Znając moje dziecko i tak wynalazłoby sobie jakiś inny bardziej głupi i niebezpieczny obiekt do wspinania niż specjalnie do tego przeznaczona i zabezpieczona ściana 😀
gwash, prawdopodobnie zespol Hashimoto, objawiajacy sie niedoczynnoscia tarczycy. Sama niedoczynnosc oznacza sie poprzez ilosc hormonu TSH we krwi. Mi wyszlo okolo 3,9 przy normie 0,27-4,2 czyli blisko niedoczynnosci ale jeszcze w normie dla osoby w normalnym stanie, z tym, ze gorna krecha dla kobiet w ciazy jest zupelnie inna i wynosi (w zaleznosci od lekarza) 2,5-3 czyli mialam znacznie przekroczone i z kolejnego badania wynikalo, ze sie pogarsza. Pierwsza gin mimo specjalizacji polozniczej nie miala o tym pojecia i mimo, ze zwracalam uwage, ze niedoczynnosc w mojej rodzinie wystepuje nakazywala sie nie martwic i mnie niestety przekonala. Konsekwencje niedoczynnosci dla plodu moga byc bardzo powazne. Tak wiec przy okazji przestrzegam ze optimum TSH w ciazy jest 1-1,5, a na pewno nie powinno przekroczyc 2,5-3. Drugie badanie to o ktorym pisalam, ze wyszlo ok, to bylo echo serca plodu, na ktore dostalam skierowanie, kiedy w czasie badania serduszko dziecka zwolnilo, tak ze bilo wolniej od mojego. Dosc przerazajace i najedismy sie strachu ale okazalo sie, ze na tym etapie ciazy (18 t.c.) jest to normalne (czasem moze na chwile zatrzymac sie calkowicie), a w badaniu budowy serca nie wyszly zadne nieprawidlowosci.
Kazio ma lekką niedoczynność tarczycy, w związku z tym ja sobie też sprawdziłam tak z rok temu i wyszło właśnie 1 czy 1,5. Ale przed ciążą i w ciąży chyba nie miałam robionego TSH.. Powinnam?
I co teraz musisz robić? Bierzesz hormony? Kazio ma lekką niedoczynność tarczycy, w związku z tym ja sobie też sprawdziłam tak z rok temu i wyszło właśnie 1 czy 1,5. Ale przed ciążą i w ciąży chyba nie miałam robionego TSH.. Powinnam?
Zapotrzebowanie na hormony tarczycy w ciazy wzrasta wiec moze sie zdarzyc, ze tarczyca przestanie wyrabiac mimo, ze przed ciaza bylo ok. Dlatego wydaje mi sie, ze warto to zbadac. Wydawalo mi sie nawet, ze jest to badanie obowiazkowe ale moze sie myle. Ja biore hormony tarczycy i jod. Po miesiacu TSH bylo juz 1,27, czyli ok.
gwash ja miałam kołyskę drewnianą w której spały wszystkie dzieci w rodzinie mojego męża🙂 Ponieważ mamy małe mieszkanie i małą sypialnię to było to fajne rozwiązanie. Nie pamietam dokładnie kiedy kupiliśmy łóżeczko ale chyba jakoś tak jak Filip miał 5 miesięcy. Mógłby spać w niej dłużej gdyby nie jedna rzecz - kręcił się już mocno a jak się kręcił to nasza kołyska skrzypiała i mnie budziła 😉 Hehe dlatego wymieniłam na łóżeczko. Myślę że z pół roku mógłby w niej spać. Zaraz poszukam jakiejś fotki.
edit: okazuje się że nie mam fajnego zdjęcia gdzie byłoby widać kołyskę, tylko takie...
bobek, umówiłam się na prenatalne w poniedziałek, to zobaczymy, co powiedzą. Ale już się trochę uspokoiłam po rozmowie z koleżanką, która rodzi za 3 tygodnie, też ma mały brzuch (dają jej max 5 miesiąc), a jej tato jest ginekologiem-położnikiem i jest uczulony na punkcie oceny wagi dziecka za pomocą usg. Koleżanka ostatnie badanie usg miała w grudniu i chyba nie będzie nawet robić następnego, gdyż jej tato jest przeciwny. I wg niego ocena wagi na podstawie usg to pic na wodę, bo usg potrafi się pomylić nawet o kilogram, co widać zwłaszcza przy porodach- przychodzi rodząca z dzieckiem ważącym na podstawie usg 2,8 kg, a rodzi się kloc 3,7 kg. Więc trochę mi ulżyło, ale z badania nie zrezygnuję- żebym potem nie miała do siebie wyrzutów, że czegoś nie dopilnowałam. Mój tato podobne ma podejście- wprawdzie jest reumatologiem, ale też mówi, że z moimi wynikami krwi (super-hiper, nawet anemii nie mam), samopoczuciem i przybieraniem na wadze w normie (swoją drogą moja mama ze mną przybrała 11 kg, a z Alą- 13 kg, chociaż jest babką dość korpulentną, a my ważyłyśmy- ja 3750 g i Ala ponad 3800 g) to absolutnie niczym się nie powinnam przejmować. Uff. Byłam dziś na zwiedzać porodówkę- super sale, duże, z kanapą dla osoby towarzyszącej, miłe położne, spokój i cisza (2 panie były na sali przedporodowej, ale spokój był niesamowity), ponoć przestrzegają tych wszystkich standardów, jest jedna położna na rodzącą, na poporodówce faktycznie nie może nikt wejść z gości, ale po cesarce przez 24 h jest osoba towarzysząca i pomaga. Potem, jak już się stanie na nogi, to nie. I że jak wszystko jest okej z matką i dzieckiem, to maluch jest natychmiast przy mamie cały czas i że oni mają fioła na punkcie karmienia piersią (co w wielu komentarzach jest zarzucane temu szpitalowi- że nie dokarmiają, tylko na siłę namawiają matki do karmienia cycem). Poza tym pani położna mnie pocieszyła, że po 1) to jej córka odwróciła się na 2 tygodnie przed porodem, a po 2) to skoro moja ginekolog (pracująca w tym szpitalu) nie robi z Wojtkowego przyrastania żadnego problemu, to znaczy, że go nie ma. Powiem, że ta wizyta na porodówce mocno mnie uspokoiła w kwestii porodu- dalej się nastawiam na naturalny i liczę, że Wojtek fiknie w swoim czasie głową w dół, a jeśli nie, to też nie powinno być źle po tym, co widziałam.
Tak przelotem zobaczyłam, że rozmawiacie o ZOO. Ja z Julką miałam znieczulenie i już po kilku godzinach sama poszłam do toalety. Normalnie obsługiwałam małą, karmiłam, a na drugi dzień byłam gotowa do wyjścia do domu. Jedynie dlatego, że czekałyśmy na pediatrę to zostałyśmy jedną noc dłużej. Co za bzdury z tym, że nie można się ruszać.
Muffinka: młody na pierwszym zdjęciu wygląda jak Muniek Staszczyk 🙂
gwash: my mieliśmy kołyskę dla Julki i ani jednej nocy w niej nie przespała. Na początku spała z nami, a potem u siebie w pokoju w łóżeczku. Teraz zamierzam kupić jedynie taki koszyk wiklinowy, mam nadzieję, że będzie częściej w użyciu 🙂
W moim przypadku chodziło o cesarkę, nie sądzę, żeby znieczulenie miało znaczenie. No i z tego co mówiła położna, zazwyczaj wstawać można w przeciągu 12 h, ale lekarz, który mnie prowadził zawsze każe leżeć dwa razy dłużej.
Ja miałam kilka razy ZOO z powodu operacji kolan i za każdym razem kazano mi leżeć ze względu na ryzyko wystąpienia silnych bóli głowy, które utrzymują się kilka miesięcy i niczym ich nie można ich uśmierzyć.
Muffinka jaka piękna, w moich kolorach, ten niebieski Nie chcesz jej sprzedać/pożyczyć ? 😍
AleksandraAllicja no to super 🙂 Usg faktycznie daje tylko szacunek, mi całą ciąże mówiono że Kazio duży, ponad 4 kg miał mieć (choć przed samym porodem nie zdążyli mi zrobić usg 😀) a urodził się 3,5 kg.
Biała - no właśnie kosz albo kołyska, jest też taka kołysko-dostawka też fajne rozwiązanie:
Sprzedać absolutnie nie 😉, szczególnie że tak naprawdę nie należy do mnie. Mogę pożyczyć ale najpierw muszę dowiedzieć się czy siostra cioteczna mojego męża jej nie chce. Jest teraz w 7 miesiącu ciąży. Ta kołyska tak krąży po rodzinie 😉
Dowiedz się dowiedz 🙂 Z tego co widzę to ona jest taka niezależnie zawieszona na tych hakach, czyli buja się nie na płozach tylko na tych hakach? Fajna 🙂
gwash: teraz te kołyski to chyba też wszystkie na hakach wiszą. Nasza taka była. Ale jakaś taka duża i Julka w niej latała jak ją bujałam. A do kosza planuję dokupić taki stojak na biegunach i też będę mogła bujać. Łóżeczka nie chcemy drugiego kupować, bo Julka ma duże cotbed i potem młode je odziedziczy jak wyrośnie z kosza. Ale taka kołyska z duszą to też fajna sprawa.
Biała, gratulacje (bo dopiero dostrzegłam, że jesteś w ciąży) z Mazur!!!!! Czy zamierzasz znów zrobić Centrum Dowodzenia, jakie zrobiłaś z Julką? Dla przypomnienia o tu je widać : http://www.voltopiry.pl/forum/index.php/topic,74.msg177976.html#msg177976 🙂
[quote author=Diadula link=topic=74.msg1368405#msg1368405 date=1334143653] A ja powtórzyłam test na obciążenie glukozą i mam powyżej normy. Dostałam skierowanie na patologię.. Przechodziła to któraś z Was?
Ja. A dlaczego na patologię? [/quote]
Jakieś dodatkowe badania mają tam robić, kompletnie nie wiem o co chodzi. (Myślałam, że wystarczy zrezygnować ze słodyczy), skonsultuję to z drugim lekarzem, który de facto nie zalecał mi powtarzania testu.
Demon, no to faktycznie możecie zrobić coś takiego, zwłaszcza że wizualnie też to może być atrakcyjne - taka designerska ściana na wejściu, czad! Tylko pod spodem jakoś materace powinny się znaleźć.. albo zrobić normalne asekuracyjne bloczki z uprzężami na suficie. Ech z tym właśnie jest kłopot, żeby to było bezpieczne My mamy zamiar zrobić taką mini ścianę, z tym że zewnętrzną. Chyba kupimy płytę wiórową, wkręcimy uchwyty, zabezpieczymy lakierem i przyczepimy do ściany domu. I właśnie nie wiem co zrobić z tym spadaniem.
No właśnie miałam dylemat czy łapki w monokolorze na tle monokoloru ściany czy jednak magia kolorów na tle betonu 🙄 🤣 Znajomi maja taka płytę około 5 m wysokości na zewnątrz. Dzieciaki bawią się na uprzęży. Poducha zawsze może sie przesunąć.
Musze się Wam pochwalić moim skarbkiem 😅 Siedzieliśmy 45min na usg, mały kompletnie nie chciał współpracować - albo robił fikołki, albo spał odwrócony tak że nic nie można było pomierzyć 😁 ale w końcu po wielkich trudach pan doktor ogłosił, że wszystkie narządy są i wszystkie parametry w normie 💃 A oto i mały rozrabiaka
Pokazuję mojego Skarba. Od wczoraj w domku. Pierwsza noc całkiem dobrze, ogólnie jest spokojny. Tylko kompletnie nie radzi sobie z ssaniem piersi. Odpuściliśmy i na razie odciągam mleko i karmimy z butelki. Adaś
I mamy, które dostawały trochę później malucha, skarżą się na późniejsze problemy z karmieniem. A Wy, mamy cesarkowe, jakie macie doświadczenie?
Ja dostałam Olka do karmienia dopiero w 3 dobie i nie miałam żadnych problemów, ba, nawet piersi poranionych. Pokarmu przed porodem nie miałam. Myślę, że to głównie kwestia nastawienia. Nawet jak wróciliśmy do domu i wydawało mi się, że mam mało mleka i mały się nie najada nie poddałam się i nie dałam butelki, chociaż w szpitalu tak radzili ( w ogóle tam te pielęgniarki bardzo były zwolenniczkami dokarmiania ) i kusiło mnie...
Ale teraz mam odwrotny problem... wczoraj wyszłam na 3 godziny, odciągnęłam mleczko do butelki a mały nie chciał z butelki pić i zastanawiam się czy go uczyć i jak...
aha, a podobno na wagę dziecka w brzuchu ma wpływ miód - w pierwszej ciąży byłam przez gina zmuszana do jedzenia tak często jak to możliwe.
Shagya - Cudowny 😍 Co do Twojego poprzedniego pytania, w 1 dobie byłam taka słaba, że wstyd się przyznać, ale mi nie zależało 😡, poszłam pod wieczór ( urodził się w południe ) trzymając się ścian. Potem mogłam u niego być krótko by nie rozsiewać zarazków bo wkoło wcześniaki itp, a jeszcze później jak miał żółtaczkę już nie, ale przywozili mi go na karmienia.
Shagya śliczny synek! Gratulacje! Staraj się próbować jednak karmić go piersią jeśli masz taką możliwość. Podczas karmienia butelką, dziecko przerywa ssanie, aby nabrać ustami powietrze. Utrwala oddychanie przez usta, które wpływa niekorzystnie na rozwój mięśni twarzoczaszki, a oparcie butelki o żuchwę, sprzyja przesuwaniu się jej ku tyłowi, co następnie prowadzi do wady zgryzu.
shagyaaa, jest przecudowny! Przepiękne oczka! I mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale chciałam odruchowo napisać, że ma fajną odmiankę na głowie (chodzi mi o znamię) 😀 Moim zdaniem bardzo doda mu uroku i pasuje jak ulał do imienia Adam, który IMO powinien być męski, ale mieć delikatną klasyczną urodę 😎 Jak sobie pomyślę, że moje źrebiątko 😉 w brzuchu już za 2 tygodnie będzie wyglądać jak Twój (bo u mnie prawie 33 t.c.), to jakoś nie mogę uwierzyć, jak to szybko zleciało 🤔wirek: