Forum konie »

Czy i jak pomagać ? Prawda o empatii i wykupie koni od handlarzy.

blucha, i potem asię dziwicie, że konie są bez paszportów, ze ludzie dziko kryją, że pokraki się rodzą, że na zeź wszystko idzie. A brakuje elementarnej wiedzy po co to wszystko. Najłatwiej powiedzieć, ze to nabijanie komuś kasy.
Normalnie ręce i c***ki opadają jak się słyszy takie słowa.
BTW podejrzewam ,ze większzosc pracowników OZHK wolkałaby żeby nie było paszportów i nie musieć jeździć po stajniach po całym regionie i opisywać te wszystkie konie, czipować itp.
Julie, no ale moze właściciele mają jakąś wizję stworzenia konia na bazie klaczy nowielickiej i np. konika polskiego. Nie wiem, może jakiegoś wytrzymałego, łągodnego konia do rekreacji. Jest cokolwiek napisane, że to kryte na dziko?


Nie wiem jaką wizję ma właściciel (Marek Serafin) ale jakieś strasznie dziwne mi się to wszystko wydaje.
W styczniowym Koniu Polskim jest napisane, że dzikie stado istnieje od 20 lat, na początku były to nowielickie klacze kryte łobeskimi ogierami, potem doszły jakieś konie zimnokrwiste, a teraz to już nie wiadomo co, ale sobie to żyje i z tego co rozumiem, to się mnoży samopas.
Tu jest o tym kilka słów: http://dziennikarzizaklinacze.blox.pl/tagi_b/120309/jerzy-sawka.html
A do tego szukają "pracowników-frajerów": http://www.stadniny.pl/ogloszenia/1325507165

Czy ktoś zna szczegóły?
Jest jeszcze jedna sprawa o której chyba warto wspomnieć i mam nadzieję, że ktoś znający się na hodowli w tym temacie się wypowie.
Kwestia RASY, doboru cech użytkowych i niestety również różne problemy zdrowotne wynikające ze zbyt bliskiego pokrewieństwa.
Czytałam dawno temu jak "powstawały" kłusaki orłowskie i jak ostrą selekcję musieli prowadzić ze względu na wady genetyczne.

Im bardziej klasyczny kundel tym lepsze ma zdrowie - to może spore uproszczenie ale fakt jest faktem, że psy czyste rasowo nie sa tak odporne. Często też w pseudo-hodowlach krzyżuje się bardzo blisko i wtedy to dopiero kaleki wychodzą...

Bawiąc się jednorazowo sama w hodowlę konia dla siebie starałam się przeanalizowac pochodzenie ogierów wielkopolskich którymi kryta była Falbana (wlkp.) zanim ją kupiłam i znajdywałam w trzecim czy czwartym pokoleniu wspólnych przodków do tego jeszcze często z hodowli wsobnej. Interesowało mnie to ponieważ ostatniego źrebaczka straciła a i wcześniej podobno zdarzył się źrebak z przykurczem. Falbana była klaczą hodowlaną z ładnym pochodzeniem i punktacją ale w praktyce coś tam było nie tak. Nie rodziła takich sportowców jakich po niej oczekiwano. Postanowiłam wybrac dla niej ogiera z "zupełnie innej beczki", bez żadnego pokrewieństwa ale dopuszczonego do krycia w rasie wlkp. To był fajny, zrównoważony ogier Modest po holsztyńskim Carbano. Urodziła się  zdrowa klaczka ze świetnym ruchem i idealną budową. Gdyby nie późniejszy wypadek to może bym trochę żałowała, że jej zdolności na własnym podwórku marnuje🙂

Wracając do hodowli tabunowej - może właśnie zaistniała potrzeba "zepsucia" rasy końmi zimnokrwistymi i konikami polskimi żeby te konie były zwyczajnie zdrowsze i odporniejsze na takie warunki?  Nie wiem, trzebaby właściciela zapytać. Ale może właśnie "rasowce" nie bardzo się nadawały genetycznie do takiego chowu?
Mieszane mam uczucia patrząc na ten eksperyment .... Ale dopóki koniom stamtąd krzywda się nie dzieje i są mimo wszystko pod stałą opieką i kontrolą i ktoś ma na to kasę i bierze pełną odpowiedzialność ...to niech hoduje. Jeśli rzezcywiście działają tak już 20 lat to chyba system się sprawdza. Jak ktoś chce mieć kawałek dzikiego zachodu i prowadzić obserwacje to jego sprawa chyba. Bardziej mnie bulwersują afery z arabami w powrastanych w ciało kantarach i tym podobne wianki ludzkiej głupoty...
Ech... Nie pamíętacie czasów nakazów i ograniczeń. I tęsknicie za nimi. Dziwaczne.
Czyli co Taniu, bo nie rozumiem? Nie powinno być ograniczeń dotyczących hodowli? Każdy powinien móc sobie kryć co chce czym chce? 🙂
Tak. Każdy czym chce. To jego własność.
Ale ogierem bez licencji też?
konikikoniczynka heh, musiałabyś znać jej akcje pt [wybaczcie wulgaryzm] "wpier*ol Kucykowi, cały dzień ganiania za Nim-dzień zmarnowany!" i trzask trzask...


Julie dużo osób wcześniej, co mnie właśnie ogromnie zdziwiło, bo jeszcze ze dwa lata temu to byście pozabijali za takie podejście do Koni.
A co do tej :"ideologii" to wygłosił wygłosił, że Konie nie rodowodowe powinny być wysyłane do ubojni, przeczytaj parę wcześniejszych postów.
A co do sterylizacji psów i kotów-mam to głęboko i szeroko bo niezbyt przepadam za tymi zwierzakami i leżą mi ich papiery/sprawy rozmnażania.
Natomiast co do Ogierów, to nie każdy, ale jeśli ktoś chce mieć Ogiera i Nim kryć, to niech kryje, co w tym złego?*poza związkami kazirodczymi. Nie mówię tu o hodowli!
ElaPe to logiczne, ale akurat nie nawiązywałam do tego pod względem rzeźni, tylko o osiągnięciach sportowych, o naszej kadrze narodowej.
katija nie chodziło mi o ubojnię tylko o sprzedaże/kupna Koni, rynek tzw.
Jutro uzasadnię bo w telefonie nie dam rady.
Będę czekać z niecierpliwością Taniu, bo Ty na pewno coś mądrego wymyślisz.


A co do tej :"ideologii" to wygłosił wygłosił, że Konie nie rodowodowe powinny być wysyłane do ubojni, przeczytaj parę wcześniejszych postów.

Czytam, czytam i nie widzę. Możesz zacytować?
I błagam, pisz po polsku. Co to za głupi zwyczaj pisania rzeczowników z dużej litery?!  Jakieś korzenie niemieckie masz, czy coś?  😉
blucha, i potem asię dziwicie, że konie są bez paszportów, ze ludzie dziko kryją, że pokraki się rodzą, że na zeź wszystko idzie. A brakuje elementarnej wiedzy po co to wszystko. Najłatwiej powiedzieć, ze to nabijanie komuś kasy.
Normalnie ręce i c***ki opadają jak się słyszy takie słowa.
BTW podejrzewam ,ze większzosc pracowników OZHK wolkałaby żeby nie było paszportów i nie musieć jeździć po stajniach po całym regionie i opisywać te wszystkie konie, czipować itp.



nie nabijanie kasy mówisz ? no to podam przykład przychodzi do mnie gość po wystawienie ,,lewego,, świadectwa krycia , on sobie pokrył swoim ,,dzikim,, ogierem klacze , ja mu tłumaczę że nie dostanie i nie opłaca mu się taki proceder( krycie dzikim ogierem ) bo żrebaki nie będą miały paszportów że ich nie sprzeda nawet do rzeżni itd jak to tłumaczono w związku , po urodzeniu żrebiąt ze związku każą mu zrobić badania krwi i żrebaki dostają paszporty co prawda NN ale dostają , a gość śmieje mi się prosto w twarz że taka frajerka ze mnie i że nie chciałam zarobić , a przecież miało już nie być paszportów dla NN i co ktoś na górze zmianił zdanie tak ?
gdyby trzymano się tej wytycznej - zero paszportów dla NN , to może coś by to zmniejszyło te dzikie krycia  , ale nieee , przecież kasa ucieka
drugi przykład , w mojej okolicy w promieniu 15 km . kryją 4 dzikie ogiery , wszyscy o tym wiedzą , kierownik i pracownik związku pracownicy wet powiatowego i co ??? nic nie moga im zrobić , kierownik jeżdzi na opisy tych żrebiąt NN , gdzie obok w boksie stoi ich ojciec , on dobrze o tym wie i co ? są efekty ? chyba tylko takie że jak u mnie stał ogier z licencją to musiałam robić badania , prowadzić rejestr , mieć zarejstrowany punkt , kontrol 2 razy do roku i tylko każdy wyciągał rękę po kase , ci z ,,dzikimi,, mają to wszystko w d....e ich nikt się nie czepia .
wy nie jeżdzicie z chęcia na opisy i czipowanie , no nie bądż śmieszna gdyby nie ta robota w terenie to 1/3 pracowników byłaby niepotrzebna , więc wy z tej naszej kasy żyjecie
mam na sprzedaż karego ogierka 10miesięcy pełne pochodzenie ( a nie z krycia za stodołą ) prawidłowy , wysoki , cena 1800 zł , gdybym odliczyła cenę  stanówki oraz paszportu i czipa to już 3 mies. temu sprzedałabym go za 1200 zł 
a tak jeszcze osobista wycieczka - szukasz kuca w ,,okazyjnej,, cenie , mam trzylatkę klaczkę , pełne pochodzenie ( bez NN) pięknie umalowana tarantka , zdrowa , prawidłowej budowy , z paszportem i czipem cena 3 tys. dla mnie jako chodowcy cena okazyjna biorąc pod uwagę wszystkie koszty jakie generowała do tej pory jesteś zainteresowana ???
niestety osoby odpowiedzialne za kierowanie związkiem same dają pozwolenie na te krzywe NN , bo im to się opłaca , i nie mówię tu o szczeblu najniższego pracownika ale o tych na samej górze .
i jakby co to moje relacje z moim związkiem są b. dobre i  nie narzekam na ich pracę
Julie "pierwszy z brzegu" haha, 36 postów w tył masz cytat.

A nie powiem Ci co mam, taka będę szaloona.
Ja się wyłączam z tej  dyskusji ponieważ była błędnie zrozumiana i zwyczajnie bezpodstawna. Mój błąd.


[center].:It's an Omen!!!:.[/center]
Tu jest o tym kilka słów: http://dziennikarzizaklinacze.blox.pl/tagi_b/120309/jerzy-sawka.html
A do tego szukają "pracowników-frajerów": http://www.stadniny.pl/ogloszenia/1325507165
Czy ktoś zna szczegóły?

1. Również szukam pracowników frajerów, którzy za pomoc przy koniach mieliby zapewnione treningi... Co w tym złego? Kiedyś w ten sposób zdobywało się wiedzę, poza tym bardzo często słyszy się o tym, że jazda konna taka droga - ale pracowników - jak piszesz - frajerów - to nie ma...
2. Piszecie zapewne o tzw "stadzie Regana" istniejącym nawet dłużej niż te 20 lat. Konie żyją na prywatnym terenie kilkudziesięciu (jak nie lepiej) ha ziemi. Są w różnej kondycji, żyją rzeczywiście bez nadzoru, ale są dokarmiane sianem cały rok... Mnożą się i umierają zgodnie z naturą i są to konie "dzikie" chociaż z pewnością niewiele mają wspólnego z dzikimi mustangami ;-) Wiele razy nasyłano na nich TOZ, ale równie dobrze można wysłać TOZ na właścicieli stad koników polskich w chowie bezstajennym... te również mnożą się bez kontroli...

Z jednej strony jestem przeciwnikiem kretyńskich połączeń międzyrasowych, czy wsobnych. Z drugiej - za Tanią- uważam, że każdy właściciel powinien mieć prawo wyboru...
Tania, nikt nie narzuca co masz cyzm kryć. Możesz pokryć zimokrwistym arabkę i nic nikomu do tego. Koń bedzie miał papier, ale nie bedzie to koń hodowlany.

blucha, ja NIE jestem pracownikiem OZHK więc się do mnie personalnie nie zwracaj w ten sposób.
Ja nic na to nie poradze, że system jak wiekszośc w Polsce ma dziury i pełno niedociągnięć. A mentalnośc Polaków jest taka, że wszystko będą omijać, bo anarchia jest najlepszym systemem na świecie, a kazde ograniczenie to niemal zamach na wolność i życie człowieka

Ja nie bardzo rozumiem co macie przeciwko licencjom dla klaczy i ogierów. Przecież kazda hodowla opiera się nie doborze odpowiednich osobników w rasie, żeby stworzyć najlepszy egzemplarz. Dlaczego zabroniono handlu psami i kotami na targowiskach? Bo rodziły się one w koszmarnych warunkach, w koszmarnych warunkach rosły i w takich też były sprzedawane. Oczywiście nie wszystkie, ale sporo tego było.
I teraz mamy takasytuację w koniach. Romnażamy byle jak, byle gdzie, byle jak chowamy. I potem lament, bo konie na rzęz idą, bo są bite, bo tyrają kulawe w szkółkach. A czy w tych miejscach są konie z porządnych hodowli, z prawdziwej selekcji? Nie, są te kundle właśnie.
I chyba nasza dyskusja miała na celu znaleznienie jakiegoś stanowiska co z tym zrobić, zeby takich koni nie było.
Ano właśnie prowadzić racjonalną hodowlę i chów koni. A ile już tu głosów padło za kryciem czym popadnie.

I tak jak rodowodowy szczeniak kosztuje dużo, tak i rodowodowy koń kosztuje dużo. I jest spora szansa, że wtedy taki rodowodowy koń będzie miał godne życie.

edit: blucha, ja potrzebuję kucyka zajeżdzonego, niedużego szetlanda, warunkiem jest, ze ma mieć paszport, musi być mega spokojny, dający nogi, chodzący stępem i kłusem w siodle, mający kontakt z dziećmi, dla 2letniego dziecka - 3latek nie spełnia większosci z tych wymagań niestety choćby był za darmo 🙂


.
[quote author=_Gaga link=topic=82976.msg1279988#msg1279988 date=1327780157]
Również szukam pracowników frajerów, którzy za pomoc przy koniach mieliby zapewnione treningi... Co w tym złego? Kiedyś w ten sposób zdobywało się wiedzę, poza tym bardzo często słyszy się o tym, że jazda konna taka droga - ale pracowników - jak piszesz - frajerów - to nie ma...
[/quote]

Ale jaki rodzaj treningu konkretnie oferujesz za jaką konkretnie pomoc? Co za co?
Ja jak miałam swoją szkółkę jeździecką, to miałam z kilkoma dziewczynkami układ: 2 godziny pracy = 1 godzina treningu.
To zupełnie co innego niż oferta z tego ogłoszenia.
Niedawno była o wiele bardziej szczegółowa wersja ich ogłoszenia, z której jak dla mnie wynikało, że się tam mieszka, cały dzień się łazi/jeździ i naprawia płoty, a za to ma się możliwość pomagania przy oswajaniu dzikich koni, spanie w jakimś baraku i miskę strawy.
Może jest inaczej. Nieważne, to nie na temat.

Ja się chcę dowiedzieć jakie macie pomysły na poprawienie dobrostanu koni w Polsce.
Co warto, a czego nie warto robić?
repka- w takim razie żle wywnioskowałam z twojej wypowiedzi , sory , nie jestes pracownikiem ozh
podsumowując - jestem ZA licencjami dla klaczy , dla ogierów , ZA ostrą selekcją , ale nie osiągniemy tego dopóki bedzie zbyt na tanie konie , bez paszportów , a takie będą produkowane dopóki ZHK ,,otwiera furtki,, do legalizowania ,,lewizny,,
blucha, masz całkowitą rację. A swoją drogą to jak niedługo będzie walne zebranie terenowych kół hodowców, to ja się zapytam kierownika jak on widzi ten temat. Bo to jest jedno z najistotniejszych działań celem poprawy bytu końskiego. A też poprawy bytu hodowców. Tych z prawdziwego zdarzenia.
Trzebaby zapytać CO na poprawę dobrostanu koni może wpłynać.I co jest źródłem problemu.
Czy uważamy , że:
- powinna być większa kontrola nad HANDLEM końmi? Bo to, że ktoś sobie produkuje dla siebie NN to niech produkuje, tylko niech później nie sprzedaje
- powinna być dośc ścisła EWIDENCJA koni? W ten sposób by każdy koń , nieważne czy jeździ po drogach czy stoi całe życie w stodole (!!!) MUSIAŁ mieć coś w rodzaju paszportu? Wtedy możnaby równiez zapanowac nad WARUNKAMI w jakich te konie żyją... Bo to jest duży problem.
- wreszcie, że powinna być większa świadomośc społeczna, że koń to nie zabawka, że choć jest zwierzęciem użytkowym człowiek MUSI wziąc za niego odpowiedzialnosć jak za kota czy psa - można pokazać jak kończą takie konie

W końcu nikt nie kupuje sobie foki jeśli ma dla niej tylko wannę do dyspozycji a tylu ludzi pomimo to kupuje konie...
🤔

No i własnie, czy tak naprawdę konie są za tanie czy za drogie? Za drogie sa te na które powinien być popyt wskutek czego porządne hodowle padają a kwitną pseudo hodowle zzastodolne. Bo jak nie kupi naiwny to obetniemy nóżkę i kupi za cięzkie pieniądze Fundacja a jak nie to zawsze można na hak. Tyle możliwości jest!

No i kolejne pytanie - kto jest najlepszym kupcem pseudo-hodowców? czy są to ludzie rozpoczynający przygodę z jeździectwem i kupujący sobie pierwszego konia? Czy włąściciele szkółek i wczasowych ośrodków jeździeckich zarabiających na nauce ludzi rozpoczynających przygodę z jeździectwem albo chcących po prostu powozic się podczas wakacji...

Czy my "wykupujący"?

Wydaje mi się, że trzeba uświadamiac tych ludzi jak to wszystko działa i promowac ośrodki jeździeckie w których konie nie traktowane sa jak przedmioty, w którycvh wyszkolenie ludzie wkładaja pracę i pasję.  Uświadomić, że jest takie zjawisko jak "końskie Chiny"... Że tania jazda w ośrodku wczasowym gdzie wszystkie konie mają potwornie krzywe kręgosłupy i cierpią to nie jest to co być powinno. Ale ludzie nie wiedzą, że stajnia to nie jest jedyne i słuszne miejsce trzymania konia, że konie mają swoje potzreby, że nieumiejętna jazda niszczy jego zdrowie... Dlatego chętnych nie brakuje i prawdopodobnie żyją zadowoleni w błogiej nieświadomości koszmaru w jakim brali udział.
Kupowanie przez takie osoby koni na własność to też inna bajka...

źródłem problemu jest brak możliwości egzekwowania istniejącego prawa w stylu natychmiastowe odbieranie dręczonych zwierząt + zakaz dla dręczyciela posiadania zwierząt + karanie karą więzienia ale nie w zawieszeniu  + nakładanie i egzekwowanie od nich kosztów odebrania, leczenia i utrzymywania  tychże zwierząt coby się do końca życia z tego nie wypłacili

wtedy dopiero naprawdę by towarzystwo przyszło po rozum  do głowy i raz na zawsze by im się odechciało dręczenia zwierz

wtedy też niepotrzebne byłyby akcje "ratownicze"  wykupywania udręczonych zwierząt  - co nie dość że nie ukróca procederu dręczenia to jeszcze wynagradza dręczyciela


Dobrze powiedziane.

A czy masz Elu jakikolwiek pomysł na to, co można by było zrobić, żeby to zmienić?
Od czego zacząć?

[quote author=milenka_falbana link=topic=82976.msg1280182#msg1280182 date=1327786332]

W końcu nikt nie kupuje sobie foki jeśli ma dla niej tylko wannę do dyspozycji a tylu ludzi pomimo to kupuje konie...
🤔
[/quote]

😂 😂 😂
jestem zdecydowanie za zmniejszeniem populacji koni i rzeczywiscie ukrócenie dzikiego krycia, pomogłoby bardzo. Jest jednak duży problem otóz prawo pzhk nie może byc nie spójne z prawem obowiązującym w Polsce. Kon, pies jest własnoscią, jest zwierzakiem i owszem a wiec prawo w rózny sposob okresla jego trzymanie i postepowanie z nim lecz mimo ,ze jest zwierzeciem jest czyjąs własnoscią. Dlatego tez włascicel ze swoim zwierzakiem może go -sprzedac, oddac, rozmnazac. I nikt nie ma prawa mu mówic z czym i gdzie będzie krył. Kon jest jego i zadne wewnętrzne (nawet europejskie dyrektywy) nie moga bys silniejsze od sw prawa własnosci.Nie można nie wydac paszportu, dlaczego bo sad w tej sprawie orzekł krótko, paszport to podstawa, bez niego nie można wyjechac nawet z gospodarstwa czy stajni a zatem brak paszortu rowna się ograniczeniem prawa własnosci. Paszport musi byc wydany, mozna go  wydac drozej, można go nazwac dokumentem tymczasowym ale..nie można nie wydac paszportu.Tak samo nie można zakazac mnozenia psów, mozna i powinno się to potępiac ale..zakazac nie wolno. Przynajmniej nie ma to zadnego znaczenia prawnego.
I zeby nie było nie jestem zwolnennikiem dzikiego krycia, sama mam klacze NN i na żadne stanówki (legalne czy nie) z nimi nie chodzę.Uwazam ,ze koni jest stanowczo za dużo , stad cena niska, stad brak szacunku do zwierza (niska cena)
Jedynie co mozna z tym zrobic to to co pisze ELAP zabierac, karac. Prawo na to pozwala, są odpowiednie przepisy na to...lecz wykonawstwo , lecz sądy traktuja to pobłazliwie , czesto nie kazą sprawców a jesli juz to daja najłagodniejsze wyroki. I z tym powinno się zrobic porządek.
,
Amen.
p.s
Pora na … kury. W roku 1989 wyjechałam służbowo do Holandii. Polska już była trochę nowa, ale jeszcze w naszych głowach stara. No i w holenderskiej wylęgarni drobiu chcąc zabłysnąć spytałam mentorskim tonem: A jakie zestawy krzyżownicze macie dopuszczone na obecny rok? Trzeba Wam było widzieć miny Holendrów. Zdumienie, niedowierzanie, współczucie. Poczułam się jak uciekinier z Somalii. Też takie miny robiłam, kiedy widziałam jak Somalijczycy nie umieli siadać na krześle.
No, ale ja jestem uparta i spytałam, dlaczego ich/ holenderska / władza jest tak nieroztropna i głupia, że nie dyktuje obywatelom, jaką kurkę połączyć, z jakim kogutkiem. ( w Polsce szczegółowo to kontrolowano) Holendrzy powiedzieli, że sprawą każdej wylęgarni jest, jakość piskląt. I jeśli ktoś ma kaprys mieć kurę, co ani nie znosi jajek ani nie ma mięsa to jego własna sprawa. Nie znajdzie nabywców, splajtuje i po krzyku.
Powiecie zaraz: koń to nie kura! Tu jest inaczej! Licencja! Papier! Nie wolno! Sterylizujmy! Kontrolujmy!
A mnie smutno. Złe czasy były niedawno. Nie wiem czy w szkole o tym uczą.
Stado na wolności od 20 lat to niezwykły materiał naukowy. Selekcja to jedna z metod postępu hodowlanego. Źródło wiedzy. Lepsze niż dokument związku hodowców, któremu w innym wątku nie wierzycie.
Paszporty to narzędzie identyfikacji zwierząt w sensie mięsa. Każdy NN dostanie paszport. Mylicie pojęcia. Bujacie w obłokach.
Jasiek i Picador nie mieli paszportu mocnego. Ale kto dziś o nich pamięta?
A na temat? Dbajmy o dobrostan wokół siebie- wystarczy.
Podobne regulacje dotyczące hodowli jakie proponuje tutaj większość wypowiadających się, weszły w życie z początkiem roku z tym, że dotyczą one hodowli psów. A więc według nowych przepisów nie można już handlować psami na targowiskach i w internecie, a także nie można ich rozmnażać w celach zarobkowych nie posiadając zarejestrowanej hodowli. Oczywiście zaraz znaleziono sposób, aby te przepisy obejść.

Według mnie takie rozwiązanie jest bardzo niesprawiedliwe i wcale nie eliminuje masowej produkcji tanich wadliwych psów, za to zabrania hodowli wielu pasjonatom, którzy robią to z pasji, a nie z chęci zysków. Sam posiadałem owczarka niemieckiego z "fabryki", gdzie psy rozmnaża się w klatkach i był to pies z kulawą psychiką i genetycznymi wadami budowy. W tej chwili mam owczarka z amatorskiej hodowli, od pani która posiada jedną sukę i raz w roku dopuszcza ją do wybranego przez siebie reproduktora, którego wybiera pod względem budowy, ale także i psychiki. I ten właśnie owczarek jest w pełni zdrowym i najbardziej zrównoważonym psem jakiego znam. A teraz nowe przepisy nie pozwolą już tej pani na taka amatorska hodowlę, za to będą faworyzować powstawanie takich fabryk, gdzie chów wsobny jest szeroko stosowany.

Także stosowanie regulacji i pozwoleń na hodowlę nie jest moim zdaniem żadnym wyjściem z sytuacji. Jedynym wyjściem na ograniczenie produkcji śrupów, jest ograniczenie popytu na takie śrupy. Można by np. wprowadzić w paszportach ocenę przydatności do rozrodu danego osobnika. Konie nie spełniające danych wymogów lub mające ewidentne wady budowy, dostawałaby adnotacje "nie do hodowli". I koni z taką adnotacją w paszporcie nie można było by rozmnażać w celach zarobkowych. Czyli sprzedaż źrebaka po rodzicach z taką adnotacją byłaby prawnie niemożliwa. To powinno trochę ukrócić pseudohodowle śrupów, nie dyskryminując jednocześnie hodowców hobbystów. 
A mnie te kolejne przepisy ograniczające hodowlę (np. psów) i marzące się niektórym regulacje hodowli koni (a potem może kotów? myszy? saren w lesie?  👀 ) przerażają - jeszcze trochę i sami sprawimy, że zwierzęta będą żadkością...  :/
W paszportach wbija się wielkie czerowne pieczątki "bez prawa wpisu do ksiąg" co oznacza, że koń nie może być hodowlany. Co wcale nie jest jednoznaczne z jego możlwościami rozrodczymi, bo taki sam ogier czy klacz jak ten z wpisem do księgi. Rozmnożyć to to można i tak. Więc to nie jest wyjście.
Aczkolwiek dla takiego laika, to już pewnie taka wielka czerwoan pieczeć da coś do myślenia i może jednak nie kupi, bo moze coś nie tak z tym koniem. Ale to tylko takie moje przypuszczenia, bo tak naprawdę to nie wiem jak się w tym przypadku zachowa taki kupiec-laik.

I wydaje mi się, że dośc mocno mylicie paszport z jakimiś ograniczeniami w hodowli. Nikt nikomu nie narzuca jak ma hodować jakie konie. Już pisałam, że dowolnośc w tym temacie jest szeroka dość. I nikt nikomu nie narzuca jakim ogierem kryć.
Licencja ogiera - to jakiś wyznacznik tego, że koń ten spełnia jakieś wymogi selekcyjne pod względem dopasowania do wzorca rasy. Nie daje się licencji ogierom krzywym, chorym, odbiegającym znacznie od ideału. Po to, żeby można było ciągle poprawiać osobniki w danej rasie.
Nie ma żadnych przeciwskazań do krycia klaczy NN. Z tym, ze taki koń nie będzie w pełni wartosciowym koniem hodowlanym. Choć użytkowym może być jak najbardziej. Dostanie normalny rodowód, paszport i co tam tylko można mieć z dokumentów. Klaczka nawet dostanie licencję hodowlaną.
Paszport jest po to, żeby można było zidentyfikować każdego konia, skąd pochodzi, dokąd jedzie itp. Po to, żeby ZAPOBIEGAĆ ROZNOSZENIU CHORÓB ZAKAŹNYCH, nie po to żeby kogoś czymś ograniczać.
Miło by wam było, jakby do waszej stajni ktoś przyjechał z jakimś koniem nie wiadomo skąd z chorobą zakaźną??? Cała stajnia byłaby do eutanazji i nie było by zmiłuj się, bo to nasz kochany koniś.
Niestety w tej sytuacji minimalna regulacja hodowli zwierząt jest niezbędna. W przyrodzie taką regulacją zajmuje się matka natura i nazywa się to selekcją naturalną. W momencie kiedy ingerujemy w hodowlę i wyłączamy mechanizm jakim jest selekcja naturalna, przejmujemy odpowiedzialność za to co powstaje w wyniku braku tej selekcji. No chyba, że mamy w czterech literach dobro koni i przyjmujemy za normalkę, że będzie rodzić się coraz więcej kalek końskich, których życie nie będzie usłane kwiatkami i prędzej, czy później skończą żywot skończy się na haku. 

W paszportach wbija się wielkie czerowne pieczątki "bez prawa wpisu do ksiąg" co oznacza, że koń nie może być hodowlany. Co wcale nie jest jednoznaczne z jego możlwościami rozrodczymi, bo taki sam ogier czy klacz jak ten z wpisem do księgi. Rozmnożyć to to można i tak. Więc to nie jest wyjście.

Tylko, że ten wpis tak naprawdę eliminuje konia tylko z wpisu do księgi. Ja nie mówię o zachowaniu czystości rasy, tylko o rozwiązaniu mającym na celu ograniczenie rozmnażania, koni mających ewidentne wady budowy. Coś na zasadzie "sztucznej selekcji naturalnej". 
Perszeron, ot i cała prawda.

edit: a tak się tu sprzeciwiace jakimkolwiek regulacjom, a dlaczego klacz hanowerską wozicie po setki km do ogiera, zamiast pójśc do sąsiada obok? do jakiegoś tam ogierka, np. mixa kn z oo (nie mam nic przeciwko takiej miesznace, żeby nie było)?
Nie wiem, mnie się z kolei wydaje, że z tym oburzeniem na "ograniczenie wolności" to troche przesada.... I uważam, że hodowle w celach zarobkowych powinny być rejestrowane i kontrolowane. I żaden to zamach na wolność! Zwykła regulacja PRACY. I tak oddajemy państwu naszemu kupę kasy - tu przynajmniej teoretycznie miałby byc z korzyscia dla zwierząt...


Podobne regulacje dotyczące hodowli jakie proponuje tutaj większość wypowiadających się, weszły w życie z początkiem roku z tym, że dotyczą one hodowli psów. A więc według nowych przepisów nie można już handlować psami na targowiskach i w internecie, a także nie można ich rozmnażać w celach zarobkowych nie posiadając zarejestrowanej hodowli. Oczywiście zaraz znaleziono sposób, aby te przepisy obejść.


No właśnie. Smycz za 500 zł + piesek gratis  😵


A jeszcze taką ciekawostkę wam powiem.
Na rajdzie poznaliśmy dziewczynę ze Szwecji, pracującą w ichniejszym TOZ-ie.
W Szwecji prawo jest takie, że żeby móc być posiadaczem konia/koni, trzeba być najpierw posiadaczem padoków/łąk o określonych wymiarach, które umożliwiają koniom poruszanie się po nim w trzech chodach i koń musi na tym padoku przebywać co najmniej godzinę dziennie.
I podobno prawo to jest bardzo przestrzegane. Ludzie potrafią donosić na tych niewypuszczających i są za to całkiem poważne kary.

Co sądzicie o takim rozwiązaniu?



Proszę rzucać pomysłami i nie bać się o to, czy będą trafione czy nie!  🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się