biorę długopis i przeglądam kartek stertę znajduje czystą pośród nich, i gdzieś kopertę w to szare popołudnie miedzy grudniem a styczniem chcę pisać ten list nawet hipotetycznie nawet, gdy miejsce zamieszkania adresata to adres mój, mojej siostry i adres brata to strata czasu, wiem, ale odtworzenie zdarzeń w głowie może dać mi to co daje spowiedź
Czyjego autorstwa ? Muszę to gdzieś sobie zapisać !
biorę długopis i przeglądam kartek stertę znajduje czystą pośród nich, i gdzieś kopertę w to szare popołudnie miedzy grudniem a styczniem chcę pisać ten list nawet hipotetycznie nawet, gdy miejsce zamieszkania adresata to adres mój, mojej siostry i adres brata to strata czasu, wiem, ale odtworzenie zdarzeń w głowie może dać mi to co daje spowiedź
Czyjego autorstwa ? Muszę to gdzieś sobie zapisać !
Na bloga bym się nie zdecydowała mimo to, że posiadam takiego, ale służy mi jako przechowalnia linków 🙂 Po prostu mój pamiętnik zawiera dużo przykrych słów na parę osób i nie było by na miejscu umieszczać tego publicznie 😀
I to jest minus ... a ja np. przywykłam do komentarzy pod notką i jak na razie nie chciałabym zakładać na bloga hasło 🙂 List do kupido napisany, rozkręcam się ... aż za bardzo ! Na dziś koniec 😀 Ale z tym znaczkiem to rzeczywiście problem, specjalnie muszę się ubrać i iść na Pocztę- siedzę jeszcze w piżamie 😉 Ale w sumie co się odwlecze to nie uciecze ... może ktoś z domowników będzie szedł na zakupy ? Hihi
Ja też bym sobie czasem popisała 😉 Tylko to nie tak łatwo znaleźć kogoś do korespondencji. Ze znajomymi mam kontakt przez telefon i internet. Większość zabiegana, nie miałabym chyba sumienia zmuszać ich do odpowiadania na listy. Poza tym jeśli miałabym pisać, to tak od siebie, z głębi serca. A przecież nie do każdego tak można...
Ha! A ja właśnie x lat temu zamieściłam ogłoszenie w KP i odpowiedziała na nie jedna z teraźniejszych voltowiczek 🙂 Dzieli nas pół Polski, jednak od czterech lat dzielnie piszemy do siebie regularnie listy🙂 Ba! Nawet udało nam się dwukrotnie spotkać podczas wakacji. 🙂
5 lat temu poznalam Wloszke na lotnisku w Wenecji, ktora mnie podwozila 100km dalej, bo host family o mnie zapomniala... do niedawna jeszcze wysylalysmy do siebie listy, bo jak sie poznalysmy to ona nie miala internetu w domu, wiec maile odpadaly 😉 chyba po przeczytaniu tego watku znow do niej napisze...
mam tez przyjaciolke Finke, z ktora sobie wysylamy paczki na swieta 🙂
a nie dalej jak wczoraj dostalam paczke z radiowej Trojki, o ktorej kompletnie zapomnialam 😉 jaka to radosc wielka 😀