Forum towarzyskie »

Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Widzę że się Kazio capoeirowy nie podoba, phi, nie to nie :P
Same bobasy można wstawiać, to ja już nie będę, bo żadnych nie mam  😀iabeł:

Diakonka gratulacje, imię dla dziewczynki bardzo fajne  🙂

Chyba wyrastam ostatecznie z wątku, pogadać o sprawach starszaków też ciężko, a o pieluchach i wózkach nie chce się kolejny raz 🙂
Też zauważyłam, królują ciąże i maluszki, zresztą nic dziwnego 🙂
Gwash - załatw sobie trzecie, co masz wątek opuszczać  😀iabeł:
Kazio bardzo się podoba!!! I ja poproszę więcej takich fotek!!! 😉

sznurka basen fajna sprawa. My z Filipem zaczęliśmy chodzić jak miał  7 miesięcy. Teraz ten sezon odpuściliśmy tylko z jednego powodu - młody nie słuchał pana instruktora i chciał pływać sam tak jak on sobie to postanowił więc przestaliśmy chodzić na zajęcia bo trochę przeszkadzał grupie 😉 Za to chodziliśmy sami.
Z Adasiem też bardzo chciałam, niestety ze względu na jego ciągłe choroby i stan skóry na razie nie możemy. Czekam na zielone światło.

edit: czy tylko ja nie widzę własnych suwaczków????
Muffinka widzę suwaczek Adasia.

sznurka w czym Lew pływał? jakiś neopren? ja się nie mogę odważyć🙂 przystopowały mnie uszy, a raczej strach o nie, bo mnie nastraszyli, ze przy ulewaniu są częste infekcje i nie chciałam dokładać mokrymi..pewnie głupio wymyśliłam.
gwash miałam pisać ale zapomniałam, że musisz być chyba strasznie dumna, Kazio wygląda mega profesjonalnie. chciałam Piotrka zapisać od września na aikido, ale nadal mamy problemy z autem, więc nie wiem czy nam się uda.
Piotrek też ostatnio jakiś rozchwiany emocjonalnie... codziennie słyszę, że mnie nie lubi i że pójdę do aresztu  😉. bo stawiam wymagania i jestem konsekwentna, a tata jest super bo nie umie nic wyegzekwować. ostatnio wychodziliśmy z placu zabaw na takim ryku, że aż mi bębenki pękały. a najbardziej frustrujące jest to, że panie w przedszkolu bardzo go chwalą, nie mają z nim żadnych problemów, wychodzi na to że tylko ja sobie z moim dzieckiem nie radzę  🙁. do tego Stasiek jest bardzo grzecznym, radosnym dzieckiem i strasznie się boję, że ich zaszufladkuję. ale co ja poradzę, jak taka jest prawda?
To co jest z suwaczkiem Filipa, no ja się pytam 😎

też chciałabym aby Filip chodził na takie zajęcia. Muszę mu poszukać gdzieś w pobliżu. O ile on będzie chciał, zmuszać go przecież nie będę. O! I na taniec bym go chętnie zapisała żeby nie był takim kołkiem jak jego tatuś🙂
mój brat przyrodni (lat 6) chodzi na tańce, ale mi to jakoś do chłopca nie pasi, taką jestem szowinistką  😁
ale tance się w życiu bardzo przydają 🙂 dodatkowo wyrabiają "zgrabne" ruchy no i zawsze to jakieś działanie mięśni innych niż mięśni dłoni przy kompie 🙂
A mi pasi. Bo to nie musi być taniec towarzyski, teraz jest tyle  nowoczesnych że tylko wybierać🙂
Ja to bym chciała już z tych pieluch wyjść, zeby Julka miała te 4 lata hehe

Czekam na prywatna wizytę lekarza (bagatela 120zl) bo mala kaszle coraz bardziej i na mokro. Chociaż w nocy spala, teraz jak drzemie ciągle kaszle i kicha 🙁
gwash, ja większość czytam z tel i zdjęcia mi się nie wyświetlają, więc mało kiedy komentuję. A i tak jestem fanką Twojej córy  😍 tak jak uwielbiam sznurkowego Lwa, którego najczęściej widzę na FB. Taki wiejski chłopak idealny na zięcia 😉.

Diakon'ka gratuluję!

akzzi, a no zleciał czas. Niedawno widziałam Cię z brzuszkiem a Twój synek już ponad rok ma. A my się starzejemy, hahah
Gwash Kazio wspaniały 🙂 aż przejrzałam oferty treningów. Rozumiem, że on jest w grupie dla maluchów 🙂 czy wszyscy razem trenują?
Udorka a idź że :p


Kurczak może i wygląda profesjonalnie ale tak nie jest.. Raz że Kazio sam z siebie jest myśliciel i nie zawsze mu pasi co mu trener każe, dwa że ma jeszcze słabą koordynację i koncentrację a trzy że ostatnio ma ogólnie jakiś zjazd pt. "ja nie potrafię" "mi się nie uda" i płacz 🙁. Oboje z tym kolegą ze zdjęć (prawie 6-cio latek) i jeszcze jednym chłopcem są tam najmłodsi, reszta to tak 2-3 klasa i widać bardzo dużą różnicę w skupieniu się  na ćwiczeniach, ambicjach i umiejętnościach 😉
Ale i tak uważam że warto żeby chodził i się ruszał, śpiewał, ćwiczył, może dorośnie 😉

Wiesz co ja zrobiłam w związku z dziwnym zachowaniem naszego syna ostatnio? oddałam go pod opiekę tatusia, co to krytykował bardzo chętnie że ja wymagam i ględzę, a sam do wychowania się nie przykładał, tylko był tym dobrym tatusiem od przyjemności! Stwierdziłam oficjalnie że syn skończył sześć lat, przechodzi pod męskie wychowanie ojca, a ja będę mamusią od niuniania i kochania synka, a nie tą co wiecznie gdera i ustawia. Na razie się słuchają, mężowi chyba wjechałam na ambicje i jest ok, Kaziowi dużo czasu poświęcam na przytulanie i rozmowy jaki to on nie jest mądry i kochany 😀

Muffinka Filip jeszcze mały, zresztą Piotrek też, ja bym celowała w takie zajęcia bardzo ogólnorozwojowe. Sztuki walki to tak koło 6 lat najwcześniej. Chyba że bardzo w formie zabawy - to ok.
Nie widać suwaczka Filipa.


Zet - no właśnie jest grupa dzieci i dorosłych, jeden trening w tygodniu mamy wspólny z dziećmi, a pozostałe dwa dzieciaki ćwiczą przed nami. I wśród tych dzieci stety-niestety jest bardzo zróżnicowany poziom, zależny od wieku głównie 😉
Ale i tak uważam że sporo umie, biorąc pod uwagę opowieści koleżanki wf-stki że dzieci  w szkole nie umieją zrobić przewrotu w przód, a na stanie na rękach albo gwiazdę robią takie oczy  😲 i się 'boją".
Hehe, jakieś przesilenie majówkowe chyba  😉 Mój mąż 3 x w tygodniu pracuje od rana do wieczora, jak wraca, to Młody już śpi. Co oznacza, że po powrocie z pracy zastaję wypoczętego i stęsknionego Wojtusia, którym się zajmuję do wieczora. Do tego- ogarnąć dom, coś ugotować, wyjść z psami, o czytaniu jakiejkolwiek literatury tudzież ćwiczeniu nie wspomnę- planuję to na "jak będzie spał", ale ostatnio to zasypiam pewnie jeszcze przed Wojtusiem, budzę się koło północy, myję i idę spać dalej.
A w ciągu dnia Wojtuś jest mocno zajmujący- ja mu się nie dziwię, bo ma deficyt matki, więc jak jestem, to chce całej mojej uwagi, a jak nie mogę mu jej poświęcić (bo np. odkurzam- i tak robię to rzadko, ale czasem no po prostu MUSZĘ) to są ryki. Ogólnie jak nie chodzę do pracy i spędzam cały dzień z Wojtkiem, to jest grzeczniejszy, niż jak chodzę do pracy- ma wtedy mniej cierpliwości, szybciej się irytuje i jest mniej "elastyczny".
Opiekunka pod postacią mojej "cioci" sprawdza się świetnie, Wojtuś chętnie do niej jeździ, rano jeszcze nie zdążę się wyszykować, a on już mnie ciągnie, że chce "brum brum baba Aja" 😉 , natomiast jak ja go wożę, to nie chce zostawać- chce pojechać, ale zostać beze mnie już nie. Z mężem takich problemów nie ma. A jak po niego przyjeżdżam, to wcale nie chce do domu, tylko mnie prowadzi i pokazuje wszystkie interesujące go rzeczy.
Wożenie go do opiekunki jest dość kłopotliwe, bo muszę wstawać godzinę wcześniej, by wyszykować siebie i jego i muszę pamiętać o wszystkim, co mam dla Wojtka spakować. Natomiast- jak zostawię dom we względnym porządku, to w takim go zastanę  😁 No i atrakcje- u opiekunki chodzi w różne miejsca, spędza sporo czasu na działce i po powrocie do domu nie ma fazy "znudzenia" domem, co było przy poprzedniej opiekunce, która przychodziła do Wojtka.
Ogólnie cieszę się na te 4 dni spędzone z dzieckiem bez konieczności jeżdżenia do pracy  🙂
kenna, ja ostatnio gdzieś przeczytałam, że bunt dwulatka to mit, że buntują się dopiero 2,5-letnie dzieci, może to już u Ciebie?  😉
sznurka, Wojtek chodzi od maleńkości, tzn. nie pamiętam, ile miał, coś koło 8 miesięcy chyba? Teraz regularnie chodzi na basen i jest niemożliwy  😜 Ostatnio nawet wleciał do basenu bez rękawków, wcale się nie przejął tym, że się podtopił  😂
kurczak, obie opiekunki nigdy nie miały żadnych problemów z Wojtkiem- obie mówią, że jest mega grzeczny, słucha się, nie ma ataków złości itp. Tak samo jest u teściów- i ja to wiążę z tym, że dziecko musi się czuć bezpiecznie, by pokazać emocje, np. złość. A bezpiecznie się czuje przy rodzicach, dlatego sobie pozwala  😉
AleksandraAlicja, no to nie wiem, teoretycznie Milan 2 lata "będzie" miał dopiero 2 czerwca 😉 Dzisiaj już wymiękam. Standardowo szykujemy się od jakichś 2 godzin do miasta. Ja uszykowana, babcia uszykowana, zostało tylko dać Milanowi kaszkę, przebrać spodnie i umyć mu zęby. I oczywiście NIE na wszystko. I to nie jest tak, że nie jest głodny - mleko pił o 6😲0, więc spokojnie by zjadł, gdyby nie wiedział, że mi zależy, żeby zjadł 😀 Ja sobie usiadłam do kompa i stwierdziłam pie.dolę, nigdzie nie idę. Babcia walczy 😉 Poza tym mam okropnego doła związanego ze swoją wagą. Mam okropnie wielki brzuch, jak w 6 miesiącu ciąży, dieta cały czas (np. na śniadanie i kolację zjadam pół kromki żytniego twardego chleba i 1 plasterek czegoś plus sałata lub pomidor, drugie śniadanie jabłko) i mam wrażenie że nie tyle nie chudnę, co nawet mam wrażenie, że przybieram na wadze. Mogiła.
gwash, ja was podziwiam za chciejstwo- ze razem z dziecmi cos robicie i to cos fajnego i innego niz wspolne zaleganie przed tv czy rower od swieta 😉 Nawet jesli KAzio nie do konca jeszcze dorosl do prawdziwego treningu, to uczy sie przeciez systematycznosci, obowiazku (no bo pojechanie na trening to tez jest jakistam obowiazek), wspoldzialania w grupie i obserwacji lepszych od siebie (a to jest najlepsza motywacja).
A co do wfu- tak jest niestety od lat, dzieci sa 'klockami' ociezalymi w wiekszosci, ktore aktywnosc wykazuja na ekranie kompa. Nauczyciele tez czesto gesto prowadza zajecia w taki sposob, ze sie odechciewa.

Moje dziecko ma nowa wizje zyciowa, ktora uwzglednia odzywianie jedynie w stopniu minimalnym, gwarantujacym przezycie... Nie ma opcji zeby zjadl 5 sensownych posilkow. Wczoraj zjadl tylko sniadanie, obiad i kolacje- w miedzyczasie na sam widok lyzeczki dostawal spazmow. Ani jogurtu, ani owockow, ani nic. No 3 kesy pasztetu i 3 szczypki chleba weszly. Jest strasznie szczuply- wszystkie spodnie spadaja mu z tylka. Wczoraj spojrzalam na metke bluzeczki, ktora mial na sobie- a tam 0-3 miesiace 🤔 w ogole mi z ciuchow nie wyrasta (spodenki tylko robia sie za krotkie i bodziaki musze zmianiac, reszte nosi kilka miesiacy to samo...). Za to pije dziennie 500-600ml wody z odrobina soku, wiec chociaz o nawodnienie sie nie martwie. a tak kurcze pieknie jadl...

Muffinka, a jak u was z jedzeniem? I ze skora Adasia?

kenna moze wode zatrzymujesz? ja kiedys mojej mamie kupilam hydrominium- te tabletki, efekty byly super, no i kostki przestaly jej puchnac.
mnie basen kusi, ale nie mogę sobie tego wyobrazić. w czym takie 10 miesieczne pływa? miałam gdzieś takie neoprenowe gacie, ale zgubiłam. Widziałam pampersy "do wody" ale jakoś średnio wierzę, że kupa nie wylezie.

my mamy też jakiś dziwny okres. Nika od kilku dni była bardzo marudna i wymagała atencji cały czas. Mama siedź i pacz na mnie. Książkę chcesz czytać? NIE! PATRZ NA MNIE! Jak tylko traciła mnie z oczu-płacz i histeria. to samo z zasypianiem, ogromna tragedia. A horrorem jest każda próba przytrzymania w miejscu, żeby przebrać czy cos. A, no i obiadki są be. Owoce to jeszcze jeszcze, ale obiad? nie ma mowy. zje dwie łyżeczki a potem sznuruje usta i tylko (celowo!) paca w łyżeczkę. Więc olałam i od trzech dni nawet nie proponuję obiadu, bo mam wszędzie jedzenie (jak wyjęłam kawałki brokuła ze stanika to skapitulowałam) tylko nie w Niki buzi. Dostaje do samodzielnego żucia i tyle, ile zje tyle zje, ja jej karmić nie będę, skoro rozwala a nie je.

Jedynie co, to na wycieczkach jest anioł. Paczy, uwodzi, wyciąga rączki do obcych. To samo na dworze. Ale w domu... zrobiła się okropna histeryczka. Jak zostaje sama na dwie minuty, żebym mogła zrobić mleko to zastaję dziecko zasmarczone, mokre od ryku i bardzo nieszczęśliwe. Póki mama zabawia-jest ekstra, ale jakby mama ośmieliła się coś zrobić.... ugh.
kenna, a musisz iść "na udry" z Milanem? Mój też jest indywidualistą, nie zawsze chce robić to, co powinien a zwłaszcza wtedy, kiedy ja chcę  😁 Np. jak rano nie chce umyć zębów, to nie zmuszam, tylko proponuję za 10 minut. Walczę ostatnio tylko ze zmianą pieluchy- łazi z taką do kolan, ale jak chcę zmienić, to się chowa i ucieka  😉 A jak złapię, to jest ryk, łapanie za pieluchę itp. Czasem idzie odwrócić uwagę, np. "pokażemy pieskowi jaka ciężka pielucha!". Tak samo z ubieraniem butów- na pytanie "idziemy na spacerek?" zawsze jest odpowiedź twierdząca, ale nie zawsze chce ubrać buty. Mówię mu wtedy, że pójdziemy tylko jak ubierze buty. No to się zastanawia przez 5 minut z dąsem na gębie i potem sam przynosi buty, by ubrać. Problem jest też z myciem buzi- ma jakiś uraz, może go ktoś przypadkowo poddusił czy podtopił 😎 , bo protestuje i walczy jak o życie. A w zasadzie problem był, bo naśladownictwo ma swoją zaletę- ja umyłam, Wojtuś mnie powtórzył i tak teraz razem chodzimy myć buzię. Zęby też zazwyczaj myjemy razem 😉 Mycie tyłka- nie lubi być myty, jak mówię, "teraz cię umyję", to były protesty. Więc powiedziałam- "trzeba się umyć, więc albo ja Cię umyję, albo Ty sam się umyj"- i się umył  😉 tyłek, siusiaka i nawet lewe kolanko, bo prawego to już nie  😁 W ogóle ja dużo mu proponuję "albo albo", chociaż czasem wybór jest pozorny: "albo sam zejdziesz z krzesełka, albo ja Cię zdejmę"  😂
Isabelle, mój pływa w tych pieluchach basenowych. Jasne, jak nie zauważysz, że kupa jest, to z czasem wypływa takie bagienko, ale nie od razu, więc jest czas na reakcję  😉
A u Ciebie to nie będzie przypadkiem lęk separacyjny?
Poza tym miło czytać, że nie tylko mój Wojtuś żyje powietrzem  😜
Mój synek skończył dziś 8 miesięcy 🙂
Ale ten czas leci.... zanim się obejrzę dziewuchę przyprowadzi...  🙄
Isabelle, moja droga, ja opanowalam szykowanie wszystkich posilkow z dzieciem na rekach- bo inaczej wyje uczepiony nogi. Karmienie tez odbywa sie tak, ze mam go na rekach- jak probuje dac tacie, zeby wzial na rece/kolana to jest histeria, jak probuje wsadzic do krzeselka- tez natychmiast spazmy. Natomiast do krzeselka z chrupkiem? A prosze bardzo, pol godziny moze siedziec- wiec to niew jest kwestia krzeselka samego w sobie.
Obiady jeszcze jako tako zjada- mniej niz wczesniej, ale nawet chetnie jak dobry moment wybiore. KAsze na sniadanie i kolacje tez. Tylko czasem jest to pol porcji i koniec. inne posilki sa wedlug JAska absolutnie zbedne.

No i tez- na wyjsciach, wyjazdach- jaki on grzeczny, jaki dorosly, jak sie umie zachowac. Ba! On nawet kelnerke w restauracji potrafi przywolac! 😉 Wylawia wzrokiem, czeka az na niego spojrzy i wtedy podnosi raczke i gestem przywolujacym oraz nakazem werbalnym prosi o podejsacie. I kelnerka przychodzi- zawsze! Np, zeby mogl pkazac jak jezdzi autkiem po obrusie 😉
gwash wiem, ale moje dziecko ostatnio stwierdziło że jest super ninjago i musi znać sztuki walki 😵

szafirowa skóra lepiej, w poniedziałek mamy patch testy, zobaczymy co wyjdzie.
A z jedzeniem...masakra. Adam nie je nic. Ani zupek, ani obiadków. Ciut mleka i trochę owoców. I suchą bułkę za którą da się pokroić. Nie wiem już co robić i co mu gotować.
AleksandraAlicja,  spoko, Nika ostatnio miała dzień, że zjadła dwa razy 210 ml mleka i wszystko. Ani słomka, bidon, niekapek, inna butla, banan, jabłko, brzoskwinia... na każde jedzenie było "EEEEE" a butlę odpychała tak zaciekle, że nie dało się wcisnąć. i ile można próbować wcisnąć choć 3 łyżeczki jakiegoś żarcia? musiałabym ją związać i wsadzić głowę w imadło, a do pyszczka rozwieracz do tarnikowania zębów...

może być i lęk separacyjny. nie objawia się natomiast na dworze, ani wśród obcych. siedzi jak zaczarowana. Wczoraj byliśmy oglądać konie u prawie-sąsiada i jego żona i córka zagarnęły mała po minucie i spacerowały przez bitą godzinę. Nawet się na mnie nie obejrzała 😂

a co powinna 10 miesięczna pannica nosić oprócz tej pieluchy? tylko pampera basenowego i wsio? jak się przygotować do pierwszego basenowania, może poradzicie?

No i tez- na wyjsciach, wyjazdach- jaki on grzeczny, jaki dorosly, jak sie umie zachowac. Ba! On nawet kelnerke w restauracji potrafi przywolac!  Wylawia wzrokiem, czeka az na niego spojrzy i wtedy podnosi raczke i gestem przywolujacym oraz nakazem werbalnym prosi o podejsacie. I kelnerka przychodzi- zawsze! Np, zeby mogl pkazac jak jezdzi autkiem po obrusie

😍 😜 😍 😜 CudoJaś!

też próbowałam z nią na rękach, ale to zbyt ciekawskie jest. akrobacje uprawia, żeby coś złapać i utrzymać ją stabilnie można tylko obiema rękami-jedna pod zad, druga na plery, bo potrafi nagle prawie fikołka zrobić. Więc robienie mleka trwa o wiele dłużej, bo muszę udawać, że ręce mam 4 a nie tylko 2.

My nie potrafimy aż tak pięknie się komunikować, natomiast Nika rozdaje glonojowate buziaczki w poliki, dekold czy ostatnio ... bierze do buzi mój nos, poliże, popacza i znów od początku zasysamy nosa. Po tym jak ostatnio ugryzła mnie w duży palec u nogi i uciekła przestałam mieć złudzenia, że jest "niekumata"  😁
Diakonka, gratulacje, takie bliźniaki to moje ciche marzenie 😉

maleństwo, teraz widać!  😉
Diakonka, gratulacje, takie bliźniaki to moje ciche marzenie 😉



Poważnie? Ja sobie tego w ogóle nie wyobrażam, tzn domyślam się że jest to do ogarnięcia, ale jakoś sama bym chyba nie chciała takiej kumulacji na raz😉
Jak się o tym czyta to mi się buzia śmieje, ale chyba nie zazdroszczę pierwszego roku, ale tak tylko pod względem organizacyjnym oczywiście. A że będzie parka - rewelacja🙂
gwash, Ale fajowo! 😀 Też bym chciała, żeby Gabik trenował capoeirę, albo jakieś judo czy aikido, jak będzie większy.

kenna, Wcale nie za dużo zdjęć Milana, jak dla mnie może być jeszcze więcej. Jest ślicznym chłopcem i miło na niego patrzeć. 😀

sznurka, Powiem Ci, że mi jest straszliwie smutno, że nie było nas stać na basen jak Gabryś był malutki. 🙁
W sumie nadal nas nie stać, ale sytuacja się powoli zmienia. Tylko, że on już drugi raz malutki nie będzie. A szkoda, bo marzyłam o tym, żeby od początku czuł się w wodzie jak ryba w wodzie, bo ja sama jestem taką rybą.
Żyję nadzieją, że on i tak zawsze lubił wodę i niczego to nie zmieni. No i sporadycznie na basenie bywał.
Tu miał niecałe 8 miesięcy:




tajnaa, Ja też mam ostatnio dosyć. Nie Gabrysia, bo jest zarąbistym dzieckiem, ale po prostu monotonii. Tego, że każdy dzień jest taki sam, że nie mam możliwości odpocząć psychicznie, czyli po prostu dać go komuś i wyjść.
Wystarczyłoby mi na godzinę dziennie i kilka godzin chociaż raz w tygodniu.
Pocieszam się tym, że on przecież nie będzie wiecznie mały i że za jakiś czas, jak się go odpieluchuje i odstawi od piersi, to będę mogła go zostawić rodzicom, jakiejś opiekunce, czy w żłobku.
Na razie jestem pogodzona z utratą siebie i z tym, że to jest czas dla niego. Straszliwie go kocham i daje mi mnóstwo radości, odwzajemnia uczucia... ale to nie zmienia faktu, że momentami mam dość. 😉

No to jeszcze kilka fot mojego Słodzia:









Diakonka, Super wieści!  💃
Ja też trochę chciałam mieć bliźniaki... 😁  i nawet było to bardziej prawdopodobne niż przeciętnie, bo w rodzinie się zdarzały...ale teraz chyba się cieszę, że tak się nie stało. 😉

( No a dziś Agnieszka ma badania, nie mogę się doczekać wieści. )
Milan ma niesamowitą urodę 🙂
Lubię
[quote author=Thymos link=topic=74.msg2081701#msg2081701 date=1398852016]
Diakonka, gratulacje, takie bliźniaki to moje ciche marzenie 😉



Poważnie? Ja sobie tego w ogóle nie wyobrażam, tzn domyślam się że jest to do ogarnięcia, ale jakoś sama bym chyba nie chciała takiej kumulacji na raz😉
Jak się o tym czyta to mi się buzia śmieje, ale chyba nie zazdroszczę pierwszego roku, ale tak tylko pod względem organizacyjnym oczywiście. A że będzie parka - rewelacja🙂

[/quote]

Mam dokładnie identyczne odczucia. Z jednej strony super sprawa, z drugiej - nie wiem, jak bym to ogarnęła, jak o jednym pomyślę, to mi się czasem słabo robi 😉
Julie,  takie koła trzeba zakupić, czy są zwyczajowo na basenach?
Isabelle, mój pływa w rękawkach, bo z koła to się może wyślizgnąć. I tylko pieluszka + rękawki.
Zanim urodziłam córę też chciałam mieć bliźniaki, nie zdawałam sobie sprawy jaki kosmos jest z jednym dzieckiem  😉 Ogólnie fajna sprawa, ale nie wyobrażam sobie jak to można ogarnąć...

Apropo basenu to właśnie się przymierzam do takiego kursu dla niemowlaków, zaczyna się jak Asia będzie miała 4 m-ce... trochę się boję, ale bardzo chcę, ja wodę uwielbiam i mam nadzieję że córeczce też się spodoba... oby tylko nie chorowała
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się