Wakacje- sprzyjają zakochiwaniu się. Patrzę na zamglone oczy młodych osób i tak sobie przypominam... Nastoletnie zakochania- takie burzliwe i silne. I zakłopotany /dorosły/ obiekt westchnień . I zdumieni ,bezsilni rodzice. Z jednej strony piękne wspomnienia z drugiej refleksja,że dobrze,że nie mam córki. 😂
Pamiętam taki obóz sportowy -kiedy po uszy zakochałam się w Panu od Gimnastyki bo robił... takie piękne salto z pomostu do wody. 🤣 🤣 Chodziłam jak zaczadzona a myśli miałam zdrożne bardzo. 😡 Pan był mądry -bo nie wykorzystał.
eee, co Ty wiesz o zaczadzeniu - ja mialam kiedys faze na takiego mocno spozywczego kleryka, nie dosc ze byl przystojniak to jeszcze TAK spiewal 😡 ale wytrwal w powolaniu 😂
Mnie opiekunowie na koloniach nigdy nie pociągali za to zawsze zakochiwałam się w jakimś rówieśniku. I jeden to byłą moja taka prawdziwa pierwsza miłość 💘 , nie takie jakieś zauroczenie, bo z perspektywy czasu widzę, że to było inaczej. Ale nigdy nie byliśmy razem czego strasznie żałuję. A "próbowaliśmy" wtedy prawie 2 lata. Wiem, że ten związek i tak nie miał szan, no ale sam fakt, że byłby mój 😁 A jakbym była trochę bardziej rozgarnięta to byli byśmy razem. Tylko jako nastka miałam wypaczony obraz facetów i tego jak to powinno wyglądać. Ale są też tego plusy, bo trochę zmądrzałam i jakoś mi lepiej idzie teraz w relacjach damsko- męskich.
Hi!Hi! Kochałam się jeszcze wakacyjnie na zabój w kimś kto dziś jest poważnym Dyrektorem jednej ze stadnin. Ale tylko cierpiałam w milczeniu i chodziłam czerwona jak burak. Potem znaliśmy się dobrze jako dorośli-ale nigdy się nie przyznałam. 🤣
Też przeżyłam wakacyjne zauroczenie. W wieku 17 lat. Pierwsza prawdziwa miłość. Wtedy nic z tego nie wyszlo. A teraz, po różnych przebojach jesteśmy razem 💘
dempsey, i to zaczęło się od poważniej miłości w wieku 6 lat 😉 szczerze mówiąc, to zazdroszczę tej perspektywy martwienia się, bo u mnie na razie nic tego niestety nie zapowiada.
[quote author=Zapnij się link=topic=7735.msg299192#msg299192 date=1247855488] hmmm ja może nie miłość ale zauroczenie . dwa lata temuu 😡 w Łącku .. eeeh
My też poznaliśmy się w wakacje, rok i 3 dni temu 🙂 Poznaliśmy się *uwaga* na fotka.pl. I nas trzyma ciągle, choć ja szczerze mówiąc, nie myślałam, że będzie aż tak... 😍 I mam nadzieję, że następne za rok, i za pięć i za dziesięć też będzie razem 😉
u mnie pierwsza miłość była juz w przedszkolu, potem w podstawowce ( pseudo zareczyny za kosciolem, prosba o "chodzenie", noszenie obraczek haha) ale taka miłość, kiedy juz wiedzialam "o co chodzi" to w wieku 17 lat, trwala 1,5 roku i niestety bardzo zle sie dla mnie skonczyla. To znaczy, ja ja zakonczylam ale ucierpialam najbardziej 🙁 chociaz byla to milosc odwzajemniona. Czasem ciezko mi w to uwierzyc, ze osoba rzekomo kochajaca jest w stanie robic takie rzeczy. :/ A pozniej byla "milosc jak bambosz" 😀 i po dwoch latach skonczyla sie wlasnie ....z nadmiaru milosci. ( czasem tak jest jak facet kocha "za bardzo" ). Ehh 😉
[quote author=Querido link=topic=7735.msg300329#msg300329 date=1248034989] Mnie do dziś uginają się nogi jak widzę pierwszego chłopaka w którym byłam zakochana.. 😉 Ten sentyment pozostanie mi do końca zycia. To pewne !!!
Ja może bez szału z uginaniem nóg, bo pożegnaliśmy się nie miło ale jakoś zawsze się uśmiecham 😉 [/quote]
Z tym,że my nigdy nie bylismy razem.. 😉 Można powiedzieć,że to stary znajomy.. Zawsze mi sie podobał i zawsze juz będzie.. Taki mój ideał.. 😉
Ktoś prrrrr.. o jakiego R** chodzi ? Bo ja pamietam że imię zaczynało się na K :P hmm ? był jeszcze ktoś ? wiem że skleroze mam ale takie rzeczy trzymają mi się 😁