Wedlug aktualnych informacji sprzedanych przez matke to byl niby wypadek. Jak bylo, nie wiemy, ale wiemy, ze nie przyznala sie do morderstwa. Tak naprawde do niczego sie nie przyznala, bo rozmowa z Rutkowskim ma zerowa wartosc procesowa, to nie byly zadne zeznania czy przesluchanie.
Nawet jeśli to był poprostu nieszczęśliwy wypadek to i tak pójdzie siedzieć za nieudzielenie pomocy (czego nie potrafię zrozumieć) i składanie fałszywych zeznań, a jeszcze powinni obciążyć ją kosztami tych wszystkich akcji poszukiwawczych. Dobrze, że tego faceta co niby porwał dziecko nie znaleźli i nie wsadzili za kraty.
No tak, oficjalnie nikt nie przyznał się do morderstwa. Może i przyjdzie nam dowiedzieć się prawdy, co nie zmienia jednak tego, że opinia publiczna już dawno ją osądziła.
Nie wiem czy była tutaj o tym mowa... ale tak, matka twierdzi że po wypadku porzuciła ciało dziecka pod drzewem, gdzies tam ... nie wazne gdzie. Tylko nasuwa mi się jedna myśl.... Jesli tak strasznie kochała swoje dziecko to dlaczego je zostawiła gdzieś, tam samo... nieżywe... Wiele matek które nieumyślnie skrzywdziło swoje dzieci przeżywa traume ale na pewno nie w sensie porzucenia i zakopania tematu. Matki po śmierci swoich dzieci tulą te biedne martwe ciała nie dadzą sobie zabrać z rąk...a ona poprostu je zostawiła,owinięte w pieluszki? po 6 miesiacach bycia razem? No bo z kopaniem pseudo grobu nie czarujmy sie.. na takim mrozie tak łatwo by jej to nie poszło.
Dwa ... gdzies przeczytałam ze stworzyłą tą bajkę bo mózg nie jest w stanie wyrobic. Łatwiej uwierzyć że upuściła, porzuciła niż że sprzedała, oddała, utopiła itp itd
P.S. W kwestii formalnej i abstrahując od tego konkretnego przypadku: wiarygodność badań na wariografie jest na poziomie 96%. To dużo, ale jednak nie 100%. [/quote]
Skąd masz dane, że 96%? Według kogo i jaką metodą prowadzono statystyki?
Wbrew powszechnym opiniom, wariograf jest zawodnym urządzeniem. O wiele bardziej zawodnym, niż ludzie przeszkoleni w odczytywaniu komunikacji niewerbalnej. Wariograf to tylko urządzenie, maszyna, zwielokrotnia się występowania ryzyka błędów, które występują w momencie odczytywania kłamstwa przez osoby wyszkolone. Nie chodzi tylko o socjopatów, chodzi o szereg zmiennych mających wpływ na wynik badania. Nie chcę się zbytnio rozwodzić, ale wpływ mają, od strachu przed samym badaniem, przez rodzaj zadawanych pytań (a jest kilka szkół według których prowadzi się badania wariografem), po indywidualne cechy każdego człowieka i jego charakter. Zmiennych jest mnóstwo, dlatego badania wariograficzne nie mogą być bardzo wiarygodne. Oczywiście, jeśli połączy się badania wariografem z odpowiednio przeszkolonymi z zakresu komunikacji niewerbalnej ludźmi, wzrasta możliwość wykrycia kłamstwa, ale nigdy nie będzie to 100%, a i w 96% ciężko mi uwierzyć. Ale ja rzeczywiście ostatnich danych nie mam, może się coś mocno w tym temacie ruszyło =)
Skąd ta pewność??? Znasz matkę osobiście? byłaś świadkiem? Ludzie, opanujcie się!!! Nakręcają Was media jak marionetki. Ale skandal jest, szum jest i wszyscy wiedzą najlepiej.... Przykre.
tajnaa sprawa prosta! NIe ma ciała nie ma przestepstwa. Ciało jest bedzie sekcja i wyjdzie na jaw że dziecko wcale nie upadło na podłoge.
Dramka jako matka uważam tak samo!!! Po 1 ratowałabym jakbym mogła, karetka podstawa! Po 2 robic szum wokół tego? i tak bym sobie do końca zycia nie wybaczyła że dziecko mi wypadło. Po 3 pogrzeb, taki prawdziwy pogrzeb a nie "gdzies pod drzewem"
ta baba jest chora. W rozmowie z Rutkowskim powiedziała "jej tam jest teraz dobrze". Czy normalny człowiek by tak mówił? Tym bardziej, że najprawdopodobniej ciało /jeżeli dziecko faktycznie nie żyje" jest porzucone gdzieś w krzakach czy w budynku czy kit wie gdzie...
Dzieci naprawdę nie umierają od upadania z rąk na podłogę. Niejeden rodzic tak upuścił dziecko. Spadają z łóżek, wychodzą i spadają z łóżeczek. Małe dzieci są odporne. Siniaka mogło by sobie nabić, krwiaka w głowie zrobić ( od krwiaka nie umiera się na miejscu, na pewno nie dziecko! dziecko ma ciemiączko, ma niepozarastane szwy czaszki, jest miejsce na wzrost ciśnienia śródczaszkowego) Musiało by naprawdę wyjątkowo niefortunnie wypaść. I po upadku żyłoby dalej. Może byłoby uszkodzone, może nie do końca sprawne, po czasie by się to okazało, ale żyłoby po tym upadku na tyle długo, by normalnie reagować na wypadek ( wezwać karetkę, męża, kogokolwiek). Lipa z tym zgonem od upadku na podłogę. Lipa.
ta baba jest chora. W rozmowie z Rutkowskim powiedziała "jej tam jest teraz dobrze". Czy normalny człowiek by tak mówił? Tym bardziej, że najprawdopodobniej ciało /jeżeli dziecko faktycznie nie żyje" jest porzucone gdzieś w krzakach czy w budynku czy kit wie gdzie...
Ja pierdziele 😲
Chyba, że ona teraz postanowiła wariatkę zgrywać, z zamiarem uniknięcia więzienia.