a ja jakby co to mam mozliwosc dac jej dom. znajomy najchetniej nawet by dwa konie zabral, i juz sie zastanawia czubek jak jej "bobki" wyczesac "bo taka sliczna jest, idealna poprostu, tylko bym ją czesał i czesał"
marysia550 na moje to chyba można, bo co to kogo obchodzi? Może ktoś chce komuś prezent zrobić np.? W tym wypadku mógłby to być prezent "mikołajkowy" 😁 I nikt tego nie podważy przecież.
Isabelle w takim razie mamy drugi potencjalny dom. Tylko tak jak forumowicze pisali, wolą by koń trafił do kogoś z forum. Mnie to tam jedno gdzie pojedzie byle miała dobry dom. Druga sprawa, to musisz uświadomić znajomego, że to nie jest konik do czesania i czesania. Ona facetów się boi. Przy mnie zachowywała się w miarę normalnie, poza nerwowym zgrzytaniem na zębach, tuleniem uszu, czy zwykłym odsuwaniem się. Ale Patrycja mówiła, że przed mężczyznami się po prostu wzbrania. Konik fajny, ale wymaga naprawdę doświadczonej osoby. Szkoda by było, by znajomy bardzo szybko się rozczarował i kobyłka znów musiała zmieniać dom.
kolorwiatru marysi chyba chodziło o to, czy jeżeli kupuje się konia, a później od razu oddaje go komuś, to czy trzeba również opłacać podatek. Niestety wydaje mi się, że trzeba, ale być może się mylę.
Byłam u Basi. Stan bez zmian. Rozmawiałam z tym gosciem. Leśniczy jest właścicielem na papierze tylko, a on tego konia od leśniczego jakby na urodziny dostał wiec jest jakby współwłaścicielem i to on miał sobie cenę podac. Chcą za Basię 2700. Basia juz go wkurza i ma z nią tylko kłopot - to jego słowa. Z ceny nie zejdzie bo kupili za 2500. Jak nie chcemy to on na mięso ją da. Tam dostanie 3000. Mamy dwa tygodnie czasu. Sami zadecydujcie, ja zrobiłam co mogłam.
kurcze... To już gorsza wiadomość. Ja myślę, że warto walczyć, Kolorwiatru, może jakieś konto, zrzucajmy się, re-volta już nie raz pokazała, że chcieć, to móc. Trzymam kciuki :kwiatek:
Eeee przegraliśmy troszkę te akcję. Do takich ludzi jedzie się z kasą, którą kładzie się na stole. Inaczej śpiewają... Ale będziemy działać. Czekamy na resztę informacji. Również wspomogę finansowo ile będę mogła.
W lutym cena rzeźna takiego konia wynosiła 3 zł/kg. Jeżeli Basia waży 700 kg -to cena wynosi 2100 zł i niech głupot nie opowiada właściciel, że sprzeda ją za 3000 do rzeźni. (Specjalistą od cen rzeźnych jest Arkady66 na ŚK). Można facetowi pokazać taką cenę rzeźną 😤
To akurat jest aktualna cena rzeźna. Klacz młoda, ładnie odkarmiona, nieotłuszczona, sądzę że 7 zł/kg to minimum, o czym z resztą w temacie pisałam ze 2 lub 3 razy. Koń został wyceniony dobrze, 2 700 zł to niewiele za tę klacz. Szkoda tylko że nie mamy konkretów - nie wiadomo kto na prawdę jest właścicielem, czy klacz posiada dokumenty identyfikacyjne, etc... kto wie - może została skradziona?? 🤔
Tak sobie śledzę wątek i zadzwoniłam do znajomego handlarza i on mi podał cene 5 zł/kg . Tak czy siak te 2700 to i tak nie wygórowana cena.
Co do zbiórki to sama też postaram się coś dorzucić, a kwestię "robienia komuś prezentu" okresle tak: Skoro są chętni żeby Basię zabrać do siebie to ja jestem na tak, bo zwierzę to nie "prezent", który można odstawić na półkę, jej utzymanie kosztuje i czas i pieniądze., więc to nie do końca tak, że "kupujemy komuś konisia" 😉
[quote author=_Gaga link=topic=73901.msg1193413#msg1193413 date=1321780713] To akurat jest aktualna cena rzeźna. Klacz młoda, ładnie odkarmiona, nieotłuszczona, sądzę że 7 zł/kg to minimum, o czym z resztą w temacie pisałam ze 2 lub 3 razy. Koń został wyceniony dobrze, 2 700 zł to niewiele za tę klacz. Szkoda tylko że nie mamy konkretów - nie wiadomo kto na prawdę jest właścicielem, czy klacz posiada dokumenty identyfikacyjne, etc... kto wie - może została skradziona?? 🤔 [/quote]
To już chyba czepialstwo dla samego czepialstwa, Moja Droga.
Kto wie - może po czasie urośnie jej róg na czole i wyrosną skrzydła...
Pisałam już, klacz posiada paszport i w paszporcie widnieje leśniczy jako właściciel. Leśniczy zgadza się na cenę podaną przez gościa, u którego Basia stoi. To z leśniczym w tym wypadku umowa będzie spisywana.
ja bym zrobił tak, podjechał z przyczepą i pieniedzmi, zabrał ze sobą jakiegoś znajomego rolnika, co sie umie targować, położył na stół 2tys (oczywiscie majac przygotowaną pełną kwote) i od tego zaczął negocjacje. Jak typ zobaczy pieniadze i możliwość pozbycia sie konia w danym momencie, to zupełnie inaczej bedzie rozmawiać 😉 Tylko radze właśnie jechać z kimś kto umie z takimi osobami się targować, bo wtedy można cene zbić.
No... z przyczepą nie będziemy podjeżdżać bo koń pójdzie z początku do Karoliny. Do stajni w pobliżu. Gość powiedział definitywnie, że targował się nie będzie bo mu się to będzie opłacało i tyle. Woli ją na mięso oddać, albo niech sobie stoi dalej mimo, że go wkurza...