brawo dla Gniadego! i dla ciebie oczywiście, też- dzielni jesteście. 🙂 ta choroba nie została wyleczona (nie da się?)? w jaki sposób chronią go owijki- w sensie od czego mu się takie zmiany na nogach pojawiają?
Z tego, co mówił lekarz, to nigdy nie zostanie do końca wyleczone, a jedynie zaleczone, dlatego tak bardzo trzeba dbać o to, aby nic się nie otworzyło starego, ani nie pojawiło nowego. Owijki chronią stare blizny przed ewentualnym otworzeniem podczas ruchu, a nowe rany do tej pory otwierały się z powodu bardzo słabej odporności i lgnących i gryzących much, które robiły sobie z Gniadego nosiciela.
Gniadoszka, milo slyszec, ze wszytsko w porzadku i leczenie odnioslo skutek. Powodzenia. P.S. Przeslij mi dane to sie jakies owijaski znajda. Przesle jak bede akurat na poczcie. Zielone moga byc ?? 😉
Witajcie po dość długiej przerwie ... W związku z zapytaniem "gdzie się podziewamy" odpisuję: Gniady nadal w Grotnikach, my przeprowadziliśmy się do Łodzi. U Gniadego aktualnie wszystko dobrze - tego lata nie otworzyła się żadna rana!!! (najprawdopodobniej za sprawą podawanej ivermektyny). Latem miał jednak spore problemy z oddychaniem. Dostawał zastrzyki, syropy, moczone siano i zioła, więc wybrnęliśmy jakoś z tego. Niestety w dalszym ciągu trzeba o niego dbać pod tym względem, dlatego pozostaje pod stałą opieką weterynaryjną. Jak to się mówi "jak nie urok, to sraczka" i aż korci w tym miejscu stwierdzenie "końskie zdrowie???" ... no chyba coś nie tak 🤔 Ale my jak zwykle jesteśmy dobrej myśli, więc będzie tylko lepiej 🙂 I trzymajcie za to kciuki!
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie! Gniadoszka i Gniady.