equi.dream ja miałam dwa kryzysy pt.:nie będę żuł piersi ....po pierwszym przestał używać mnie w dzień, po drugim w nocy.... nie pomogę, choć wiem co przeżywasz 🤔
Bardzo sie cieszę z Waszych wpisów "matek niestworzonych" 🙂 bo i ja tak mam. Jak mi przeskoczylo w glowie, ze chce miec dziecko, i to na juz, udalo sie po kilku miesiącach. Bardzo sie cieszyliśmy. Mialam wizje, jak będzie fajnie, lekko i cudownie. Okazalo sie, ze rzeczywistość dala w kość. Nie wiem, moze gdyby nie problemy z karmieniem, kolki i ciągle mój strach o prawidłowy rozwój Julki, byłabym inna matka... Kocham Julkę bardzo. Nie wiem, czy tak, jak męża, czy bardziej, ale jest to na pewno milosc innego rodzaju. Inna milosc. Ale tak jak kenna, po kilku godz sam na sam, czuje duże zmęczenie. Nie mam zbyt wielu pomysłów na zabawe. Mam tez dużo na glowie: praca, zakupy, sprzatanie, pakowanie i zaopatrzenie dziecka codziennie do babci (jedzenie, pieluchy, ciuchy na kazda okazje). Gotuje Julce, ale najczesciej wieczorem bo nie mam kiedy. Mąż mi ostatnio powiedzial, gdy poprosiłam, zeby zaczął troche pomagać w domu, ze przeciez to moje zadanie... Jestem zmęczona. Chociaż mam bardzo dużo pomocy od dziadków. Mąż tez zajmuje się mala, karmi, kapie, usypia. Ciężko lekko zyc 😉
mnie jest głupio narzekać, bo w porównaniu z większością dzieci na rv to Nika jest aniołem. I wstydzę się trochę opowiadać o naszej codzienności, bo... no jak się może poczuć osoba, która jest u kresu sił, bo dziecko na niej całe dnie wisi, nie chce jeść czy nie śpi gdy powiem, że dziś 80% dnia Nika bawiła się sama a ja miałam czas dla siebie? Jak mogę napisać z czystym sumieniem, ze znowu zjada wszystko co się jej da i sama pada o 21 jak się tylko rodzic obok ułoży? Albo mam pisać, że ciągle zdrowa i nie mam pojęcia co to kolki? Byłoby to odebrane jako przechwałki albo ubarwianie rzeczywistości a nie będę wywoływać znajomych na rv, którzy nas znają na żywo, żeby potwierdzali "bezproblemowość" Niki...
Ale też często jestem zmęczona, bo Niko bawi się super sama, ale dużo podróżuje. I np ganiając ją cały dzień po podwórku czy u znajomych po domu - jestem ledwo żywa. Ale to głównie moje jakieś tam obawy, że spadnie gdzieś czy coś zeżre, M. dużo luźniej traktuje "pilnowanie" dziecka, a ja póki ona ma w nosie moje "wróć" to odprężyć się nie mogę tylko latam z wywieszonym jęzorem.
equi a zmiana pozycji do karmienia? Ja karmię w większości teraz na leżąco, (chyba że w trenie to wtedy nie) bo Hela tak się wierci, kopie i macha łapkami podczas karmienia, że było jej niewygodnie i też było wyginanie i krzyki.Jeszcze co przychodzi mi do głowy to może zjadłaś coś co zmieniło smak mleka i maluchowi nie przpasowało.ale pewnie nie to...
Mazia pmam pytanie, jak tam u was z wagą, ruszyło coś po rozszerzeniu diety, czy nie miało to wpływu?
My po wizycie u pediatry, wyszedł niedobór żelaza i mamy podawać. Waga też bez szału. Zalecone też mamy rozszerzanie diety, kaszki a później dalej wszystko jak leci. I tak mamy teraz codziennie żelazo na bodziaku, żelazo na podłodze, moich spodniach, i wszędzie tylko nie w paszczy. Nie mam pomysłu jak niemowle ma wypić 3 mililitry syropu, a że badziewie jest czerwone to Hela wygląda jak rasowy wampir 😁
No i jeszcze nie zdecydowałam się podać tej nieszczęsnej kaszki. Na razie kupiłam bezmleczne holle i nominal. Ale kminie i kminie i jakoś przekonania nie mam. Zwłaszcza, że chciałam blw. Mam wrażenie, że mała nie jest gotowa. Do siedzenia jej daleko. Chciałam powoli bez ciśnienia żeby sobie smakowała, a tu lekarz co innego zleca. Intuicyjnie się buntuję, ale nie wiem czy dobrze. I tu pytanie do tych co blw stosowali, ale kaszki też wprowadzili. Da się to jakoś pogodzić. Tzn. poźniej ruszyć z blw, albo połączyć z karmieniem łyżeczką? Za bardzo kombnuję chyba 😡
equi a zmiana pozycji do karmienia? Ja karmię w większości teraz na leżąco, (chyba że w trenie to wtedy nie) bo Hela tak się wierci, kopie i macha łapkami podczas karmienia, że było jej niewygodnie i też było wyginanie i krzyki.Jeszcze co przychodzi mi do głowy to może zjadłaś coś co zmieniło smak mleka i maluchowi nie przpasowało.ale pewnie nie to...
Też miałam o tym pisać. My też w 90% karmimy się na leżąco - raz ze względu na wierzganie, dwa w tej pozycji Linka się nie dławi. Sporadycznie na siedząco. Często w tej pozycji młoda się wyrywa, krztusi, złości. Leżąc na plecach próbowałam, ale żadnej z nas nie podpasowało.
i dzieki Bogu... brrr, az mnie dreszcz przeszedl na sama mysl o zuciu piersi 😉
Isabelle, ale super foty 🙂 widac, ze zabawa przednia.
Ja z kolei jak opowiadam o moim dziecku, o tym co i jak je i jakie przy tym trzeba egzorcyzmy odprawic, o ktorej wstaje, ile razy w nocy potrafi sie budzic, jak mocno na mnie wisi i jak czestro ryczy o wszystko i generalnie jak wygladalo jego niemowlectwo, to tez mi nie wierza 😉
pani myk, ja dawalam papki i do lapki w kawalku jednoczesnie, a sznurka najpierw papki, jak ty chcesz, a potem dawala w kawalkach bo Lew tez jeszcze nie siedzial jak zaczynala. Czytalam ta ksiazke BLW i chociaz uwazam, ze sporo w niej fajnych rzeczy, to ma wade kazdego amerykanskiego poradnika tzn udowadnia, ze ich metoda jest jedyna wlasciwa i skuteczna wobec wszystkich dzieci 😉 A ja tak sobie mysle, ze warto skupic sie na dziecku bo ono ci powie, co mu odpowiada i na co jest gotowe.
Co do rozszerzania diety w celu przytuczenia to nie podpowiem bo sie nie znam. Ale tez nigdy nie traktowalam pediatry jako ostatecznej wyroczni w sprawie zywienia i karmienia piersia. Nie jestem przekonana, z racji sposobu ich szkolenia, czy oni sie na tym naprawde znaja.
Dzisiejsze ziemniaki są do d. Takie "rzadkie". Po zrobieniu pure (najlepiej praską) powinny być puszyste, mączne. Można się ratować wkładając pure na dzień do lodówki. I dzięki za pomysł! Bo śliwa obwieszona owocami jak nigdy, a ja o knedlach... zapomniałam 🙁
Pani Myk jak "nie czujesz" to nic na siłę, jeśli Hela nie wyciąga rączek, nie ciumka na widok jedzenia, nie wie co ma zrobić z tym co jej wsadziłaś do buzi to wstrzymaj się jeszcze chwilę. Nie jest gotowa. Dawaj dużo i często cycka. Nie wiem jak teraz u mojej Asi z wagą. Ostatnio u pediatry w wieku 6 m-cy ważyła 6 kg. Teraz nie wiem ile dokładnie waży. Ale apetyt ma spory, ale na wybrane rzeczy ;-) bardzo lubi kaszkę (!). Ja podaję kleik kukurydziany nestle (na wodzie), wcześniej dałam kaszkę ryżową holle, ale ryżowa zatwardza. Poza tym uwielbia owoce, szczególnie polecam suszone śliwki, jabłuszko, brzoskwinię. Zresztą większość owoców daję jej popróbować, poziomkę, gruszkę, winogrono...Owoce dodaję do kaszki lub daję jako deserek. Warzywa je dość chętnie, ale "obiadki" już nie. Tzn. nie chce jeść np. jarzynek z mięskiem, ale np. sam kalafior bardzo chętnie. Odnośnie BLW ja daję Asi do rączki kawałek jabłka albo brzoskwini i ona sobie ciumka 😉. Odnośnie kaszki, przeważnie dawałam ok. 100-120 ml. ale dziś dałam więcej, bo chciała. Zjadła prawie 200 ml kaszki z jabłuszkiem i myślę, że zjadłaby jeszcze więcej 🤔 potem jeszcze popiła cyckiem. Teraz śpi, mam nadzieję, że nie będzie boleć jej brzuszek. Ciekawe czy dłużej dziś pośpi...
demon, jak za twarde to za dużo mąki. jak się rozłażą to źle sklejone albo za mało mąki. zmniejsz ilość mąki koniecznie. I ziemniaki są bardziej suche na drugi dzień po ugotowaniu, ale wtedy jeszcze mniej mąki. ja daję dość mało mąki, można się jeszcze posiłkować skrobią ziemniaczaną zależnie od kłopotu. ale nie wiem czy Ty robisz "normalne" czy takie "wasze", bo przy normalnych to wiem jak postępować, a przy "dziwnych" nie 😉
halo, dużo od odmiany zależy.
RaDag, NIGDY nie fociłam gorszego zestawu. Konie w ujeżdzeniu, skokach, galopie, samo dziecko - to pryszcz przy zestawie dziecko+dwa szczeniaki+pałętający się duży pies. M. mi "składał" towarzystwo do jednego miejsca a wystarczyło 5 sekund i już psy lecą i mnie pacyfikują a dziecko leci do stajni... małe toto, ciężko trafić. Miałam fajne swiatło, takie malujące, ale nijak nie udało się skupić w tych smugach swiatła tego towarzystwa 😉
Demon no chyba rzeczywiście oleję. bobek bezkrytycznie do blw nie podchodzę, mnie mierzwiły te powtórzenia nieszczęsne i niektore z życia wzięte historyjki 🤣 Skoro mówisz, że łączenie działało u was to chyba spróbuję dać najpierw kaszki i papki, tyle, że jeszcze trochę poczekam 😎 A co do pediatry to też racja! Dlatego mam bunt - 5 miesięcy, słabo przybiera to rozszerzać i już. A ja mam wątpliwości czy to na wagę pomoże, bo przecież chyba składniki z mleka przyswajają się najlepiej, no ale nie wiem może się nie znam. No i chyba zalecenia są że wyłącznie pierś do 6 miesiąca i jakoś nie doczytałam nigdzie, że słabe przybieranie znosi to zalecenie.
Mazia no nie czuję na razie, nie jest na tyle zainteresowana żeby moim zdaniem karmienie łyżeczką jakoś poszło, myślę, że poczekam ze dwa tygodnie minimum. poza tym na razie nie mam pomysłu jak to technicznie ogarnąć, chaba na swoich kolanach bo my nie leżaczkowi. Ale masz fajnie, że zjada z apetytem! Jak będziesz wiedziała jak u was z wagą to daj znać jeśli to nie problem 😉
My mamy wagę w domu niestety, chyba ja skażę na banicję jak leżaczek i będzie z bańki.
Dempsey kosci cale, wyglada na to, ze to identyczny przypadek 😉 Sciegno wlasnie lekko naruszone ale tak powierzchniowo no i zababrana ta rana byla smarem i kurzem. To samo ma chyba na nodze (taka szyne z tylu lydki i pod stopa - to sie nazywa longata?) I tez rodzina go zalatwila 😉 A dlugo byliscie w szpitalu? A tak w ogole to kazdy kto slucha historii Kazia twierdzi "tez tak kiedys zrobilem/moje dziecko zrobilo/ znajomy" 😀 Nie wiedzialam ze to takie powszechne 😉
Ta... ja kiedyś jako dziecko (nastolatka powiedzmy) skręciłam kostkę bratu koleżanki (sąsiadki), która uprosiła mnie, żebym przewiozła go na bagażniku roweru wokół bloku 100m. Jakoś niewygodnie mu było siedzieć i chciał się jakoś oprzeć nogą (miał z 4, może 5 lat?) i wkręciła mu się w szprychy. Miał zwichniętą i 2 tygodnie w gipsie 😀 Najlepsze było to, że tak się wystraszyłam, jak zaczął płakać, że wzięłam go na ręce (na leżąco) i biegiem zaniosłam do jego domu, na 4 piętro bloku! 😲 Do dziś nie wiem, jak to zrobiłam, przecież mógł dobre 15-20kg wtedy ważyć... Mi z kolei moja własna mama obtarła piętę na rowerze, jak mnie wiozła, bo też mi nogi zdrętwiały i chciałam oprzeć, ale zajechaliśmy do ośrodka zdrowia i tylko przemyli mi czymś odkażającym. Tak więc faktycznie bardzo popularna akcja. Szybkiego wyzdrowienia dla Kazia!
gwash, hehe, właśnie jak to czytałam to od razu pomyślałam - ooo, też tak miałam 😀 Wiózł mnie wujek na rowerze i wkręciła mi się noga w szprychy. Podobno jak tylko spadłam to płakałam i krzyczałam, że to nie jego wina, żeby wszyscy wiedzieli 😉 Zdrówka dla Kazia!
A ja się wykonczylam. Cały dom na mojej głowie. Agaty szkoła i ryczenie, że nie chce pisać szlaczkow i pani za dużo zadaje. Codziennie jakaś koleżanka chce przyjść do nas po szkole. Do tego praca i wszystkie obowiązki domowe. Ledwo ja oczy widzę . Wszystko mnie drażni, mam bałagan na który nie mogę patrzeć. Od rana do nocy coś robię i nadal się nie wyrabiam.... Nie potrafię odpuścić i lubię bawić się z dziećmi, lubię usypiac je, czytać i przytulac na dobranoc.
Wpadam powiedzieć, że od 3 dni jestem mamą. Mała urodziła się sn po 1,5 h akcji o godzinie 18.26 mojego czasu. Było za późno na cc (miała być) i epidural (lekarz przyszedł mnie znieczulać 5 min po urodzeniu). Akcja była szybka, rodziłam na siedzaco. Skin to skin od razu po porodzie przez pierwsze 3 h, potem badanie małej i znowu skin to skin. Wazy 2400 i ma 48 cm więc ubranka za duze. Co do samej opieki i porodu w uk moge wypowiadac sie w samych superlatywach. Rodziłam z jedna połozna która super mnie wspierała, robila masaz , dawala poczucie bezpieczenstwa i byla cudowna. Nie musze mowic chyba ze mialam cudowny pokoj, z lasna lazienka, mnostwem gadzetow. Mogłam wspomagac sie gazem ale mi jakos to nie odpowiadalo. Po porodzie kazda osoba ktora cie odwiedza (lakarze, połozne, osoby z grup wsparcia, pomoc medyczna) zawsze puka, pyta sie czy moze wejsc i sie przedstawia. Wszyscy są bardzo pomocni w kwestji karmienia, pomocy etc. Napisze moze troche wiecej pozniej, o opiece, badaniach etc. Powodzenia oczekujacym.