Stał w lubelskim, dał przynajmniej 1 konia skaczącego - Platon od Pamela po Chryzotyl. Sam pod siodłem nie chodził, kiedy go znałam - w młodości miał jakieś uszkodzenie kręgosłupa. Duży, ramowy, gniady. 🙂
Jeździłam na takim jednym rudzielcu po Gasparone - duży, mocny konik, ślicznie malowany, fajnie skakał, coś tam startował. W tej samej stajni mieli też cudnego siwka po tym samym ojcu - również skoczek, z pięknym ruchem.