melechow: Czyli jakbyś się ustosunkował do karania nielegalnego krycia?
Ja jestem zupełnie nie w temacie. Nie znam zasad działania ksiąg i OZHK. I nie wiem jakie działania zmieniły by sytuację koni w Polsce na lepszą. Na mój rozumek, to wydaje mi się, że działania prowadzące do zmniejszenia ilości "śrupów".
Co do kóz to warto tu zwrócic uwage ze wszedl przepis który zabrania kolczykowania czyli rejestrowania kóz ktorych pochodzenie jest nie znane, czyli nie ma takiej opcji by rolnik kupil koze bez kolczyka, miało to na celu zmniejszenie a nawet zlikwidowanie polulacji kóz hodowanych na dziko, no nie przez własciwych hodowców, bo takie prawo sugeruje ze kozy hodowac moze tylko ronik. W pewnym sensie jest to ajkies rozwiazanie, gdyby tak konie mogli hodowac tylko ci ktorzy....no własnie i tu mozna wymyślac kto, ale napewno tacy co mają zarejestrowana hodowle, ktozrzy przedstawia uzasadniony plan i cel tejze hodowli i wykaza sie odpowiendni materiałem genetycznym. Kozy bez kolczyka nie mozna sprzedać. Ale w rzeczyistosci jest inaczej a i sami uprawnieni do kontroli przymykają na to oczy, tym smaym przepis zamiast pomagac utrudnia życie rolnikom, bo faktycznie nabyc koze z kolczykiem jest dosc trudno.
Co do waściwego konia w szkólce, nie ejstem przeciwna uzytkowaniu koni starszych, sama preferuje konie powyzej 10 , ba a nawet 15 roku zycia i nie chodziu tu o brak sily u takiego konia tylko o jego doswiadczenie. Tym samym GTJ mają licencje dla koni, czyli chcąc miec afiliowaną szkółkę naezy miec poza tytulem przodownika licencjonowane konie ktore sa oceniane pod kątem charakteru, czyli nie moga kopac, gryść, musza spokojnie stac na uwiązie, nie byc płoch eoraz proba terenowa, tudziez maneżowa co oznacza ze kon musi byc wyszkolony do odpowiedniego poziomu. Gdyby takie przepisy dotyczyly szkólek zwyklych, napewno wiele rzeczy daloby sie ułatwić.
Z tego co słyszałem od znajomego inspektora wet. to nielegalne prowadzenie punktu jest zagrożone nawet karą pozbawienia wolności, a już na pewno grzywny i ja jestem za.
Nie, Met, tu się z tobą nie zgodze. Bo to znowu nie nauczy odpowiedzialnosci. na zasadzie: a tam, najwyżej uśpię. dla mnie pierwsza zasada: wszystkie zwierzeta nierodowodowe powinny byc sterylizowane. amen. za niewysterlizowanie nierodowdowego zwierzecia powinna być kara. wszystkie zwierzeta powinny byc znakowane w lecznicach i wprowadzane do bazy danych. za porzucenie zwierzecia pownna grozić BARDZO SUROWA kara pieniezna, bo - już wg Machiavellego - ludzi bardzo boli kara finasowa. dużo bardziej niż głupie zawiasy. za leczenie zwierzaka skatowanego lub zaniedbanego, odebranego interwencyjnie powinen zapłacic ów pseudowłasiciel i pownna być owa kwota ściągana przez komornika. (choćby sprawa arabow z Prądzewa, pan coś wybulił sensownego?). po czym zwierze powinno trafic do schroniska i do adopcji. poza tym pownno sie na własnym podworku pietnowac zachowania typu: a, znudziła mi się ta kotka, oddałem. nikt, kurde, powtarzam nikogo nie zmusza do posiadania zwierzecia. a jak już je ma - to niech odpowiada. I jestem za tym by prawo do hodowli koni mieli zarejestrowani hodowcy, posiadajacy program hodowlany, wystawiajacy konie itp. natomiast włascielem konia rekreacyjnego, sportowego mogłby być oczywiscie każdy 😉
myślę dokładnie tak samo jak omnia, wielu jest wetów, którzy uśpią psa bez powodu, a tak nie powinno być za przywiązanie psa do drzewa powinna być bardzo wysoka kara, gdyby był obowiązek znakowania zwierząt można by wtedy takiego s...syna namierzyć
utopia, ale wg mnie w tym kierunku powinno się iść zwierzaki - psy czy konie nie powinny być tak ogólno dostępne dla każdego i niemal za grosze, wtedy nikt by się ich tak łatwo nie pozbywał (czy to usypiając, czy przywiązując do drzewa) a co do zakazu sprzedaży poza hodowlami - myśl jak najbardziej słuszna, ale jak zwykle Polak potrafi, teraz można kupić obrożę za 500zł a pies jest gratis I znowu problem leży gdzie indziej, gdyby nie było chętnych na psy z pseudohodowli, to by rozmnażaczom nie opłacało się ich produkować, przepis tu nic nie zmieni, ważna jest świadomość ludzi czyli mówiąc, krótko zakazuje się, ale nie tłumaczy dlaczego ale żeby nie było przepis jak najbardziej popieram i staram się "uświadamiać" znajomych😉
Kozy powinny być kolczykowane i zarejestrowane, w ramach ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt. Choroba niebieskiego języka, bruceloza, i coś pewnie unia wymyśli. Usypianie zwierząt niechcianych... Czy mam uśpić psa, bo właścicielka chce żeby on szczekał a nie szczeka 🤔 Albo ktoś chce "owczarka" to pani uśpi kundelka, wymiana na lepszy model, kurde??? Gdzie odpowiedzialność za zwierzę? Sterylizacja, sterylizacja i jeszcze raz sterylizacja. Kary pieniężne też rozumu uczą szybciutko. Jak się po gminie rozeszło, że za psa niezaszczepionego przeciw wściekliźnie 100 zł mandatu, to nagle wysyp psów do szczepienia.
Usypianie niechcianych zwierząt byłoby wymówką. Jak dziewczyny piszą - parafrazując - "już się znudziłeś, i wiem co zrobię, wymienię ciebie na lepszy model" Chyba jednak lepiej, żeby zwierzę trafiło do schroniska w takim przypadku. Teoretycznie ma większe szanse na dom. Ewentualnie można zgłosić do fundacji, która postara sie znaleźć psu szybko dom.
ale tak jest z konikami. jednostki mamy możliwość ratować. sama mam 22 psy w gospodarstwie, także uważam swój obowiązek wobec nich za spełniony - ile jestem w stanie ogarnąć, tyle mam. moim zdaniem przepełnione schroniska to tylko ból dla zwierząt
edit: 23 psy 😀 zapomniałam o dzisiejszej brzydocie 😜
omnia widzę, że mamy takie same poglądy 🙂 Mnie temat psów " rasowych" bez rodowodu i takie pseudohodowle drażnią niemiłosiernie. Ja nie mam teraz psa między innymi dla tego, że nie stać mnie na psa rodowodowego, a nie mogę wziąć psa ze schroniska, bo musze mieć zwierzaka, który będzie miał ograniczone do minimum linienie. I co, moge żyć bez psa? Mogę. Gdybym nie miała takich wymagać jakie mam, pewnie bym wzieła psiaka ze schroniska, ale, że mam jasne oczekiwania, to na razie nie mam psa i koniec. Nie wiem z czego to wynika, ale jakoś osoby niekońskie są w stanie zrozumieć moje podejście, choć pewnie nie wszyscy sie zgadzają, a koniarze wręcz nachalnie próbują mnie namawiać, żebym sobie wzieła wyhodowane przez znajomych pieski bez rodowodu, bo przecież hodują je dobrzy ludzie, dbają itp. Pewnie dla tego, że niekonarze są w stanie zrozumieć, że ktoś może nie chcieć mieć zwierzaka, a koniarzowi się wydaje, że posiadanie psa to niemal obowiązek i jak to możliwe, że się chce go mieć, a jednak burżujsko chce mieć z rodowodem - pies to pies. Cotam nadprodukcja i przepełnione shroniska. Najbardziej mnie drażni hipokryzja ludzka, bo np.zaśmiecają mi fejsa wiecznym spamowaniem o pieskach ze schroniska, dzwonią że jest jakiś pies do oddania, a sami jak chcieli psa to kupili sobie małego, uroczego szczeniaczka od pseudohowocy. Trzeba było adoptować jakąś biedę, a nie zaśmiecać ludziom skrzynkę żeby się poczuć fajniej i podnieść samoocenę jako wspaniały samarytanin. Ja uważam, że obowiązku posiadania psa nie ma i jak kogoś nie stać na wydanie 2 - 3 kola albo więcej na szczeniaka rodowodowego to niech sie zgłosi do schroniska i sobie psa adoptuje. No ale za 200 zl można kupić " rasowego" psa bez papierów to po co kundla brać?
Tak samo było z końmi - swojego czasu ktoś przyniósł do stajni ankietę z fundacji viva o zakazie uboju koni na mięso. Wszyscy grzecznie podpisali, a ja powiedziałam, że to jest bezsens i powinni się bardziej martwić o dobre warunki transportu tych koni. Dowiedziałam się, że jestem kandydatką do upadku moralnego bo np. mniej żal mi zabić i zjeść rybę niż krowę, bo każde życie jest tak samo istotne, a żeby taka sama ilość ludzi się najadła trzeba zabić albo jedną krowę albo np. 40 ryb ( strzelam 😉) więc tyle niewinnych istnień ucierpi. A ja jako amoralny człowiek bez serca nadal wolałabym zabić rybę niż krowę bo krowy bardziej przemawiają do mojego serca 😉 tak samo wolałabym zjeść obcego konia, niż swojego, gdybym była postawiona przed takim wyborem. Często ludzie robią wiele rzeczy nie z dobroci serca, ale żeby poczuć się dobrze i móc sobie mówić jakimi są herosami, siłaczkami etc. - tak samo jest z pomaganiem biednym konisiom za wszelką cenę - co tam, że tego konia wyhodowano na kiełbasy - trzeba go ratować, bo taki biedaczek!
No ale co z tego wszystkiego wynika? Wszyscy się chyba zgadzamy, że wykupowanie koni z transportów niczego tak naprawdę nie zmienia. A ja bym bardzo chciała, żeby w tym wątku sformułowały się jakieś konkretne wnioski na temat tego co można by zrobić, żeby coś zmienić.
[quote author=omnia] wszystkie zwierzeta nierodowodowe powinny byc sterylizowane. amen. [/quote]
Absolutnie się zgadzam. Ogólnopolska akcja sterylizacyjno-kastracyjna pewnie zakończyłaby temat schronisk dla psów/kotów za jakieś 10 lat. Dziś życie zwierzaków jest nic nie warte 🙁 Co do rozmnażania koniowatych nenenów, to taki producent powinien do końca życia mieć takie zwierzę na utrzymaniu bez możliwości sprzedaży/przemieszczania a gdyby nie dbał, to zwierzak powininien zostać odebrany i do końca życia utrzymywany ze ściągniętej z pensji przez komornika kwoty.
Czytałam ostatnio, że cofnęli zakaz ubijania koni w Stanach- ciekawe czy ktoś pomyślał, jak taki zakaz zadziała.
Ja uważam za naiwne myślenie, że nie kupowanie/ratowanie od handlarzy zmieni rynek koniny. Lepiej edukować. Niech r-v dorośli pogadanki zrobią. Albo zróbmy fajną prezentację.
Ja uważam za naiwne myślenie, że nie kupowanie/ratowanie od handlarzy zmieni rynek koniny. Lepiej edukować. Niech r-v dorośli pogadanki zrobią. Albo zróbmy fajną prezentację.
Zróbmy! Ale jaką treść i komu chcemy przekazać? Jaka jest odpowiedź na pytanie "Jak polepszyć dobrostan koni w Polsce?"
w swoich wywodach zapominacie, ze ubojnie to rowniez metoda brakowania stada. z prawidlowo prowadzonej hodowli (ale dajmy na to duzej, takiej bez sentymentow) wyjezdzaja na hak konie: stare, wyeksploatowane, mlode wadliwe- chore, krzywe i takie, ktore nalezy z hodowli wyeliminowac, w kazdym wieku konie, ktorych leczenie przerasta wartosc konia. mnie niebotycznie dziwi, jak ktos wstawia zdjecie "uratowanego" konika, a konik krzywy, ze zal patrzec. po co? nie stal obok inny, prosty? po co sprowadzac na siebie koszta (to tak pragmatycznie), a koniowi fundowac dlugie lata w bolu (to juz empatia)? mierzi mnie sprzedawanie emerytow na hak. ale z drugiej strony- ludzi nie stac na ich utrzymanie. zwykle jesli kogos stac, to jednak tego konia trzyma. a jesli nie, to swinia nie czlowiek. kon sobie na ta emeryture zapracowal.
Katija, nie lubię tego robić, ale znowu zrobię - LUBIĘ TO! Dokładnie taksamo myślę. Ja kobyły nie oddam, chociaż miałaby być kulawa w pień, cieszyć oko (a czasem je załamywać, bo starość ma swoje prawa), ale jeżeli miałaby mi się męczyć z każdym krokiem z bólu -trudno.podejmę tą decyzję. Ma lat 17 bez mała, mam nadzieję, że jeszcze długo będzie zdrowa. Stać mnie na to, żeby ją trzymać, nawet, jeśli będzie kolejny koń. Ale sytuacje są różne. Rozumiem też rolnika, który pracuje koniem (są tacy) i nagle ten koń mu niedomaga, a on musi z czegoś żyć. Fajnie by było, gdyby go zostawił. A nie zawsze ma możliwości i warunki. Potrzebuje jednego konia. Zdrowego. I pewnie tego opędzluje handlarzowi. Tylko, kiedy są konie chore, połamane, z niedowładami - niech weterynarze na targach użyją morbitalu. Nie pakują ledwo żyjącego konia na naczepę. Owszem i tak padnie. Ale bez męczarni.
Tania,, zróbmy. Idźmy z tym do szkół. Zróbmy prelekcję. Może właśnie jako forum RV. Jako forum miłośników koni. Przedstawmy sprawę jasno. Jak jest, jak powinno być, co zrobić. Stórzmy razem i po prostu wyjdźmy do ludzi. Nie pikiety pod Sejmem, nawoływania na stronach internetowych. Idźmy do dzieci, jak ktoś ma możliwość współpracy z firmami, prowadzi szkolenia - niech się odezwie. Niech będą drastyczne zdjecia. Może jakiś mózg się otworzy. Telewizja zaczyna coś robić. Uwaga, Interwencja, Ekspress Reporterów, nawet śniadaniówki. Tylko, że trzeba zadziałać na całej linii. Od dzieci począwszy, na starszych skończywszy.
Polskie prawo powinno przypierdzielać kary za biestialstwo w stosunku do zwierząt. Jak jest - wiemy. Czasem walka z wiatrakami.
Julie,, edukować. Nie rozmnażać, bo ma się kobyłkę, a pan sąsiad ma ogierka. Tak, jak ogiery mają licencję, tak powinna być grupa klaczy dopuszczona do hodowli. A jeśli chcesz pokryć byle co byle czym kryj. Tylko albo zapewniasz koniowi dobry dom, albo masz karę i na rzaź koń nie pójdzie. Kontrole handlarzy (wiem, przekręty i tak będa - jakiś padł, paszporcik został, jest fajnie, muzyka gra), ale może to posoli pomogłoby wyjść z bezmyślności rozmnażania. Fundacje niech pomogą i swoje konie dadzą do adopcji. Robią wizyty przed i poadopcyjne. Każda fundacja ma grono pomocników, sympatyków, nie wierzę, że nie pomogą.
Jest fundusz promocji mięsa końskiego więc raczej państwo nie zakaże hodowli koni na rzeź, świata się nie zbawi. Tylko właśnie te konie hodowane z myślą o rzeźni niech tam trafią. Moim zdaniem lepiej ratować te które trafiły tam przypadkiem, bo ktoś np. musi sprzedać żeby kupic paszę dla innych koni
omnia, ja również w pełni się z tobą zgadzam 🙂 😅 :kwiatek:
Met, bezdomny- dziki kot nie ma właściciela, tak jak nie mają ich dzikie gołębie. Kot to zwierzę udomowione, ale są też koty dzikie, których miejsce jest również w miastach, tak, jak choćby wspomnianych już ptaków. Ograniczyć ich ilość jak najbardziej wskazane- ok. Jedyne, co bym uśpiła w pień, to są komary 🤣
a co do koni- na których ozhk tak zarabiają- to hm, podwyższyć opłaty dla nn, tak by były nieopłacalne już na wejściu? a potem, chyba niestety podwyższyć dla koni z pochodzeniem, jeżeli ilość nn spadnie.
ja mam jednak miękkie serce. również jestem przeciwna wykupowaniu koni od handlarzy i hodowców na mięso. Jak ktoś akurat ma pieniądze i chce, niech kupuje, ale nie nazywa tego ratowaniem, bo tak na prawdę dokłada tylko swoją cegiełkę. ewentualnie od prywatnych ludzi, którzy z jakiś względów sprzedają, lub zabieranie koni z interwencji. Ale- po co kupować konia, który stoi na jednej nodze, w najlepszym wypadku wyleczy się jeszcze jedną i przy dobrych wiatrach sam dojdzie na pastwisko, kiedy można kupić konia, który ma realne szanse na zdrowe życie. tego pierwszego kupić można chyba tylko z porywu serca, po to by zadzwonić po weta i uśpić, a słyszałam o takim przypadku. ja wiem, że te chore i dziurawe ruszają najbardziej, ale dla wielu z nich dłuższe życie nie będzie żadną frajdą. żadną. ale- tu przyznam szczerze, moje poglądy nie obejmują koni starszych, których mi po prostu szkoda. część jest dalej na chodzie, służyły człowiekowi i zasługują na spokojną starość i śmierć. dlatego strasznie ruszyła mnie kobyłka, która trafiła do met.