Forum towarzyskie »

Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Dzieciom karmionym  mlekiem sztucznym zupki i jabłko wprowadza się już w 5 miesiącu a Filip wszedł w 5 miesiąc życia 😉

Złota zupki ze słoiczków są okropne to fakt, ale gotowana w domku też mu nie idzie. Zresztą zupka to za dużo powiedziane, na razie jemy papkę jarzynową 😉
Muffinka, daj mu czas żeby się przyzwyczaił do nowego smaku. Zresztą nie musisz samej marchewki dawać. Są np. marchewka z jabłkiem trochę smaczniejsza, samo jabłko, banan, wszystko od 4 miesiąca. Coś mu na pewno posmakuje.

repka, może kładź mu dalej ulubione zabawki, żeby musiał się po nie 'ruszyć'? Jak dalej będzie cię niepokoić taki brak zaangażowania, to może skonsultuj z lekarzem?



Konsultowany rpzez neurologa już był, co prawda przy okazji przeziębienia, ale nic niepokojącego w jego rozwoju lekarka nie widziała, a dośc konkretnie podeszła do tematu.  Lezące daleko zabawki nie są wystarczającym podowdem do ruszenia się 😀 Jak się nie da sięgnąć to rezygnuje i zajmuje się czym innym. Może on taki charakter ma? Najdziwniejsze jest, że bardzo podoba mu się siedzenie, a stanie na nóżkach to już wogóle jest hit.
Daje mu czas, wiem że musi się przyzwyczaić. Zastanawiałam się po prostu jak Wy wprowadzaliście nowe pokarmy - owocki i jarzynki - po kilka łyżeczek dziennie i coraz więcej? Aż np zupka zastąpiła jeden posiłek z mleka?
repka Zapraszamy do nas w odwiedziny, może Oskarek pozazdrości Jaśkowi mobilności i zacznie próbować siadać/wstawać? 🙂
Muffinka Ja Jaśkowi dawałam jakiś czas po ok 1/3 małego słoiczka jabłka/marchewki i dokarmiałam cycem albo butlą.Jakoś w 6 mcu Jaś dostawał już jeden duży normalny posiłek zamiast mleka
majekAle zabawa🙂😉

Jasieniek jest cały w kropki.Właśnie mamy 3 tyg po szczepieniu na ospę i zastanawiam się czy mocno się przejmować.Jakoś widocznie bardziej rozdarty nie jest niż zazwyczaj, więc chyba czuje sie dobrze 🤣 Za to moj mężuniu wyszukuje sobie kropek na ciele i drapie sie zapalczywie 😂

Właśnie tak sobie myśle że niedawno płakałam że nie jeżdze, a teraz zapowiada się, że będę po kilkanaście godzin w tygodniu spędzać.Tylko boje się zeby praca w stajni mi bokiem nie wyszła 🙄
Majek ale frajda!!!

Czy wasze dzieciaki tak w wieku Bobasa tez sie slinily, bo Bobas jak lezy na boku to wszystko co pod policzkiem ma mokre.
A ostatnio mamy jeszcze problem z wieczornym zasypianiem...karmie go okolo 20.30 zeby nastepne karmienie wyszlo po 24 i probuje uspic, wlasnie zostawilam go gadajacego w lozeczku bo juz nie mam sily przy nim stac...
  Lezące daleko zabawki nie są wystarczającym podowdem do ruszenia się 😀 Jak się nie da sięgnąć to rezygnuje i zajmuje się czym innym. Może on taki charakter ma?
A czy Ty Repka widziałaś chłopa, który wstaje po pilota do telewizora, jak sobie za daleko położył?  😂 Nawet M jak miłość będzie oglądał, jak pilot za daleko. Więc co się dziwisz. Chłopy tak mają.
repka, ja się wprawdzie mało znam na dzieciach, ale...
Wnuczek sąsiadki taki był. Bardzo długo "nie chciało mu się" ruszać po nic, długo nie mówił. Rodzice w końcu się zaniepokoili, połazili po lekarzach, nic złego nie wyszło. W końcu okazało się, że po mamie i tacie odziedziczył pewną "misiowatość" - bo oboje oni są tacy na zasadzie "a co mam się spieszyć", i po prostu takie miał usposobienie. W tym roku kończy 5 lat i rozwija się normalnie 😉
Głowa do góry
Hehe jak ja czasem tęsknie za czymś takim.. mam już dość ciągłego "złaź!, nie właź!!, ubierz buty i nie skacz z parapetu!!!" 😀
To fakt że są dzieci bardzo spokojne od początku, którym się nigdzie nie spieszy. Różni są ludzie i już 😉
no to nadrabiam  😀

No właśnie, bo widziałam na forum mamuśkowym, że dzieci już 10 miesięczne mają kolczyki. Ja byłam w szoku, że tak szybko przekłuwają.
Macie racje z tym, że dziecko powinno decydować. Nasze będą czekać na specjalną okazję 🙂


ja też uważam, że to głupota. Po przekłuciu, jeśli nosi się kolczyk długo (dziura się zagoi), to później nie tyle zarasta, ile oba "końce" pokrywają się nabłonkiem, a w środku nadal jest "tunel". Też mam kilka pozostałości  😉 No i prawego ucha nie mam wcale przekłutego, w lewym mam 13 dziur, a gdyby moja mama chciała mnie uszczęśliwić jako dziecko, to by mi popsuła koncepcję  😀

kamkaz, majek - foty wypasione!


Macie może jakiś pomysł jak zmotywować niemowlaka do jakiegoś działania??? Moje dziecko zaraz będzie miało 9 miesięcy, a nie ma zamiaru siadać, raczkować itp. Mało tego często nie chce mu się odwracac z brzuszka na plecy. Jak się go posadzi to siedzi bez problemu już prawie, ale sam spróbuje tylko raz się podnieść, jak nie wyjdzie to nie próbuje więcej.


repka, a co robicie cały dzień? Faktycznie go non stop nosisz? Może napisz więcej, jak Oskar spędza dzień - Julka, jak miała 3 miechy też się nie przekręcała, pediatra nas wysłała do rehabilitantki i ta powiedziała, że nie tyle nie chce, co nie umie (zbyt duże napięcie mięśni grzbietu) - robiliśmy ćwiczenia, Julka każdego dnia robiła postępy - i po ok. tygodniu już sama się turlała.
A jeśli masz wątpliwości, to dla świętego spokoju idź do pediatry, polecam też rehabilitantkę, wyjaśni Ci wszystko po kolei, jak się dziecko rozwija ruchowo.

No i pomysł galantovej ze starszym bobasem rewelacja. Może nawet młodszym, jak coś się będzie ruszało, to może Oskara zainteresuje.
Chociaż [quote author=repka link=topic=74.msg888717#msg888717 date=1297106358]
  Lezące daleko zabawki nie są wystarczającym podowdem do ruszenia się 😀 Jak się nie da sięgnąć to rezygnuje i zajmuje się czym innym. Może on taki charakter ma?

A czy Ty Repka widziałaś chłopa, który wstaje po pilota do telewizora, jak sobie za daleko położył?  😂 Nawet M jak miłość będzie oglądał, jak pilot za daleko. Więc co się dziwisz. Chłopy tak mają.
[/quote]
😂 😂 😂

Magdalena, ja próbowałam mieć opiekunkę w domu- i bez szans. Dziecko i tak wolało być ze mną i był to jeszcze większy stres dla mnie i dla niego- i dla opiekunki na pewno.

Z dzieckiem w domu pracuje się  bardzo trudno. Przynajmniej na początku. Ja już mam opanowane co i jak, ale początki były straszne..

dzięki zen  :kwiatek:, faktycznie, w ogóle nie pomyślałam, że ona może woleć być ze mną... Kurcze, boję się tak oddać obcej osobie takiego malucha  🙁

[ Ale czasem zdażały się sytuacje, że w momęcie kiedy zrobiłam sobie przerwę ona potrafiła przyjść i bezczelnie powiedzieć: "skoro Pani nic nie robi to ja sobie idę do domu". Więc nie było innego wyjścia, czasem trzeba było udawać że się pracuje 🙂
Najgorszm pochłaniaczem wolnego czasu jest telewizor. Od dłuższego czasu mamy zepsuty dekoder, w związku z czym telewizorek stał się nieczynny. Wcześniej każdą wolną chwilę poświęcałam na bezsensowne oglądanie czego popadnie, a teraz mam czas na wszystko, domek lśni czystością, a dzieci zadowolone bo poświęcam im tyle czasu, ile tylko chcą.

kosteczka, ale jak to? Przecież płacisz kasę, jak osoba, która dzięki Tobie zarabia, może sobie w ogóle pozwolić na coś takiego?
U mnie telewizor wyłączony, jak Julka "na chodzie", włączam czasem wieczorem, jak śpi, plus czasem odpalimy sobie film na ścianie. Pochłania mi czas internet natomiast  👿

Złota, mogę Ci polecić naszą, jest super, nie homeopata, ale b. ostrożnie daje jakiekolwiek leki. PW jak chcesz.

Muffinka, ja zaczynałam od 1 łyżeczki, potem codziennie o 1 więcej - przez pierwszy tydzień nie potrafiła jeść i wszystko lądowało wszędzie, tylko nie w brzuszku. Później się nauczyła - może potrzeba więcej czasu. Zaczynałam od ziemniaczka, później marchwe, dynia, brokuł, jabłko, kurczak.
Dałam jej dopiero, jak sama zaczęła interesować się tym, co ja jem - tzn. wyciągała rączki - to było jak skończyła pół roku. Ale wiem, ze są różne szkoły.


Pegasuska - ślinieniem się nie przejmuj, w tym wieku tak jest 😉

Muffinka - my zaczynałyśmy od kaszki Sinlac, gdy Maja miała 5m-cy. Później w wieku 6-mcy dostała pierwsze zupki. Przez tydzień się wdrażała, po tyg. jadła mały słoiczek zamiast jednej porcji mleczka, po 2 tyg. jedzenia zupek warzywnych dostała danie mięsne (te już jadła od razu całe). Na początku nie była zachwycona słoiczkami, a teraz pyyychaaa. Owocki dałam na końcu, bo wcześniej miała brzuszkowe sensacje po jabłuszku  😵

Jesteśmy obie chore z Majutem  🙁 i obie na antybiotykach, ale nam przechodzi -  powoli, ale jest nadzieja!
Wczoraj była kolejna awantura u nas. Nie będę wcale się kąpać. Nie będę wcale się ubierać w piżamę nie będę wcale się kładła spać. No więc pozwoliliśmy jej biegać na golasa...krzyczała na nas, że nam ucieknie, że się nam schowa (jak ją łapałam do kąpieli). A potem po godzinie szlochania krzyczenia na mnie, żebym się do niej nie odzywała bo ją wkurzam prosiła i błagałam, żebyśmy ją ubrali w piżamę - tu głównie chodzi o to żeby ona nam rozkazywała. Nie ulegliśmy i w końcu o godzinie 22:30 (walka zaczęła się o 20) poszła do pokoju, rozebrała się i ubrała w piżamę. Nie będę opowiadać ile krzyku, wzrasku z jej strony było przez te 2 godziny....ile urodzinowych zabawek zostało przygotowanych do wyniesienia do piwnicy...

Pierwszą taką akcję kilka dni temu rozwiązaliśmy siłą. Wczorajszą tylko kąpiel była na siłę a dalej miała wolną drogę...i to tez ją wkurzało...chciała nam rozkazywać...ale ta wolna droga okazała się chyba jednak słuszna - a my się ubawiliśmy jej frustracją...a potem uległością.

Na zakończenie ten devil w przebraniu z prezentem urodzinowym:
repka może on po prostu tak ma 🙂 Jak Adaś miał 4 miesiące odwiedziła nas moja kumpela z pół roku starszą córką. Adasia już wtedy nie mogłam zostawić samego na łóżku, bo przemieszczał się po całym, a jej córeczka jak została posadzona to tak siedziała, prawie bez ruchu. Dla mnie był to wtedy szok, bo myślałam, że wszystkie dzieci są takie ruchliwe jak mój 😀
majek - super foty, widać, że zabawa była przednia 🙂


Dziewczyny - jak sobie radzicie z buntem dzieci przy porannym ubieraniu? Od kilku dni codziennie rano rozgrywają się u nas sceny dantejskie. Adaś najpierw nie chce wstać, potem nie chce się ubrać. Jest ryk, wrzask, "uciekanie", wyrywanie się z rąk i ogólna masakra. Niby woła "ja", ale sam też nie chce się ubierać i ogólnie wszystko jest na "nie".

Nocne pobudki niby się skończyły, ale jeśli śpi z nami  😵 Jak którąś noc odłożyliśmy go do łóżeczka to oczywiście była pobudka i półgodzinna histeria.
kosteczka, ale jak to? Przecież płacisz kasę, jak osoba, która dzięki Tobie zarabia, może sobie w ogóle pozwolić na coś takiego?

U mnie nianie były zatrudniane na zasadzie: jak jest coś do roboty to przychodzisz i siedzisz ile trzeba, a jak jednego dnia nic nie ma to nie przychodzisz wcale. Czyli na zasadzie nienormowanych godzin pracy. Po jakimś czasie robiły się tak bezczelne, że potrafiły powiedzieć coś takiego. A jedna to już totalnie przegięła. Miała przyjść do pracy, nie ma jej godzinę, drugą, trzecią, dzwonię do niej i pytam czy ma zamiar łaskawie zjawić się u mnie, a ona na to, że raczej nie, bo dziś jej się nie chce.  😵 Inna potrafiła wyjechać do Warszawy, umawiała się ze mną, że przez dokładnie tyle i tyle dni jej nie będzie. Termin minął a niani ani widu ani słychu, okazało się, że postanowiła posiedzieć sobie jeszcze tydzień. Niby wiek poważny, kobieta lat ponad 40, ale zachowanie zupełnie nieodpowiedzialne.
A najlepsze to są zaliczki. Błaga, prosi, płacze do telefonu żeby dać trochę pieniędzy bo na chleb nie ma, weźmie i tyle nianię widziano  😜 Przedostatnia uciekła z 200 zł.
To, że płacisz takiej niani to nic nie znaczy. Przecież nie wiąże was żadna umowa o pracę, nie płacisz za nią składek itp. Pracuje na czarno i nie masz na nią żadnego haka żeby nie była w stanie wywinąć żadnego numeru.


Ile Wasze dzieci zazwyczaj śpią z nocy? Marta siedzi nad łóżkiem Franka i robi wszystko żeby go obudzić, a on nie chce wstać i tak jest codziennie, a spać chodzi o 21, nie śpi już w dzień. O, właśnie zaczął się ruszać w łóżeczku i krzyczy "mamusia am ciałem" 🙂 No nareszcie.
Kermit wszystkiego naj naj dla Devilka , sto lat  🥂 😅
(tak, trzylatki są okropne i jednocześnie kochane i takie mądre już  😍, za to jakie nieznośne  😀iabeł🙂
zdjęcie super


Majek fajne zdjęcia Pomidorka z sali zabaw 🙂


Horciakowa (i POkemon 😀) - Kazio jak miał 4,5-5 miesięcy potrafił się przeczołgać przez całe łóżko albo duży stół, żeby tylko zdobyć pilota 😉 i go wyślinić  😁 Znajomi mieli ubaw z tego jego pełzania 🙂

Z kolei znam takiego chłopca który w wieku 8-9 miesięcy tylko siedział posadzony w miejscu i cieszył się do całego świata - taki misiek peace&love i to też ma swój urok 🙂 teraz ma ok. 3 lata i nadal jest taki spokojny, chodził, mówił itd trochę później niż podręcznikowo ale wszystko z nim ok!


Kosteczka - mało śpi, chodzi spać ok 22 dopiero bo śpi w przedszkolu. Potem rano nie chce za nic  wstawać, potem znowu odsypia sobie w przedszkolu i wieczorem szaleje do 22 i tak w kółko. A ja nie mam pomysłu co z tym zrobić 😉
Magdalena, może spróbuj się wstępnie zorientować na portalu niania.pl jak wygląda sytuacja? Kiedyś już pisałam o poszukiwaniach niani przez mojej mamy koleżankę z pracy- wymagania były skomplikowane, chociaż jak na to spojrzeć z innej strony, to całkiem sensowne. Niania musiała przedstawić komplet badań, że jest zdrowa, że nie ma zadnych chorób, musiała mieć aktualny RTG płuc 😁 Czad. A najlepszą nianię, a raczej niania ma moja znajoma. Chłopaka. Też już kiedyś pisałam o nim- ma taki kontakt z dziećmi, że pozazdrościć. Dzieciaki go uwielbiają wręcz 🙂 Widziałam go niedawno- przesympatyczny, ma teraz dredy prawie do pasa, trochę nowych tatuaży 😜 W życiu jakbym go zobaczyła 'na ulicy' to bym nie powiedziała, że to opiekun a nie ojciec, bo myśląc stereotypowo, który rodzić by zatrudnił chłopaka wyglądającego, hmm, niecodziennie? Do tego przyznał się, że owszem pali, ale nigdy w pracy.

Ja też ostatnio spotkałam Pana Animatora (chyba tak się to nazywa). Z całego zespołu zajmującego się dzieciakami na imprezie ten Pan był najfajniejszy, miał najlepszy kontakt z dzieciakami, całe stado za nim ciągle biegło..  Reszta to były dziewczyny, takie wyfiubździone, jakby siedziały tam za karę.
Zresztą mój mąż też się lepiej bawi z dzieckiem niż ja.

U nas na wsi znalezienie niani się nie udało - właśnie były takie babki, jak opisuje Kosteczka. Więc teraz jest opcja babcie (trzy dni u tej dwa dni u drugiej) i ta pierwsza (moja teściowa) czasem jak musi coś załatwić to `zatrudnia` na kilka godzin którąś ze swoich koleżanek (i wtedy Tomek i opiekunka zostają pod czujną obserwacją dziadka 😉 )
Bez babć pewnie by się nie dało żyć.

Szczerze mówiąc to zastanawiam się co z przedszkolem, jakimś klubem malucha, bo Tomek wchodzi w wiek, co powinien chyba mieć częsty kontakt z rówieśnikami. A tak siedzi 3 dni w tygodniu z, nie oszukujmy się, starymi ludźmi  (my wracamy ok. 19😲0)

dziękujemy, cieszę się że zdjęcia się podobały.
W niedzielę robimy powtórkę z rozrywki - czyli idziemy do sali zabaw.

kermit, sto lat dla Zabona!!

Wiecie co.....moja mama i moj maz tez miewaja bunty u dzieci....hmmmmm, ja nie 😉. Ale ja pierwszy bunt w mowlectwie zalatwialam bez slowa wykonujac swoje-bylam wtedy silniejsza niz dziec, spokojnie i metodycznie ubralam na przyklad i zostawialam do wyryczenia, po przejsciu focha dziec sie przytulil i po sprawie, i bunt odbywal sie srednio 2 razy w kazdym temacie. Tak tez jest np z gaszeniem swiatla, spaniem, myciem czegokolwiek, zabiegami...A jak babcia kladzie spac to klekajcie narody, tatus niewiele lepiej, chyba ze sie zawezmie w sobie 😉. Moim zdaniem konsekwencja ZELAZNA zalatwia sprawe bardzo szybko. Ale chyba wczesniej niz u Kermita to powinno byc, ja strasznie powaznie traktuje malych ludzi od poczatku, nie dawalam robic fochow i 1,5 rocznemu, teraz mam spokoj 😉. Przynajmniej tak to u mnie wygladalo...Kermit, wspolczuje w kazdym razie glosnego wieczoru 😉.
Vill - my świeżo po ospie 🙂 Dobrze że się już skończyło, jedynie ślady po strupkach pozostały ale już schodzą. Powodzenia.

A odnośnie niań - mój brat miał nianię od 6 miesiąca aż do 6 roku życia. Boska kobieta, ciągle ta sama. Miała tylko z nim siedzieć, a gotowała obiady, pomagała mi w lekcjach, sprzątała - nawet nie proszona. Na lepszą w życiu chyba byśmy nie trafili.
Ale co Basznia miałam przywiązać do łóżka?
Dziękuje dziewczyny za rady 😉
U mnie nianie były zatrudniane na zasadzie: jak jest coś do roboty to przychodzisz i siedzisz ile trzeba, a jak jednego dnia nic nie ma to nie przychodzisz wcale. Czyli na zasadzie nienormowanych godzin pracy. Po jakimś czasie robiły się tak bezczelne, że potrafiły powiedzieć coś takiego.
A najlepsze to są zaliczki. Błaga, prosi, płacze do telefonu żeby dać trochę pieniędzy bo na chleb nie ma, weźmie i tyle nianię widziano  😜 Przedostatnia uciekła z 200 zł.
To, że płacisz takiej niani to nic nie znaczy. Przecież nie wiąże was żadna umowa o pracę, nie płacisz za nią składek itp. Pracuje na czarno i nie masz na nią żadnego haka żeby nie była w stanie wywinąć żadnego numeru.


ech, to faktycznie ciężko  🙁
Bawić się z umową przy takich dorywczych pracach też bez sensu, więc bata nie ma. Nie próbowałaś płacić z dołu? Może chociaż to by jakoś motywowało, skoro nic innego nie działa... Z nienormowanymi godzinami też trudno opanować, nie myślałaś, żeby wcześniej umawiać się, że ma być tyle i tyle godzin? Może by obu stronom życie ułatwiło, niania też ma jakieś plany i chce wiedzieć, w jakich godzinach będzie zajęta. A takie bycie w pogotowiu i czekanie, aż pracodawca nie powie "już Pani jest wolna" to bez sensu dla obu stron. Tak sobie tylko gdybam, mnie też o zaraz czeka i może dzięki pisaniu sobie poukładam lepiej myśli.

Magdalena, może spróbuj się wstępnie zorientować na portalu niania.pl jak wygląda sytuacja? Kiedyś już pisałam o poszukiwaniach niani przez mojej mamy koleżankę z pracy- wymagania były skomplikowane, chociaż jak na to spojrzeć z innej strony, to całkiem sensowne. Niania musiała przedstawić komplet badań, że jest zdrowa, że nie ma zadnych chorób, musiała mieć aktualny RTG płuc 😁 Czad. A najlepszą nianię, a raczej niania ma moja znajoma. Chłopaka. Też już kiedyś pisałam o nim- ma taki kontakt z dziećmi, że pozazdrościć. Dzieciaki go uwielbiają wręcz 🙂 Widziałam go niedawno- przesympatyczny, ma teraz dredy prawie do pasa, trochę nowych tatuaży 😜 W życiu jakbym go zobaczyła 'na ulicy' to bym nie powiedziała, że to opiekun a nie ojciec, bo myśląc stereotypowo, który rodzić by zatrudnił chłopaka wyglądającego, hmm, niecodziennie? Do tego przyznał się, że owszem pali, ale nigdy w pracy.



zarejestrowałam się na niani, ale nie umiem jeszcze się tam sprawnie poruszać, wyrzuca mi ostatnie ogłoszenia niań, mogę wchodzić w profile - ale nie umiem dotrzeć do szukajki, w której bym określiła, kogo szukam. Do kilku dzwoniłam (następnego dnia po zamieszczeniu ogłoszenia) i były już zajęte  🙁

A BTW  dlaczego akurat RTG płuc?
Wiecie co bycie niania to nie jest latwy kawalek chleba moja mama przez ladnych pare lat zajmowala sie dziecmi- jedno od urodzenia, jedna 12 lat jedna 9 i oprocz zajmowania sie dziecmi, przyprowadzania ze szkoly, odrabiania lekcji, zajmowania sie najmniejsza miala jeszcze prasowanie, gotowanie wiec latwo nie bylo, fakt ze teraz dziewczynki przyjezdzaja do nas odwiedzac swoja przybrana babcie i jest to naprawde bardzo mile ale nie raz widzialam jaka zmeczona wraca po 8 godzinach pracy.
Pegasuska, też uważam, ze to dość ciężka praca. I strasznie ciężko o nianię z powołania.

Niania w Wawie, za pracę 8h 5 dni w tygodniu liczy sobie min. 2k, a czasem nawet dwa razy tyle. Matka siedzi z dzieckiem 24h na dobę (dobra, niech będzie 12 pracy i 12 snu), 7 dni w tygodniu. Plus sprząta, gotuje, etc.
Wychodzi 4,5k minimum.

Więc KIJ W OKO każdemu, kto twierdzi, że kobieta "nic nie robi, tylko siedzi w domu z dzieckiem".
Też mi robota...  😀iabeł:
Oj, widzę, że ktoś tu kij w mrowicho wtyka...  😁

Z nienormowanymi godzinami też trudno opanować, nie myślałaś, żeby wcześniej umawiać się, że ma być tyle i tyle godzin? Może by obu stronom życie ułatwiło, niania też ma jakieś plany i chce wiedzieć, w jakich godzinach będzie zajęta. A takie bycie w pogotowiu i czekanie, aż pracodawca nie powie "już Pani jest wolna" to bez sensu dla obu stron. Tak sobie tylko gdybam, mnie też o zaraz czeka i może dzięki pisaniu sobie poukładam lepiej myśli.

Oczywiście, że nie siedziała w domu i nie czekała aż zadzwonię bo już dzień wcześniej informowałam ją czy będzie potrzebna jutro czy nie. Z określoną liczbą godzin też już przerabiałam (8- nie mniej, nie więcej). Wypłatę niańka dostawała wtedy, kiedy jej pasowało, mianowicie pytałam kiedy chce dostawać, czy na koniec miesiąca, czy w środku, po prostu ustalałyśmy "okres rozliczeniowy". Nigdy nie dostawały pieniędzy z góry, no chyba że już wyżebrały jakąś zaliczkę, no bo weź tu nie daj jak tak bardzo prosi, a wiesz, że u niej w domu się nie przelewa.
Na wsi jest naprawdę ciężko znaleźć dobrą nianię, która będzie szanowała pracodawcę i to, że może sobie zarobić parę groszy. A źle u mnie żadna nie miała bo jak coś to mogła sobie z maluchami iść do domu, posiedzieć u siebie i wrócić kiedy chciała, w razie czego to mogła od czasu do czasu liczyć na podwózkę (ale to już z czasem wykorzystywały za często). Niestety mam za miękkie serce i pewnie dlatego jak wyczuły sytuację to robiły sobie co chciały.


Więc KIJ W OKO każdemu, kto twierdzi, że kobieta "nic nie robi, tylko siedzi w domu z dzieckiem".
To możemy zacząć od mojego męża. Często wita mnie tekstem: "ty cały dzień w domu siedzisz z dziećmi i odpoczywasz, a ja przy koniach zasuwam. Bardzo chętnie bym się z tobą zamienił"

majek , nasz Franek w styczniu skończył 2 lata i zastanawiemy się już nad puszczeniem go do jakiegoś przedszkola od września. Bardzo lubi przebywać w towarzystwie dzieci i grzechem było bo go do nich nie puścić.
Raz w tygodniu w naszej świetlicy organizowane są zajęcia dla dzieci w wieku 0-2 lata, jeżdżę tam z maluchami. Jest sporo kolorowych zabawek, klocków. piłek, materacy, dzieci mogą szaleć do woli i przede wszystkim przebywają w towarzystwie rówieśników.
A sala i zabawki wyglądają mniej więcej tak:
kermit, ja się zbuntowanym siostrzeńcem zajmowałam i też mi dał w kośc. Jego rodzice po prostu go niemiłosiernie rozpieścili. Jak mówiłam: "idziemy na dwór" to było jedno "NIE!" a zaraz potem: beeeeee uuuuuuuu łaaaaa, rzucanie przedmiotami, wymiotowanie z nerwów (wymuszonych). Następnym razem, by oszczędzic szopki postanowiłam, że zostaniemy w domu. To znowu się zaczęło:"NIE!", beeeeeee uuuuuuu łaaaaaa, czerwona twarz i gile z nosa 🤔
Popatrzymłam sobie po forach i znalazłam wyjście, które, akurat u małego zadziałały:
- "Słonko, wychodzimy na dwór przed bajką, czy po bajce?"
- "Słonko, chcesz założyc te czarne, czy niebieskie spodnie?" (chciał biegac w samych majtkach)
Po prostu cały czas stawiałam go w sytuacji dokonanej, tyle, że dawałam nieco "wolności", pozostawiając mu wybór. Praktycznie w ogóle nie mówiłam: "idziemy coś zrobic", tylko, "chcesz tak, czy tak", a jak zaczynało się "NIE!" to wtedy zadawałam kolejne pytanie "dobra, to wolisz to, czy to" 🙂
Próbowaliście tak?
Jeśli chodzi o "Słonko", to niezłe miałam z nim jazdy, podejrzewam, że kiedy się nim raz zaopiekowałam, pierwszy raz w życiu usłyszał "nie wolno". Ale był w szoku, mówię wam, sceny miałam niesamowite :/
Też mi robota...  😀iabeł:


a bardziej lubisz swoje prawe, czy lewe oko?  😁

kosteczka, no to nie zazdroszczę... chociaż w zeszłym ryg. bylam u kumpeli, która jest na etapie szukania - dala ogłoszenie i nianie oddzwanialy. I np. jakslyszaly, ze 3 piętro i BEZ windy - to nieee, nie będą wchodzić z dzieckiem. Albo, ze jak nie ma metra, to one w korkach stać nie będą.
Trochę mnie to wystraszylo...

To możemy zacząć od mojego męża. Często wita mnie tekstem: "ty cały dzień w domu siedzisz z dziećmi i odpoczywasz, a ja przy koniach zasuwam. Bardzo chętnie bym się z tobą zamienił"
dla mnie bomba - jeden dzień Ty przy koniach, jeden on  😀
Szkoda, ze ja ze swoim się nie mogę tak zamieniać
hehehe a moj zrobil by wszystko zeby moc siedziec z Bobasem on by nawet gotowal i prasowal a ja zebym mogla za niego przy koniach robic, szkoda tylko ze cyckiem nie nakarmi jeszcze🙂
Też mam dziecko co to by nie spało do nocy, bo nie. Zaparłam się i teraz obydwoje są w łóżkach codziennie o 21, bez buntów, płaczów, wręcz upominają się o to, żeby już leżeć o tej godzinie. Ale lekko nie było, moja córka też uciekała z łóżka na początku, ale ja zastosowałam metodę trochę a'la Cesar Milan (o którym wtedy nie wiedziałam)  😁
Robiłaś na nich "kszszsz, kszszsz"  😁 ?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się