Pacjenci na wenflon (ten kranik w żyle do podawania leków 😉 ):
- teflon (koleżanka była obrażona, jak ją poprawiałam, że będąc w szpitalu miała w żyle wenflon, a nie teflon - "może U WAS to się inaczej nazywa, ale w tym szpitalu gdzie byłam mówili na to TEFLON!"😉 - muflon 😀
Może nie całkiem w temacie, ale przypomniało mi się po lekturze Piekielnych 😉 Moja mama była pielęgniarką i miała bardzo dobre serce (w odróżnieniu ode mnie), zawsze robiła wszelkie przysługi całemu naszemu blokowi, a w szczególności klatce. Wiele razy przychodził ktoś "po prośbie" a to o zastrzyk, a to o tabletkę (no bo wiadomo, pielęgniarce tabletki z nieba spadają), a szczytem wszystkiego było, kiedy otwieram drzwi, a tam kilkuletnie dziecko i wypala do mnie "pani ma dać klajster". Dzisiaj wiem, co bym takiemu powiedziała, że już by więcej nie przyszło, ale wtedy jako smarkula leciałam z tym do mamy, a mama dawała...
ja nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak czy z ludźmi. Przychodzi koleś na gimnastykę i mówi - mam sztywność poranną, może mi Pani pomóc? (pół sali leży ze śmiechu, koleś burak) Zaliczony zabieg trzeba odfajkować na karcie zabiegowej. Przychodzi gostek i do mnie w te słowa - taki ładny dzień, postawi mi Pani ptaka? (chciał czmychnąć na plażę bez zabiegu).
Przyszła dziś pewna para, dziewczyna grzebie w lizakach, chlopak mocno się niecierpliwi. W końcu ona wybrała jednego - duży, podłużny, owalny - taka typowa pałka. On na to: - i co ty z nim zrobisz? ona wściekła na jego irytację i głupie pytania: - w d*pę sobie wsadzę! on do mnie: - nie ma pani takiego z wypustkami?
Najlepsze na końcu. Godzina 14:58, zakładam płaszcz a tu pani z dzieckiem. Chce malemu kupić żelkę, mówię, że już niestety zamknięte, bla, bla, bla itd. A ta na mnie wręcz z pyskiem, że jak to?! Że jeszcze nie ma 15😲0 i ona wie, bo zawsze mówią przez głośnik! No to ja znowu, że mam juz zamknięte wszystko, podliczoną kase i niestety już nie mogę. A ta dalej swoje, że co ona teraz dziecku powie? Bo dziecko chciało żelkę, ona mu obiecała, że jak będą wychodzić, to mu kupi i co teraz? (w tym czasie dziecko w ryk). Na koniec dodaje, że mam być czlowiekiem, przecież SĄ ŚWIĘTA! Powiedziałam, że wiem, też mam święta.
Dworcika, w zasadzie to Pani miała rację, jeśli pracujesz/sklep jest otwarty do 15, to nawet jakby o 14:59 przyszła i wybierała żelki pół godziny- musisz ją obsłużyć.
Przepisuje na kompa ankiety ewaluacyjne. To, jak mlodziez ocenia czasami trenerow i warsztaty umila mi prace. Cytat dzisiejszy (co ci sie nie podobalo na warsztacie, co bys zmienil?): "Ogólnie to GIT. Do przodu bez ściemy"
swego czasu pracowałam w Coffee H. i z takich pracowych hitów pamiętam:
"poproszę wzmocnione espresso" - miałam oczy jak 5zł i zastanawiałam się jak jeszcze można wzmocnić tę kawę - okazało się że pani chodziło o podwójne espresso
przyszła pani słusznych rozmiarów trąbiąc swoim koleżankom że jest na diecie - "poproszę dużą latte, chude mleko, syrop bez cukrowy, bezkofeinowa ALE z PODWÓJNĄ dodatkową BITĄ ŚMIETANĄ"
"bezkofeinowe podwójne espresso"
z racji umiejscowienia kawiarni (dworzec centralny) zdarzały się jeszcze takie przypadki:
- kolega o mało nie dostał od dresa bilownicą(ta tacka gdzie sie kładzie np. pierniądze z reszty) bo nie chciał mu dać kasy chyba na piwo -ten sam kolega oberwał pączkiem od cyganki bo wypraszał ją z kawiarni. -prośby ludzi którzy wbiegali do kawiarni i prosili o wyjęcie z kasy i pożyczenie im np 100zł na bilet, jutro na pewno oddadzą!
-oberwał się sufit (taki gips-karton, podwieszany na jakichś linkach czy żyłkach), oczywiście kawiarnia natychmiast zamknieta, telefon do głównego biura. przyjechał ktoś od nich + pan ekspert i powiedzieli że chyba włazimy i wieszamy się na tym suficie. no po prostu ręce mi opadły. -_-
Rozmawiam z klientem o aktualnym zleceniu (przez telefon). Mojej rozmówczyni słuchawkę wyrywa szef i pyta: -jak tam pani ..., pierdolicie te kontenery? -tak jest panie ..., nieustannie pierdolimy! -to pierdolcie dalej!
U mnie w robocie na "bazie" stoi dwóch pracowników Pan X i Y, na bazę przyjeżdża szef, wysiada z auta, przechodzi niedaleko pracowników ale Pan Y tego nie zauważył Pan X mówi - "dzień dobry!" a na to Pan Y - "po kiego ch**ja mówisz dzień dobry, i tak Ci nieodpowie" 😲
Rozmawiam z klientem o aktualnym zleceniu (przez telefon). Mojej rozmówczyni słuchawkę wyrywa szef i pyta: -jak tam pani ..., pierdolicie te kontenery? -tak jest panie ..., nieustannie pierdolimy! -to pierdolcie dalej!
.....z życia biura zakupów...zakup dotyczył Xboxa dla pracowników (do pomieszczenia socjalnego,praca 2 tygodnie poza domem,w trybie ruchu ciągłego)... prokurent prosi o opinię dział finansowy (w kwestii zasadności zakupu....) - odpowiedź od szefa działu: Witam Osobiście jestem zwolennikiem Sony PS3, taką też konsolę posiadam prywatnie. Za PS3 przemawia rewelacyjny napęd BlueRay, natomiast Microsoft dostarcza ze swoją konsolą innowacyjny system kineckt. Pozostałe parametry konsol są podobne dlatego ich nie analizuję. Co do wyboru to naprawdę trudno coś doradzić. No może to że jeżeli XBox to tylko z Kineckt. Wtedy przyjemność będzie nie tylko dla duszy ale i dla ciała, a o zdrowiu kolegów z X zawsze powinnismy pamiętać
Xbox z kinectem i zestawem gier został zakupiony 😉
Podsłuchana skrajnie bezsensowna rozmowa koleżanki z klientką:
-acha, a ja mam kartę rabatową, czy przysługuje mi jakiś rabat? -tak, oczywiście -a jakiej wysokości? -ma pani kartę 5% czy 10%? -5% -To przysługuje pani 5%
Niedawno malowalam ogrodzenie naszego padoku, ktory graniczy z placem zabaw. Zadziwiajace, jakie ludzie mieli rozne podejscie do mojej pracy: Dorosli: "ojejejej, jak mi pani szkoda", "o nieeeee, malowanie", "o rany, ale pani beznadziejna robote dali", "ale pani biedna, tak malowac caly dzien"
Dzieci: "hurrrrraaaaaa! Malowanieeeeeee!" "mamusiu, a ja tez moge cos pomalowac?", "prosze pani, a ja tez moge pani pomoc?" "tatusiu, popatrz, jak ta pani maluje, wooooooow" 🤣
Kiedy był mały jego rodzice mieli gabinet stomatologiczny na dolnym pietrze domu wiec pacjenci dzwonili na domowy, żeby sie umawiać. Kiedyś dzwoni telefon, kolega (lat 6?) odbiera:
-Halo? -Dzień dobry, czy mogę rozmawiać z doktorem X - Nie może pani, tato teraz robi kupe....
Odkopię wątek, bo ostatnio śmiesznie coś w pracy 🙂
Mam taką podopieczną panią Agnieszkę. Ma 30-parę lat, jest mocno nieporadna, nie umie załatwiać wielu spraw. No i wpadam do niej ze 2 razy w tygodniu i latamy po urzędach, dzwonimy po komornikach i takie tam. Zazwyczaj ja do niej dzwonię żeby się umówić na kolejne spotkanie, no i w piątek powiedziałam jej że zadzwonię w przyszłym tygodniu i się umówimy. Wczoraj (poniedziałek) o 7😲0 telefon: no pani Karolino, co pani nie dzwoni, kiedy się widzimy? Zaczęła też pisać smsy i po prostu padam ze śmiechu🙂 Mimo że jesteśmy na pani-pani, to dostaję smsy typu (cytat): p.Karolino.pujde.jutro.do.tego.uzedu.bo.za.dozo.ludzi.dzisiaj.dobra.obiecuje.aga." Po prostu zanim to rozszyfruję, to mija chwila, ale rozbrajają mnie 😀 No a dzisiaj przebiła wszystko. Ja wiem, że jestem jej asystentką i powinnam różne rzeczy wiedzieć lepiej, bo od tego jestem, no ale... o 7:15 telefon: pani Karolino, dzwonię do pani, bo pani na pewno wie - jak się robi bigos? Hihihi, świetna jest 🙂
Moja kierowniczka jest znana w całym mieście. No jest .. wymagąjąca 🙂 I wpada do nas, bo dzisiaj dzien robienia błędów, najpierw koleżanka zwróciła tytuły wykonawcze tam gdzie nie powinna, a później ja. I wpada do nas i mówi "jak będziecie szli po pracy na piwo to wstąpcie po drodze do kościoła, dajcie na tace, aby Bóg wam do końca rozumu nie odebrał z tymi błędami". Nie brzmi to zabawanie ani miło, ale robiła to pani kierwonik tak zabawnie, że powpadaliśmy pod biurka. I kolega, który ma dziś urodziny pyta czy może pójdziemy w piątek na piwo z tej okazji, wszyscy się zgodzili. A on z taką powagą "i do kościoła wstąpimy po drodze..?".
PK: Przyszły dwa zagraniczne tytuły, czemu ja nic o tym nie wiem? K: yyyyyy, nooooo.. PK: Ja muszę je mieć pierwsza! Przecież to ja pojadę za nim na te Bahamy (za dłużnikiem ściągać kasę 😉 )!