Met, - bardzo fajnie napisałaś - dom (stajnia) spokojnej starości. Kupić konia na szybko, bo szkoda jest łatwo. Tylko można skończyć jak pani Villas. Zwierzęta muszą jeść. Nawet sam "pensjonat" za utrzymanie dla koni, które z jakiegoś powodu nie mają siły i możliwości bycia z właścicielami. Kupa ludzi szuka domu dla emeryta. Nie każdego stać na utrzymanie za 600-1500 zł w pensjonacie. A koń ma zapewniony spokój, jedzenie, łąki. Kupić konia łatwo - gorzej z utrzymaniem.
A edukacja - przede wszystkim. Czym skorupka za młodu... 😉
Ja bym się złościła, gdyby ktoś zarzucił mi hipokryzję. Raczej mogę sobie zarzucić, że odwracam wzrok. Brak mi odwagi. Albo wolę spokój. Podziwiam Met.
W woj. śląskim są dwie rzeźnie ubijające konie- obie pod nadzorem Włochów i z obu półtusze jadą na rynek włoski. Jeszcze dwa lata temu przy jednej z tych rzeźni działał też skup koni przewożonych żywcem do Włoch, jednak od pewnego czasu Włochom bardziej opłaca się ubić konie w Polsce i wieźć półtusze. Obie rzeźnie są pod specjalnym nadzorem nie tylko Powiatowych Inspektoratów Weterynarii, ale też Wojewódzkiego Inspektoratu, który co i rusz przeprowadza kontrole dobrostanowe.
Lekko offtop, ale bardzo mi się spodobało zdanie Wiwianny:
Na bezmyślne rekreacyjne użytkowanie w stylu ułańsko-kowbojskim "galopem ze stajni, galopem do boksu" też pluję. To powinno być karalne. I podpisuję się pod tym obiema rękami.
Lekko offtop, ale bardzo mi się spodobało zdanie Wiwianny:
Na bezmyślne rekreacyjne użytkowanie w stylu ułańsko-kowbojskim "galopem ze stajni, galopem do boksu" też pluję. To powinno być karalne. I podpisuję się pod tym obiema rękami.
Ja bym dodała jeszcze -po pijaku. Nie to, żebym była całkiem bez winy. Jednak czasem ludzie przesadzają. A co do edukacji - to wielu westowym rekreantom polecam analizę jak kiełzno west działa. Tak dokładniej. Nie na zasadzie szarpię a koń staje. 🙁
AleksandraAlicja i to jest najlepsze rozwiązanie i bardzo dobrze, że idzie się w tym kierunku. A co do hipokryzji, to nie wiem na czym miałaby ona polegać i co ma wspólnego z empatią? Nie sprzedaje koni ani nie rozmnażam. Kupiłam je z założeniem, że na zawsze (gdy mnie zmusi sytuacja życiowa zrobię wszystko, żeby znaleźć im dożywotni dom) to dlaczego mam być hipokrytką pomagając koniom w potrzebie czy nawet kupując konia od handlarza? Wg mnie problem nie tkwi w tym czy ktoś z litości wykupi konia od handlarza, ale w tym dlaczego ten koń u handlarza się znalazł, dlaczego bez żadnego pomyślunku został wyhodowany, eksploatowany, dlaczego właściciel się go pozbył. Gdybym miała kupować konia to kupiłabym go z dobrej hodowli, właśnie dlatego, żeby trud prawdziwych hodowców nie szedł na marne przy takiej ogromnej nadprodukcji byle jakich koni albo od handlarza po cenie mięsa. Dla mnie hipokrytą jest ktoś kto bezsensownie rozmnaża konie lub je sprzedaje, a potem użala się nad losem innego. Nie znaczy wcale, że sprzedawanie koni jest złe, cóż taki wybór, ale wtedy empatia do innego zwierzaka jest dla mnie niezrozumiała.
to ja od siebie: moj koń tez jest od handlarza. ale kupiony z lekka sercem, a z lekka z premedytacją. Bo okazało sie, że to fajna nieduża, grzeczna klaczka. ale kupując ją wiedziałam, że moge miec konia na stępo-kłus, tak miała urwane ściegna na przodzie. wiedziałam w co sie pakuję, po prostu. dlatego uwazam, że jesli ktoś lubi takie wyzwania (i wie na co się porywa) to może kupić od handlarza konia, ale nigdy na zasadzie "ojej, bidny konik, ma takie smutne oczka". za duzo widziałam koni kupionych "na serce", a potem odsprzedawanych bo... chore, bo stare, bo nie rokujące ( np. ktos uważał, że kupi z haka super konia do rajdow, no prosze, litości... ferrari ze szrotu normalnie). nie lubie odkupowania koni mięsnych (z takim hodowanych przeznaczeniem) - ale to moja sprawa i moj pogląd. dla mnie koń hodowany na miecho moze być zjedzony. ja nie jadam, inni jadają. moje psy jadają koninę, tak jadają wołowine robioną z pieknych krowek o pięknych oczkach. Popieram wszystkie akcje, ktore prowadza do zapewniania emerytury starym koniom - bo tu boli mnie serce, gdy widze jak wypracowane, grzeczne bidulki jada na hak, bo już sie na nich nie zarobi, bo juz sie na nich nie wygra zawodów, bo brzydkie, bo posiwiałe, bo... Bardzo się ciesze, że Met wpadła na taki pomysł. :kwiatek:
Obecnie moja "babulka" mieszka przy domu (taniej 😉) i tak zostanie. dopoki daje radę, będzie miała emeryturę, jestem jej to winna. Mam nadzieję, że nie bede się musiała zastanawiać, co jak nie dam 😉. Wiele osob pytało po co mi stary koń - żadnego z niej pozytku, blokuje miejsce dla kóz i zżera kawałek pensji. najgłupsze pytanie jakie słyszałam. a zadawane często przez "koniarzy"... największa hipokryzja: kupienie konia z haka (bo bidulek), a potem "wyhodowanie" własnego xrebaczka z tej bidy, żeby mieć źrebaczka 😤 Kurde, nienawidze bezmyślnego rozmnażania...
tym tokiem rozumujac, to problem zaczyna sie gdzie indziej, Mamy kieskiech instruktorów, którzy nie ucza nic madrego bo sami nie wiedzą, mamy tanie konie wiec kazdy sobie moze takowego kupic, postawic koo domu i jest tanio, a to co sie potem z tym koniem dzieje to włąsnie ów problem. Mamy handlarzy i nie tylko ktorym nie zależy by kon trafil do kogos kto sie zna ale by go sprzedac, a jak sie ktos nie zna to jeszce lepiej. Potem mamy szkółki, które powstają z głupoty, bo skoro jest ich kilka w okolicy tzn ze dobrze im idzie i trzeba zrobic to samo. Pojawiają sie wiec jak grzyby po deszczu, nie tóre naszczescie szybko bankrutuja i konie zostają sprzedane, ale nie wsyztskie. Jkaies 30 lat temu jak osoba prywatna otworzyla szkółke to zarabiała na tej szkółce calkiem powazne pieniądze, obecnie konie są ogólnodostepne i ludzie zamiast isc do szkólki kupują sobie własne. nie praktykuje sie czegoś takiego ze jestem jeźdzcem 20 lat, nie musz emiec włąsnego konia, idę do stajni rekreacyjnej dostaje konia, jade w teren, umawiam sie na godzine, dwie, rajd. moge takze jezdzic co dziennie, jesi mam na to czas, konie są grzeczne dobrze ułozone.Place za to 30 zł za godzine i wiecej nic mi nie potrzeba, mam kontakt z koniem, jak sie dogadam to mogę jezdzic na ulubionym, nie interesuje mnie codzienna opieka, kowal, wet. Mam swój wolny czas, moge jechac na urlop itd....u nas ludź nawet jak uczyl sie w szkólce to za chwile kupuje swojego konia i zacyznaja sie liczne problemy. Dzis zaluje ze mam swoje konie ze dalam sie w to wciągnac, zaczynałam od dzierzawy i uwazam ze jest to doskonała forma posiadania konia dla takiej zwykłej osoby jezdzącej rekreacyjnie. ALe problem tkwi takze w utrudnieniach z tym zwiazanych, konie w szkólkach z reguły sa bardzo zepsute, zmanierowane, w sezonie grafiki napięte. Własciciele nastawiaja sie na naukę jazdy niz organizowanie mozliwosci tak dobremu przeciez klientowi o jakim pisze. Bo taki klient jest czesto stałym klientem.
Uwazam ze to dobry kierunek rozwojowy dla szkólek. Ale te obecnie nastawiaja sie głoweni na obozy i w sezonie wogole nie ma mowy o takich jazdach.
Kiedys mnie temat rzeźni, handlarzy itp przerażał. Miałam ochote ratowac wszystko co tylko można i myslałam ze to jest jedna wielka masakra dla tych zwierzat, a fundacja to ich zbawienie. Aktualnie moge obserwowac stajnie w której pojawiaja sie czasem konie które sa przeznaczone na mięso. Nie ratuje już koni, nie wpłacam pieniedzy, nie panikuje i nie opowiadam ludziom jaka to rzeźnia jest straszna. Czasami wydaje mi się że lepiej dla konia że skonczy w rzeźni, niż ma sie meczyc z człowiekiem. Ot np poznałam zimnokrwista klacz, w wieku 15 lat. Kobyła miała ogromna kulawizne na 4 nogi, a mimo to chłop uzywał jej do pracy w polu, i czasem do zapieprzania po lesie żeby sie pochwalic znajomym. Kobyłe odkupił handlarz. Trzymał ja 2 miesiace, w tym czasie koń był karmiony, czyszczony, wypuszczany na dwór i traktowany jak każdy normalny koń. Ja ja czasem czyściłam, albo wykapałam. Konia nie leczono niestety, ponoc ze wzgledu na leki które wykluczaja konia na jakiś czas z mozliwości sprzedazy na mięso ( nie znam sie na tym ) , ale mysle ze jej ostatnie 2 miesiace były lepsze niż całe jej zycie, chociaz była kupiona z przeznaczeniem na rzeźnie. Wszyscy w stajni wiedzieli co sie z koniem stanie i nikt nie robił z tego sensacji, nie próbował konia ratowac i nie robił akcji. Bo co z takim kulawym koniem? Nie wiadomo co tej klaczy było, jak powazne były uszkodzenia i czy kiedykolwiek by wyzdrowiała. Czasem sie zastanawiam czy jest sens trzymac w fundacjach konie które są przewlekle chore itp. Może dlatego w Polsce jest taki problem ze schroniskami, fundacjami itp bo trzyma sie zwierzeta chore, takie wzbudzajace litośc i takie o których mozna napisac łzawą historie co by pieniażki na konto wpływały. Wole dokarmiac konia który ma iśc na rzeźnie żeby szybciej zgrubł , niż patrzeć potem na takiego kulawca w jakiejs fundacyjce która zazwyczaj nie ma pieniedzy i konie zaczynaja sie tułac po ludziach. Ludziach zazwyczaj czekajacych na konia za darmo, co to mozna z niego wydusić reszte sił do zarobienia pieniedzy albo zrobienia źrebaka. Na takie rzeczy patrzec nie moge, dlatego jestem uczulona na fundacje, nie popieram akcji ratowania koników bo ktoś straszy że pójda na mieso.
a ja jestem uczulona na jeszcze jedno: przyjme konia za darmo, do 10 lat, spokojnego, chodzacego pod siodłem, najlepiej klacz 😤. takie konie sie kupuje, a nie szuka za darmo. no, ale jest taka nadprodukcja koni, że pewnie sie trafia... nie, nie mogę, temat nadprodukcji mnie powala. I to tłumaczenie "bo ślicznie źrebaczek wygląda" 😲. julia tez napisała dobra rzecz - obecnie prawie niewypada być długoletnim 😉 jeźdźcem i nie mieć własnego konia. kiedyś to było normalne i nikomu nie przeszkadzało! a teraz ledwie osoba zacznie jako tako łapac anglezowany, a już kupuje konia!! zresztą i wiele stajni robi taki myk: "stalszym" klientom propnują zakup konia (swojej hodowli częstokroć, albo własnie z haka) - że to niby opłacalne i bardziej rozwojowe dla jeźdźca. mają zysk - pośrednictwo w handlu, hotel, czesto dodatkowa opłata za lekcje. a człowiek laduje z wielkim, drogim zwierzeciem, ktore wcale nie jest jego całym swiatem, a koń z człowiekiem, ktory ani sie zna, ani ceni. Do bani coś takiego. ja A. kupiłam bo chciałam i wiedziałam co robię. ale- powiem szczerze - czy po niej zdecyduje sie na kolejnego konia? watpię. najwyżej chetnie nawiazę kontakt z fundacją podobną Metce jako dom tymczasowy dla staruszka. 😉
wg mnie niesprawiedliwe jest pisanie, że konie w ciężkim stanie wyciągają pieniądze. mnie one znacznie więcej kosztują, niż jest z nich "wpływów" - pisałam o Klarze, o Nadziei. Klarita żyje, Nadzieja odeszła. obie kobyłki to dla mnie straszne wyzwanie finansowe. każde wrzucanie do jednego worka jest niesprawiedliwe. ale sam mechanizm rozumiem - jak się człowiek sparzy na 2 przypadkach, to za trzecim razem nie dotknie. zanim założyłam szkapę, myślałam, że to wszystko zupełnie inaczej będzie wyglądało. a stałam się biednym żebrakiem, bo wszystko swoje szybko władowałam w konie, które inni bezmyślnie "zużyli" i mi potem oddali. a chwilę później ci ludzie na mnie zaczęli pluć. ot, tak sama ich "wychowałam". dopiero teraz rozumiem, jakie są konsekwencje mojego zachowania. mojej "dobroci", mojego "współczucia", mojej "empatii" - polskie społeczeństwo nie dorosło do tego. mówię to z pełną świadomością.
też uważam, że dla wielu koni śmierć jest zbawieniem od cierpienia. jest to koszmarnie trudna decyzja, ale czasami trzeba ją podjąć. czy to sprzedaż do ubojni, czy uśpienie - każdy niech rozważy to sam ze sobą.
Omnia, też szlag mnie trafia na takie ogłoszenia. boję się ogłaszać klacze - mam wtedy dzień i noc miliardy smsów (bo po co wydawać kasę na rozmowę) od dzieci, handlarzy, laików. wałachów nikt nie chce. ciekawe, prawda? tak samo ogłoszenia "przyjmę do towarzystwa" zawsze po krótkiej rozmowie okazują się, że owszem, do towarzystwa, ale ma być młode, piękne, zdolne do rozrodu i pracy pod siodłem. kiedyś na tym forum babka szukała też konia za darmo do hipoterapii. no kurka, takie konie chodzą za grube pieniądze! a ona chciała coś ledwo żywego, żeby się nie buntowało. najchętniej z dowozem i siodłem. za darmo. wątek "oddam, przyjmę" to niestety raj dla takich degeneratów
Met- nie tylko polskie społeczeństwo. Akurat dręczenie zwierząt nie ma granic. Mam takie newsletters i zagłodzone, zamęczone konie są wszędzie. W tych wysoko cywilizowanych krajach też.
Mam chwilami takie wrazenie ze sama mam jakąs fundację, kilka koni z rzeźni, kilka jak nie którzy wiedza bo się litowałam....i nadal to robię. Potem utrzymuje konie nie swoje i nie wiem po co.... Gdybym nie miała za dobrego serca to miałabym ze 3 swoje, kupione za własne pieniądze, tylko swoje i takie jak chcę konie, wiedziałabym przynajmniej ze są moje. Ale chciałam powiedzieć ze adopcja psów wychodzi w polsce póki co trochę lepiej, moze dla tego ze psa sie wykastruje , rozrodu nie ma a inaczej sie na psie nie zarabia.
Moja "fundacja" zarabia na utzrymanie swoich koni, a własciwie one same zarabiają, bo wożą dzieci na grzbiecie, bo jakieś dzieci ucza sie na nich jeździc, szkółką to nie jest bo zaden kon nie pracuje nawet 7 godzin w tygodniu, a juz pomijam fakt ze ledwo zarabiają na siebie, teraz i tak musze dokładać. Ale nie rodzą, bo naprawde nie wiem po co miałyby, mam dwie kalcze które maja 10 i 7 lat i nie mialy nigdy zrebaków, i co w tym złego, polowa ludzi juz by je zaźrebila no bo klacz musi miec chociaz jednego źrebaka.....
a ja uważam że powinna powstać fundacja pt "stop hipokryzji" 😁 a potem konie puścić w lasy, jeździć na oklep na tych które jakimś cudem nie będą chciały do lasu uciec, a na prezesa poprosić nevzorowa, czy jak mu tam
sukces medialno-finansowy gwarantowany 😁
duunia: Długo zastanawiałam się nad tytułem. Może to nie jest trafiony pomysł... Jeśli kogoś to obraża, to zmienię. Przecież wiadomo, że każdy kto ratuje konia jest dobrym człowiekiem. Jest to czyn chwalebny, ale niczego nie zmienia. A ja się zastanawiam czy, co i jak można by zmienić.
Przykład: Czy lepiej dawać pieniądze na utrzymanie bezpańskich psów w schroniskach? Czy lepiej dawać pieniądze na kampanie uświadamiające ludzi, że psy należy sterylizować i nie dopuszczać do bezsensownego rozmnażania ich?
Co robić według Ciebie w przypadku koni?
<edit> Zdecydowałam zmienić tytuł. Tak będzie lepiej.
[quote author=horse_art link=topic=82976.msg1277229#msg1277229 date=1327658967] można też zakazać zabijania, a nawet wywozu na rzeź
Chyba zartujesz 😲 [/quote]
no oczywiście! napisałąm to w ironiczny sposób - szkoda że reszty zadania nie doczytałaś 😉 chodzi o to, że teoretycznie zakazać się da - ale w praktyce nie. bo co zrobić z tymi końmi przeznaczonymi na mieso, albo do szkółek? własnie puścic do lasu? 😉 co maja robić hodowcy? nei da się (tzn nie można etycznie ...bo w tym dziwnym kraju da się wszystko) "ot tak" zlikwidować gałęzi gospodarki. można cierpienie, męczenie uczynić nieopłacalnym. czyli właśnie pietnować, karać tych którzy nad swoimi końmi się znęcają w różnoraki sposób.
pisałąm już o tym żeby się porozglądac i interweniowac zamiast rzucać pustymi sloganami już w watku o wykupowaniu...
kiedyś myślałam, że można współpracować z pzhk w przypadku nielegalnego krycia. jednak oni się tym zupełnie nie przejmują. pozostaje, jak Duunia mówi - własne podwórko
duunia Dokładnie tak jak piszesz. Nalezy najpierw najbardziej dbac o to co mamy w swoim najblizszym otoczeniu.
Uważam tez ze sami nakrecamy takie kacje wykupu koników z rzeźni i potem co 2 osoba chcaca sie konia pozabyc pisze ze pójdzie na mieso, bo wie ze sie szybciej sprzeda.
kiedyś myślałam, że można współpracować z pzhk w przypadku nielegalnego krycia. jednak oni się tym zupełnie nie przejmują. pozostaje, jak Duunia mówi - własne podwórko
No właśnie.
A może trzeba zmusić PZKH do tego, żeby się przejmowali? Może powinno się walczyć o zaostrzenie prawa w przypadku nielegalnego krycia? Działać tak, żeby produkowano mniej "śrupów"?
Julie, tak uważam. dopóki koń był w cenie, to nie było tylu kwiatków. teraz każda nastolatka za kieszonkowe może sobie kupić koffanego konisia. potem zaczyna się problem, którego przy kupnie nikt nie dostrzega 🤔wirek: dalsze utrzymanie... okazuje się, że laseczki wolą różowe czapraczki niż instruktora. konie cudowną moc zyskują i w czasie pełni księżyca się narowią 🤔wirek: wszyscy nagle stają się naturalni i w ogóle cyrk powstaje 🤔wirek:
zaraz, a nie miało być tak, że źrebaki po NN miały miec jakies problemy z paszportami? Tylko co to da wtym pieknym kraju... zasadniczo nie może byc nierejestrowanych przeżuwaczy. ha, ile ja sie naszukałam, żeby znaleźć kolczykowane kozy (sorry za off).
a tak serio : tak, pownny być kary za nielegalne krycie. jak za dawnych dobrych czasów 😉. teraz jest płacz "pseudohodowców" psow i kotów, ktorym zakazano handlu, że tak nie wolno, że kto to słyszal, że ludzie sobie pieska nie beda mogli kupić, a oni zarobić. a ja uważam, ze NIE KAŻDY MUSI mieć psa. nie stać go na rasowego - kij mu w oko. (przepraszam, ale już mnie ponosi), obowiązku nie ma. Poza tym zawsze może zajrzec do schroniska. a hodowcy rasowych chuchają, dmuchaja, szczepią, wsyatwiaja i chała, bo goldenka z "fabryki" można za 500 zł kupić 👿 I z konmi tak samo. naprawdę nie ma żadego paragrafu, że obywatela musi być stac na pieska, kotka czy konika. a apropos tego co napisała Met o koniku do hipoterapii - to jest jeszcze jedna bajka - ludziom wydaje się, że koń do rekreacji czy hipoterapii to najlepiej, żeby był śrup stary, żeby nie brykał. Umiec nic nie musi. Boże, a ja chciałam UKŁADAĆ I SPRZEDAWAĆ specjalne konie do hipoterapii... głupia byłam i młoda...
właśnie, właśnie... jakość nie jest w cenie i tutaj mamy psa pogrzebanego. wszystko szybko, byle jak, oby z zyskiem. wtedy ci, którzy dbają, nie mają szansy na przebicie...
a tak serio : tak, pownny być kary za nielegalne krycie. jak za dawnych dobrych czasów 😉. teraz jest płacz "pseudohodowców" psow i kotów, ktorym zakazano handlu, że tak nie wolno, że kto to słyszal, że ludzie sobie pieska nie beda mogli kupić, a oni zarobić.
A może by się dało wprowadzić takie prawo dotyczące koni?
ja na ten przykład doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nikt (oprócz przyjaciół) mi nie pomoże w budowie tego mojego wymarzonego domu spokojnej starości, czyli stajni, która będzie wyposażona w myjkę z ciepłą wodą, solarium, krytym lonżownikiem, derkami magnetycznymi i innymi bajerami, jakie ulepszają życie staruszkom. natomiast w krajach cywilizowanych fundują to państwa.
uważam, że ślepe mioty, że zwierzęta śmiertelnie chore, że zwierzęta niechciane powinny być usypiane. tylko w ten sposób możemy przywrócić normalność, wyjść z patologii
moi znajomi hodowcy od dawna "gardłują" za zamknięciem ksiąg wstępnych, ale przecież OZHK utrzymują się z opisów, czipów, paszportów dla nich mniej koni na rynku to mniej kasy. Od nielegalnego krycia to jest bardziej PIW bo to oni mogą podać do organów ścigania za prowadzenie nielegalnego punktu kopulacyjnego (nie tylko końskiego). Od handlarzy mozna kupić całkiem fajnego konia niekoniecznie rzeźnego, gdzieś było ogłoszenie wałacha po Emetycie za 3000 zł 4latka zajeżdżonego. Samo krycie wtedy kosztowało 1000. Od takiego handlarza bym kupił, zresztą jak sie kupuje po cichu to można wyrwać po noralnych cenach, ale jak najpierw jest trabienie w necie to cena rośnie, handlarze też internet mają. Co do uzytkowania "ułańsko-kowbojskiego" to należałoby dodać pseudo- bo to wrzucenie do jednego wora również tych co robią to dobrze
uważam, że ślepe mioty, że zwierzęta śmiertelnie chore, że zwierzęta niechciane powinny być usypiane. tylko w ten sposób możemy przywrócić normalność, wyjść z patologii
[quote author=Met link=topic=82976.msg1277617#msg1277617 date=1327671802] uważam, że ślepe mioty, że zwierzęta śmiertelnie chore, że zwierzęta niechciane powinny być usypiane. tylko w ten sposób możemy przywrócić normalność, wyjść z patologii
ale w jakim znaczeniu niechciane? [/quote]
zamiast przywiązywać do drzewa, każdy powinien mieć prawo swoje zwierzę humanitarnie uśpić