Stoi, jak stał 🙁 Kolejna osoba miała w zewzły tygodniu na 100% po jego przyjechać i się nie pojawiła. Obawiam się, że jeszcze kilku takich "zdecydowanych kupujących" i właściciel na dobre straci cierpliwość.
Ludzie są niepoważni. Po co zawracają d... jeśli nie chcą kupić?
A dlaczego nie Jiska?
Też takiej postawy nie rozumiem. Jeśli ktoś się rozmyślił, to przecież można zadzwonić. Tym bardziej, że właściciel odmawiał kolejnym chętnym, skoro ktoś zdecydowany na 100%.
Nie wiem, czemu nie Jiska. Chyba była zainteresowana tym drugim kucykiem. Ten w każdym razie jest/
Kochani jest TAKIE ogłoszenie. Jestem w trakcie rozmów z TOZ'em. Nie chciałabym, żeby koniki zostały wykupione, bo niestety, jest to napędzanie interesu właścicielom. Dlatego też staram się o odebranie zwierząt. Pytanie brzmi, czy jest szansa, że ktoś z Was chciałby takiego konika do siebie przyjąć, jeżeli TOZ zareaguje i odbierze zwierzaki? Ja niestety nie mam możliwości utrzymania kolejnego konia.
Myślisz, że w ogóle jest szansa na odebranie tych zwierząt? Nie wyglądają na zaniedbane. Są czyste, nakarmione, kopyta na zdjęciach też źle nie wyglądają. Nie wiem czy istnieją podstawy prawne na odebranie tych koni. Co mówi TOZ? Wiesz może gdzie to jest dokładnie? My mamy konie koło Płocka, może udałoby się tam podjechać i zobaczyć w jakich warunkach konie żyją.
TOZ na razie telefonicznie poprosił o przesłanie ogłoszenia na e-mail. Zaalarmowałam, że mimo zapewnień, że konie są zadbane, użytkowanie ich w tym wieku i w sposób co najmniej nieodpowiedni (chociażby ze względu na 'dopasowanie' sprzętu) może spowodować u nich kalectwo. Czekam na odpowiedź mailową, natomiast wolałam najpierw zapytać tutaj, czy ewentualnie ktoś by chciał malucha(y) przygarnąć, zanim taką propozycję złożyłoby się TOZ'owi. Pracownik Towarzystwa napomknął, że największym problem są dla nich nie same interwencje, a problem z umiejscowieniem zwierząt. Jeśli ktoś ma niedaleko i mógłby rzucić okiem na faktyczny stan ogierków, i jeszcze np. dodatkowo pstryknąć zdjęcie, byłabym wdzięczna. Nie wiem gdzie to dokładnie jest, ale mogę zadzwonić z propozycją 'kupna' i oczywiście ustalić adres.
Nie mam pojęcia, czy coś się uda zrobić, ale moim zdaniem warto przynajmniej spróbować.
Ok, to może poczekajmy co i czy w ogóle odpowie TOZ i jeżeli nie będą się kwapili, aby tam podjechać, to namówię TZ, żeby ruszył tyłek i pojechał tam ze mną. Oczywiście pod pretekstem kupna ogierka.
emptyline- jakby były znaki, że może się akcja udać, napisz na PW, może coś pomogę. Sama pisałam do tego gościa maila, kiedy zobaczyłam to ogłoszenie. Może spróbuj jeszcze do PIW zgłosić.
Help. Próbuję przebrnąć przez wątek,ale nie jestem w stanie. Czytam i czytam o jakimś źrebaku, który nie chciał wejść do przyczepy, o Nico, o jakimś Nestorku, źrebaku którego pakowała Patera, ale miał jechać do kopyciak... To jest ten sam koń? Czy mógłby ktoś streścić co się wydarzyło. Potem czytam, że konie są z hodowli dla kogoś przeznaczone...nie-ro-zu-miem. Byłby ktoś tak uprzejmy i streścił o co chodziło z tym źrebakiem? Nico i Nestorem? Tojedna historia czy kilka? I ewentualnie napisał na której stronie jest początek tej historii.. Ładnie proszę. :kwiatek:
Sytuacja strasznie zagmatwana..nie rozumiem jeszcze, jak to się stało, że ci ludzie co mają tę stajnię hodowlano-rekreacyjną, skąd wykupiono źrebaka chcieli go sprzedać. Była likwidacja stajni i pozbywali się koni? No bo w jakich innych okolicznościach trzeba było wykupić tego konia, miał trafić do rzeźni? Jeżeli tak to z jakiego powodu?
Petit ja rozumiem, że temat długi, ale skoro masz aż tyle pytań, to może jednak przeczytaj go sobie zamiast zadawać pytanie, które padały tutaj już milion razy, a na które odpowiedzi bez problemu można tutaj znaleźć, zamiast roztrząsać całą sprawę od nowa. 🙄
Czy wiadomo już co z tymi hucułkami? TOZ dał jakąś odpowiedź?
TOZ dał taką odpowiedź, że zbadają sprawę i cisza. Ja się nie mogę do właściciela dodzwonić. Jutro jeszcze przedzwonię do TOZ'u. Szkoda mi ich jak jasna cholera.