odkopuję by stwierdzić, że wbrew moim dotychczasowym zapatrywaniom, doceniam podpięcie przegród do prądu podczas inauguracji karuzeli w naszej stajni obserwowałam jednego gagatka, który po prostu za nic miał przegrody pukające go w tyłek, pchające go, a w końcu przejeżdżające mu po grzbiecie 🤔 kloc jeden zatrzymywał wręcz karuzelę. po podpięciu prądu nagle zmiana w pegaza 😎 mam skrzydła i jestem czujny jak ważka i nie oddalę nosa od przegrody przede mną na więcej niż pół metra!
inny egzemplarz, karny z natury, szanował przegrody niepodpięte. nauka zasad zajęła mu pół okrążenia i widać, że chłopak nie będzie kombinował. ale niestety nie każdy koń tak się zachowa. wniosek: prąd na przegrodach jednak baaaardzo się przydaje
czym wysypujecie zimą trakt karuzeli niezadaszonej?
Mój ogon nauczył się chodzić w karuzeli na wakacjach w Gałkowie. Zajęło mu to 45 sek. Parę razy dostał prądem po tyłu i nosie i skończyła się zabawa w zatrzymywanie karuzeli! Jestem na TAK, jeśli chodzi o użytkowanie karuzeli! Konie nie zawsze na padokach się ruszają, znam przypadki które jak wyjdą i staną to stoją tak aż do momentu zabrania ich do boksu.
w wyjątkowo niesprzyjających warunkach pogodowych (metrowe zaspy, zamieć itp) koń powiedzmy w derce może pójść na pół godziny stępa zamiast stać - lepsze to niż nic ale na co dzień mamy zamiar stosować ten męczykoński wynalazek 😉 przed puszczeniem na padok, podczas wywalania nawozu. wtedy można mieć te gagatki na oku.
dzięki rider za info na razie klasycznie gnój jest rozrzucany, ma on wiele zalet, ale dobrze wiedzieć że słoma też
Mamy karuzelę kilka miesięcy i już widzę dużo pozytywów jej stosowania zwłaszcza, że konie chodzą w niej bardzo spokojnie. Poza oczywistym plusem, że nie trzba się męczyć i wsiadać lub rozstępowywać zauważyłem dużą poprawę : - stępa - kondycji - poprawy umięśniena zadów - wzmocnienie mięśni grzbietu ( konie bardzo często stępują z nosami przy ziemi)
rider1 masz racje🙂 wycofuje sie z mojego "nigdy" na "w szczególnych przypadkach". ja sama jesli jest ogromny mróz zamiast puszczac na padok biore na spacer w reku jak pieska i heja
My od pół roku mamy możliwość korzystania z karuzeli, koń niesamowicie poprawił stęp, chodzi codziennie poza weekendami jako dodatek do padoku albo kiedy jest błoto/leje tylko do karuzeli. No i ten luksus, że kiedy się nie ma czasu dojechać koń dalej chodzi.
Mamy karuzelę kilka miesięcy i już widzę dużo pozytywów jej stosowania zwłaszcza, że konie chodzą w niej bardzo spokojnie. Poza oczywistym plusem, że nie trzba się męczyć i wsiadać lub rozstępowywać zauważyłem dużą poprawę : - stępa - kondycji - poprawy umięśniena zadów - wzmocnienie mięśni grzbietu ( konie bardzo często stępują z nosami przy ziemi)
i wlasnie z takich powodów karuzela bywa zalecana wielu koniom jako element rehabilitacji/terapii. np. mój. miał zalecenie codziennie rano karuzela, po południu/wieczorem jazda. zdziałało cuda. nie bez powodu bardziej doświadczone osoby powtarzały, że to STĘP buduje muskulature. miały rację - plecy i zad - karuzela dziala rewelacyjnie i jest genialnym uzupełnieniem np. kuracji "odbudowujacych mięśnie".
Rowniez mialam w planach karuzelowanie mojej kobyly. Jednak po konsultacji z wetami, odpuscilam - przy naszych zwyrodnieniach bezpieczniej jest zostawic kobyle regulowanie ilosci i tempa ruchu, obciazenie praca w karuzeli mogloby nas niestety dobic.
moj zwierz podczas choroby miał przykazane jak najwięcej stępa, chodził więc rano w karuzeli, a wieczorem pod siodłem. Dzięki temu, mimo 4 miesięcy przerwy od pracy, nie stracił ani mięśni ani za specjalnie kondycji, więc teraz nie wyobrażam sobie, zeby karuzeli mogło nie być. Tym bardziej, że z przyczyn pracowych 2 dni w tygodniu z przyczyn pracowych nie mogę być w stajni, więc nie musze się martwić, że koń cały dzień stoi
ja marzę o karuzeli... szczególnie teraz,gdy konie nie zawsze idą na padok...i kiedy Integro złapał kontuzję i był stępowany w ręku 3-4 razy dziennie po 30 minut conajmniej...
no to nie wiem, w każdym razie codziennie coś z podłożem jest robione, właściciele starają się nie dopuścić do sytuacji, że konie nie pójdą, bo się nie da
zimą chyba bym sobie wyobrażała jako równą zamarzniętą powierzchnię .. ale jak to osiągnąć, to nie wiem wałować? kupa roboty...
kłopot chyba raczej w tym, jak zapewnić równość jesienią\wiosną, w porze mokrej.
(przyznam, że zasugerowałam się tym jak na dziś wygląda mój podjazd żwirowy na podwórku, po prostu rozsypana warstwa 3 cm żwiru i nic z tym nie było robione a jest równe jak wprasowane. Z tym, że jednak przejeżdżanie po tym autem na pewno zrobiło część tego wprasowania. A kopyta działają wręcz odwrotnie, robią dziury. )
zimą chyba bym sobie wyobrażała jako równą zamarzniętą powierzchnię .. ale jak to osiągnąć, to nie wiem wałować? kupa roboty...
kłopot chyba raczej w tym, jak zapewnić równość jesienią\wiosną, w porze mokrej.
(przyznam, że zasugerowałam się tym jak na dziś wygląda mój podjazd żwirowy na podwórku, po prostu rozsypana warstwa 3 cm żwiru i nic z tym nie było robione a jest równe jak wprasowane. Z tym, że jednak przejeżdżanie po tym autem na pewno zrobiło część tego wprasowania. A kopyta działają wręcz odwrotnie, robią dziury. ) \
tylko że pod żwitem masz pewnie warstwę tzw, podsypki betonowej, która stabilizuje podłoże.