Forum towarzyskie »

Singiel, związek - wybór czy konieczność?

smarcik i tutaj jest właśnie problem z tym imponowaniem. Bo równouprawnienie i ogólna równość we wszystkim spowodowały, że facetom coraz trudniej jest czymkolwiek kobiecie zaimponować - po prostu kobiety umieją i mają wszystko to, co mężczyźni. Facet ma doktorat? - super, kobieta też. Umie naprawić samochód? - super, kobieta też. Robi karierę zawodową? - super, kobieta też. Ma odpowiedzialną pracę? - super, kobieta też. Zna śpiewająco pięć języków? - super, kobieta też. Ma nietypowe hobby? - super, kobieta też. I tak dalej, i tak dalej. "Pole popisu" rażąco się skurczyło, by nie powiedzieć, że praktycznie znikło. Samą siłą fizyczną się nie zaimponuje, a przynajmniej nie na dłuższą metę. Część mężczyzn próbuje kreować własny wizerunek w wersji "jestem miły, ciepły, opiekuńczy i kocham dzieci", ale to też nie do końca działa, bo niestety, natury się nie oszuka i kobiety nie chcą "misiów", nawet jeżeli deklarują, że jest wręcz odwrotnie...
Becia23, szczerze współczuję doświadczeń. W życiu nie powiedziałabym, że większość facetów "to świnie". Kompletnie nie wiem co ma do tego ożenek... rzeczywiscie dziś ludzie aż tak się nie garną do ślubu i dotyczy to obu płci tylko to, że mi się facet nie oświadcza oznacza, że mnie nie kocha? Bzdura...

W 100% popieram Averis, - będąc facetem uciekałabym przed Tobą w popłochu 😉

Murat-Gazon równouprawnienie kończy się gdy trzeba wnieśc szafę na 3 piętro 😉
Gaga owszem, ale jak napisałam - fakt, że facet potrafi wnieść szafę na trzecie piętro (zresztą nie każdy, nie każdy...) nie wystarczy, by stworzyć z nim związek. Do wniesienia szafy w zupełności może być pan ze sklepu z szafami, któremu za to zapłacę i nie zobaczę go nigdy więcej 😉
Murat-Gazon, to o czym piszesz to dla mnie wyscig kto lepszy, a nie imponowanie.
Mi imponuje, ze moj facet czeka na mnie z kolacja jak wracam z pracy wieczorem, ze jest zawsze kiedy go potrzebuje chocby zeby uslyszec dobre slowo, jesli i tak nie moze pomoc, imponuje mi jak zajmuje sie moimi dziecmi, tym, ze nawet jjesli jest zly na cos lub na mnie to zwraca sie do mnie bardzo uprzejmie i milo, i to jak wazna jestem dla niego itp itd.

I tak, ja uwazam, ze ogolnie polscy panowie maja problem, poniewaz kobiety w PL zrobily milowy krok w przelamaniu stereotypu kobiety zaleznej od mezczyzny, a oni... no coz zostali w tyle uczepieni tego jak bylo kiedys. Z pilotem i piwem, ale Pan!
Przecietny Skandynaw nie ma zadnego problemu z tym, ze kobieta zarabia wiecej czy jest lepiej sytuowana, bo dla zwiazku oznacza to tylko zycie na wyzszym poziomie.
I ja nie widze, zeby modne bylo posiadanie egzotycznej, czyli cudzoziemskiej zony.

Becia, jak ja bym z takim krytycyzmem podchodzila do tych facetow co w Twoim mniemaniu tylko o jednym, to nie bylalabym tu gdzie jestem teraz. Bo zycie jest przekorne- wiele lat temu zwiazalam sie z facetem, ktory takich rozrywek nie szukal nigdym, a nasz zwiazek posypal sie jak domek z kart, a teraz dalam szanse 'kobieciarzowi' i jest przefantastycznym partnerem. Jak sam tlumaczy, nigdy nie mogl trafic na pokrewna dusze.
Naboo jasne, masz rację. Tylko takie kwestie, o których piszesz, nie są rzeczami widocznymi na pierwszy rzut oka. Jak poznajesz faceta, to nie wiesz, czy to ten typ, który w przyszłości będzie czekał z kolacją. Musisz wejść w związek, żeby się tego dowiedzieć. Ja wymieniłam rzeczy, które facet teoretycznie może wykorzystać jako "karty przetargowe" w momencie, gdy dopiero poznał kobietę, którą jest zainteresowany - i zmierzam do tego, że pojawia się problem, bo takie same "karty przetargowe" ma współcześnie także kobieta, więc to już nie wywrze na niej wrażenia. To jest w gruncie rzeczy bardzo prosta sytuacja - samiec próbuje popisać się przed samicą, tak samo u ludzi, jak i w każdym innym gatunku. Tylko czym ma się popisać ludzki samiec, skoro samica zdobyła wszystko to, czym popisywał się do tej pory? Z tej perspektywy słusznie pisał jkobus, że po prostu mężczyźni przestali być nam, kobietom, niezbędni.
("karty przetargowe" celowo w cudzysłowie, żeby właśnie zaznaczyć, że nie mam na myśli żadnej rywalizacji 😉 )
halo, może to i naiwne, co piszę - ale nadal chcę w to wierzyć  🙂 I mam świadomość, że w pakiecie do intelektu będą śmierdzące skarpetki, niewyniesione śmieci i chrapanie  🤣 Ale wydaje mi się, że kryterium "przewagi plusów nad minusami" jest całkiem normalne - bo jak jest nam gorzej razem, niż osobno, to będzie z czasem tylko gorzej. Bo wtedy skarpety, śmmierdzące nogi i dłubanie w nosie w czasie kolacji wysuną się na pierwszy plan i przyćmią wszystko dobre.

I ja chętnie będę tą "słabszą" - o ile to nie będzie oznaczało umniejszania się i udawania, że nie odróżniam lewego buta od prawego. Mogę nie pracować w zawodzie - znajdę milion ciekawych rzeczy do zrobienia. Mogę sprzątać i gotować - o ile pan i władca też będzie miał jakieś zajęcie, a nie leżal na kanapie. Nie chodzi tu o to, co kto w związku robi. Raczej o to, co każde z partnerów uważa za "oczywiste". Jeżeli dla kogoś "oczywiste" jest, że miejsce kobiety jest przy garach - to niestety, nie dogadamy się. Jeżeli natomiast "oczywiste" jest, że kobieta ma taki sam wachlarz praw i możliwości, ale fajnie, że zdecydowała się zajmować się domem - to zmienia postać rzeczy.

Murat-Gazon, Ale jednej kobiecie będzie imponować doktorat, innej szalona jazda na motocyklu, a jeszcze innej fakt, że facet będzie na tyle męski, żeby się przyznać do tego, że nie jest idealny i żyć z tym dalej  😉
Murat-Gazon, No u mnie wlasnie taki facet stracilby szanse w przedbiegach, bo jesli na wstepie chce mi udowowodnic, ze jest ode mnie lepszy to w wiekszosci przypadkow bedzie mi to cale zycie udowadnial, a w razie kryzysu- wypominal. Bleee
Jesli na starcie nie umie pokazac, ze jest wartosciowym rozmowca, z ktorym spedzanie czasu jest przyjemnoscia, to niech spada robic doktoraty, czy dzwigac szafy nawet ostatnie pietro Palacu Kultury 😀

ewabe, emigruj. Polecam 😀
Naboo ja tego nie postrzegam w kategorii udowadniania, kto jest lepszy. Dla mnie to działa na zasadzie "pokazywania ładnych piórek". Jak samiec pawia rozkłada ogon przed samicą, to nie chce pokazać, jaka ona jest brzydka, tylko jaki on jest ładny 😉
Naboo, Rozważam, rozważam ;-)

Murat-Gazon, No właśnie - paw się nie porównuje do innych pawi, a już na pewno nie do pawic. A Faceci - owszem :P
Murat-Gazon, na prawdę uważasz, że dobieramy się w pary patrząc drugiemu człowiekowi "w dyplom"?
Kurcze ja to chyba bardzo facetowska jestem, bo dla mnie liczy się pierwsze wrażenie. Albo facet ma coś, co mnie przyciągnie, albo nie... I chocby miał profesurę, zarabiał miliony, miał własny jacht, wyspę na Malediwach i umiał naprawic auto , to jesli nie ma chemii - ja wysiadam...

Przecież sprawa wykształcenia, zarobków itp. wychdzi w praniu, jakiś czas po "procesie" zakochiwania się  w sobie... oczywiście to może sporo popsuć ale dla mnie osobiście nie jest to wcale istotne...
ewabe czy aby na pewno się nie porównuje? Przecież rozkładając ten ogon, pokazuje nie tylko, jaki jest ładny, ale też, że ładniejszy niż tamten drugi koło krzaczka. "Na mnie patrz, nie na niego" 😉
Albo samce gołębi, które tłoczą się w kilku koło jednej samiczki, odpychając się wzajemnie, żeby widziała właśnie jego, a nie tych pozostałych?
Mężczyźni robią to samo, tylko w sposób narzucony ramami cywilizacji. No niestety, jesteśmy częścią natury, nie da się tego ominąć  😁

Gaga ale to się nie wyklucza przecież. Pierwsze wrażenie jest kluczowe, żebyś w ogóle zechciała tego faceta poznać. Ale jeżeli wykażesz zainteresowanie, a facetowi się podobasz, to będzie "rozkładał piórka", czyli demonstrował przed tobą to, co we własnych oczach jest jego największym atutem. Czyli jeden - oczytanie w filozofach modernizmu, a drugi posiadanie wyspy na Malediwach 😉
Murat-Gazon, rozumiem Twoje przelozenie do swiata zwierzat, ale ja sie nie zgadzam na takie imponowanie mi- ze ja niby gorsza jestem.

ewabe, _Gaga, dokladnie. Ja przeprowadzilam sie do innego kraju, bez jezyka (angielski juz nie jest wystarczajacy w Norwegii), szukalam pracy, ucze sie jezyka, pozniej zarabialam malo. W ciagu poltora roku rozwinelam skrzydla, znalazlam dobra prace izarabiam bardzo przyzwoicie- moj facet cieszy sie razem ze mna i jest ze mnie dumny, bo teraz jako rodzina z dwojka dzieci mamy sie dobrze. Nigdy nie odczulam, ze jestem gorsza, mniej zaradna, a teraz nie odczuwam, ze jestem za dobra, bo roznica w zarobkach miedzy nami zmalala bardzo. To przeciez wspolne dobro i dla niego fajnie, ze sobie tak swietnie radze 🙂
Naboo ja niestety obserwuję wiele par borykających się z problemem "za dobrej" kobiety z powodu jej zarobków, stanowiska pracy itp. Sama też stałam się "za dobra" w momencie dostania fajnej pracy.
Z drugiej strony, stając na chwilę w roli adwokata diabła, czy nie jest też tak, że niektóre kobiety zachowują się tak, jakby chciały celowo udowodnić facetowi, że jest nic niewart, bo one zarabiają więcej? Niestety z takim zjawiskiem się również zetknęłam, a to już podpada pod psychiczne kastrowanie mężczyzny, o którym ktoś tu wcześniej wspomniał.
[quote author=_Gaga link=topic=7238.msg2385821#msg2385821 date=1435817206]
Becia23, szczerze współczuję doświadczeń. W życiu nie powiedziałabym, że większość facetów "to świnie". Kompletnie nie wiem co ma do tego ożenek... rzeczywiscie dziś ludzie aż tak się nie garną do ślubu i dotyczy to obu płci tylko to, że mi się facet nie oświadcza oznacza, że mnie nie kocha? Bzdura...
[/quote]
Gaga, po pierwsze, nie ma mi czego wspolczuc 😉
Po drugie, nie pisze przeciez tylko o slubie. Pisze o jakimkolwiek zwiazku - o zaangazowaniu, commitment. O tym, ze facetom sie nie chce, bo to wymaga za duzo wysilku, wymaga jakiegos dorosniecia, odpowiedzialnosci. Im sie nie chce.
Nie wiem jak mozna negowac istnienie zachodniej kultury rozwiazlosci seksualnej, zwlaszcza w UK? Byla ktoras z Was tutaj na dluzej? Nie wiem, mam przyciagnac ikarine, zebyscie zrozumialy, ze to nie jest moje skrzywione spojrzenie, tylko faktyczny stan rzeczy tutaj?

Nie ma co sie obruszac ze jakbyscie byly facetami to byscie ode mnie uciekaly. Bo ci faceci sami sie do tego wszystkiego przyznaja! Pracuje w srodowisku zdominowanym przez facetow - w najrozniejszym wieku, od 19stki do panow ok.60tki - wiec i wiekszosc moich dobrych znajomych to mezczyzni. Slucham ich opowiesci, poniewaz widza mnie jako swojego kumpla, to mowia przy mnie otwarcie. Nie przeszkadza mi to w lubieniu ich jako kolegow, wiec gdzie ta moja rzekoma nienawis 😉

Odechciewa mi sie juz wypowiadac na temat tego, jak to jest w UK. Bo wszyscy zawsze maja problemy ze zrozumieniem, ze ja mowie o tym, co Polske byc moze czeka za kilkanascie lat w ramach adoptowania (z opoznieniem) kultury zachodniej. Raz tylko halo zrozumiala, ze mowie o tym, co w Polsce dopiero BEDZIE. I sie kloca, ze wcale tak nie jest. No w Polsce JESZCZE nie. A w UK jest, ale kloca sie osoby ktore tu nie mieszkaja.

Takze wyluzujcie i otworzcie troche umysly 😉


PS Naboo, bez obrazy, ale przeczytaj ze zrozumieniem moj poprzedni post - mowie w nim wyraznie, ze daje szanse nawet kobieciarzowi, jesli sie trafi. I wlasnie stad wiem. Z wlasnego DOSWIADCZENIA.
Zgadzam się z tym, co pisze Murat-Gazon,. Rozumiem co masz na myśli.
Chodzi o te pierwsze momenty. O to poznawanie się, kiedy tysiąc różnych impulsów (tych, które sobie uświadamiamy i te, które  docierają podświadomie) decyduje czy będziemy sobą zainteresowani na dłużej i jaką relację będziemy budować. Nie ma co się czarować, że w tych pierwszych wrażeniach, pierwszych ocenach odeszliśmy tak daleko od "stroszenia piórek". 😉

A co do wnoszenia szafy 😉 - pojedyncza osoba to sobie w ogóle raczej z tym nie poradzi. A czy to będzie dwóch mężczyzna czy dwie kobiety czy team koedukacyjny... różnica może być w czasie wniesienia, ale dla każdej pary jest wykonalna.

Mam teraz sposobność obserwować reakcje ludzi na moje nowe "hobby" czyli robienie mebli. Kobiety są bardzo pozytywnie nastawione. Natomiast mężczyźni - niby chwalą, ale zawsze jest w tym takie niedowierzanie i zawahanie z miłym słowem. 😉 Jednak im to jakoś wchodzi na ambicję. Tym, którzy sami nigdy się takimi "remontowymi" sprawami nie zajmowali i tym, którzy się tym zajmują na co dzień.
Nie robię tego by się ścigać lub by coś komuś udowadniać - po prostu to lubię i to mnie relaksuje. Poza tym, jestem w takiej sytuacji życiowej, że po prostu muszę i chcę być do tego stopnia samodzielna.

PS. Chociaż miewam skłonności do "pokazywania pawiego ogona" wobec mężczyzn - muszę to szczerze przyznać. Nie po to, by pokazać, że jestem lepsza, ale by pokazać, że jestem też dobra.
Wczoraj mój osobisty ojciec mnie przeprosił i powiedział, że chyba źle zrobił ciągle mnie mobilizując "trza być twardym, a nie miętkim". Więc trzeba też na takie sprawy patrzeć także przez pryzmat wychowania i domu rodzinnego.

Becia, ale o co chodzi z ta rozwiazloscia, bo ja nie kumam? To lepiej zakamuflowana niz otwarta? Myslisz, ze w PL to wszyscy tacy cnotliwi, czy co?
Jak spotkasz wlasciwego faceta, to on ten wysilek dla Ciebie zrobi i sie zobowiaze, serio.
Ja lubie Cie czytac i nie zgadzam sie z Toba, nie zeby Ci zrobic przykrosc tylko dlatego, ze mam inne doswiadczenia. 🙂
Ja jestem zwiazana z UK od dziecka i zupelnie inaczej postrzegam ten kraj, ale tam nie mieszkam. Tyle, ze ja nie mam nic do rozwiazlosci, mimo, ze sama zbyt rozwiazla nie jestem 😀

A propos fajnych facetow 🤣
Becia jak najbardziej wierzę w to, co piszesz. W Polsce też są już środowiska, gdzie takie zachowania są na porządku dziennym niestety. Rzecz jasna nie dotyczy to wszystkich, ale jest widoczne.
Zresztą ile jest choćby w naszym wątku sercowym historii o zdradach, zrywaniach związków, jak się robi "poważnie", znikaniu "bo dziecko", znajdowaniu d*py na boku itp. No nie jest to ewenement, ale codzienność. Czy tego chcemy, czy nie.
Konsekwencja czasów, w jakich żyjemy, i wszystkich tych zjawisk kulturowo-socjologicznych, o jakich tutaj była już wiele razy mowa.

Naboo, oczywiscie ze nie uwazam, ze w Polsce wszyscy cnotliwi. Ale malo jest osob, ktore otwarcie sie chwala, ze co weekend spia z kims innym i uwazaja za swoj cel zyciowy zaliczyc jak najwiecej osob 🙂 juz tym mniej facetow szczycacych sie tym, ze znowu zrobili jakas laske w jajo. W przeciwienstwie do UK.

Co do tego, o co mi chodzi. Hmm. Ciezko wytlumaczyc, zeby nie wyszlo na przesadzony obraz. Ogladalas kiedys Geordie Shore? No to cos takiego. Frazesy "get laid" i "on the pull" znasz? Jesli tak, to powinnas wiedziec o co chodzi. 🙂 zyciowym celem wielu facetow jest spedzanie weekendowych nocy na podbojach.

Powiem tak - naprawde bardzo, bardzo, bardzo, bardzo sie zdziwilam, jak teraz dziewczyny w watku sercowym pisaly, ze poznaly przez tindera sensownych facetow. Tutaj szane na to sa wrecz ujemne. To samo dating sites, juz nawet nikt szukajacy kogos sensownego tam sie nie kieruje, bo facetow szukajacych "a quickie" jest tam 99%.

Nie wiem kiedy tu bylas ostatni raz na dluzej. No i jesli nigdy nie bylas tutaj w pozycji szukajacej rozsadnego faceta, to tez nigdy nie mialas wgladu w to, o czym mowie. UK rozwiazle jest historycznie niby od lat 60tych, ale tak jak jest teraz, to jest od stosunkowo niedawna.

A ze zdjeciem trafilas w moje srodowisko pracy 🤣

Murat, bardzo sie ciesze, ze zrozumialas! :kwiatek: I dokladnie, nie wiem jak mozna to negowac, kiedy nawet w naszym watku sercowym co rusz historie o niepowaznych facetach, co sie chwile zabawili i dali noge.
Wydaje mi się krzywdzące takie patrzenie na faceta przez pryzmat wszystkich innych. Bo wszyscy są tacy iowacy, no przynajmniej większość. A przecież szuka się tego jednego, wyjątkowego  🙂 Owszem, skutkiem tego jest zawężenie "pola wyboru" do pewnej garstki przedstawicieli gatunku mężczyzny, a nie ze wszystkich. Ale to chyba nawet lepiej?  🙂
Jesli to do mnie, to ja przeciez ani razu nie zgeneralizowalam, ze WSZYSCY tacy sa. Od poczatku pisze, ze to wiekszosc (na co ja nic nie poradze, taki stan rzeczy), ale jak najbardziej WIEM ze istnieje wielu wspanialych facetow, znam ich (tylko juz zajeci i szczesliwi) i nigdy nie negowalam ich istnienia, od poczatku pisze ze istnieja i ze licze, ze w koncu takiego spotkam. 🙂 dlatego nie rozumiem tego oburzenia i "jakbym byla facetem to bym od ciebie uciekala".
Becia, jeszcze jedno (sorry, ze Cie mecze 😀) moze ta praca w meskim gronie daje Ci krzywy obraz meskiego swiata, bo jak to mowi moj facet jak wychodzi na piwo z kolegami, ze faceci spotykaja sie ze soba, zeby sie przechwalac i klamac, bo zaden z nich sie nie przyzna otwarcie, ze w skrytosci ducha to marzy, zeby spotkac ta jedyna, cudna kobiete 😀iabeł:
Naboo tylko jak dla mnie nawet jeśli taki facet jeszcze nie spotkał "tej jednej, cudnej kobiety", to go nie upoważnia do beztroskiego zabawiania się kosztem innych i traktowania ogółu kobiet jak łupu seksualnego bez prawa do szacunku. No sorry, miejmy trochę zasad moralnych i zwykłej przyzwoitości. Ale ja staroświecka jestem pod tym względem.  😉
BTW raczej nie chciałabym być z facetem, który zanim mnie spotkał, to zdążył zaliczyć pół miasta.
Becia no to o czym ta dyskusja w ogóle?  🤣
Murat-Gazon Nie no niech sobie poluje, ale na kobiety które mają ten sam cel zamiast mydlić oczy tej której jedynym marzeniem jest suknia ślubna a'la princessa i przejazd karetą pod kościół.

Jestem młoda ale ustabilizowana związkowo, mimo to z lubię wyjść na miasto (często bez męża), czasem nawet do klubu napić się i pobujać. Jednak ostatnio zostałam tak perfidnie zmacana przez kilku gości że w końcu paru dostało z łokcia w brzuch albo ich zdeptałam. Naprawdę poczułam się zgwałcona na parkiecie pełnym ludzi. To było proste polowanie, wchodzi nowa dziewczyna i nagle ją otaczają i macają dokładnie tak jak nie powinni. 90% obcokrajowców. Jeszcze żebym dawała jakiekolwiek sygnały, a ja poszłam tak jak stałam - w trampkach, jeansach i t-shircie.
To było bardzo smutne.
Te pol miasta to pewnie w wyobrazni.
No ja nie mam z tym moralnego problemu, jesli obydwie osoby wolne i bez zobowiazan i obydwie chca.
Jak swiat swiatem tak bylo i bedzie, zadna nowosc.
Zdrady rowniez, ale to juz inny kaliber. Bo tu wchodzi w gre krzywda drugiego czlowieka, strata zaufania i pozniejsze trudnosci w zaufaniu komus innemu.
U mnie w rodzinie ostatnio byl rozwod. Ona z bogatego domu, ale nie pracujaca, zyjaca z pensji swojego dobrze zarabiajacego meza. Znalazla sobie kochanka, po kilku miesiacach meza o tym poinformowala- w sensie ze kochanka ma. On ja kocha, wiec probowal walczyc o to malzenstwo, prosic itd... ona dalej wydawala jego kase zeby sie pindrzyc dla tamtego. Maz wrak emocjonalny, ona nie rozumie dlaczego rodzina na niej psy wiesza... obrzydliwe. Ale wg niej, wiekszosc jej warszawskich kolezanek ma romanse. Fuj... co za srodowisko 😲
no niech sobie poluje, ale na kobiety które mają ten sam cel zamiast mydlić oczy tej której jedynym marzeniem jest suknia ślubna a'la princessa i przejazd karetą pod kościół.


To niech baby nie będą naiwne sądząc, że pójście do łózka z facetem poznanym godzinę wcześniej w klubie będzie początkiem cudownego związku... no babki - szanujmy się trochę
Chyba, że i babka potrzebuje rozrywki tego typu - to OK - tylko niech wówczas nie wznosi romantycznych ochów i achów 3 tygodnie po bzykaniu 😉

A to o czym piszesz w klubie - rzeczywiście paskudne i smutne...
_Gaga, Dobrze ujęte  🙂

Jak dziewczyna jest "łatwa", to nic dziwnego, że facet szuka tylko chwili przyjemności. Pewnie spodziewa się, że jak jemu tak poszło łatwo, to wielu innym przed nim też. I mężczyźni też mają prawo nie chcieć, żeby przed nimi było pół miasta  🙄
kajpo brrr, współczuję.
Swoją drogą niestety jest to dowód pośredni na to, jak wiele jest "łatwych" dziewczyn - bo jeżeli faceci postępują z automatu w taki sposób wobec obcej sobie dziewczyny, którą widzą pierwszy raz w życiu, to jak dla mnie znaczy, że zachowywali się tak już wiele razy i kobiety nie reagowały negatywnie. I to też jest smutne.
Ogromny minus tego jest taki, że potem faceci właśnie zakładają, że każda kobieta jest "łatwa".
Murat-Gazon, dlaczego smutne? Uważasz że kobiety nie mają prawa do "taniej rozrywki" tego typu?
gdzie tu równouprawnienie ?? 😁 😁
Jak dla mnie smutne jest to, że takim ludziom wystarcza numerek w kiblu co weekend. Ale chyba robi nam się OT 😀
Gaga mają prawo, oczywiście. Smutne jest to, że przez fakt posiadania tego prawa dochodzi do traktowania wszystkich kobiet tak, jakby właśnie tak postępowały.
Bo są takie, dla których takie zachowania są nie do pomyślenia. Jak ja np.  😉

kajpo zależy pewnie, kto czego szuka. Jak wyłącznie kilku chwil rozładowania napięcia seksualnego, to numerek w kiblu do tego wystarczy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się