Nie wiem żabeczka jak to będzie z tymi chockami-klockami, których oczekujesz, bo nie po to się pewnych rzeczy nie mówi, żeby ktoś to potem mógł przeczytać na ogólnopolskim forum... Chyba, że chodzi o sytuacje hipotetyczne, ale z tego też czasami mogą wyjść niezłe jaja...
Pewnie byłoby łatwiej na jakimś takim masowym forum gdzie ludzie zostają zupełnie anonimowi. A re-voltowicze już dawno dla siebie anonimowi być przestali 😉
Ja raczej nigdy nie powiem mojemu facetowi ze trzymam w szafie swoje stare jeansy z 8 klasy i mam dalej nadzieje ze kiedys sie w nie w koncu wcisne 😀😀😀:P:P:P
A ja nie powiem wielu rzeczy swojemu partnerowi. Jaki był jego poprzednik w łóżku, o czym rozmawiam z przyjaciółką itp. Pomimo, że sprawiam wrażenie osoby bardzo otwartej to w rzeczywistości mam swoje tajemnice/przeżycia/przemyślenia, którymi z nikim się nie dzielę.
Ja sie nie podpisze ( bo tym z łóżkiem) no bo cóż.... mam kiepskie doświadczenie z moim eks w te sprawy. Był cienki niestety i mówie to dośc obiektywnie. Teraz jest o 2 nieba lepiej... wiec dlaczego nie pochwalić....
To nie kwestia tego czy obecny gorszy od pierwszego czy lepszy od następnego... kwestia tego, że mam szacunek do siebie i do osób, które ze mną były. Temat łóżka ucinam. Nie chciałabym, żeby moi byli rozmawiali z kimkolwiek na temat tego co robiliśmy w sypialni. Gdyby mój facet źle się wyrażał o swoich kobietach czy to w sprawach łóżka czy czegokolwiek innego, to miałabym obawy, że mnie obsmaruje też równo jeśli tylko nie wyjdzie nam związek.
Ja raczej nigdy nie powiem mojemu facetowi ze trzymam w szafie swoje stare jeansy z 8 klasy i mam dalej nadzieje ze kiedys sie w nie w koncu wcisne 😀😀😀:P:P:P
Możemy przebić pionę 🙂 Może nie z 8 klasy, ale z połowy liceum na pewno 🤣
I zgadzam się z wypowiedzią bera7, pewne rzeczy trzeba zostawić dla siebie 🙂
Ja bym hipotetycznie swojemu facetowi nie powiedziała o hipotetycznym zmyślonym przyjacielu, który ma na imię Ron, lubi tosty i pomaga mi gotować obiady. Moje urojenia są moją prywatną sprawą i nikomu nic do tego! 😎
Proponuję zmianę tytułu na: "Czego nigdy nie powiedziałbym bliskiej osobie, ale czym chętnie podzielę się z obcymi sobie ludźmi na ogólnopolskim forum"
Mój Przyjeciel ( przyjaźnimy się juz dobre 10 lat) nigdy nie dowie się, że na początku naszej znajomości (przez 3 lata ) kochałam sie w Nim na zabój. To było raczej takie romantyczne ( pierwsze miłostki) uczucie niż poważne podejście do kwestii miłości. Na szczęście człowiek im starszy i mniej hormonów szaleje inaczej patrzy na pewne sprawy. Dzisiaj wracając w przeszłośc nie potrafię zrozumieć - co ja w nim takiego widziałam? No i cieszę się też że dalej jesteśmy na etapie brat i siostra. ps. Dobrze, że chłopak stroni od neta 😀
Hihi, zabeczka17, skąd wiesz. może on teraz gdzieś piesze: "moja "siostra" nigdy się nie dowie, że tak naprawdę wręcz przepadam przesiadywać na różnych forach i w związku z tym wiem coś o czym ona nie wie że ja wiem" 😁
Co ty - nie pisałabym tego gdybym nie była pewna kilku kwestii: 🙂 On jest zwykly mechanik i nienawidzi komputerów. Wszystko co się z nimi wiąże jest dla niego zbyt obce i z przekory traktuje to jak najgorsze zło świata: ) 🙂 Tego mogę byc wręcz pewna w 100%. A pozatym nikt z tamtej ekipy ( miasto oddalone o kupę km od mojego) w której bujałam się za czasów młodości nie zna mnie pod nickiem: zabeczka17 🙂 Czyli prawdopodobieństwo że mnie ktoś znajdzie i wyczaji ten post jest równe 0,0000001% 🙂
Proponuję zmianę tytułu na: "Czego nigdy nie powiedziałbym bliskiej osobie, ale czym chętnie podzielę się z obcymi sobie ludźmi na ogólnopolskim forum"
busch, ja bym się nie podzieliła tym, że Cie uwielbiam 👍