Strzyga, z jednej strony nie bycie eko friendly nie jest ok, z drugiej są sytuacje w których zwyczajnie się nie da. Jak się dwoję i troję na zawodach i muszę od rana do nocy wyglądać elegancko to niestety piję wodę z plastików, często jadam z plastików (na stojąco na zapleczu), w aucie mam trochę jednorazowych kosmetyków, które też nie są eko friendly. Podobnie w podróży - w aucie, samolocie, pociągu, na promie - korzystam z plastików i wszelkich jednorazówek (nie tylko toreb)... Na bycie eko pozwalam sobie w domu, korzystając z wielorazowych toreb i sortując śmieci.
Strzyga a ty jesteś w kazdej dziedzinie taka eko friendly? Odpowiem - na pewno nie, bo nie mogłabyś żyć w społeczeństwie. To, że ktoś korzysta z reklamówek to nie znaczy, że ma wszystko w d..pie. Ja na przykład nie używam dezodorantów ani żadnych lakierów do włosów i też jestem wtedy eko-firendly.
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 18 lipca 2018 14:12
Jak można obierać pomarańcze rękami? Przecież one mają grubą skórę i nie są jak mandarynki 😲
a weź..masakra... przynajmniej nożem trzeba nakroić skórkę wzdłuż na 4, żeby móc się do tej skóry dobrać bez ufajdania się całej i bez uszczerbków w paznokciach
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 18 lipca 2018 14:25
marysia550, nooo nie 😉 w mandarynce tak, ale pomarańcza ma trudniej odchodzącą skórkę i właśnie, jak tunrida napisała, że takie "otwieranie" kończy się ufajdaniem wszystkiego
plus biały miąższ pod paznokciami wbity. Pofarbowane czasami na pomarańczowo fragmenty skórki pod paznokciami. No naprawde wyjątkowo głodna i wyjątkowo w potrzebie musiałabym być, żeby obierać pomarańczę rękoma.
A czy moznaby uzywac do zakupow takiego rodzaju plastikowych torebek jak sa na psie kupy? Co prawda podobno nie wszystkie sie rozkladaja, ale jakies sa, co sie rozkladaja po 45 dniach (w jakichstam okreslonych warunkach)
Ja się staram dbać o to środowisko, ale bez przesady. Czyli zdaniem osób mocno eko, pewno nie dbam. Myślę że gdyby " góra" narzuciła mi pewne konieczności to bym używała/ stosowała/ dbała. Ale skoro góra nie narzuca to czasami mój wybór będzie nie eko z różnych powodów.
No sorry, a śmieci które się wyrzuca? Wrzucacie do wiaderka ( plastikowego) i potem go myjecie? Przecież śmieci to nie tylko papierek, torebka czy butelka, niekiedy są cieknące, śmierdzące, lepiące. Można kupować jakieś eko worki na śmieci, ale są drogie. Pamiętam czasy jak nie było worków na śmieci w sprzedaży, mama wykładała gazetą dół kubła i tak się wyrzucało, i niestety, taki kubeł był po kilku wyrzuceniach , brudny i śmierdzący. Nie da się żyć bez worków foliowych, bez plastików, można ograniczyć, ale całkowicie nie da się. Możemy sortować śmieci, ograniczać pewne działania aby nie zaśmiecać tej planety, ale wpadanie w skrajności, jak choćby obieranie rekami pomarańczy, bo opakowanie plastikowe to zuo, to już przesada.
infantil - pomijając, że rolnictwo ekologiczne w skali globalnej jest wybitnie nie ekologiczne 😉. Ja wiem, że bez nawozów, bez oprysków itd. ale jako idea sama w sobie jest sprzeczna z działaniem na korzyść środowiska i piszę to jako praktyk - rolnik ekologiczny. Bardzo prosty przykład - chów kurczaka na wolnym wybiegu a przemysłowo. Może to trudne to przełknięcia, ale chów przemysłowy zużywa mniej energii, paszy, wody, a tym samym mniej zanieczyszcza środowisko i mniej zużywa zasoby. Ja kosz myję, mam plastikowe wiaderko po czymś tam - w pompie mam estetykę kosza na śmieci, i tak stoi w szafce pod zlewem, po wyrzuceniu płuczę z węża jeśli jest coś lepkiego - zwykle jak chłop wrzuci jakieś opakowanie po jedzeniu nie opłukując wcześniej. Potem myję i git. W sumie to nie wiem jakim sposobem ludzie produkują tyle śmieci "niesortowalnych". U nas jest podział: - plastik - butelki pet, opakowania po jogurtach, wszelkie plasticzane pudełka itp., kartony po mleku, sokach - szkło (byle nie potłuczone i nie lustra) - metal - nie bierzemy tego wora, bo sami odkładamy i wywozimy na skup złomu, - makulatura/papier, - biodegradowalne - nie bierzemy, bo resztki albo żrą króliki, albo idą na obornik, - niesortowalne/mieszane - no i z dwóch osób to ja mam przez miesiąc maks pół kosza, chyba, że robię remanent w szafie i jakieś ciuchy co się nawet na robocze lub szmatki nie nadają to lądują w koszu, a tak to zwykle są to potłuczone talerze, kubki - mam dziurawe łapy 😁, stare szmatki, dziurawe gumaki i popiół z pieca. Nie mam pojęcia co ludzie mogą tam jeszcze wrzucać? Rozumiem matki małych dzieci czy opiekunów dorosłych-niepełnosprawnych, że lądują tam pampersy/pieluchomajtki, ale tak poza tym to nie ogarniam. Pojemniki na żarówki, baterie itp. stoją w każdym markecie, gabaryty odbierają za free co pół roku, a jak ktoś ma kaprys to do bazy można zawieźć i oddać za darmo kiedy ma się kaprys. Wedle wszystkiego powinniśmy być mega czystym krajem, a ja dalej widzę nowe hałdy śmieci przy drogach 🙄
ale wpadanie w skrajności, jak choćby obieranie rekami pomarańczy, bo opakowanie plastikowe to zuo, to już przesada.
Juz abstrahujac od reszty dyskusji, zabilas mnie tym 😂 Borze zielony, cieszyc sie z obranych pomaranczy wsadzonych w plastik 🤔 a wysmiewanie tego zjawiska jest ¨wpadaniem w skarajnosci¨. Czy my jestesmy w ukrytej kamerze?
Ja sie ciesze, ze w Argentynie zakazano uzywania plastikowych torebek jednorazowych. Wszyscy grzecznie chodza z wielorazowkami badz wozeczkami na zakupy. A i w wiekszosci sklepow stoja kartony, w ktore mozna zapakowac to, co sie kupilo. Niby kraj trzeciego swiata, ale pod tym wzgledem mi zaimonowali mocno. I ludzie nawet te zmiany przezyli!
buyaka, Czym cie tak zabiłam? Czytałaś co pisały wcześniej dziewczyny, choćby infantil? Jak się cieszę, wyśmiewam? Odniosłam się po prostu do tego. Super że w Argentynie tak jest, ale patrząc realnie jak to wygląda w Polsce, to jakoś nie wierzę że wszystkie myjecie kubły, w wannie albo brodziku, bo nie każdy ma możliwość mycia szlauchem, nie korzystacie z woreczków, worków, reklamówek, zamrażacie produkty w papierowych torebkach, można tak wymieniać. W upalne dni, jadąc tramwajem, bo jestem nie zmotoryzowana, widzę ze prawie co druga osoba pije z plastikowych butelek, bardzo rzadko ktoś ma butelkę z filtrem. Pisać to tutaj sobie można, ale normalnie to każdy korzysta z tych woreczków, plastików, w mniejszym czy większym stopniu.
Watrusia, chodzi pewnie o to, że nazywasz wpadaniem w skrajność (co ma pejoratywny wydźwięk) obieranie pomarańczy palcami. A jak napisałam wyżej dla mnie to zupełnie normalna sprawa i pewnie dla wielu osób również. I wcale nie dlatego, że to takie eko, tylko... no po prostu, bo obieram palcami i już. Bez żadnej głębokiej filozofii nad tym faktem.
Ascaia, pewnie tak, ale gdzie się wyśmiewam czy cieszę? Odniosłam się to tego co napisała infanti. Ja nie obieram samymi palcami, bo mam za krótkie pazury i po prostu nie mogę obrać, tylko nacinam nożem. Co do plastikowych pojemników, to pełno mamy tego w domach, miski , mopy, nawet deski klozetowe😉 tubki przeróżne, różniaste pojemniki, wszelakie butelki. Ile razy brałam do stajni jedzenie w pojemniku, bo w czym miałam brać? w papierowej torebce?
Mi właśnie chodzi o to, że globalnie moglibyśmy się postarać, żeby używać tego jak najmniej. Umówmy się, że rezygnacja z dużej części plastikowych wytworów nie kosztowałaby nas tak wiele wysiłku, a mogła by już sporo zmienić. Powinniśmy też ogólnie dążyć do tego, by znajdować wygodne i eko rozwiązania we wszystkich aspektach życia. I tak jak rozumiem użytkowanie plastikowego wiadra do mopa, tak użytkowanie siatek, słomek, jednorazowych naczyń, czy choćby opakowań od nieszczęsnych pomarańczy - nie jest największą koniecznością.
Przykladowo kupowalam dzis kolorowe papryki, cebule, pomidory, cukinie, pieczarki. I tylko na pieczarki wzielam torebkę. Chyba o to chodzi. Nie żeby rezygnowac, a żeby ograniczac. A i na skutek tego wątku po bulki poszlam ze swoją torebką. A pomarańcze nakluwam u gory czyms, co mam pod reką, a dalej palcami obieram. Po prostu.
Watrusia, zabrzmiało ironicznie (czy jak już wspomniałam pejoratywnie), ale ok, jak dla mnie już jasne, że nie miałaś aż tak ostrej krytyki na myśli.
Za to w dalszej części wypowiedzi mam wrażenie jakbyś wrzucała do jednego worka jednak nieco odmienne przedmioty. To, że w ogóle korzystamy z tworzyw sztucznych to jasna sprawa i nikt nie będzie się z tego wycofywał. Ale chodzi o plastiki jednorazowego codziennego użytku. Te któremu mamy w ręku przysłowiowe 5 minut, a po niej stają się śmieciem. Co innego deska klozetowa czy wiadro, które używa się często dekadami, co innego woreczek foliowy, którego "życie" użytkowe najczęściej trwa tyle co przyniesienie produktu ze sklepu do domu.
Naprawdę szkoda, że torebki makulaturowe przestały być powszechne. No ale w końcu nie są takie "eleganckie" z tą swoją buro-brązową tonacją.
Ascaia, może to tak zabrzmiało, nie rzucam wszystkiego do jednego wora, po prostu w mniejszym czy większym stopniu, korzystamy z tych plastików, czy folii. Napisałam to tak ogólnie.
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 18 lipca 2018 19:38
Nie wiem, czy ja mam dziwną rodzinę i znajomych, ale nie znam nikogo kto po przyjściu ze sklepu wyrzuca reklamówki czy te siateczki. Wszyscy to w jakiś sposób jeszcze wykorzystują.
safie Ale jeśli w tym woreczku, zanim doniesiesz/dowieziesz do domu produkt typu banan, pomidor, jogurt, może się wylać/zagnieść. I co myjesz woreczek suszysz na suszarce i wkładasz do drugiej szuflady?
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 18 lipca 2018 19:59
nokia6002, kurcze tak układam zakupy, że nie przypominam sobie, żeby mi się coś zgniotło czy rozlało w ostatnim czasie 👀 Ten cienki woreczek bym raczej wyrzuciła - chociaż moja mama wykorzystywała je jako woreczki na śmieci, więc nie było to na zasadzie wyrzucenia pustego ot tak. Tak samo z reklamówkami - brudną się płukało prysznicem i suszyło na sznurku - później służyła do przynoszenia warzyw z działki, a jeżeli pękła to służyła za worek na śmieci (takich suchych jak np. butelki, czy szkło). Ba - nawet teraz jest tak, że zbieramy z P. szkło do reklamówki i wyrzucamy samo szkło, a reklamówka wraca na swoje miejsce i znowu zbieramy. Wyrzucamy dopiero jak się rzeczywiście zniszczy.
edit: i Naboo mi przypomniała, że bioodpadki lądują na kompostowniku
Ja tez staram sie ograniczac uzycie plastiku i wyrzucanie jedzenia. W Norwegii latwiej, bo duzo sie tu robi dla ochrony srodowiska. Na plastikowe butelki- kaucja przy zakupie kazdej i zwrot do maszyny. Woda gazowana tylko z maszynki soda stream, robiona z kranowki i do swojej butelki. Jak sie nie ma kompostu- wszystkie organiczne odpadki ida do specjalnych workow. Sa akcje spoleczne sprzatania plaz i oceanu.
Pomarancze obieram nozem, wszystkie noze mam wielorazowego uzytku 😀
edit. safie, w PL w domu od lat mamy kompostownik w ogrodzie i wszystko laduje tam. Moja mama ma tam zawsze dzdzownice kalifornijskie czy jak im tam.
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 18 lipca 2018 20:45
Naboo, ja mam trzy kompostowniki do wyboru 😂 Jeden na ogródku dziadkowym, drugi u dziadków na ogródku, a trzeci u rodziców.
Mnie przeraża jedna rzecz - organizowane są imprezy edukacyjne dla dzieci, konkursy ekologiczne, animatorzy i ... na wyjściu z imprezy ta edukacja się kończy 🙁 I już nie chodzi mi o worki z firanek na warzywa, a o podstawy w stylu segregacji czy niewyrzucaniu śmieci na trawnik
Za kosz na śmieci robi u mnie wiadro po farbie do malowania, tak samo pojemnik na ziemniaki (tylko mniejszy). Bioodpadki wrzucam do plastikowego pudła po proszku do prania
Nie jestem eko-maniakiem, ale ostatnio sztućce jednorazowe myłam 😂 Jestem notorycznym żarłokiem, więc jadąc do miasta (mam 25 km) coś załatwiać i na zakupy zwykle muszę coś zeżreć i często coś do czego potrzeba sztućców - jogurt, śledziki itp. więc mam w aucie paczkę jednorazówek... od zawsze, jeszcze żebym pamiętała żeby po myciu zamiast do szafki wrzucić je do samochodu to byłoby cacy 😉
Ja tez staram sie ograniczac uzycie plastiku i wyrzucanie jedzenia. W Norwegii latwiej, bo duzo sie tu robi dla ochrony srodowiska. Na plastikowe butelki- kaucja przy zakupie kazdej i zwrot do maszyny.
Tez zbieram wszystkie szklane i PET i oddaje do maszyny, nic tak nie pomaga w byciu eko jak perspektywa zwrotu kasy :P
Warzywa niby biore bez dodatkowych foliowek (a owocow i tak nie jem), ale niestety te drobniejsze (fasolka szparagowa, pieczarki) leca w plastik zanim pojda do dystrybucji, niewazne na jakim poziomie, bez plastiku sie nie kupi. No, moze mrozone w kartonie. Co nie zmienia faktu, ze niezaleznie od naszych nawykow duzo zlego dzieje sie juz na etapie produkcji/dystrybucji - nie wiem jak w PL, ale u nas czesto uszkodzone zewnetrzne opakowanie towaru oznacza, ze calosc leci do smieci. Wiec jak jest jedna rozwalona butelka w zgrzewce -> reszta tez laduje w smieciach. A ze wzgledu na kretynskie przepisy bezpieczenstwa zywnosci przy jakimkolwiek zywieniu zbiorowym praktycznie WSZYSTKO (plasterki sera, szynki, kromki chleba, herbatniki itp itd) jest pakowane w plastik pojedynczo. To jest dopiero bezsensowne :/
Nie wiem, czy ja mam dziwną rodzinę i znajomych, ale nie znam nikogo kto po przyjściu ze sklepu wyrzuca reklamówki czy te siateczki. Wszyscy to w jakiś sposób jeszcze wykorzystują.
Mysle, ze w kazdym domu takie torebki do czegos wykorzystujemy - chocby trzymajac rzeczy w lodowce, w szafkach. W ostatecznosci, w wiekszych "plastikowych siatkach na zakupy" wyrzucamy smieci.