winkiel ma pochodzenie z jidysz(podobnie jak bachor, belfer itp), na Mazowszu stosowane to slowo bylo tylko w kminie/grypserze, bo polskim slowem byl wegie£(nie mam w telefonie polskich znakow), stad "za weg£em"(za rogiem), lub "kamien wegielny"(kamien wyznaczajacy pierwszy naroznik nowostwianego budynku), no i wegielnica, czyli przyzad do wyznaczania kata prostego, znany z symboliki masonskiej, czesto mylnie zwany katomierzem.
Wiecie co mi się nasunęło, czytając ten wątek? Niby każdy na revolcie używa regionalizmów, a jednak czytając wiadomości w ogóle to nie rzuca się w oczy.
Oczywiście, że jest: [[a]]http://www.sjp.pl/upra%E6[[a]] oglądnąć też: [[a]]http://www.sjp.pl/ogl%B1dn%B1%E6[[a]]
Gdzie jest napisane, że uprać jest poprawne? jest w slowniku, bez epitetu "potocznie"/"regionalnie"... No i dodam jeszcze moje dwa znienawidzone jezykowe chwasty, czyli "kamerowac" i "koniarstwo" ...a "starkowac" to chyba bardziej, postarzac (widzialem kiedys szyld "produkcja antykow", pewnie tam starkowali😉), bo ser na tarce, to sie trze.
A starka to była przecież wódka, co się ją przy narodzinach córki uroczyście w beczce w sadzie zakopywało, żeby odkopać w dzień wesela - więc też mi się kojarzy starkowanie z czymś związanym z wiekiem.
Ale zarówno "kamerowanie" jak i "starkowanie" to chyba chwasty, nie regionalizmy.
Winkiel natomiast jest narzędziem budowlanym. Podobnie jak poziomnica i metrówka. Można równy fudament zrobić. Sztamajzy się używa na innym etapie.
A gdzie używa się słowa węgielnica? Bo ja spotykałam się zawsze właśnie z winklem, a węgielnicę znam tylko z opisu symboli masońskich, raczej jako archaizm. Ale może gdzieś przetrwała?
ładne o tej krokwiźnie. Ale u mnie też się więźbę winklem sprawdza. Z budowlanych, to oprócz fudamentu, jeszcze osajdingować i regipsy. Ale to raczej błędy niż gwarowe.
Ale u mnie też się więźbę winklem sprawdza. zapewne dlatego, ze wegielnica ma dwa razy wiecej sylab...strug zostal wyparty, bo chociaz hebel to sylaba wiecej, ale majstrom po pijaku latwiej jednak powiedziec 🤔
przypomniałam sobie jeszcze baćko - ojciec ślozeńki - łzy barachło - byle co, badziewie żywina - zwierzaki, mamy znajomego który nas zawsze pyta 'Jak żywina?" cug - wiatr, ale też można być zacugowanym a u babki się odcugować no i jełop, durak aaa i "musi co"
To mi się jeszcze z północno-wschodnich przypomniało: lelak - ktoś niezbyt rozgarnięty/ew. samochód nauki jazdy ichni izba - jako pokój w domu (i nie w izbie, ale na izbie) żulik - małe, nadaktywne dziecko 😉
o ogacaniu tez słyszałam, ale u nas wszelkie takie dziwne określenia są bardziej jako zabawki słowne(używane specjalnie dla zabawy), lub w użyciu przez starszych, niewykształconych ludzi/ew meneli w którymś pokoleniu - przyjezdnych ze wschodu np./ich potomków. sporo rożnych określeń się zna, ale nie używa się popularnie. tak mamy dość czysty język bez regionalizmów. takie moje spostrzeżenia przynajmniej. 👀
niedawno na terenie małopolski (głownie odwiedzając małe miasteczka, wsie) gdy stałam obok uchylonych drzwi jakaś pani krzyknęła "zaprzyj drzwi!". oczywiście nie zrozumiałam i zrobiłam takie oczy 🤔 pani powtórzyła jeszcze parokrotnie, wiec po dedukowałam (a było ciężko bo to już późna godzina wesela była :pije🙂 i je odkrywczo zaparłam wsadzając w nie stopę, żeby się nie zamknęły. wtedy i ta pani zrobiła również 🤔, a ludzie obok powtórzyli no "zaprzyj". jakbym była głucha a nie nierozumiejąca ;P chodziło o to żebym je zamknęła, przymknęła .... 🙇
śmieją się ze mnie do dziś. z tego i i z paru innych moich 🤔 🤔 na rózne teksty i obyczaje. 😁
wracając do oglądnięcia. dzisiaj w "Dzienniku Zachodnim" w artykule o Grecji pojawia się tekst "autorka przeglądnęła..." nie było to celowe użycie (tak sądzę)
przedszkolanka... jakos bardziej mi to pasuje na dziewczynke chodzaca do przedszkola, a nie pania, ktora uczy dzieci w przedszkolu.. taki rodzaj zenski od przedszkolaka. chociaz moze wtedy powinno byc przedszkolaczka. ale skoro pani minister od sportu jest panią ministro, tp juz mnie nic nie zdziwi 😎