Forum towarzyskie »

Stop zabijaniu psów - petycja!

Zwolennikom niejadania mięsa życzę by nigdy, przenigdy nie stanęli przed wyborem
"zabić i zjeść" czy "nie zabić i umrzeć".

Szanuję Wasze wybory ale......ten wybór jest podyktowany możliwością wyboru  😉
To przywilej współczesnej  (sytej) części ziemskiego globu.
Mówią mądrzy ludzie - byt określa świadomość.
nie jem mięsa, bo nie zgadzam się na złe traktowanie zwierząt przeznaczonych do zjedzenia, więc wszelkie takie petycje podpisuję i tą również podpisałam.

ale abstrahując od traktowania zwierząt uważam, że to trochę wpierdzielanie się w ich kulturę z poczuciem, że nasza jest lepsza.
pozatym my jemy krowy! równie dobrze hindusi mogliby pisać nam petycje, żebyśmy nie zabijali krów!

podsumowując: jestem przeciwna jedzeniu psów tak samo jak jedzeniu innych zwierząt. nie jest to sprzeciw wobec jedzenia samego w sobie a tego co się dzieje z tymi zwierzętami zanim trafią na stół.
gdybym jadła mięso pewnie tej petycji bym nie podpisała, uważam że byłaby to hipokryzja.

Nie wydaje mi się, żeby było rozsądne wrzucanie w jednej akcji wszystkiego do jednego worka, postulatów żeby: i nie hodować w złych warunkach, i nie zabijać w okrutny sposób, i nie jeść w ogóle. Odpadają głosy tych, którzy z pierwszymi dwoma punktami się zgadzają, a z trzecim niekoniecznie.

Ale też nie znam się na kulinarnych obyczajach Koreańczyków, nie wiem, na ile sposób zadawania śmierci psom jest tam dowolny. Może tam to nierozdzielne. Co nie zmienia faktu, że z okrutnym traktowaniem można walczyć. Można próbować... I to chyba bardziej realistyczne.
Jedna mała uwaga trochę na marginesie tego wątku, choć nie uważam jej za off top. Niektórzy spośród wypowiadających się próbują kogoś do czegoś przekonać - i to się nazywa dyskusją. Inni, wcale liczni, nie próbują mnie przekonać, żebym nie jadł mięsa (a jem je jak tylko mnie na nie stać, gdybym zawitał kiedyś do Kantonu, pewnie bym nawet zjadł kocie mięso, które tam uchodzi za wielki delikates - i fakt, że takie coś puchate pod nogami właśnie zamachało z oburzeniem ogonem, wcale mi nie przeszkadza, w końcu nie jadłbym SWOJEGO kota...). Bynajmniej. Oni próbują przekonać rządy (czy jakieś organy międzyrządowe, jak Wspólnoty Europejskie - Unia, powiedzmy to dla porządku, formalno-prawnie jeszcze nie istnieje i nie wiadomo, czy kiedykolwiek powstanie, oby nie!) aby ZAKAZAŁY mi jeść mięso. Jakieś. Psie. Kocie. Końskie. Czy wieprzowe.

Otóż to są całkowicie różne sposoby rozumowania i ja tego nie mogę traktować jednakowo. Mogę tolerancyjnie wysłuchać prób przekonania MNIE, żebym sam, dobrowolnie, mięsa nie jadł. Ale próba przekonania RZĄDU, żeby mi tego zakazał, to oczywisty zamach na moją wolność. W tym miejscu dyskusja się kończy, a zaczyna się wojna. To jest taki stan rzeczy, gdzie wszystko jest dozwolone. I zapewniam Was, Miłe Panie, że wojna boli... O wiele bardziej niż wspominane tu rozrywanie pazurami i kłami.

W każdym razie, gdyby faszyzm miał się u nas posunąć aż tak daleko, to zapewniam, że będę wysadzał w powietrze komendy policji i porywał samoloty, aby je rozbijać na gmachu kancelarii premiera. I w d..e będę miał, ilu przy tym zginie niewinnych. Nie ja zacząłem!
podpisane  🙂
Szanuję Wasze wybory ale......ten wybór jest podyktowany możliwością wyboru  😉


Wg mnie ogromna większość ludzi w rozwiniętym świecie ma ten wybór.
Co pośrednio wpływa na brak wyboru co do jakiegokolwiek jedzenia w pewnych częściach np. Afryki...
Ale nie chcę robić z tego wątku odzewu pro-wegetariańskiego.
Koniec OT.
Europę zamieszkuje 11,5 % ludności świata.
Amerykę Północną 5,1%. Oceanię 0,5 %
Ten rozwinięty świat nie jest tak wielki jakby nam się wydawało.

Nie narzucajmy innym swojego stylu życia, upodoban kulinarnych i kultury.
Jesteśmy "mały pikuś" przy  np 61 % Azjatów  😉

http://wiadomosci.onet.pl/2681,2007932,zabil_psy_na_oczach_turystow,wydarzenie_lokalne.html

Koreę chcemy naprawiać, a tymczasem na naszym podwórku...
Podpisałam, rozesłałam 😉
szemrana, ja coś zupełnie innego miałam na myśli ale nie mam dziś siły na tą dyskusję.
ok  🤣
Ja też się chwilowo poddaję.
padam ze zmęczenia na pysk  :kwiatek:

Mówią mądrzy ludzie - byt określa świadomość.
tak się składa że Karol Marks, nie był mądry, a ten cytat dotyczył jego opinii, o tej bardziej koszernej części ludzkości 🙄

ps. jak się zacznie, to Jkobus daj znać na PW 😉...ja tam generalnie jestem za tym,żeby każdy jadł to, co mu smakuje- byle by nie kradł!
Powrzucam tylko linki, żeby wytłumaczyć, że nie chodzi mi tylko o biedne cierpiące zwierzaczki.
ignorance is bliss. Smacznego  🙁
http://www.vegansociety.com/environment/land/


http://www.ivu.org/articles/net/hippo2.html
Our street antagonist whose concern for people spares him no time for animals might be disturbed at the fact that hundreds of millions of humans in this world live on the edge of starvation. Take India for example. Mareka Gandhi, Minister of State for Social Justice and Empowerment in the Government of India states:

"In a country where millions of people go hungry 37% of all arable land is being used to grow fodder for animals that are being raised and killed for export. As if that were not enough we are exporting soy beans to feed European livestock, who will in turn be murdered for meat. These kinds of figures cry out against any kind of meat production at all, compassionate or otherwise. I see no reason why India should feed the world at the expense of her own land, her water, her people, her hunger."


http://www.timesonline.co.uk/tol/comment/columnists/magnus_linklater/article3492123.ece
http://localfoods.wordpress.com/2008/05/12/prof-tim-lang-warns-scots-over-diet/

http://www.fwi.co.uk/Articles/2009/03/25/114886/water-use-a-threat-to-uk-food-production-warn-scientists.html
Prof Lang, who devised the term 'food miles' more than ten years ago, said the water footprint of food was just as great as its carbon footprint.
People need to become more aware of how much water is used to produce staple goods, particularly meat and milk, he added.
"A major shift has got to happen and it has to be thought through very quickly," he said.
"People can't go on eating the same amount of meat and dairy produce they have been. It's unsustainable.
"Animals consume a disproportionate amount of water to the amount of calories they provide. The current model of farming is going to have to change."
According to the World Wide Fund, producing a pint of milk uses up over 550 litres of water, while a hamburger uses 1800 litres.
The figures take into account the amount of water used from the start to the end of the food chain, including irrigation of crops and processing.
szepcik nic mi nie mow. Jak mialam 5 lat jezdzilam na wakacje do takiej starej wiejskiej gospody i pewnego dnia..... ( o czym dowiedzialam sie niedawno ) gospodyni zakopala zywcem swojego psa ( z ktorym codziennie sie bawilam a potem dziwilam sie dlaczego "pieska nie ma" ) dlatego, ze sciagnal jej swiezo wyprana posciel z suszarki. Wiejskie myslenie. Załosne.
Z zapartym tchem przeczytałam Wasze wypowiedzi. Momentami poczułam się wywołana do tablicy, dlatego chcę powiedzieć dlaczego podpisałam petycję. Już pomijam fakt, że jakoś nie przepadam za ludźmi o skośnych oczach. Trudno, taka jestem. Wątek przeczytałam wieczorem pierwszy raz, kliknęłam w link, zobaczyłam film i popatrzyłam w dłó pod nogi. Leżał tam mój pies. Te wierne oczy wpatrzone były we mnie, łapa leżała na mojej stopie. Pomyślałam, że w życiu nie pozwoliłabym zeby ktokolwiek skrzywdził psa, nie tylko mojego ale każdego. Bez ociągania podpisałam petycję. Mimo, że jadam mięso, nie mogę zgodzić się na takie traktowanie psów. Nie powstrzymamy Koreańczyków by zaprzestali jedzenia psów, możemy jedynie starać się o to, by Ci ludzie nie katowali zwierząt przed śmiercią.
Jakiś czas temu, na Discovery widziałam przerażający film o tym procederze. Zanim zabito psa, który miał iść na stół, okładano go kijem żeby mięso lepiej odchodziło od kości, czy coś w ten deseń. Było to makabryczne.

Może moje przemyślenia dla kogoś są głupie, wydumane i grom wie jakie jeszcze. Ale ja tak myślę i dopóki będę wierzyć, że takie petycje pomagają, będę je podpisywać.
dragonnia oklada sie je kijem po to, by mieso bylo bardziej krwiste...na befsztyki.
🤔
to może najpier by się europejczycy zajęli własnym podwórkiem...podskoczycie Żydom i Arabom, zabraniając im koszernych ubojów?...wkleić filmik z widokiem cielaka, który topi sie we własnej krwi, zupełnie "na żywca"?...jagnięta też wyglądają przerażająco! psy i świnie  maja fart, one są trefne, więc śmierć rytualna im nie grozi.
Koreańczycy zabijają ,żeby zjeść...i to was oburza, bo to "żółtki" i mieszkają daleko...ale czy komuś wystarczy jaj ,żeby w imię dobra zwierząt, zaryzykować miano antysemity? 😎
podpisane  😉
Wrotki co do jaj, to z całym szacunkiem już mi ich brakuje 😉 taka natura i nic nie poradzę 😉

A co do twojego pytania o antysemityźmie to chętnie Ci odpowiem, ba nawet podyskutuję ale nie na łamach forum. Dlaczego? Odp masz na PW

Seksta, ...zabrakło mi cenzuralnych słów by to skomentować 🙁
Również podpisałam petycję. Za produktami mięsnymi nie przepadam i oddaję psom wszelkie szynki i kotlety, kiedy tylko mogę, ale czasem niestety muszę zjeść. Nie widzę nic złego w jedzeniu mięsa, bo nawet w Piśmie Świętym jest o tym mowa, ale jeśli chodzi o psy to mam do nich szczególny sentyment. Obok mnie leży moja Tofa, druga suczka została w domu i na pewno nie pozwoliłabym zrobić im krzywdy. Pewnie jakbym miała w domu kurczaka czy coś to też nie dałabym go zabić, ale to już co innego. Taka nasza Europejska kultura - są zwierzęta domowe i są hodowlane.

[quote="Strzyga"]Potrzebna jest ZMIANA PRAWA w KWESTII  transportu i uboju.[/quote]
Masz całkowitą rację, ale taki rodzaj petycji prawdopodobnie ma większą 'siłę'. Ta petycja jest międzynarodowa i ludzie z różnych krajów się tym zainteresują. Jeżeli przez tą petycję oczy świata zostaną zwrócone na tą sytuację, to prawdopodobne jest, że uda się choć trochę zmienić to, co w Korei się dzieje.

Rząd Korei Południowej zaakceptował Prawa Ochrony Zwierząt które delegalizują torturowanie zwierząt, ale prawa te nigdy nie zostały odpowiednio rozpowszechnione w kraju.
Może na przykład znajdą się ludzie, którzy doprowadzą właśnie do rozpowszechnienia praw ochrony zwierząt i zadbają, by zaczęły być respektowane.

[quote="Strzyga"]ważniejsze od nie jedzenia jest  HUMANITARNE WARUNKI BYTOWE ORAZ  HUMANITARNE ZABIJANIE  zwierząt, które ktoś chce zjeść.[/quote]

[quote="dragonnia"]Nie powstrzymamy Koreańczyków by zaprzestali jedzenia psów, możemy jedynie starać się o to, by Ci ludzie nie katowali zwierząt przed śmiercią.[/quote]

Strzyga i Dragonnia poruszyły ważną rzecz. Nie jesteśmy w stanie zabronić Koreańczykom jedzenia psów, tak samo, jak Francuzom żab i ślimaków, ani nam nie zabronią jeść mięsa wieprzowego. (choć są kultury, które to tępią), możemy zapewnić psom delikatną (jeśli można tak mówić) i humanitarną śmierć.
Świnie przewyższają inteligencją psy - ale zabijanie ich nie jest obciążone żadnym kulturowym piętnem. Ich szczecina pozwala nam zapominać, że świnki też chciałyby żyć?

Kocham psy ale jestem przekonana, że zeżarłabym jakiegoś, gdyby mnie do tego życie zmusiło (i nie piszę tutaj tylko o śmierci głodowej). Konia też pewnie bym zjadła, byle nie swojego. Bądźmy konsekwentni, każdy ssak cierpi jednakowo, więc czemu bronić psy, a krów już nie?

Natomiast dręczenie psów/koni/krów/świń przed ubojem jest niedopuszczalne. Według mnie takim dręczeniem będzie nie tylko bicie (termin 'torturowanie' też by pasował...), ale też trzymanie w powszechnie spotykanych warunkach- ciasnych, przepełnionych i ciemnych pomieszczeniach. To tutaj zieloni powinni działać.

Takie petycje o zakazie spożywania jakiegoś rodzaju mięsa nie są nieszkodliwe- mimo, że nie wysysają z aktywistów zbyt dużo energii życiowej. Zwykli ludzie, którzy widzą takie 'akcje', są skłonni uwierzyć, że zieloni naprawdę są bandą nawiedzonych idiotów.

Insza inszość jest taka, że takie petycje i inne pierdoły mają minimalną moc przebicia - zwłaszcza, jeśli Europejczycy podpisują coś, co bezpośrednio dotyczy Koreańczyków. Bardziej traktuję takie zbieranie autografów jak próbę uświadomienia ludzi i zwrócenia uwagi na jakiś problem.
Przyszło mi do głowy, że zamiast nawracać koreańczyków możemy coś zrobić sami dla dobra zwierząt.
W prosty sposób, bez wysiłku i zaangażowania.

Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę kupując jajka w jakich warunkach trzymane są kury nioski.
Wszystkie jajka oznaczone z kodem nr 3 - to jaja od kur trzymanych w nieludzkich warunkach.
Pochodzą od kur hodowanych w sposób klatkowy
Jaja od kur którym obcina się dzioby. Stłoczone w klatkach, pokaleczone, łyse.

Więc zacznijmy od własnego podwórka.
Zajrzyjcie do własnych lodówek jakie jajka macie  😤
I nigdy,  przenigdy nie kupujcie tych z kodem 3.
Im mniej osób je będzie wybierało, tym bardziej producenci bedą zmuszeni zmienić sposób chowu niosek.
Zwyczajnie - takie jajka nie będą się sprzedawały.

Możecie też uświadamiać rodziców, sąsiadów, żony i mężów.

I ostrzegam - w supermarketach trudno o jako inne niż te nieszczęsne 3


Szemrana - to witam w klubie. Ja kupuje TYLKO z jedynką lub od znajomej ze wsi, gdzie ma 20 kur. Często u niej bywam i widzę jak kury wyglądają, co jedzą i jak chów przebiega.
szemrana, Ja o dziwo w małym osiedlowym tesco mam do dostania z trzech serii. Właśnie tej 3 :/, 2 i o dziwo 1!
Zawsze staram się brać te z jedynką, bo mam świadomość jak żyją kury.

Najgorszajest jednak nieświadomość ludzi.
Babka się dziwiła dlaczego1-ka jest taka droga, na co jej odpowiedziałam co napisałaś. I się wielce zdziwiła.Ale odłożyła z powrotem i wzięła 1.
Odkopuję.

Natknęłam się na taki artykulik:

Więzienie za jedzenie psów i kotów

Co prawda nie dotyczy Korei, no i przede wszystkim Sfora jest raczej marnym źródłem informacji, ale skądś to się musiało wziąć. Wie ktoś coś więcej?
Tego nie oglądajcie, ale też podpiszcie 😵
http://www.ptroa.co.il/petitionmovie...on-English.php 
Link nie działa, jest jakiś błąd.
O nie! W takim razie w życiu tego nie obejrzę...
Dzisiaj w Radiu Zet potwierdzili te informację. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to są szanse wprowadzenia tej ustawy w marcu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się