Forum konie »

Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...

właśnie też mnie trochę to blokuję.Napisali mi,że szukają ludzi z różnych krajów i tam kilka informacji jeszcze.płacę podali mi 800-1300E
A szukam pracy w miarę w zaufanym środowisku,abym nie poszła z torbami.
mój znajomy był tam na praktykach (bezpłatnych) i był bardzo zadowolony .
Pojechał do pracy, jako luzak. Gdy zorientowali się,że całkiem fajnie jeździ, awansował na jeźdźca i jeździł 8 koni dziennie ( były czyszczone i  siodłane przez innych ) z tego co mówił, to miał okazję pojeździć pare sław , ale nie pamiętam imion  😡  Był zadowolony, spędził tam dwa miesiące.
nasicc, po pierwsze, proszę Cię, używaj spacji po znakach przestankowych!

Jeśli o Schockemöhle'go chodzi, to ponoć zależy do której stajni się trafi. Rozmawiałam kiedyś z dziewczyną, która tam pracowała, i nic o wyzysku nie wspominała. Ogólnie była zadowolona, team był bardzo międzynarodowy i atmosfera niezła. Ale ona była raczej jeźdźcem, być może z perspektywy groom'a inaczej to wygląda...
Wybacz.Na prawdę nie było znaków?staram się ich używać<humanistka>,ale to pewnie wina klawiatury,która szwankuje i nie zawsze chce zostawiać znaki interpunkcyjne.
no nic.to muszę się dowiedzieć jak to tam wszystko działa.
może był ktoś tam Groomem?
Becia23, dzięki 🙂
nasicc, po pierwsze, proszę Cię, używaj spacji po znakach przestankowych!


I jeszcze czytanie ze zrozumieniem...
Dobrze, teraz zrozumiałam. Dziękuję za dobitne zwrócenie uwagi . Przepraszam jeszcze raz.
Ech, stwierdziłam, że się nie będę stresować i płacic kupę kasy za to, że nie mogę sobie poużytkować placu i nota bene moich własnych przeszkód ( w desperacji zakupiliśmy parę stojakow i drągów, bo niespecjalnie było przez co skakać 😉).       
Znalazłam całkiem przyzwoite miejsce, za dobre pieniądze i z czworobokiem, placem ( co prawda trawiastym, ale i tak fajnie, że jest) z kompletem przeszkód oraz kołem do galopu. Jest mozliwość pojechania sobie w jakiś teren, a opłata za użytkowanie pobliskich łąk i lasku to tylko 80 funtów rocznie ( na początku roku płaciliśmy 350 funtów od konia za możliwośc pojeżdzenia po parku, aby nie musieć codziennie bujać się po malutkim placyku). 
Ta nowa stajnia jest prowadzona przez matkę i córkę, które przyjechały tu z RPA. Córka jeździ skoki, codziennie trenuje i rozumieją, że ja też będę pracować z końmi, użytkować regularnie walory treningowe obiektu,a nie tylko szlajać się stępo-kłusem po pobliskich terenach leśnych  😉. Póki co jedyny feler tego miejsca, to brak pastwisk. Są tylko nieduże padoczki. ale konie są na padokach pół dnia. (Moje konie i tak po 3-4 godzinach nawiewają same do boksów :lol🙂. To jest link do stajni: http://www.pineridgeequestriancentre.co.uk/
Jeśli o Schockemöhle'go chodzi, to ponoć zależy do której stajni się trafi. Rozmawiałam kiedyś z dziewczyną, która tam pracowała, i nic o wyzysku nie wspominała. Ogólnie była zadowolona, team był bardzo międzynarodowy i atmosfera niezła. Ale ona była raczej jeźdźcem, być może z perspektywy groom'a inaczej to wygląda...
Jeszcze zależy do której stajni, w sensie takim, czy jedzie się do stajni, gdzie są konie chodzące już (od 5 latków w górę) czy do tej, hodowlanej, w której się młodziaki zajeżdża - jest to całkiem spora różnica  😉
Mój znajomy pracował u Schockemohle'go (nie wiem w której stajni) i po pół roku nawiał. Straszny zapieprz za marną kasę. Był tam jako jeździec. Miał do jazdy około 12 koni, sam je musiał sobie czyścić i siodłać, oprócz tego miał w obowiązkach prace typowo stajenne czyli codziennie sprzątanie boksów i karmienie swoich koni. Czyli jednym słowem był nie tylko jeźdźcem ale i luzakiem i stajennym. Pensja 800 euro. Jedyny plus, to że jeździecko się bardzo podszkolił.
To było jakieś 5 lat temu, ale wątpię, żeby się dużo zmieniło.
Hej dziewczynki!!
Planuję wyjazd wakacyjny -niemcy/uk 2013
możecie mi polecić jakieś stajnie?
dodam ze interesuje mnie praca jako groom/ vet-assistant
<studiuje wete> nie mam zbyt wygórowanych wymagań odnośnie miejscowości 🙂
błagam pomóżcie, jechać kompletnie w ciemno,a gdzies gdzie jednak ścieżki zostały przetarte to różnica 🙂
A właśnie, jak to jest z weterynarzami? Kolega mówił mi, że na zachodzie nie gloryfikują polskich dyplomów weterynarii, natomiast z zootechnikami tego problemu nie ma, czy tak jest faktycznie?
Ciężo powiedzieć jednoznacznie.
Zależy duzo od uczelni,którą się ukończy w Polsce. Niestety jedna drugiej nie jest równa..
Marianna 12 koni??? To ile czasu on pracował dziennie?
Kto z Was jest w Norwegii i miałby ochotę wyjaśnić mi parę rzeczy?  😉
A właśnie, jak to jest z weterynarzami? Kolega mówił mi, że na zachodzie nie gloryfikują polskich dyplomów weterynarii, natomiast z zootechnikami tego problemu nie ma, czy tak jest faktycznie?


Weterynarzy jest az nadto miejscowych, konkurencja straszliwa wiec nie ma zapotrzebowania, a zootechnik to wogole niepopularny tutaj zawod jest. Mowie o UK oczywiscie.
Kasia Konikowa jestem w Norwegii, ale nie wie czy uda mi się Ci pomoc, więc przychylam się do Twojego pytania 🙂 Czy ktoś wie gdzie można szukać pracy, poza odwiedzinami fizycznymi w stajniach, które również uskuteczniam? Na stronie YG niestety nie ma wiele ofert odnośnie Norwegii. Może ktoś podzieliłby się opinią na temat pracy w Nor? Ja niestety już na miejscu miałam okazję porozmawiać z osobami raczej nie zadowolonymi. Czy ktoś wie jak można starać się o pracę luzaka/ opikuna/ cokolwiek przy koniach w Norwegii? Ja powoli wyczerpuje swoje pomysły 🙂 Pzdr
Karinito, szukasz pracy w Norwegii przy koniach? Ja jestem zainteresowana Norwegią od innej końskiej strony. Ale może będziesz co nieco wiedziała  :kwiatek: W przyszłym roku, jak wszystko się dobrze poukłada, to przeprowadzam się do Norwegii z moimi dwoma wałachami i mnie interesują jak wyglądają tam hotele dla koni (z halą), sprawa treningów, trenera i zawodów. Mam dwa konie do dwóch dyscyplin - ujeżdżenie i skoki i chciałabym dalej się z nimi rozwijać. Mój Mąż jest już w Norwegii, pracuje i jak dotąd widział tylko jedną większą stajnię z halą (tylko akurat nikogo nie było i nie było jak się wypytać) i pojedyncze konie chodzące koło domu. Może jest na re-volcie jeszcze ktoś w Norwegii?  🙂
hej🙂
czy jest ktoś może z Holandii??
Kasia Konikowa,tak szukam pracy z końmi, ale przede wszystkim kontaktu z konikami, bo tego na emigracji brakuje mi najbardziej. A jakby udało się pracę połączyć z pasją to w ogóle byłoby miło.
Jeśli chodzi o stajnie z halą to ja jestem w Oslo i tu prawie każdy obiekt ma swoją halę, przynajmniej większość zdecydowana. Ludzie mają tu często też przydomowe stajnie/ mniejsze obiekty i tylko w wypadku takich nie spotkałam hali. W każdej stajni na pewno znajdziesz trenera, tylko już na jakim poziomie to nie wiem. Są też stajnie typowo sportowe np. 40 km od Oslo jest piękna stajnia norweskiej zawodniczki ujeżdżenia, ma tam kilka budynków, więc miejsce w hotelu na pewno by się znalazło.
Jeśli chodzi o koszty utrzymania to ciężko powiedzieć, bo mam informację tylko od jednej babeczki, która trzymała konia właśnie w sportowej stajni skokowej to koszt na koniura 6000 NOK, czyli ok 3300zł. No i to Oslo, więc też ze względu na to na pewno może być trochę drożej.
Jeśli chcesz mogę Ci wysłać kilka kontaktów do znajomych stajni, możesz zadzwonić i wszystkiego się dowiesz. Norwegowie porozumiewają się po angielsku perfect. W razie czego jak będę jakąś stajnie odwiedzała mogę zapytać o zasady/ reguły/ ceny.
A gdzie będziesz mieszkać, jeśli można wiedzieć? 🙂
Pozdr
Dziękuję Karinito, zawsze to jakieś już wstępne informacje dla mnie  :kwiatek: A nie wiesz, czy są jakieś strony na necie norweskich stajni? Chętnie bym sobie popatrzyła i poczytała. To jest właśnie fajne, że Norwedzy rozmawiają po angielsku (już zaczęłam szlifować jeździeckie słówka po angielsku  😉). Ja jestem z wykształcenia zootechnikiem, więc możliwe, że i ja będę szukała pracy przy koniach w Norwegii  😉 ale to jeszcze zobaczymy. Interesuje mnie też struktura stajni (czy mają boksy angielskie?), bo jednego konia mam z COPD. Żywienie koni też mnie interesuje (i pasze i sianokiszonka). fajna by była opcja, np. pracy w zamian za hotel lub treningi. Także byłabym wdzięczna za wszelkie informacje  :kwiatek: Mój Mąż jest obecnie w Larsnes koło Alesundu.
Dziękuję Karinito, zawsze to jakieś już wstępne informacje dla mnie  :kwiatek: A nie wiesz, czy są jakieś strony na necie norweskich stajni? Chętnie bym sobie popatrzyła i poczytała. To jest właśnie fajne, że Norwedzy rozmawiają po angielsku (już zaczęłam szlifować jeździeckie słówka po angielsku  😉). Ja jestem z wykształcenia zootechnikiem, więc możliwe, że i ja będę szukała pracy przy koniach w Norwegii  😉 ale to jeszcze zobaczymy. Interesuje mnie też struktura stajni (czy mają boksy angielskie?), bo jednego konia mam z COPD. Żywienie koni też mnie interesuje (i pasze i sianokiszonka). fajna by była opcja, np. pracy w zamian za hotel lub treningi. Także byłabym wdzięczna za wszelkie informacje  :kwiatek: Mój Mąż jest obecnie w Larsnes koło Alesundu.


Poszedł PRV 🙂
To niestety daleko macie do Oslo 🙁 Jeśli chodzi o pracę to żałuję, że nie poszłam na zootechnika, właśnie jak przeglądam gdzieś oferty to tylko inżynierów do stajni potrzebują. Zootechnika zdecydowanie bardziej by się przydała. Jak chodziłam kiedyś po stajniach to też pytali czy mam weterynaryjne lub zootechniczne wykształcenie, niestety...administracja ni w ząb tego nie przypomina 🙂
Jeśli chodzi o jedzenie to jedyne co wiem,że jakiś granulat (takie ala pelet) m.in. dostają i karmienie 3 lub 4 razy dziennie, w zależności jaka stajnia, czyszczenie boksów codziennie.
Myślę, że to do zrobienia - praca za niższe koszty lub treningi.
Boksy angielskie są jak najbardziej.

Pzdr
Dziękuję Karinito za linki  :kwiatek: zaraz będę przeglądać  🙂

Mnie troszkę przeraża pogoda w Norwegii, mam wizję, że moje konie cały rok będą tam w derkach chodzić  😉 Ale za to pewnie nie ma latem owadów tak jak u nas? Ciekawi mnie też sprawa padoków i pastwisk. Mam nadzieję, że jest możliwość wypuszczania koni jak najdłużej (moje są przyzwyczajone że chodzą całą dobę) i że moje dwa będą chodzić tylko razem, bez obcych koni.

A czy ktoś przewoził może konie do Norwegii?
Hej dziewczyny. Mam mieć telefon na dniach i rozmowę po angielsku. Trochę się boję, że nie podołam 😀 umiem angielski, ale wiadomo jak to przez tel i stres...ahh
przez telefon to ja po polsku nie rozumiem czesto :/ trzymam kciuki.
no ja to samo. Ciężko mi się przez telefon rozmawia, chyba będę musiała uprzedzić, bo tak to nie mam problemu z angielskim  bądź niemieckim
Nasicc, na pewno sobie poradziśz, zawsze można powiedzieć "Could you speak more slowly" 🙂😉) Czekamy na info, jak poszło.

Kasia Konikowa, niestety pogoda w Norwegii nie rozpieszcza, a jeśli planujesz się osiedlić na Północy to już w ogóle bajki nie będzie 🙂 Lato w tym roku w Nor też było nietypowe i baaardzo mokre, ale tak jak mówisz, przynajmniej bez owadów. Jeśli chodzi o padoki to te stajnie, które znam mają takie charakterystyczne padoczki wręcz. W sensie dużo ogrodzonego terenu, ale podzielony on jest na takie nie duże zagrody dla koni, więc większości koni stoi sobie samotnie w takich zagródkach lub właśnie w 2 konik max, więc myśle, że uda się dogadać takie warunki i nie będzie problemu żeby Twoje stały razem. Co do godzin padokowania...z obserwacji widzę, że niestety w zasadzie tylko kilka godzin stoją na dworze - po śniadaniu idą i czekają do obiadku. Obiadek w stajni 🙂 Ale podpytam i dam znać 🙂
Karinito, właśnie pogoda mnie najbardziej przeraża w całej przeprowadzce - że mokro i zimno, a ja jestem zmarźluch...brr... I tak pewnie będziemy szukać stajni z halą (chociaż ja nie mogę jeździć na hali i przy sztucznym oświetleniu, bo mi się w głowie kręci - może to kwestia przyzwyczajenia?), więc może damy jakoś radę. Już powoli planuję jakie derki jeszcze dokupić i sobie kurtki i ciepłe, nieprzemakalne ubrania  😉 Stajnię, którą widział mój Mąż pokazywał mi na zdjęciach i tam właśnie wszystko było podzielone na małe padoczki, na których stały po 2-3 konie (tylko przeraziło mnie błoto na tych padokach  😲). A sezon pastwiskowy tam jest? Orientujesz się jak to wygląda? Ciekawi mnie też jak pracują tam kluby jeżdzieckie i czy są organizowane zawody takie jak u nas regionalne? Oj, wszystko mnie ciekawi, jak wygląda w Norwegii świat jeździecki  🙂
Kasia Konikowa, zimno i mokro - niestety tak i ja też jestem zmarzluch, więc rozumiem obawy, ale..jak później wychodzi słońce, oświetla góry, morze i widzisz tą całą zieloność wokół to szalejesz. Ja chyba po prostu kocham Norwegię 🙂 Ale myślę, że każdemu wrażliwcowi by się to spodobało 🙂
Hmn...z halą, coś może w tym być, sztuczne oświetlenie to kanał, ja np. słabo wtedy widzę 🙂
Co do padoków powiem Ci, że to chyba norma tutaj, że ona są całkowicie bez trawy...Konie w sumie tylko tam stoją, bo i biegać nie za bardzo jest jak na tych powiedzmy 100 m kw. Jak dotąd widziałam tylko jedną stajnię, norweskiej zawodniczki ujeżdżenia, której padoki rozciągały się hektarami, że aż koni nie było widać. A tak ... masakra. I w sumie gdzie nie pojadę, też w niedalekiej odległości od miasta widzę tylko takie padoczki i...wydaje mi się, że nie ma tam w ogóle trawiastych padoków, więc w sezon pastwiskowy szczerze wątpię, ale zasięgnę informacji.
Kluby jeździeckie są, właściwie większość klubów, czy jeździeckie czy golfa itd. działają na zasadzie członkowstwa, czego byś nie chciała robić. Zawody też się odbywają, przeróżnej rangi, więc na pewno znajdziesz coś dla siebie 🙂
A a propos świata jeździeckiego to szkółki jeździectwa są po prostu okupowane, stajnie mają średnio 250(!!) uczniów miesięcznie - chodzą całkiem małe szkraby, po nastolatków. Jeździectwo jest dość popularne. Ale jedno co słyszałam, że nie szanują za bardzo koni...Szkółkowe chodzą po 6h dziennie (oczywiście głównie stępy i kłusy, ale mimo wszystko...) i niby jak konie chorują to nikt się za bardzo nie wkręca, tylko usypia...Ale to wiadomość z jednej szkółki, może w innych jest inaczej.
Karinito, dziękuję  :kwiatek: mam coraz więcej info o Norwegii - super  😀
To trochę przekichane z tymi padoczkami i brakiem trawy i trochę przerażające jak mają takie podejście do koni  🙄 mam nadzieję, że to jakieś osobne przypadki. To mówisz, że szkółki i rekreacja tak prężnie działają i jest taki szał na jazdę konną? Ja mam od ponad 6 lat papiery instruktorskie i 4 lata przepracowane w tym zawodzie, ale uczyć już nie chcę. Jeżeli będę szukała pracy przy koniach, to w innym charakterze.

Ciekawi mnie jeszcze opieka weterynaryjna, kowalska (chociaż mój Mąż robi kopyta naszym koniom sam), bo wiem, że w Norwegii jest zupełnie inne podejście do leczenia i chorób u ludzi i ciekawi mnie czy podobnie jest ze zwierzętami.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się