Mnie jej wiersze oswajały ze światem, potrafiła pisać pogodnie o sprawach trudnych i smutnych. Nawet wczoraj z mamą rozmawiałyśmy o jej ostatnim tomiku 🙁
Umrzeć - tego się nie robi kotu. Bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu. Wdrapywać się na ściany. Ocierać między meblami. Nic niby tu nie zmienione, a jednak pozamieniane. Niby nie przesunięte, a jednak porozsuwane. I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach, ale to nie te. Ręka, co kładzie rybę na talerzyk, także nie ta, co kładła.
Coś sie tu nie zaczyna w swojej zwykłej porze. Coś się tu nie odbywa jak powinno. Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma.
Do wszystkich szaf sie zajrzało. Przez półki przebiegło. Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło. Nawet złamało zakaz i rozrzuciło papiery. Co więcej jest do zrobienia. Spać i czekać.
Niech no on tylko wróci, niech no się pokaże. Już on się dowie, że tak z kotem nie można. Będzie się szło w jego stronę jakby się wcale nie chciało, pomalutku, na bardzo obrażonych łapach. O żadnych skoków pisków na początek.
Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny.
Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata, nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata.
Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było, jakby róża przez otwarte wpadła okno.
Dziś, kiedy jesteśmy razem, odwróciłam twarz ku ścianie. Róża? Jak wygląda róża? Czy to kwiat? A może kamień?
Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne.
Uśmiechnięci, współobjęci spróbujemy szukać zgody, choć różnimy się od siebie Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny.
Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata, nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata.
Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było, jakby róża przez otwarte wpadła okno.
Dziś, kiedy jesteśmy razem, odwróciłam twarz ku ścianie. Róża? Jak wygląda róża? Czy to kwiat? A może kamień?
Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne.
Uśmiechnięci, współobjęci spróbujemy szukać zgody, choć różnimy się od siebie jak dwie krople czystej wody. jak dwie krople czystej wody.
Były takie wiersze. Bez trudu wyszukasz. A wrotki paradoksalnie według tego przypomina:
"(...) Nie bądź bezpieczny!. Poeta pamięta.
Możesz go zabić - narodzi się nowy
Spisane będą czyny i rozmowy.
Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta." Pani Wisława wiele razy tłumaczyła. A komitet noblowski jakoś wybaczył. W szkole poezja noblistów jest omawiana?
p.s odnośnie pogrzebu-jest decyzja: "Poetka wyraziła też wolę, by pochowano ją w grobowcu rodzinnym na Cmentarzu Rakowickim. - Władze miasta uszanują wolę Wisławy Szymborskiej. Nie przyszło by nam do głowy, by się jej sprzeciwiać, choć zapewne wiele osób chciałoby, aby poetka spoczęła na Skałce obok Czesława Miłosza- powiedziała wiceprezydent Krakowa ds. kultury i promocji miasta Magdalena Sroka. Dodała, że termin pogrzebu najprawdopodobniej będzie ustalony jeszcze w czwartek."
tego tłumaczenia jakoś nie pamiętam a i w internecie tego jakoś nie ma...Herbertowi jakoś Komitet Noblowski braku uwielbienia dla czerwonych oprawców nie potrafił wybaczyć.