To już lepiej połowa kwietnia, bo na sto procent tuż przed maturą nie będę mogła. No a i tak najlepszy byłby czerwiec, bo nie musiałabym z mamą walczyć. 😁
Ja się chętnie przyłączę do chętnych, ale w tym roku odpadam. W przyszłym - b. chętnie, ale z racji pracy wolę znać termin takiego wypadu wcześniej 😉
Co Wy w ogóle na to, żeby organizować takie plenerki na każdą porę roku? Nie wszystkim przecież spodoba się termin wiosenny, inni odpadają w lato, a niektórzy chcieliby już teraz, jesienią... 😎
Atea, przecież to są bardzo dobre warunki. Pragnę zauważyć, że bezchmurne niebo i słoneczko to najgorsze co może być. Tylko doświadczona osoba uzbrojona w filtry (i w wielu przypadkach analog ;] ) sobie z tym poradzi.
Ja jestem jak najbardziej za końcem kwietnia (w zasadzie taki termin najbardziej by mi pasował), ale terminy przedyskutujemy myślę w połowie listopada, kiedy zaczną się powoli pojawiać jakieś pomysły i wybrane zostanie miejsce (mimo, że gospodarstwo Atei jest super, trzeba dać każdemu szansę wypowiedzenia się i demokratycznie zagłosować).
Przeanalizowałem ceny i stwierdziłem, że początkowa orientacyjna cena, którą podałem, była za wysoka. Prawdopodobnie uda się zmieścić w ok. 300 - 350zł, w zależności od tego jak pójdą negocjacje cenowe i co będzie w cenę wchodziło (czy zdecydujemy się na identyfikatory, dyplomy, jakieś drobne nagrody dla najlepszych prac, co wypożyczymy, a co przywieziemy sami) oraz jaki sponsoring/patronat uda mi się wykombinować. Z przyczyn oczywistych patronatem trzeba zająć się wcześniej, żeby zainteresowali się sponsorzy (przykładowo sigma wypożyczająca obiektywy, czy sklep jeździecki fundujący jakieś drobne upominki). W związku z tym, że wszystkimi tymi rzeczami trzeba zająć się względnie wcześnie, do końca grudnia chciałbym mieć mocną i zdecydowaną grupę warsztatowiczów, która poważnie podejdzie do tematu i się później nie wycofa (przypadki losowe przypadkami losowymi, ale wiecie jak bywa z organizacją takich imprez - ludzie lubią szybko znikać korzystając z anonimowości w internecie 🙂😉.
Sprawmy, żeby to wyszło - takiej fotoimprezy jeszcze w Polsce nie było, a jeśli entuzjazm nie opadnie, to mamy okazję stworzyć jakąś cykliczność - myślę, że zainteresowanie branży może być całkiem spore.
P.S. zaakceptowanie rzuconych w wątku pomysłów i nadanie ostatecznej formy imprezie będzie oczywiście przywilejem instruktorów, a demokratycznie głosowali będziemy co do miejsca i daty.
P.P.S. dodani kolejni zainteresowani w pierwszym wpisie tematu.
do końca grudnia chciałbym mieć mocną i zdecydowaną grupę warsztatowiczów, która poważnie podejdzie do tematu i się później nie wycofa
Dlatego trzeba wprowadzić zaliczki. Wierzcie mi, że na trzy dni przed takimi kursami potrafi zrezygnować połowa osób. Jak zdecydujecie gdzie pojedziemy, to na konto tego miejsca każdy uczestnik powinien wysłać umówioną symboliczną zaliczkę z dopiskiem np. kurs foto, imieniem i nazwiskiem. Moim zdaniem bez tego się nie obejdzie bo deklaracja na forum to bardzo luźna deklaracja. No i sytuacja będzie wtedy bardziej klarowna i pewna.
abre Mi termin jest naprawdę obojętny. 🙂 Myślałam tylko, że macie ochotę na fotografię świeżej, wiosennej zieleni, a nie szarych ogiglaków 😉
Dlatego trzeba wprowadzić zaliczki dobry pomysł, tylko pytanie brzmi czy zaliczka ma być bezzwrotna. Moim zdaniem np. taka w wysokości 50 zł byłaby ok, ostatecznie na miesiąc przed planowanymi warsztatami-myśle wtedy naprawde można zaplanować swój czas i złożyć klarowne deklaracje typu "być" czy "nie być". 🙂
Myślałam tylko, że macie ochotę na fotografię świeżej, wiosennej zieleni, a nie szarych ogiglaków no ja też tak myślałam 😁 wiec może termin troche wcześniejszy niż podawałam, tj. 28.04-01.05. Tylko nie wiem czy maturzyści nie startują jakoś 5-6 maj.
Ja w ogóle innej opcji niż zaliczka nie rozważałem, ja też doskonale wiem jak to jest z ustnymi deklaracjami (szczególnie na forum). O silnej grupie do końca grudnia piszę z powodu szukania patronatu (muszą wiedzieć ile osób będzie w tym uczestniczyło). Sam grudzień to pora zbyt wczesna na zbiórkę zaliczki, tę wolałbym zebrać na, powiedzmy, półtorej lub dwa miesiące przed wydarzeniem. Pozostaje jeszcze problem z tym, jak rozwiązać transakcję, żeby każdy czuł się bezpiecznie, bo wpłacanie mi kasy na konto nie każdemu musi się podobać.
Jasne - na konto noclegu jeśli zdecydujemy się na gospodarstwo Atei (zawsze Atea może wtedy poinformować kto uiścił należność). Wtedy w grę faktycznie wchodzi tylko zadatek, a nie zaliczka. A jeśli nie będzie to Polna 6, to w jaki sposób mam według Ciebie kontrolować, kto wpłacił kasę? Przypominam, że na żadne miejsce jeszcze się nie zdecydowaliśmy.
W mbanku można założyć bezpłatne konto. Dostęp do niego może mieć np. cała grupa instruktorów, żeby nie było, że tylko jedna osoba nadzoruje pieniądze.
Myślę, że niezależnie od miejsca właściciel wybranego ośrodka będzie tak miły i mailowo poinformuje Cię o zgłoszonych osobach. Bo dlaczego nie? Każdy ośrodek lubi jak przyjeżdża na weekend 30 osób 😉 Chyba, że są jakieś przeciwwskazania, o których nie pomyślałam (?).
Na prawdę mam tłumaczyć, dlaczego dowiadywanie się od osoby trzeciej o wpłatach jest kłopotliwe? Nie zawsze ktoś będzie przy komputerze, zapomni wysłać maila, będzie miał coś innego do zrobienia itd. Dlatego ja osobiście kibicuję Polnej 6, bo raz, że mam względnie blisko, a dwa - rozwiązuje to problem chociażby uiszczenia zadatku. Okolica też bardzo przyzwoita.
dlatego, aby móc stworzyć tą listę pewnych osób, trzeba jak najszybciej ustalić orientacyjne miejsce, termin i kwotę. Ja na przykład byłabym w stanie dojechać, jeśli odległość nie będzie ogromna, ograniczeń dotyczących wolnych weekendów też nie mam, jednak ważną kwestią jest dla mnie kwota, jaka miałaby być mniej więcej przeznaczona, bo musiałabym zacząć zbierać i namawiać rodziców na dorzucenie się 😉 również byłabym za Polną 6 🙂
to może tak: czy komuś Polna 6, bardzo nie odpowiada? bo jeśli nie, to myślę, że to bardzo dobre miejsce. 🙂 tylko, ja, master of orientacja w terenie, pytam czy jest tam bezpośredni dojazd pociągiem? :kwiatek: bo inaczej nie trafię, 3/4 Polski mam do przejechania 😉
Bezpośredniego nie ma, ale jest do Chodzieży. To 15 km od nas. Z Chodzieży jest PKS do Szamocina, ale my zawsze możemy po kogoś przyjechać na dworzec, ale to jest do obgadania jak już na pewniaka będzie u nas.