Ja troszkę rozumiem wzburzenie Panem Eugeniuszem i podobnymi opiniami. Jak niektórzy na forum wiedzą, jestem na placówce w Niemczech, wraz ze swoim ogonem, naturalnie. Do tego nie tylko tutaj trenuję ale też w tej chwili robię projekt (zajmuję się marketingiem) dla sieci sklepów jeździeckich. Ostatnio, ze względu na to, że czytałam w Cavallo lub Reiter Revue artykuł o zaletach oddania konia na rzeź (Cavallo, to gazeta dla jeźdzców, naturalnie) postanowiłam się popytać w ośrodku i w sklepach "mojego" projektu, jak to widzą właściciele koni "w realu". Otóż praktycznie wszyscy uważają, że zawiezienie konia pod koniec jego życia do ubojni jest słuszne, i taką drogę by też wybrali. Wielu z nich już taką drogę wybrało. Uzasadnieniem jest, że uśpienie konia kosztuje ok. 500 Eur, a za ubicie otrzymuje się ok. 300 Eur (0,60 Eur za kg). Jedna współpracowniczka w jednym ze sklepów rozumuje ekonomicznie: "Koń po zerwaniu ścięgna nigdy nie wróci do pełnego sportu. Mamy konie w treningu, tylko 15 boksów. Jeden koń mniej oznacza jeden boks mniej. Lepiej zawieźć takiego bezwartościowego konia do ubojni i zwolnić boks". Na moje pytanie dlaczego nie sprzeda takiego konia za 300 Eur, nie potrafiła odpowiedzieć, ale podejrzewam, że nikt by go nie chciał kupić, tak jak nikt też mojego Lordka nie chciał (mój Lordek jest właśnie taki "uratowany", także z Niemczech). Tylko DWIE osoby ze wszystkich znajomych mi osób (zapytanych) zaznaczyły w paszporcie, że koń NIE ma zostać ubity. Dlatego rozumiem wzburzenie takimi postami - całe szczęście, że Polacy są wrażliwi, i rozumiem, że można mieć inne zdanie, ale ja także jestem troszkę na to "inne zdanie" nadwrażliwa, szczególnie jeżeli pomyślę, że tak lub podobnie myślące osoby Lordka i inne konie wysłałyby na parówki. 😵
Według mnie ludzie, o których pisze lets-go, to osoby, które absolutnie nie kochają koni ... Dla nich chyba konie to zwykły biznes, a uczucia się nie liczą ... Uczucia koni rzecz jasna 🙁 Nigdy w życiu nie oddałabym mojego Gniadego na rzeź tylko dlatego, że nie byłby w stanie chodzić pod siodłem, w sporcie czy inne tego typu ... czyli nawiasem mówiąc, nie zarabiałabym na nim ... Wolałabym chyba go uśpić, niż mieć na sumieniu jego przerażenie podczas "ostatniej drogi" ... 🙁 Boże ... to taki smutne 🙁 Nie wyobrażam sobie tego!
Jedna osoba na fbl zapytała mnie jak to jest z legalnością. Rozumiem, był reportaż na TVP3, było zainteresowanie Pegasusa. Czy taka zbiórka będzie miała jakieś konsenkwencje jeśli dotrze do podatnika?
A Ty, Gniadoszko, nie bój się, bo zapewne wiele osób murem stoi razem z Tobą! :kwiatek:
Notarialna poruszyła poważny temat ... powiedzcie mi, bo teraz się przeraziłam 🙁 Czy ja mam jakiś podatek od tego zbiórki zapłacić? Czy jak to jest? Mam nadzieję, że nie okaże się, że muszę komuś coś opłacić i z naszej uzbieranej sumy zrobi się połowa 🙁 Wiecie coś na ten temat?
Edit - dodaję: Słuchajcie, ludzie piszą do mnie po tym reportażu cały czas ... wczoraj reportaż był w TV 2 razy, dzisiaj już podobno też 2 razy ... Dzwonią do mnie ... a ja ryczę 😕 Jesteście wszyscy wspaniali!!!!!
Martuś. Przed chwilą rozmawiałam z radcą prawnym i moja kierowniczką Banku. NIC NIE MUSISZ PŁACIĆ, ponieważ, kwota jaką zbieramy nie przekracza kwoty progowej, o której mowa w Ustawie. A poza tym tyczy się to jednorazowego przekazu. A my tutaj przelewamy mniejsze kwoty pieniędzy więc luzik. Żadnego podatku płacić nie trzeba. To tak w wielkim skrócie.
A jeszcze. Inaczej ma sie to w sytuacji zbiórek organizownaych przez Fundacje, a inaczej tak jak my. Krótko mówiąc: Każdy może Ci przelać pieniądze, bo to tylko zależy od własciciela konta. To tak, jakbym np. chciała od każdego pożyczyć pieniądze. Bank tego nigdzie nie zgłasza. Widzi to jak kolejną operację na koncie.
Dziękuję Dragonnia za wyjaśnienie, bo już się zaczęłam bać 🙁 A z ciekawości się zapytam, jaka jest ta kwota progowa? Bo kurcze kwota, którą my zamierzamy uzbierać wydaję mi się naprawdę duża 🤔
Dzwoniła do mnie przed chwilą przemiła Pani Roxana, która zobaczyła mój apel w TV. Obiecała, że też pomoże, jak tylko będzie mogła. W tym miejscu serdeczne podziękowania dla Pani Roxany o wielkim sercu!!!
Ja się tak nie bulwersuję wypowiedzią pana E, każdy ma swój system wartości. Jeden pomoże Gniadoszce, bo rozumie czym jest więź człowieka i konia, a inny pomyśli, że np. lepiej przeznaczyć datek na chore dzieci, bo przecież nie sposób postawić człowieka niżej od zwierzęcia. My mamy swój świat, inni mają swój. Tym bardziej respekt dla wszystkich koniarzy i miłośników koni.
Ja tak jak Lena się nie bulwersuję, bo kto chce to pomoże, a kto nie chce to nie pomoże. Poza tym Pan wypowiedział się kulturalnie, przecież swoją wypowiedzią nie zawrócił kijem rzeki, ludzie nadal wpłacają pieniądze 🙂
ten pan NIE ROZUMIE więzi, jaka może łączyć człowieka z koniem tak naprawde to moze ma np. kogos b. chorego w rodzinie lub spotkal sie z taka sytuacja zwiazana z kims bliskim. to bardzo zmienia optyke. hierachie wartosci.
gniadoszka, trzymam kciuki! musi sie udac! masz wspaniale podejscie 🙂
No właśnie, każdy ma inne priorytety ... a przy tym mentalność ludzi jest przeróżna. Jak niektórzy z Was zdążyli się dowiedzieć, dla mnie Gniady jest członkiem rodziny ... równoprawnym z mamą, tatą, dziadkiem, babcią itd ... Do tej chwili wszyscy pomagali mojej mamie, która jest chora na raka i przeszła już drugą operację, a teraz jest na chemii ... jednak sytuacja się odwróciła i teraz nasz Gniady potrzebuję pomocy i wsparcia ... Dla mojej mamy to oczywiste i choć też jest bez grosza, to wspiera mnie równie mocno jak Wy wszyscy, wydzwania co chwilę, interesuje się ... (Nie)stety, ktoś może się wzburzyć na to, co teraz napiszę ... ale ja traktuję zwierzęta na równi z ludźmi ... są dla mnie tak samo ważne i mam do nich taki sam szacunek. Tylko, że po niektórych sytuacjach, w których ludzie traktują zwierzęta jak "coś co tylko oddycha", szacunek do zwierząt się zwiększa, a do ludzi maleje ...
jestem tu co prawda nowa a Wy sie wszyswcy dobrze znacie i troche mnie to przytłacza i denerwuje mnie moja bezsilnosc;/ nie mam ani grosza zeby dołożyć. Ostatnio pracodawcy tak mnie urzadzili, ze zostalam bez pracy :/ załatwiałam prace w osrodku jezdzieckim na mazurach i kiedy 3wszystko mialo byc juz ok to glucha cisza ze strpny zatrudniajacych. mam nadzieje jeszcze cos znaleswc wiec zaraz wysle kazdy grosz ktory uda mi sie uzbierac😉 trzymam za was kciuki i czekam na kolejne wiadomosci na forum:*
Wolałybyście żeby nic nie robiła i patrzyła jak sie zwierzak męczy czy próbowała oddać czy sprzedać - kto kupi w tak szybkim czasie chorego konia, któremu pierwsze co to trzeba zafundować kosztowną operacje, rehabilitacje a i tak nie ma pewności, że się uda...
Chyba rzeźnik... Dziewczyna chce ratować zwierzaka i za to jest jeszcze osądzana... 🙄 Nie wiem czy co poniektórzy nie zauważyli, ale naprawdę kryzys dopadł w tym roku wielu ludzi i kalkulacje im nie pomogły w utrzymaniu pracy. To może spotkać w tych czasach każdego. Znam bardzo dobrze sytuowane osoby, które od kilku miesięcy "zaciskają pasa". Więc nie osądzajmy z góry Gniadoszki, którą spotkał los taki, a nie inny i pomóżmy jej w walce o przyjaciela :kwiatek:
Dzisiaj dopiero niedziela ... Już nie mogę doczekać się jutra, bo ninevet obiecała, że zajrzy do Gniadego na chwilę i zrobi jakąś fotkę ... Ja ze wszystkich sił będę próbowała pojechać do niego w środę. Generalnie lekarz powiedział, żeby nie siedzieć podczas operacji, tylko przyjechać już po, ale nie wiem, czy ja wytrzymam ... Z niecierpliwością czekam na jutrzejszą relację od ninevet :kwiatek:
Jutro lub we wtorek jadę na rozmowę w sprawie pracy, więc trzymajcie za mnie kciuki ... może uda mi się coś załatwić.
polonez ... wieeeeeelkie dzięki!!! Dopytaj się ludzi na miejscu, czy nie było żadnych problemów po podaniu iwermektyny i zdaj proszę relację na forum, jak mój Gniadulek się miewa ... Dziękuję Ci bardzo bardzo!
To mój pierwszy post na tym forum. Aktualnie pomagam Marcie i Baskarowi w tej trudnej sytuacji jak tylko mogę. Koleżanka z tego forum "ninevet" miała okazję też mnie poznać, ponieważ byłem z Martą podczas transportu Gniadego do Gliwic. Jednocześnie chciałbym zaproponować inną formę pomocy dla Gniadego, a mianowicie cegiełki, które mogę sprzedawać u siebie w sklepie. Jeżeli ktoś z Was chciałby jeszcze pomóc i ma jakieś końskie rzeczy, z których już nie korzysta, zdjęcia, kalendarze, obrazy, to przesyłajcie je do Marty, a ja będę wystawiał je w formie cegiełek na swoim sklepie. Wszystkie zebrane z tego pieniądze pójdą dla Gniadego. Napiszcie co o tym sądzicie. Wyleciałem z takim pomysłem, po też chwytam się wszystkiego, ale jeżeli stwierdzicie, że to bez sensu, to będę myślał dalej. Żeby tylko Gniady był zdrowy! Na dzień dzisiejszy mogę Wam obiecać , że przez okres hospitalizacji będę starał się przewozić Martę do szpitala w Gliwicach.
Witaj to jest doskonały pomysł. dziś z Martą o tym rozmawiałyśmy i "padło na Ciebie". Skąd wogóle pomysł cegiełek? Otrzymałam info od kilku osób, że kasy aktualnie brak, ale za to mają obrazy i inne rzeczy, które mogą przekazać na Naszą Akcję.