a wlasnie, jak to jest z ta gwara- dlaczego sa np mlodzi ludzie z tego samego regionu, np slaska czy podhala i jedni znaja gware a inni nie? od czego to zalezy?
a wlasnie, jak to jest z ta gwara- dlaczego sa np mlodzi ludzie z tego samego regionu, np slaska czy podhala i jedni znaja gware a inni nie? od czego to zalezy?
Może kiedy w rodzinie gwara jest żywa, to młody człowiek nią przesiąka i nie ma z nią problemu, a u innych nie jest słyszana w domu?
katija, najwiecej zalezy od rodzinnego domu. U mnie w domu po slasku sie nie mowi. Czasem dla zartu jedynie, ale na pewno nie na co dzien. W zwiazku z tym ja tam troche gwary liznelam, ale na pewno "naturalnie" po slasku nie mowie. Mam kilku znajomych, ktorych rodzice w domu po slasku "godajom" (mowia 😉), i ci znajomi tez uzywaja gwary.
katija ja to żadna Hanyska, choć od urodzenia na Śląsku. Krojcok zwykły jestem i to naciągany. Mama rodowita Mazowszanka, ojciec spod Oświęcimia (ale babcie miał Hanyskę). Nigdy u mnie w domu się nie godało, no bo jak. Mama mi się nawet przyznała kiedyś, że jak przyjechała na Śląsk, to koledzy z pracy się z niej podśmiechiwali i mówili "cześć rękie, nogie". Dawno już się mazowieckiego akcentu pozbyła. Za to ja podobno nawet nie godając, mówiąc poprawnie po polsku zajeżdżam śląska gwarą. Nie wiem, ja tego nie słyszę, ale rzeczywiście akcent mówiącego Ślązaka jest bardzo charakterystyczny.
Za to u mnie w pracy wszyscy godają i ja często też razem z nimi. Jeśli wleziesz między wrony musisz krakac tak jak one. A ja bardzo lubię sobie pogodać. Za to u mnie w domu i w domu rodzinnym się mówi.
i uprana, i starkować- jak dla mnie normalna sprawa 😁 no bo na tarce, to co innego? zetrzeć ser to bez sensu. innego słowa określającego czynność, która powoduje iż z sera w kostce mamy ser w wiórkach nie znam 😉
zetrzeć, to bardziej mi się kojarzy z przetarciem, na przykład pomidorów albo marchewki, tak na drobno. Starkować jest w naszym rejonie ogólnie używane, żuławy/warmia 😉
chyba wyprana powinna byc? ElMadziarra, a ja znam osoby, ktore umieja mowic i gwara i czysta polszczyzna bez akcentu. ale znam tez mieszkancow np podhala, ktorzy w ogole nie znaja gwary. i to dla mnie dziwne.
No ale nie są normalne. Śmieszy mnie to, jak osoby wytykające innym błędy - nawet nie językowe, tylko np posługującym się regionalizmem 😁 (czyli mi - oglądnąć mówię), walą takie kwiatki jak uprana. WYPRANA ma być. Nie ma czegoś takiego jak uprana. Nie dość, że to brzmi po wiejsku, to jeszcze nie jest po polsku.
pokemon, ale może uprana to jest jakiś wiejski regionalizm? uprać znajduje się w SJP, uprana to forma od uprać, tak jak wyprać-wyprana. no dla mnie to oglądnąć nie jest po polsku, według sjp jest to zwrot potoczny. niektóre słowniki mówią też, że regionalny, więc tu mogę się zgodzić. jednak według wielu źródeł bliżej do poprawności "upranej" niż "oglądnięciu" 😉
"Ja za niego nie mogę!" - np. jak pies/ koń/ dzieciak się wygłupia. U mnie w domu i okolicach mówiło się raczej "ja z nim nie mogę" w sensie "no nie wytrzymam z nim"
[quote author=maleństwo link=topic=84017.msg1309120#msg1309120 date=1329656403] calore, jak dla mnie, to jest to błąd, a nie regionalizm, ale w sumie nie jestem taka pewna... [/quote] też mi się tak wydawało, ale to by było dziwne. u siebie nigdy tego nie słyszałam, czytałam tylko
U nas wiele osób mówi "za winklem" ( za zakrętem) Myślałam, że to jakiś regionalizm, ale szef się upiera, że to slang więzienny. 🤔 I jeszcze wiele osób mówi "na skuśkę"- czyli na skróty. To po prostu wiejski język, czy jakaś naleciałość? 😉