Mi ta sprawa okropnie przypomina tą z USA. Casey Anthony zabiła swoją córkę ale została uniewinniona ponieważ nie znaleziono przez chyba 4 lata wystarczających dowodów. Pomimo że szczątki dziecka się znalazły . Matka zabiła 2 letnią córkę, a zaginięcie zgłosiła po 31 dniach i przez x ileś tam miesięcy utrzymywała że dziecko zostało porwane, a potem cały czas kłamała i coś zmyślała.
Ja wczoraj oglądałam Oskarżona Amanda Knox .. sprawa X lat i dalej nie wiadomo czy ona zabiła razem ze swoim kochasiem czy nie ... I tu obawiam się, że będzie tak samo 🙄
wyrażę niepopularny pogląd ale trudno. Jestem w stanie uwierzyć w działanie pod wpływem szoku. Bo widziałam jak to wygląda i do czego jest zdolny człowiek. Adrenalina zaburza jakiekolwiek racjonalne myślenie. Człowiek uciekał z miejsca wypadku opierając się jedną nogą na resztce kości piszczelowej... głupi czy co? nie, w szoku. W takim samym jak młoda matka, której wypadło z rąk małe dziecko. Może była sama w domu, nie wiedziała co ma robić. Nie wiemy jak mocne było uderzenie, ale walnąć głową o próg i umrzeć to żaden kłopot :/ tak, trzeba było wzywać pogotowie, to jest oczywiste. A zaraz za pogotowiem przyjechałaby policja, która zwinęłaby matkę do pudła za przemoc domową. Mało było takich przypadków??? mój sąsiad był świadkiem wypadku, poleciał pomóc i co? I siedzi. Nie wiem czego to sprawa - przepisów, durnoty policjantów... co rusz jest jakiś przypadek, że postronna osoba zostaje oskarżona. Więc w tym przypadku pewnie nie byłoby inaczej.
No a teraz można linczować i napawać się moją ignorancją itd. Luz.
Artykuł o Casey Anthony Gillian- Ktoś w amoku nie jest w stanie w tak precyzyjny sposób opracować planu działania. Na konferencji prasowej zostało przecież powiedziane że sama upozorowała ten napad a co za tym idzie, musiała o tym myśleć. Ja zdaję sobie sprawę że ludzie uciekają z miejsca wypadku, a nawet przy ciężkich urazach wychodzą z samochodu i normalnie funkcjonują czego sama jestem dowodem. Jednak jak można przez prawie dwa tygodnie utrzymywać wersję że dziecko zaginęło, i nie próbować nie wiem po dniu, czy dwóch powiedzieć prawdy?
edit:
Tak sobie jeszcze coś przypomniałam. Jak mnie pamięć nie myli, na początku było utrzymywane że ojciec dziecka zniósł wózek na dół i odprowadził córkę i żonę do drzwi. Mnie to strasznie ciekawi, co nie widział że w wózku jest martwe dziecko?
I jeszcze jedno, jeżeli już się nawet przyznała to chyba powinna wiedzieć gdzie położyła dziecko, a nie kazać szukać zwłok przez tyle godzin. Chyba dalej kłamie, po prostu zabiła dziecko i wie że znalezienie zwłok mogło ukazać by straszną prawdę.
A może dziecko żyło kiedy wychodziła z domu, a dopiero po wyjściu, gdzieś w drodze coś mu zrobiła? I co może być gorszego od zabicia dziecka? Jaki byłby sens żeby przyznała się do zabójstwa, a nie chciała wskazać miejsca?
Jasnowidz o Madzi i sprawie No, czyli jest tak jak podejrzewałam. Albo pomagał jej mąż, ojciec Madzi albo brat tej całej "mamusi". Kłamstwo goni kłamstwo 🙁
Mi się generalnie to wszystko kupy nie trzyma, bo wierzę w szok - ale jak słusznie Presja pisze - zaplanowała co dalej. A może było jeszcze inaczej? może ten wypadek się nie wydarzył, dziecko naprawdę porwano a matka pod wpływem szoku wymyśliła wypadek i ukrycie zwłok? Plus jeszcze jedno - nie wyobrażam sobie jaka to musi być tortura kiedy wiesz, że jesteś sprawcą śmierci swojego dziecka, a musisz kłamać i dodatkowo z każdego słupa patrzy na Ciebie owo dziecko. Masakra. Pewnie dlatego pękła.
Dziwne skoro jej porwano to powinna chcieć żeby je znaleziono. A nie kombinować, chyba że Rutkowski nią zmanipulował. Wypowiadał się tez rzecznik prasowy Komendy Policji i nie negował postępowania detektywa, sugerując że to co zrobi jest dużym ułatwieniem w sprawie. Policja nie ujawniała i nie ujawni swojego postępowania dla dobra śledztwa, takie mają procedury.
Gillian- A ja niestety podtrzymuję swoją wersję. Zabiła dziecko (z kimś) o czym już pisałam, że nie mogła działać sama a gdy widziała że sprawa zaczyna się wyjaśniać a zbrodnia wcale nie jest doskonała wymyśliła ten wypadek. Myślę że teraz liczy na to że wszyscy pomyślą że zwłoki zabrały i zjadły zwierzęta, i mnie już w cale nie zdziwi że ta kurtka i śpioszki to kolejne granie za zwłokę. Ewidentnie nie chce żeby znaleźli ciało i żeby wyszło na jaw że zabiła córkę.
Z konferencji: "Dzień przed badaniem Katarzyna szukała w internecie informacji, „jak oszukać wariograf”." Tyle w temacie.
😲 Mnie coraz bardziej sprzedaż dziecka wydaje się prawdopodobna, dlatego nie chcą mówić. Tak, jak ktoś powiedział co jest gorsze od uśmiercenia swojego dziecka i wyrzucenia nie wiadomo gdzie ciała?
Albo w ogóle stało się coś, co nam przez myśl nie przemknęło.
Presja, ja nie wierze w Jasnowidzów. Nie wiem, czy pamiętacie parę lat temu była taka głośna sprawa o zamordowanie Marty, którą zabił chłopak, bo była z nim w ciąży. Marta była moją koleżanką z klasy. Sprowadzili najlepszych Jasnowidzów, wróżki wszystkich postawili na nogi i WSZYSCY mówili, że Marta żyje i ma się dobrze. Oczywiście, może się sprawdzić, ale nie można tego brać za pewnik.
A jaki ma w tym cel, żeby grać na zwłokę? To jej chyba zaszkodzi, niż pomoże, bo cały czas utrudnia śledztwo.
remendada- Ja nie sugeruję że powinniśmy wierzyć Jasnowidzom, ale jego "wizja" jest bardzo prawdopodobna. Dlaczego gra na zwłokę? Przeczytaj sprawę Casey Anthony tam było bardzo podobnie, tyle że okres trwania tego był znacznie dłuższy. Kłamała tak długo aż ciało było w takim stanie rozkładu że nie można było stwierdzić przyczyny zgonu ani nie było podstaw do tego by ją zamknąć. Jeżeli matka Madzi nie wskaże prawdziwego miejsca wszyscy uwierzą że a) ciało zabrały zwierzęta więc nie ma dowodu, nie można zrobić sekcji b) wszyscy będą myśleć że to był nieszczęśliwy wypadek a więc nie dostanie ani 25 ani dożywocia tylko najwyżej 8lat.
jak przeczytałam to padłam 😵 nawet jeśli wypadło jej to dziecko to jej obowiązkiem jest wezwać pogotowie, może ona zakopała żywe dziecko. może było nieprzytomne i nie reagowało, faktem jest, że nie wypełniła swoich obowiązków, ale po części zgadzam się z Gillian w szoku, przerażeniu mogła po prostu stchórzyć i 'załatwić' sprawę po swojemu. to jest moje zdanie, nie musicie się z tym zgadzać, możecie bić 🤬
faktem jest, że nie wypełniła swoich obowiązków, ale po części zgadzam się z Gillian w szoku, przerażeniu mogła po prostu stchórzyć i 'załatwić' sprawę po swojemu. ć 🤬
To jest po prostu dobrze zaplanowane morderstwo. Myślę że ona nie przewidziała jednego, że sprawa będzie tak niezwykła i dziwna że media rzucą się na nią i zechcą monitorować. Wydaje mi się że nie sądziła że spotka się to z tak dużym zainteresowaniem, a jedynie przejdzie cichym "echem" w lokalnej prasie i gdzieś zalegnie w policyjnych aktach. Dlatego całkiem realnym jest że ona jest po prostu tak bezwzględna że mogła to zaplanować od a do z.
Niespodziewała sie że bedzie tak duze zainteresowanie całą sprawa. No bo Media, sponsorzy nagrody za pomoc w odnalezieniu dziecka....To wszystko wpływało jka pętla stryczka w okół jej szyji. Ciasno...ciaśniej.....I w końcu pękło.
Dla mnie to "w tej chwili" zwykłe morderstwo jest........Szok szokiem...Depresja depresją......Czy matka była studentką medycyny że od razu stwierdziła że dziecko umarło na miejscu? Nie....to smierdzi.....Mozliwe że mała płakała a ona ja przydusiła....Wbrew wszystkiemu to jest bardzo częsty wypadek przy smierci małych dzieci.....
A JA UWAŻAM TAK. 1) dziecko tak łatwo nie umiera kiedy spadnie z tak niewielkiej wysokości na ziemię, nawet jeśli uderzy się w głowę 2) gdyby to był niefortunny wypadek tego typu, owszem, matka mogłaby będąc w stanie szoku iść i je zakopać i nawet zeznać na policji, że ją napadli. Ale mija czas, mijają dni, szok też mija. I przychodzi czas, że idziemy i się przyznajemy jak było. A nie brniemy w kłamstwa do tego stopnia, że angażujemy detektywów, media, konferencje. 3) jeśli uparcie przez ponad tydzień chroniła swój tyłek, to była przekonana, że to JEJ wina. Wypadek to za mało. Gdyby dziecko jej tylko spadło, miałaby raczej uczucie żalu, niesprawiedliwości, niż strachu przed czynem. W związku z tym uważam, że czyn , który zrobiła był gorszy niż upuszczenie.
Piszą, że potrafiła dziecko dać dziadkom i wyjechać nie uprzedzając kiedy wróci, lub nie wracać po 2 tygodnie. Myślę, że jako młodziutka matka, dziecko mogła mieć średnio-chciane i opiekę nad nim sprawować "tak sobie". Takie matki czasami szturchną dziecko, potrząchną nim. zastanawiam się, czy to nie było tak, że to ONA czynnie zadała temu dziecku jakiś cios/przydusiła poduszką/coś w tym stylu. Niechcący, nie w celu zabójstwa. Tak po prostu z nerwów. I kiedy zobaczyła, że dziecko nie żyje, tak bardzo bala się o siebie, że zabrnęła w tych kłamstwach aż tak daleko.
Pierwsze co przychodzi mi do głowy to to, że uważam, że u człowieka zdrowego psychicznie nie ma mowy o takiej reakcji jaka miała miejsce w przypadku matki Magdy. Bo reakcją zdrowego człowieka jest RATOWAĆ swoje dziecko, a nie STWIERDZIĆ, że nie żyje i WYNIEŚĆ. Mało jest wypadków na świecie, które powodują ogromny szok? Jest ich ogrom, bo wypadki się zdarzają. Ja nie jestem kompetentną osobą, żeby się wypowiadać w tej kwestii. Może jakiś psycholog, psychiatra jest obecny? Dla mnie, powtórzę, reakcja tej kobiety nie była reakcją ZDROWĄ i NORMALNĄ. Nie takiej reakcji oczekuje od zdrowej psychicznie matki półrocznego dziecka. Nie i koniec. Przyjmując, oczywiście, że mówi ona prawdę. Tylko dziecka szkoda. I wiara w ludzi gdzieś ucieka w popłochu.
mnie dziwi fakt, że nie zadzwoniła na pogotowie, przecież pojęcia jak lekarz nie ma, więc jakim prawem ona wiedziała, że dziecko zmarło ?! 🤔 edit. dodam jeszcze, że skoro umarło (jej stwierdzenie) to dziecko, to czemu nie przyznała się, że to był wypadek, nie wiem... a teraz nakręciła, zrobiła alarm na całą Polskę i co ? tylko po to, żeby uratować swój tyłek...
tunrida, to ja mam pytanie do Ciebie, może trochę off top, ale zaryzukuję: To jak to jest, że jeden człowiek w szoku, bo trudno nie być w szoku w przypadku strasznego wypadku, ale dzwoni po pogotowie, próbuje ratować a inny człowiek zakopie? Indywidualne tendencje tu się liczą? (dziękuję z góry za odpowiedź, nurtuje mnie to :kwiatek🙂
może to dziecko jeszcze żyje jednak, tylko ona kłamie żeby zatrzeć ślady?? tzn żeby kupujący mieli okazję gdzieś wyjechać czy co?? albo kłamie franca po to żeby cialo zdążyło się rozłożyć i żeby nie można jej udowodnić zabójstwa 😤
oj przydałoby się teraz parę pałek tej babie, a nie konferencje i psycholog, psia mac!