Forum konie »

Nadpobudliwość- jak pomóc koniowi z tym 'żyć' i trenować?

Jakie elektrolity podajesz?
Mons, dokładnie te http://pasi-konik.pl/pl,product,325558,equi,power,elektrolit,liquid,1000,ml.html . Niby najtańsze, a wcale nienajgorsze 🙂
hej czy ten środek z Dodsona ktoś jeszcze podawał?
albo co możecie polecić przejściowo dla nadpobudliwego konia wdrażanego do pracy po kontuzji bo ledwo żyję 🙂
Hehe, mam w tym wprawę ;-)

Derbymed Flegnomag się sprawdza, naprawdę wycisza, jest mocny, ale nie otępia, pomógł mi przeżyć zarówno w okresie rekonwalescencji - na spacerkach, jak i podczas wdrażania konia do pracy - pod siodłem.
To my ostatnio byłyśmy na kilku godzinnym terenie ze sporą ilością galopu (chociaż spora ilość to pojecie względne 😉), no ale dla nas to było fakt całkiem sporo.Kobyła juz ma kondycję tez bardziej zimową, czyli generalnie spadek otłuszczenia, ale szła dość dziarsko, zwłaszcza z powrotem, jak już zaczynało lekko szarzeć. Cały teren był raczej spokojny, poza jednym hamowaniem w krzakach, bo się kobyła z górki trochę rozpędziła, a dalej zaraz było wielkie błoto.
Jak wracałyśmy, spotkałyśmy dwa łosie w lesie. Zatrzymałyśmy sie, nawet wjechałyśmy w krzaki, puściłam jej wodze i próbowałam zrobić jakieś zdjecia. Kobyła stała jak aniołek, wykrecałam ją w jedną w drugą stronę, żeby przyjrzeć się łosiom. Spokój.
Jak tylko wyjechałyśmy z powrotem na drogę, nagle zaczęła caplować, złościć się jak cholera,nie była wystraszona, tylko mega wkurzona, cała zrobiła się mokra, na szyi piana, ruch wodzami powodował nerwowe rzucanie głową. Nie pomagało ani poluzowanie wodzy, ani mocniejsza łydka. No po prostu była mega wkurzona nie wiedzieć na co.Dopiero jak puściłam koleżankę przodem, to po jakimś kilometrze troche się uspokoiła na tyle, że skorzystała z luźniejszej wodzy i przestała caplować.Myślę -może juz chciała do stajni a ja na ostatnim odcinku zrobiłam jej taki niechciany dla niej przystanek?
palemka:
ja bym w takiej sytuacji pojechała kawałek w stronę OD stajni, najlepiej kłusem. Tak żeby koń przestał myśleć o powrocie do stajni i popracował jeszcze trochę. I jesli jest taka możliwość to dobrze by było wracać inną drogą, nie tą na której koń zaczął się złościć.
melduję, że placid na mojego nie działa 🤔
próbuję dużą ilość magnezu 😉
Cześć dziewczyny. :kwiatek: Odkopuję wątek. Również jestem właścicielką konia nadpobudliwego i płochliwego i niestety muszę się przyznać, że sama zrobiłam z mojego konia wypłosza. Koń został przeniesiony ze spokojnej stajni na wsi do stajni z halą, gdzie cały czas się coś dzieje. Mam z nim problem na jazdach i w sumie ze sobą. Koń się boi dosłownie wszystkiego, albo może ja się boję 🤔 Nerwowo reaguje na jeden z rogów hali, boi się wszelkich stuków za halą, boi się jak wieje wiatr i namiot się rusza, boi się jak ktoś wchodzi. Wcześniej na takie sytuacje reagował tylko odskakiwaniem w bok ale teraz potrafi wypalić na drugi koniec hali. Czasami mam wrażenie, że siedzę na bombie zegarowej i on coś zaraz zrobi. Potrafię wyczuć, kiedy dostanie ataku paniki ale nie potrafię go powstrzymać. Najczęściej wtedy go zatrzymuję, kieruję w stronę ,,potencjalnego zagrożenia", koń cały sztywnieje, jest jeszcze gorzej. Zdarzyło się, że dostał takiego ataku paniki, kiedy byłam na dole, po jeździe, galopował mi w ręku, nie byłam w stanie go uspokoić. Trafiliśmy na instruktorkę o anielskiej cierpliwości i jeździmy cały czas na lonży, żebym się nauczyła normalnie trzymać ręce. Po takich sytuacjach wyrobił się we mnie syndrom megakrótkich wodzy, po prostu nie mam do konia zaufania, nie lubię jeździć na długich wodzach bo mam wrażenie, że w razie co to go nie zatrzymam. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że koń robi tak tylko pode mną. On nie ma w ogóle do mnie zaufania. Stopniowo będę się starała to zaufanie odbudować. Chciałam was zapytać czy mogłabym go jakoś wspomóc suplementami, trochę go wyciszyć? Widzę, że jest nerwowy nie tylko z powodu jazd ale z powodu ruchu w stajni, innych koni, ludzi. 🤔
ja daję mojemu podwójną dawkę magnezu, mój z kolei jak chodzi codziennie to jest ok, ale nie daj boże -2-3 dni przerwy w jeździe 🙂
niestety nie mamy hali, trzeba przetrzymać  te jazdy w kratkę 😲
Szuwarowa, taka mała wskazówka - miękko przyłożone i sensownie działające ŁYDKI są niezbędną pomocą jeździecką 🙂 No i - czy twój koń jest poinformowany, że nie podoba ci się to co robi? Czy też - po każdym "wyskoku" jest nagradzany? (bo trzeba uspokoić itd.)
Jeśli sytuacja się rozpędza - to z całą pewnością popełniasz istotne błędy w sztuce jeździeckiej (oprócz ew. niedobrania paszy i innych takich).
No chyba jednak jest nagradzany albo bardziej informowany, że coś się dzieje i naprawdę ma powody do paniki ( właśnie poprzez to zatrzymywanie się na siłę). Pracujemy nad tym, żeby wysyłać go do przodu i te zrywy ignorować.
Szuwarowa- czy koń jest padokowany??Może nie przyzwyczaił się jeszcze do tego co dzieje sie wkoło?? Może dieta się zmieniła na zbyt energetyczną? Może ma mniej pracy?? My mieliśmy spore problemy z naszym spalającym się arabem (koń po torach) spokojne towarzystwo na padoku, zmiana diety i po 2latach 😁 koń do rany przyłóż 🤣
I jeszcze taka mała obserwacja- staraj się unikać sytuacji, którym nie podołasz, przewiduj zachowanie konia, jak czujesz, że się zacznie problem, pomyśl jak zmienić jego zamiary. Albo- o ile Cię to nie przerośnie i koń ma ewidentnie focha (nie boi się)- staraj się to przegwałcić, tak by złe zachowanie stało się dla niego niewygodne 😤 Jeśli dajesz koniowi polecenie- to nie kończ jazdy, póki go nie wykona. CZyli- konsekwencja
Koń codziennie wychodzi na padok, jest jeżdżony 5-6 razy w tygodniu, rano dostaje 1,5 dawki owsa, w południe 1 i wieczorem 1,5. Ostatnio też padł taki pomysł żeby ograniczyć mu owies i przestawiać go na paszę. To znaczy, że jak chcę przejechać w jakimś miejscu, w którym on się boi (mamy taki róg) to mam tam próbować przejeżdżać do skutku, tak? Albo jak jadę i on wystrzeli to mam jechać dalej i nie zwracać uwagi? Nie uspokajać go? W ogóle to dzięki za odpowiedzi dziewczyny :kwiatek:
przede wszystkim musisz rozróżniać strach od focha. Jeśli koń się boi, to uspokajaj, jeśli boi się czegoś na co nie zwracał wcześniej uwagi, to do skutku "magluj".
Kiedyś przekonanie naszego araba, że drzewo przez które ma skoczyć, to to samo drzewo, przez które skakał dzień wcześniej bez wahania zajęło nam 2,5h 😤 Obecnie to cudowny koń rajdowy, na którym można na kantarku pojechać (pod warunkiem, że nie ma w planach ścigania się :hihi🙂 😉
Również posiadam dość nadpobudliwego i fochastego konia, z wiekiem trochę się i tak uspokoiła, ale jednak nie całkowicie, teraz bo rekonwalescencji chcę wdrażać ją z powrotem do pracy i zastanawiam się co mogę podawać na wyciszenie i uspokojenie dla niej, co polecacie, jest ona już seniorem ma 16 lat, dostaje miarkę moczonego owsa rano i wieczorem do tego suplementy na stawy z racji w jakim wieku już jest.
A jeśli chodzi o inną "nadpobudliwość" , tzn nie w siodle a.. w ręku.
Moja kobyłka od czasu do czasu widzi duchy i dostaje szału o.O Biega dookoła mnie na uwiązie z arabskim ogonem, wpycha sie na mnie(tak jakby szukała "pocieszenia" o.O )  i ogólnie staje sie "niebezpieczna" . A jak już niedajboże zobaczy konie biegające na pastwisku...  😵
Najgorsze jest to że ona sobie tego nie "wymyśla" więc jak mam ją karać za strach o.O Im bardziej dostaj" "po pysku" ( szarpanie uwiązem)  tym bardziej sie nakręca a na uspokajanie nie ma czasu t.t Dodam że koniowi racji żywnościowych nie obetne bo nawet w okresie letnim jak nie ma siły wstać z boksu potrafi nagle sie "obudzić " więc to nie o jedzenie chodzi ; ( 
Na mojego konia rewelacyjnie działa robota. Jak pracuje i jest skupiony to nawet spadające zaspy śniegu z dachu go nie bardzo ruszają. Przydaje się też od czasu do czasu długi galop w terenie, bo zawsze wracamy z przewietrzoną głową, a głupoty zostają w lesie.
ash: mój koń to jeden z tych które bardziej sie nakręcą niż zmęczą : D  Ja umieram ze zmęczenia wygalopowując ją , ona biegnie i biegnie : D  Może po ojcu rajdowcu ma to : D
Nigna A ta nadpobudliwość nie jest jakoś typowa dla "rasy" ?  😉
Mam w pensjonacie klacz mał. po oo. Jak coś jej odwali "duchy" to przebiegnie po człowieku (ja tego doświadczyłam, a raczej mój nos :/ )
A na padoku ze stadem (xx/han.) prędzej zdechnie ze zmęczenia niż miałaby ostatnia zakończyć bieganie :/
Stajnie mam przez ścianę. Ubicie kotletów schabowych = chodzeniem konia po ścianach  😂 (i to nie zawsze bo musi mieć tą fazę "duchy"😉.
Ja się do swojego już przyzwyczaiłam, wiem, że trzeba na niego uważac zawsze, że jak ma wolne to szaleje zawsze, jak ma pracę to jest grzeczniutki - teraz mnie przeraża prognoza pogody bo będzie gruda , ale powiększyłam mu padok żeby sobie pobrykał i pogalopował jeśli będzie chciał i jakos musimy wytrzymać 🙂
mój je granulat niskoenergetyczny w małej ilości i garść owsa a tak to na sianie 🙂 no i placid kończy i je magnez
Ja również mam problem z lekko nadpobudliwą klaczą. Dodatkowo ona  jak się spłoszy to oprócz dzikiego galopu rownież wali z krzyża i zadu. Straszy ją wszystko, szczekające psy, duchy  🤔wirek:
Jest padokowana 24/7, dostawała miarke owsa dwa razy dziennie, otręby pszenne raz dziennie i lucerne plus witaminy.
Postanowiłam zmienic diete jak i podejscie do pracy. Wczesniej było dla mnie wazne,że ma pracować. Pomimo jej paniki, ma iśc na przód , drągi, przejscia , nie ma zmiłuj. Niestety to zaowocowało  zdwojona panika i niechecia do pracy,czasami koń nie uspakajał sie do końca jazdy.Teraz podchodze do niej jak do jajka. Nic na siłe. Niechce sama wejść na hale,ok , czekam aż sama postanowi ,że tam wejdzie. Po wejściu odrazu wpadała w panikę, wczesniej odrazu na nią wsiadałam w locie i do pracy by ją czymś zająć, teraz chodzę z nią w ręku aż się nie uspokoi, duzo chwalę jak czuje ,że jest spokojna dużo do niej mówię, dużo głaskam. Chce by mi zaufała,żeby przy mnie czuła się bezpiecznie.Dużo z nią chodzę po ośrodku , wchodzę do kałuż , których się panicznie bała. Po 3 tyg widze zmianę, na hale wchodzi bez paniki, mogę na nią normalnie wsiąść bez cyrków, nie płoszy się na hali, pomimo latajacych płacht. Niedługo pójdę z nią na łąkę, otwarta przestrzeń , gdzie ostatnio spedziłam całe 30sek , bo pozniej całowałam glebę po rodeo jakie mi urządziła  🤔wirek:
Zabieram ją też na luzaka w krótkie tereny z moją starszą kobyłą, która jest mega zrównoważona i strasznie posłuszna.
Uciełam jej trochę owsa , dostaje dwa razy po pół miarki plus otreby pszenne, ryzowe i lucerne ale to tez ze wzgledu na flary.
Dostaje również magnez.
Nerwowo reaguje na jeden z rogów hali, boi się wszelkich stuków za halą, boi się jak wieje wiatr i namiot się rusza, boi się jak ktoś wchodzi. Wcześniej na takie sytuacje reagował tylko odskakiwaniem w bok ale teraz potrafi wypalić na drugi koniec hali. Czasami mam wrażenie, że siedzę na bombie zegarowej i on coś zaraz zrobi. Potrafię wyczuć, kiedy dostanie ataku paniki ale nie potrafię go powstrzymać. Najczęściej wtedy go zatrzymuję, kieruję w stronę ,,potencjalnego zagrożenia", koń cały sztywnieje, jest jeszcze gorzej.


Bo tu robisz duży błąd  ❗
Znam to na pamięć, bo miałam dokładnie taką samą sytuację. Może tylko z tą różnicą, że mnie płoszenie się Ericzka w morderczym narożniku śmieszyło a nie przerażało.
Robiłam tak jak Ty, czyli spokojnie zatrzymywałam, wjeżdżałam w ten narożnik, głaskałam... To nic nie dawało.
A tu nagle pewien Pan Trener pokazał mi co robić i poskutkowało jak ręką odjął i było mi wstyd że sama na to nie wpadłam!  😀
Z innymi końmi tak nie raz robiłam, a z moim nie wiem czemu nie.

1. Jeśli jedziesz w lewo, to koń MUSI być zgięty w lewo. Oczywiście przy tym prawidłowo oparty na zewnętrznej wodzy, ale musi być zgięty do wewnątrz, na początku podchodzenia do tego zagadnienia może być nawet przesadnie zgięty, w sensie główka do środka.
Musisz przyjąć to sobie za priorytet.

2.Na początku zbliżenie się i wjechanie za wszelką cenę w morderczy narożnik nie jest ważne! Ważne jest zgięcie, rytm i tempo. Jedziesz koła w kłusie, może być nawet i kilometr od strasznego narożnika! Wybierasz miejsce dla konia akceptowalne i takie w którym jesteś w stanie go utrzymać w zadanym chodzie, tempie i zgięciu.

3. Zataczasz koła pilnując rytmu i ustawienia, przy czym dyskretnie zbliżasz się z kierunku narożnika. W razie czego wracasz do miejsca akceptowalnego.
Nie wolno się zgiąć odwrotnie, nie wolno zmienić rytmu i kierunku. Wszystko inne wolno.
😀

Nawet wykonałam w tym celu stosowną ilustrację:


Moja koleżanka miała taki sam problem - wzięła konia i poszła z nim w miejsce gdzie płoszył się najbardziej. Stała z nim tam przez... 20 minut? Problem zniknął. Może to pomoże? 🙂
anetakajper: ona nie jest czystym arabem 😀  Jej ojciec był oo matka wlkp ; )  Czyli arab = nie ma rady : D ?  Nie dołujcie mnieee  😵
Julie, dzięki, dobra kobieto! Nigdy się jakoś nie zdobyłam, żeby to wyrysować 🙂 (tylko kierunek tej ostatniej strzałki frontem do potwora jest do poprawki - tak, żeby koń zawsze miał możliwość ruchu w przód).
anetakajper: ona nie jest czystym arabem 😀  Jej ojciec był oo matka wlkp ; )  Czyli arab = nie ma rady : D ?  Nie dołujcie mnieee  😵


Nigna Czyli tatusia mają identycznego "OO"  🤣
halo: Proszę bardzo, poprawiłam 🙂

Niniejszym oświadczam, iż zrzekam się praw autorskich do tego arcydzieła i wyrażam zgodę na kopiowanie, rozpowszechnianie i dowolne używanie dla potomnych.

Tylko potwora trzeba będzie sobie własnoręcznie usunąć, bo nie mój...  😉


Ten potwór przypomina mi mojego konia jak wchodzimy na halę. 🤣 Kupiłam pluszowi magnez z Sukcesa, a sobie tabletki ziołowe z melisą, jutro zaczynamy odczulanie na nowo 😉
Po przeczytaniu tego wątku mój dziadek prosił abym odpisał. Stwierdził, że jeżeli chcecie mieć spokojnego i panującego nad emocjami konia to jedynym wyjściem jest zakup konia na biegunach.
NieZTejZiemi:  😂 I ma rację!
Pozdrów dziadka od re-voltowiczów  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się